Dziś druga część opowieści z przymrużeniem oka o tym, jak dzielono skórę na jeszcze żywym niedźwiedziu. Ten był oczywiście tak ospały, że zrobili z nim co tylko chcieli. Gorszy jego los niż tego, kiedyś białego misia z Krupówek.
Żeby nie przedłużać to w 2011 roku sam „profesor” i „mistrz” Jutrzenka-Trzebiatowski wydał pamiątkowy album z okazji otwarcia Galerii-Muzeum swej twórczości „Baszta” w Chojnicach. W nim znalazła się lista lokalizacji z dziełami „mistrza” Pośród tych są i dwa miejsca w Siennicy!
Jak wynika z treści to „mistrz” Jutrzenka był tak pewien swego, że umieścił ten wszystko mówiący wpis. Co o tym ma pomyśleć zwykły Kowalski za którego pieniądze będzie cały ten „cyrk”? Z kolei Galeria Plakatu w Szkole Rolniczej w Siennicy też została umieszczona w spisie, a uroczystego odsłonięcia dokonano dopiero w 2015 roku. Jak widać sen miesza się tu z rzeczywistością, a „profesor” Jutrzenka pisze o rzeczach, które mają się wydarzyć, tak jakby już się ziściły!?
Za 5 lat Jutrzenka zwierza się w Dzienniku Polskim z 3 grudnia 2016 w artykule „Jednia Trzebiatowskiego” autorstwa Wacława Krupińskiego o tym, że w drodze do absolutu zahaczył o Siennicę…
W drodze do absolutu
Przygotowuje też eksponaty, które pojadą na Zamojszczyznę, do dworku w Siennicy Różanej, gdzie powstaje kolejne muzeum Trzebiatowskiego – znajdzie się w nim ok. 250 jego prac. Otwarcie jesienią 2017.
Cały artykuł do odczytania we wspomnianym periodyku i jak kto chce, to zachęcam.
Jak widać z przytoczonych materiałów Jutrzenka rozpowiadał na prawo i lewo o nowym muzeum swojej twórczości. Widać miał ku temu mocne przesłanki, wynikłe z zapewnień władz gminy. Zdumienie jednak budzi otwarcie zaplanowane na 2017 rok. W tym czasie trwała kadencja samorządu 2014-18 i Korkosz Andrzej był radnym, ale o dziwo, nic o tym nie słyszał.
6 kwietnia tego roku przyparto Proskurę do ściany i wypowiedział się w „Super Tygodniu” Teść artykułu poniżej, warto uważnie go przeczytać i skonfrontować z tym co wcześniej Leszek opowiadał...
W tej chwili wójt funduje gawiedzi jakieś jarmarczne widowisko, kluczy, unika, zwodzi. Tak odpowiada, by nadal nie padły żadne konkrety, a moim zdaniem cały temat traktuje jak epizod, gra na przeczekanie. Wójt nawet się nie zająknął na temat kosztów, tak jakby te nie miały znaczenia, albo jakby gmina dysponowała nieograniczonym budżetem. Zabawne jest stwierdzenie, że nic w tej sprawie nie zostało przesądzone. Skoro tak, to jak wytłumaczyć, to co, powiedział do „Awangardy” i w czasie jubileuszu w Chojnicach?
Co na to Rada Gminy, bo ta ma w końcu nad tym się pochylić i zagłosować? A trzeba było widzieć ich miny, szczególnie tych od Proskury, kiedy Alicja Pacyk pytała na sesji 11 marca o Jutrzenkę-Trzebiatowskiego i powoływała się na konkretne prasowe publikacje, na to co w nich Proskura za ich plecami opowiadał. Ich zdziwione facjaty były bezcenne, nawet maseczki i przyłbice nie ukryły zaskoczenia oraz konsternacji. Oni bladego pojęcia nie mieli o tym co wymyślił, dla nich był to informacyjny szok.
Dopiero na forum Komisji Rewizyjnej w listopadzie powiedział, że są „plany” nie żadne „twarde” decyzje i wcale nie z własnej woli, tylko został zapytany, pociągnięty za język. Znów zupełny przypadek rozdawał karty. Gdyby nie to, wszystko odbyłoby się po cichu, w zakamarkach UG. Wcześniej, w lutym i we wrześniu 2020 roku mówił tak, jakby miał zgodę radnych i odbył konsultacje społeczne, jakby w ręku miał zgodę zawartą w przegłosowanej uchwale… Z taką bezczelną pewnością o tym wszystkim rozpowiadał, jak Pietrek w „Ranczu” co to z wójtową córką się żenił, tylko ona o niczym nie wiedziała. Zachowania Pietrka i naszego Lesia łączy wspólny mianownik, otóż obaj przekonali samych siebie, bo bardzo chcą, i to wedle nich wystarczy.
Tymczasem wygląda to na samowolne dysponowanie majątkiem gminnym i wonieje „prywatnym folwarkiem”, a to przecież cudzy majątek. I cały czas „bębni” o tym nie jakiś chłystek, tylko sam wójt, osoba publiczna z 30 letnim stażem. Wójt, który pisze listy do Ziobry, powołuje się w tych skargach na swoją uczciwość i inne heroiczne przymioty. Ten „krystalicznie uczciwy” wójt już dawno wybrał i zadecydował, sam bez niczyjej zgody, tak jakby był u siebie na Kilińskiego. Przypominam, że opowiadając w „Awangardzie” i na jubileuszu „Baszty” w Chojnicach żadnej uchwały rady nie posiadał i takowej nie ma po dziś dzień.
Na spotkaniu w UG, 17 marca, na tym na które „wprosił się” Korkosz i Alicja Pacyk- właśnie Korkosz zwrócił całej „zielonej ekipie” uwagę na to, że pomieszali kolejność i tak być nie może i do czego to podobne!? Nawet Szpakowi się oberwało, bo mu radny przypomniał jak o uczciwości na sesji Rady Gminy opowiadał w czerwcu 2020 roku. Na te uwagi Januszek nawet nie ważył się reagować, tylko spuścił głowę, bo co można odpowiedzieć ? Wszak głupoty Proskury i jawnej samowoli nie da się obronić, nawet przy bardzo dobrych chęciach.
Gdyby sprawa dotyczyła wójtowego majątku, może nawet z kościelnej ambony o tym trąbić i po murach kredą pisać, ale gdy się reprezentuje samorząd, to tego robić nie wolno, jest to ewidentny brak szacunku do mieszkańców, a dla myślących to i jeszcze gwałt na inteligencji ludzkiej, logice i dobrym obyczaju. Taka to niestety ich kultura, w tym wypadku polityczna. Ale widać siennicki chłop cierpliwy, dróg polnych nie ma, ale za to będzie miał muzeum, głównie i raczej Trzebiatowskiego. Podatki z czasem pójdą w górę, bo trzeba będzie to wszystko utrzymać, ale chłop to zniesie, bo jak wspomniałem jest cierpliwy i na tym wójt zawsze opierał swoje rachuby. Amen