Majowa sesja w poniedziałek a o kwietniowej nie było ani słowa. Już pewnie zadrżał Przewodniczący Nowosadzki, bo jak w lutym zaczynałem felietonik tymi słowy, to się wspomnianemu oberwało. No i tym razem będzie podobnie ,ale z tą różnicą, że tak po Sienkiewiczowsku i ku pokrzepieniu serc . By Markowi odwagi i męstwa dodać, aby nie gnuśniał w zaroślach własnego strachu. A było tak, że się na Sesję spóźniłem ale Dyrektor Antyga też. Natomiast Starosta już się spowiadał, co robił Zarząd Powiatu między sesjami. I tak opowiadał i opowiadał, aż w końcu zaczął się tłumaczyć. A trzeba wiedzieć, że tłumaczący się ze swoich decyzji Starosta to rzadki widok. Do tego tłumaczenia zmusiła Janusza ulica Graniczna. Mianowicie Powiat będzie jednak partycypował w jej remoncie. Bo, jak ujął to pierwszy obywatel powiatu było by to nie po gospodarsku, a on dał się przekonać i w efekcie rękami i finansami miasta Powiat wyremontuje powiatówkę. Czy można na Granicznej mrozić szampany? Niewiadomo, bo tam gdzie Banach rządzi tam diabeł błądzi i trzeba pamiętać, że jakiś miesiąc wcześniej na Komisji Drogownictwa Banach zarzekał się, że żadnego remontu nie będzie, a mówił to jeszcze wtedy wice-burmistrzowi Kowalczykowi, który pofatygował się z ratusza na Komisję. Kowalczyk racjonalnie przedstawiał swoje argumenty i były one takie jak te które przekonały później Szpaka. Tyle, że potem gazety napisały, że Graniczną wynegocjował twardy negocjator Kawęcki ale była to raczej medialna zagrywka Pani Burmistrz, bo trzeba było jakiś sukces leciwemu Edwardowi wymyślić. Jeśli coś naprawdę z tej inwestycji wyjdzie to będzie to zasługa Kowalczyka, bo ten ma przełożenie na Wojewodę. Podle podobno poczuł się Banach, bo Starosta na Sesji wystawił go do wiatru i to tą oficjalną stroną, bo co jak co ale dyrektor od koszenia rowów uwielbia odmawiać innym i ciągle demonstrować swoją wyższość. Możliwe, że ten nagły gospodarski zwrot to perskie oko puszczone do PiS pod ewentualną koalicję po najbliższych wyborach. Że, Szpak coś kombinuje to zawsze jest normą i trudno uwierzyć, że nagle pokochał Graniczną, bo on zawsze pcha inwestycje tam gdzie ma głosy a na wspomnianej ulicy ileż ich dostanie Natomiast gospodarskie podejście nigdy go nie interesowało a, że tak jest to najlepiej widać po agonalnych stanach liceów. W jednym miota się Antyga a w drugim mamy najurodziwszego syndyka masy upadłościowej. Był jeszcze jeden wątek drogowy, mianowicie mieszkańcy okolic Gorzkowa wzorując się na Rudce też napisali petycję popartą podpisami i też chcą drogi. Aż się tym Przewodniczący Knap sfrustrował i pomruczał pod nosem o tak jak w Siennicy. Musiał i Marek Nowosadzki podziękować za Graniczną, bo widać karcącego wzroku starosty nie strzymał. Po co dziękować za coś, co się jak psu buda należy i to człowiekowi, który dostaje za to co miesiąc ponad 12.000 na rękę. Chyba, ze strachu, bo nikt tak pięknie się Szpaka nie lęka jak Pan Marek. Ten strach wyniósł wręcz do rangi sztuki. Szkoda, bo jak się porówna życiorysy to żal patrzeć z jednej strony inteligent co to pieróg sklei, torbę kupi i przystojny i nie głupi a do tego nauczyciel i dobry dziennikarz a z drugiej sowiecki życiorys gdzieś pod Połtawą w kołchozie na kolanie cyrylicą pisany. Po co te umizgi? No wdzięczy się