Dziś 27 kwietnia odbyła się sesja nadzwyczajna zwołana przez zarząd powiatu, na której darto gęby na siebie , a Szpak o mało ze skóry nie wylazł i z pierza nie obleciał, bo tak się złościł… Do tego po sali obrad latał operator kamery z TV Lublin, co już było pomysłem „ciaputka” Leńczuka. Ale do pełnoformatowej awantury ze skakaniem sobie do gardeł dojdzie jutro; 28 kwietnia; na następnej sesji nadzwyczajnej, która jest bardziej nadzwyczajna niż ta poprzednia!
Dla mnie to są jaja w pełnym wymiarze i kabaret!? To teraz, o co w tym chodzi. W zeszły piątek grupa „7 rolników” z rady powiatu; Szpak, Domański, Piwko, Zieliński, Zając, Chruściel i Babiarz skrzyknęła się i wysmarowała wiosek do przewodniczącego rady powiatu Wicia Boruczenki o zwołanie sesji, której tematem przewodnim miała być sytuacja w rolnictwie. Chodzi głównie o ten niekontrolowany import zboża podłej jakości z Ukrainy… tak myślę!? Wśród tej siódemki troskliwych obecności dwóch ciężko wytłumaczyć poważnie, nie rżąc przy tym pod nosem. Pierwszy to Krzyś Zieliński miastowy obszarnik z Rejowieckiej. Ale jeszcze ciekawszy jest przypadek „postkomuszego” Piwki. Ten z centrum miasta i jego związki z rolnictwem polegają na tym, że w „Biedronce” sprzedają warzywa i mąkę…
Reszta „rolników” od biedy ma obecność usprawiedliwioną. Choć pewne jest, że to wszystko teatrzyk, a nie żadna prawdziwa troska, albowiem posądzanie naszych wsiowych parlamentarzystów o „zdrowy polityczny rozsądek” byłoby dowodem na własny brak rozsądku. Tak jak wspomniałem; im chodzi o pozory do tego by na siebie powrzeszczeć i poudawać jak im na ludziach zależy. I taka właśnie mozaika troskliwców zawnioskowała o sesję nadzwyczajną, która dzięki uprzejmości Boruczenki odbędzie się 28 kwietnia w piątek. Tymczasem „ciaputek” Leńczuk „przezywany starostą” doszedł do wniosku, że to najlepszy moment na demonstrację własnego pomysłu na siebie. Wpadł więc na pomysł (co w jego przypadku nie jest częstym zjawiskiem), że dzień wcześniej, czyli dziś 27 kwietnia zorganizuje sesję, na której wysmaruje stanowisko w sprawie obrony interesów polskiego rolnictwa a potem podda to pod głosowanie.
Przebiegłe to jak diabli i nawet to się nazywa ucieczką do przodu. Szpak i spółka się wściekli, bo chłopaki z miasta (w zarządzie jest ich trzech) zrobiły w konia tych ze wsi! Janusz wrzeszczał do kogo ten apel ma być skierowany i powtarzał to w kółko nawet jak Leńczuk mu to wytłumaczył. Potem prosił o „normalność”! Wiadomo, że jak były ormowiec prosi o normalność to albo się „nawrócił”, albo coś zrozumiał. Tu było to ostatnie, bo zrozumiał, że go „ciaputek” ograł. Zły był jak jasna cholera, aż go Boruczenko uspokajał i jeszcze ci z telewizji latali po sali z kamerą. Krzyś Zieliński też się pieklił, ale jak na jego możliwości to maluśko, widać zdrowie najważniejsze. Tym bardziej że „pięćdziesiątka” niebawem radnego do tańca porwie. Janeczek chciał podyskutować i powiedział, że on se nie wyobraża, że w tym punkcie nie będzie dyskusji. No to warto zapamiętać i przypomnieć doktorkowi coby poopowiadał o tym, co u niego na ginekologii i położnictwie. Janeczek toć znany rolnik i może on na tę Ukrainę w grudniu chciał jechać, bo tam gospodarkę ma!? Podważały „chłopaki ze wsi” legalność zwołania sesji, ale radca Cieślik im wytłumaczył, że sprawa „czysta” Chcieli nawet porządek obrad zmieniać, tylko że w takim wypadku o porządku decyduje okoliczność na czyj wniosek sesję zwołano. W tym wypadku był to zarząd powiatu.
Potem jak przyszło do głosowania to z kwaśnymi minami jak jasna cholera Szpak i spółka głosowali „za” Wszystkich „za” było „17” radnych, jeden był nieobecny a jeden się wstrzymał. Cała sesja zamknęła się z 5 minutową przerwą w niespełna 50 minutach co jest osiągnięciem nie lada w obecnej kadencji. Tak że do „mordobicia” dojdzie w piątek i Szpak dziś „oszukany” będzie lał w Leńczuka…tak mi się przynajmniej wydaje.
Wypada podsumować… Ruch Leńczuka jest bardziej jego jak zarządu powiatu. Zresztą wyjaśniał ile zrobił by los chłopa poprawić, ile odbył w tym celu spotkań. Niektórzy okrzyknęli to zagranie OFENSYWĄ, ale widać tylko dlatego, że nigdy ofensywy nie widzieli. Jemu widać jakaś kariera się marzy i chce się wybić na niezależność. Mimo wszystko Leńczuk do polityki się nie nadaje. Ja w nim potencjału nie widzę i nawet dziś było w nim tyle „ognia” co w stercie mokrego drewna. O zgrozo Andrzej w piątek też chce być stanowczy i wziąć oponentów „za pysk”. Dobrze, że w związku z tym na sali będzie lekarz, bo raczej Janeczek powinien przyjść i jakby co nie wyszło, to pomocy tak rozbuchanemu Leńczukowi udzieli. To poczucie „czegoś tam” i smak do kariery można wiązać z tym, że Andrzej „utrapienie fryzjerów” znalazł wielkie oparcie, które przeszło w fascynację w Ryśku Madziarze pełnomocniku PiS na powiat chełmski, a także kierowniku gabinetu politycznego wicepremiera i Ministra Zasobów Państwowych „Jacka nad Jackami” Sasina. Coś mi się zdaje, że „zapałał miłością” do tego Ryszarda i uwierzył, że w worku z kapciami nosi buławę marszałkowską a dzięki wsparciu Ryśka ta kariera będzie możliwa! Tereskę Hałas odstawił na bocznicę i nawet ostatnio dostarczył na ten fakt dowodu do spółki z Markiem Nieściorem kolejnym orłem od „spraw dynastycznych” w obrębie własnej familii… Ta wolta i pobudka na emeryturze trochę przypomina sytuację, kiedy stary chłop, któremu strzyka w kręgosłupie chce się żenić z 40 lat młodszą dziewuchą, w której chuć i hormony grają jak diabeł na organach a wszystko dlatego, że dziadek uwierzył w reklamy i opowieści kolegów. No jak się takie cuda kończą to chyba nie trzeba nikomu tłumaczyć. Jedno jest pewne, będzie wesoło, a my pożyjemy to zobaczymy…