Minął jeden miesiąc, jeden tydzień i jeden dzień, od pierwszej publikacji na stronie „Siennicą pod prąd. Jest więc „jubileusz”. Zaczęło się od publikacji listu napisanego do gazety, jako odpowiedź na wywiad Pani Krystyny Skóra, sekretarz Urzędu Gminy. Pomimo ustnej obietnicy nie doczekałem sie odpowiedzi pisemnej, ze strony Pani Sekretarz. Natomiast mieszkańcy naszej gminy piszą coraz odważniej. Dziękuję wszystkim za zabieranie głosu, za wymianę myśli. Mam nadzieję, że bedzie rosła ilość osób piszących i tych podpisujących się imieniem i nazwiskiem.
Często dyskusja na poruszony temat schodziła w rejony zupełnie nieoczekiwane. Pochwała Pań prezentujących swoje talenty kulinarne, w Siennicy Królewskiej Małej, zakończyła się podziwianiem fotografii nr 28. Podczas krytyki Centrum Kultury, jak w dobrym kryminale, z szafy wypadła jakaś Magda. Ostra krytyka dyrektora Michalaka swój finał znalazła wśród dzików. Dowiedzieliśmy się dlaczego śpiewają kanarki i co robił radny Sęczkowski nocą w Maciejowie.
A poważniej to zasygnalizowaliśmy Państwu istnienie pomysłu władz o zagospodarowaniu jednego z zalewów i wciąż prosimy o opinie, bo są w Urzędzie Gminy dokładnie czytane. Wróci sprawa budowy chodników, nauki pływania dla dzieci z klas I – III, ponownego wytyczenia i utwardzenia dróg polnych.
Po otrzymaniu odpowiedzi Pana Wójta na pytania dotyczące produkcji na hydroforni, zadane przez radnego Pana Andrzeja Korkosza, opublikujemy pytania i odpowiedzi. Pomimo sugestii, nie przewidujemy pisania na temat OSP, mają swój statut, swoje wybory i co wybiorą to ich sprawa. Chronią wszystkich, bez względu na poglądy polityczne wycinanego z samochodu, czy właściciela płonącej stodoły. My zajmujemy się tym co robią władze gminy, bo te władze dysponują pieniędzmi z naszych podatków. Artykułujemy potrzeby, podsuwamy rozwiązania. Przypominamy o obowiązkach urzędników, oraz wybranych przedstawicieli społeczności gminnej.
Kilka dni temu spotkałem rolnika, autorytet w swojej okolicy, rozpoznawalny na terenie całej gminy. Powiedział: czytam tą pańską stronę i to jest straszne, straszne dlatego, że to wszystko prawda.
Jesteśmy niepoprawni politycznie, nie podlegamy żadnym władzom partyjnym bo Klub Zbieraczy Igieł Sosnowych jest bytem niezależnym, wolnym jak wiatr nad polem, czy kaczor na wodzie.
18.11.2016 r. Mirosław Ignacy Kaczor