Pan Nowosadzki jak skazaniec do kata, że pieniek gustowny i bardzo wygodny. Ale póki co, to zawdzięczać Staroście może niepewne jutro w szkolnictwie. Ale dość o Marku, bo na Sesji nastąpiło to co tygryski lubią najbardziej czyli tańce absolutoryjne. I tak Przewodniczący Komisji Rewizyjnej i mistrz świata w siedzeniu okrakiem na barykadzie czyli nie kto inny tylko Kmicic dał aprobatę do absolutorium. Samo głosowanie było już tylko formalnością, wszyscy za, przy trzech wstrzymujących. Oczywiście wstrzymało się trzech radnych z PiS? Nurtująca jest jak zwykle w takich sytuacjach postawa Kmicica albowiem jest w Powiecie taki zwyczaj, że przewodnictwo komisji rewizyjnej dostaje opozycja. To w takim razie Kmicic jest jedno osobową opozycją a ta trójka z PiS, kim jest? Kmicicowi chyba najbardziej chodzi o te 300 złotych za przewodniczenie, bo opozycja z niego nijaka. To jest człowiek, o którym ulica mówi ,że w niedzielę zasiądzie po prawicy Boga Ojca a w poniedziałek w Radzie Nadzorczej Piekła. Ostatnio Posłanka Hałas umieściła na swoim profilu krótki filmik pod tytułem. Co mi w duszy gra no i proszę zgadnąć komu najbardziej się spodobało. Śpieszę z odpowiedzią, bo czytelnik nie zgadnie Oczywiście Andrzej Kmicic, okazuje się, że na muzyce też się zna prawie tak samo dobrze jak na handlu. Tę handlową żyłkę to doskonalił wielokrotnie handlując Jakubcem ,który na sesji siedział za plecami Kmicica pod oknem i tuż koło wieszaka. No i jest to miejsce i dobre i złe ale zaleta jest jego taka, że Jakubiec zawsze Kmicica powinien mieć z przodu. Widać kiedyś było odwrotnie i Jakubiec jest gdzie jest. Natomiast tego triku handlowego powinni nauczać studentów na Wyższej Szkole Handlowe. Na tym geszefcie najlepiej wyszedł Szpak, bo jak kiedyś był dogadany z Jakubcem czyli Ratuszem tak teraz też jest dogadany z Ratuszem i to za 300 złotych. Dodatkowo taki Kmicic, jako prawdopodobny agent wpływu i łącznik u Pani Hani to i sprawy załatwi i Burmistrz w sumie skompromituje. Bo jak mawiają- jak chcesz coś skompromitować to weź Kmicica do kompanii. Wracając do Starosty to tak się wzruszył, że to wzruszenie musiał jakoś rozładować i sięgnął po stary sprawdzony sposób czyli uraczył wszystkich swoim przemówieniem. Można je streścić takim stwierdzeniem otworzył baj bajów księgę i słodził na potęgę. Tak słodził, że Nowosadzki kawę tylko łyżeczką cukru zasilił i chyba po cichu zademonstrował swoje poglądy, bo mieszał kawę w prawą stronę. Padały stwierdzenia o samorządowej mądrości i wspólnym samorządowym domu. Mówiąc o domu to pewnie miał na myśli Domy Pomocy Społecznej, bo ostatnio pomoc w tymże otrzymał Barczuk rozbitek z PO i Urzędu Gminy Krasnystaw Januszowi trzeba przyznać, że władzę potrafi złapać jak mało kto, dlatego rządzi tyle lat i dostaje absolutoria z taką łatwością jak dzieciak katar. Natomiast to, że zdobytej władzy nie potrafi przekuć na skok cywilizacyjny i mentalnościowy to już inna sprawa. Bo, może tu tak musi być Tak jak kiedyś na Widniówce powiedział Poseł Sahajko. A, z kolei Karol Marks mawiał, że każdy naród ma taki rząd na jaki zasługuje. Póki co Czyj Powiat tego absolutorim i to jest krasnostawska „translacja” fundamentalnej zasady Pokoju Westfalskiego Cuius regio eius religio.
Miesiąc: maj 2018
Dłużej niż zabory!?
Uff? odbębnione! Flagi można wreszcie zdjąć, niech zajmą miejsce w schowku, gdzie ich miejsce. Niech się pisowce odczepią, swoje zrobiłem? Tak mógł po zakończeniu Gminnych obchodów Odzyskania Niepodległości pomyśleć nasz nieodżałowany Wójt Proskura. Bo faktem jest, że przystroił Gminę barwami narodowymi tak, że przez jedną noc z zielonej, ludowej zrobiła się biało-czerwona i narodowa. Był to taki wstrząs, że nawet gazety lokalne odnotowały ten fakt. Tu Wójta trzeba zrozumieć, bo robi wszystko, co każe góra i to z neoficką gorliwością. Jak góra mówi: wieszaj dwie. To on od siebie wiesza jeszcze sześć. Chce najzwyklej w świecie przetrwać. Dotychczas maj był synonimem obchodów hucznych Święta Ludowego, ale w tym roku przyplątała się ta nieszczęsna dla Wójta rocznica. Oj nie ich to klimaty, oj nie ich…no może lica by im rozjaśniały jakby kazali wieszać unijne flagi i stawiać różowe czekoladowe orły jak to dawniej za PO-PSL było. Same obchody były godne zapamiętania z dwóch powodów. Pierwsze to zacna część artystyczna zwieńczona lekcją historii z Warszawy. Drugi to: goście, przemówienia, wypieki Kół Gospodyń Wiejskich i jak żeby gafy lokalnej władzy lub jak kto woli ?tutejszym zwyczajem? Goście naszemu Leszkowi dopisali tak ?lekko pół-średnio? ?Ktoś? od Wojewody, trochę księży? drugie garnitury i drugie sutanny jednym słowem. Natomiast nie zawiodła Pani Burmistrz Krasnegostawu, bo przybyła, ale szkoda, że nie z Kawęckim. Tu trzeba zaznaczyć, że Pani Hania i nasz Leszek ?mają się ku sobie?, ale tak politycznie. On ją zaprasza, choć Ona chce ?zwalczać? Szpaka. O co w tym chodzi? Do końca nie wiadomo. Darmowy lokal w TBS-ie i konia z rzędem temu, kto Panią Hanię zrozumie. Podobno nawet na ?Spotkanie Opłatkowe? Panią Burmistrz zaproszono wbrew woli powiatowego ptaka. Może ta niechęć bierze się z tego, że popędziła Jakubca a ten był zawsze dogadany ze Starostą. Panowie nawzajem sobie zatrudniali swoich ludzi i interes się kręcił a Hanna rozhermetyzowała układ. Jak już mowa o Staroście to był nieobecny. Dlaczego? Tego nie wie nikt. A może Pan Janusz odchorowuje ?tournee po strażackich remizach? na Floriana? Ruszył, bo wyjścia nie miał gdyż ?cwaniak z Żoliborza? dać chce na OSP coś ze 140 milionów więc ?cwany z Latyczowa? ruszył uświadamiać. No i zgonił się jak chart: Krasnystaw, Bzowiec, Drewniki? W tych ostatnich podobno poznał się z grawitacją, mianowicie załamała się pod Januszem i Radną Powiatową ławka w czasie uroczystości. Może to omen ? Teraz ława, wcześniej krzaki. Tak opatrzność daje znaki? Czytał też Janusz z upodobaniem i na każdej uroczystości żywot patrona Strażaków Św. Floriana. Słuchacze przyjmowali te popisy ze zrozumieniem, ale oczekiwali w napięciu, że wreszcie przeczyta i swój życiorys tyle, że pełny bo na razie wiadomo, że się urodził, został ochrzczony ale co do skuteczności tego ostatniego sakramentu są w jego przypadku wątpliwości? Ale jak to w życiu bywa, z tych ?remizowych peregrynacji? narodziła się anegdota która mówi, że skoro patronem Straży Pożarnych jest Święty Florian to Patronem ORMO jest Judasz Iskariota. Wracając do meritum to na siennickich obchodach zastąpił go vice-starosta Czerniej. Pan Henio nawet przemawiał i z jego wystąpienia warte było uwagi to, że dość rześko podchodził do mównicy a potem tak mówił jak by mu to przemówienie Kamiński Sławomir napisał. Czyli: banał goni banał i już wiemy, czemu czarny pas w przemówieniach ciągle należy do Szpaka. Powiedział w swoim stylu i Senator Zając Józef? że w Siennicy kawałek serca zostawił i takie tam. Ogólnie bardziej to było ?józiolenie? niż przemówienie. Mógł przecież opowiedzieć jak mu tam teraz u Gowina. Bo w sumie Senator-Profesor barwom zielonym wierny pozostał, toć symbol Partii ?Polska Razem? Jarosława Gowina to jabłko i to zielone.Na koniec życzył, by nasza ojczyzna była zielona, ale chyba miał na myśli to, że wiosnę mamy suchą i zieleń marnieje… bo chyba nie nawiązywał do cudu PSL w wyborach samorządowych 2014 roku. A le i nasz Leszek „prawie” chwacko się spisał. Pięknie przeczytał z kartki historię Siennicy, w wyniku stresu z Korfantego zrobił Korfanta. Czasami wtrącał coś o początkach ruchu ludowego, ale żeby zachować parytet i nie podpaść pisowi oraz „swoim”, wspomniał o POW tyle, że jednym zdaniem i bardzo szybko? Za to bardziej niż szybko musiał Wójt wymachiwać rękoma, gdy powiał wiatr zabierając kartki i przewracając statyw z mikrofonem. To był jedyny moment, kiedy cała impreza zawisła na włosku? Możliwe, że to wiatr historii i co za tym idzie zmian a pewnikiem sprokurował go Mirosław Kaczor który siedział ale nie tam gdzie Wójt by chciał czyli na Poniatowskiego 27, tylko w czwartym rzędzie licząc od sceny. Leszek nie byłby sobą gdyby czegoś nie ?skwasił? Mianowicie w pewnym momencie poczuł się jak by był na Sesji Rady Gminy i podziękował Dyrektorowi Banachowi, że ten ?rowy i pobocza wykosił? Wynikło z tego tylko tyle ,że Banachowi z tego dyrektorowania to najlepiej wychodzi koszenie rowów jak i kasy. Właśnie to było to ?prawie? Co do kulinarnych popisów Kół Gospodyń Wiejskich, to złego słowa powiedzieć nie można i nie warto. Ponieważ Panie Gospodynie krzepkie a obrażenia tłuczone od wałka i kłuto-szarpane z reguły długo się goją. Powiem tylko tyle, że rozpłynęły się wypieki w mgnieniu oka tak jak nadzieje Waldemara Nowosada, że jeszcze w tej kadencji Rady przeprowadzi w Siennicy scalenie gruntów? a to już jest jakaś rekomendacja. Jest jeszcze jeden ?reliktowy kwas? naszej władzy. To chowanie przed wzrokiem gawiedzi namiotów i stołów do ?chyba poczęstunku? zaproszonej elity. Po co ich chować jak kartofle w kopcu jak wcześniej po nazwisku każdego ze sceny się wyczytało? Czy się władza wstydzi zaproszonych? Po co wybrańców narodu przed oczami wyborców koszarować w krzakach i to w roku wyborczym? Jaki to problem siąść z obywatelami-wyborcami przy jednym stole? Zupełnie tego nie rozumiem, no chyba, że ktoś naoglądał się filmów przyrodniczych a tam jest tak, że jeśli drapieżnik coś upoluje to chowa się z tym „czymś” w miejsce ustronne, najczęściej są to krzaki? A na koniec Zespół Reprezentacyjny Wojska Polskiego przeprowadził zgromadzonych przez meandry historii polski śpiewająco i tanecznym krokiem. Natomiast wszyscy, szczególnie byli ormowcy dowiedzieli się, że ORMO było jednak złe? bo konferansjer w jednej z zapowiedzi stwierdził że podziemie niepodległościowe zwalczało NKWD, MO, KBW i ORMO. Czyli Starosta dobrze zrobił, że nie przyszedł. A skąd taki tytuł? Ano stąd, że Szpak i Czerniej po zsumowaniu mają 138 lat to 15 lat dłużej niż jak się przyjmuje Polska była pod zaborami Magia liczb? prawda? Jest jeszcze jedna liczba wynosi 255 tysięcy, ale złotych, bo tyle rocznie kosztuje utrzymanie ?Braci Castro? przez podatników. Teraz należało by zapytać kiedy wreszcie Powiat Krasnostawski odzyska swoją niepodległość i w efekcie czego ZUS zacznie im płacić pensje?
Deszcz pozorny
Dzisiejszego poranka widziałem rzadkie zjawisko meteorologiczne, deszcz pozorny. W czasie suszy, gdy wilgotność powietrza jest niewielka 30% do 40% można zobaczyć jak z wysokiej, deszczowej chmury pada deszcz – widoczne smugi- i ten deszcz spadając paruje nie dolatując do powierzchni ziemi. Dość podobnie wygląda działalność komitetu obchodów 100-lecia odzyskania niepodległości. Ale czego można wymagać od ciała ideologicznie dość jednolitego. Byli członkowie byłej partii robotniczej, byli członkowie byłego satelity czyli tzw. ludowcy, a teraz wszyscy przeszli do Polskiego Stronnictwa Ludowego. Jako listek figowy, są też sołtysi i radni, dyrektor od kultury, którzy mają być etykietką tzw. pluralizmu i demokracji. Cóż nam proponuje ów komitet. Festyn w Zielone Świątki, z główną atrakcją w postaci grochówki wojskowej, z uzupełnieniem orkiestry wojskowej. Inne festyny z kiełbaskami wyborczymi, czyli pic. Co nam zostanie po tych obchodach? Nic. A przecież można było zaprosić do wyżej wzmiankowanego komitetu kilku historyków, regionalistów. Przecież mamy takich na terenie gminy Siennica Różana. Np. świetnie znany Panu Wójtowi Piotr Ślusarczyk, czy nauczyciele uczących historii. Może pod patronatem Centrum Kultury owi historycy przygotowaliby opracowanie o tym jak odradzała się państwowość w 1917 – 1918 r. na terenie naszej gminy, jak próbowała się odradzać w 1944 roku. Nie jest niczym odkrywczym wspominać Piłsudskiego, Paderewskiego, Daszyńskiego, czy Witosa. Ale przypomnieć życiorys Jana Dzika, Piotra Palonki czy imiona i nazwiska dwudziestu członków POW z terenu gminy Siennica Różana to poza horyzontem wyobraźni pani Krysi. Może wielu młodych ludzi poczułoby dumę ze swoich pradziadów, wielu byłoby bardziej dowartościowanych. Oparcie we własnej historii, w historii rodziny, wsi, gminy, daje świadomość uczestnictwa w rzeczach wielkich i ważnych. Nadaje sens wielu naszym poczynaniom. A może historia tego terenu z przed 100 jest niezbyt wygodna dla post PRL-owskiej „elity”. Bo członkowie POW byli raczej sceptyczni wobec lewicującego ruchu ludowego, o czym wspomina Franciszek Żurek, w swojej książcept. Powiat krasnostawski w walce o wolność. Podaję skład siennickiego POW i mam nadzieję, że komuś będzie to przydatne.
Komenda miejscowa nr 9: Jan Dzik, Stanisław Bodio, Wawrzyniec Bodio, Stanisław Brzyśko, Jan Chodun, Władysław Chodun, Michał Dzik (Bohun), Franciszek Dzik, Jan Drzas, Józef Herbut, Jan Humin, Andrzej Kozłowski, Jan Kozłowski, Kuś Franciszek, Łoza, Jan Łoza, Paweł Łoza, Franciszek Miszczak, Józef Mochniej, Walenty Muda, Piotr Palonka, Andrzej Tryksza, Aleksander Mazurek, Ignacy Mazurek, Paweł Zaj, Zając i Czczos.
To jest ów maleńki deszczyk wnoszący coś do wiedzy ogólnej. Czekamy na duży deszcz bo susza jest nie tylko meteorologiczna i hydrologiczna. Mirosław Ignacy Kaczor