Sesja Rady Powiatu V kadencji z 28 września b.r jest przedostatnia. Mniej więcej za dwa tygodnie, będzie ta ostatnia, bardziej uroczysta i dla kilku radnych na pewno „najostatniejsza” Póki, co, na tej nic ważnego się nie wydarzyło i trwała coś ze 40 minut, co plasuje ją, jako jedną z najkrótszych w konferansjerskiej karierze Nowosadzkiego.
Szpak składając sprawozdanie z tego, jak umacniał swoje jednowładztwo miedzy sesjami wyglądał tak, jakby ubyło mu ze 20 lat i był spokojny jak tytułowy grabarz. Przyczyn tego stanu można upatrywać w tym ,iż ułożył dobre listy i pozostaje mu tylko czekać. A jego Dywizja Pancerna zrobi swoje Teraz mogą jedynie grzać silniki i kalibrować optykę. Ze Szpakiem jest tak, że rządzić nie potrafi, ale po mistrzowsku umie wyzyskać ludzkie słabości i ułomności, które wręcz pielęgnuje, bowiem na tym zasadza się jego filozofia uporczywego trwania. Jest silny poprzez słabość otoczenia i swoich antagonistów. Błędów wizerunkowych popełnia całą masę, ale cóż z tego skoro ta druga strona popełnia ich więcej, do tego nie potrafi wykorzystać tych Szpakowych. Dlatego Janusz do roboty bierze się raz na cztery lata, przy układaniu list. By, potem, jedynie panować– snując misternie pajęczynę powiązań, zależności, awansów… i tak w koło Macieju.
Na Sesji Starosta wspomniał, że Powiat wkrótce będzie emitował obligacje- prawie jak udzielne państwo. Nie dziwi takie posunięcie, bo pod rządami Szpaka Powiat stał się „jego własnością” A zaczynał Janusz od spłachetka ziemi na Latyczowie i potem nawet hektary teścia w Siennicy Różanej go nie przekonały. Bo i po co? Skoro można mieć cały Powiat? Wystarczyło mu do tego 16 lat. Czyli jest lepszy niż Nathan Rothschild
Inni uczestnicy posiedzenia Rady nudzili się jak mopsy. I tak: Repeć spokojny, bo pewnie po wyborach znów będzie musiał dojeżdżać z Rudnika do Krasnegostawu na sesje. Nowosadzki- spięty, bo droga do mandatu wydaje się być bezdrożem, tak jak kiedyś było na ulicy Piekarskiego, nim położono gładki asfalt. W miarę solidną, choć improwizowaną szalupę skleciło PZK tylko, że w mieście o mandat do Powiatu walczy 6 komitetów a miejsc jest 5.
Makuch Elżbieta może znów zawitać do Rady, bo Szpak zadbał by Wirkowice coś dostały, właśnie teraz przed wyborami, a te jak wiadomo są matecznikiem Eli.
Henio Czerniej całą sesję siedział uśmiechnięty, jak ten szkrab, który dobrał się wbrew surowemu zakazowi rodziców do głęboko schowanej w szafie torby czekoladowych cukierków i zjadł je wszystkie. Henio, wszak już emeryt, na żadnej liście nie figuruje i najpewniej będzie można go spotkać w jego Wincentowskim ogródku. Raczej plewił go nie będzie, bo za bardzo przez całe dotychczasowe życie lubił czekoladki, ale koordynować może. A tej sztuki nauczył się będąc tyle lat vice-starostą.
Księżuk, jako jedynka w swoim kościuszkowskim okręgu i z okularami prawie na krańcu nosa wyglądał nobliwie i można było się nabrać. Nawet zgłosił interpelację w sprawie chodnika na ul Okrzei. Banach odparował mu, że do Wszystkich Świętych naprawi nierówności Nieścior tradycyjnie milczał i się o dziwo nie uśmiechał, a w duecie z Marcinem Zającem z PSL to najbardziej niemy radny Domański i też jedynka, zamyślony i pewnie duszą był w swoich ziołach.
Korkosz – spokojnie- nieobecny wręcz apatyczny. Co w nim siedzi, pokazuje dopiero wtedy gdy stoi nad potencjalnym wyborcą ze skalpelem w dłoni. A skutkuje to tym, że ma od jakiegoś czasu pewne miejsce w Radzie. Wie również o swoich wyborcach bardzo dużo i zna ich od wewnątrz. Podobnie jak kandydat PiS- Janeczek- który też posiada taką wiedzę, ale z trochę innej perspektywy. Branie lekarzy na listy jak widać ma sens.
Suchorab, tradycyjnie siedzący na rogu stołu i przy jego ulubionym oknie pewnie myślał- wejdę czy nie wejdę Bo jak nie wejdę to, kto domknie bądź otworzy okno. A Panie- Mróz Anna i Głębocka Beata całą sesję z nosami w papierach.
Pędzisz Janusz… w zasadzie prawie Wójt Pędzisz Janusz, jego już nie zobaczymy w składzie przyszłej Rady Powiatu, bo niechybnie zostanie Wójtem Gminy Fajsławice jeśli oczywiście wyborcy po drodze nie oszaleją. Pędzisz to najlepsze, co się mogło trafić Fajsławicom, to Brand niekwestionowany o ogromnej wiedzy i doświadczeniu. Wystarczy pamiętać mu tylko to, że sam Szpak nigdy go nie złamał a to, że nie powołał go na vice- starostę cztery lata temu jest dziś poczytywane za jego największy błąd. Janusz, a to ważne- nigdy nie był w PSL… Natomiast jego przeciwnik, niejaki Lipa, po tym co zrobił 4 lata temu gdy poszedł za 2 tysiące jako doradca -choć sam jest dyletantem- do Chruściela nie może być poważnie traktowany. Jest li tylko ślepą uliczką samorządowej ewolucji. Reasumując Janusza Pędzisza to należy podkreślić ,że bezdyskusyjnie wyciągnie Fajsławice z mentalnej Chruścielowej jaskini do poziomu drapaczy chmur takich jakich jest mnóstwo w Dubaju, bo jest marką samą w sobie. Natomiast stawianie na partyjniactwo w kampanii przez Lipę jest zwykłą manipulacją. Wszak Premier Morawiecki, zaznaczył iż barwy partyjne są drugorzędne, bo najważniejsza jest chęć do współpracy i działania. A tych nie można Pędziszowi odmówić…
Kolejny radny- Knap i do tego emerytowany strażak, wcale niezgaszony i raczej do rady się dostanie. Natomiast siedzący obok Grabek Andrzej już nie, bo woli startować w wyścigu do fotela Wójta Gminy Krasnystaw. Radnej Elżbiety Kmieć- kruszynki z Izbickiej PO też nie zobaczymy, ale tylko, dlatego, że nigdzie nie startuje, bo wszystko się PO-sypało. Zabraknie też i Kmicica który widać stwierdził, że Powiat to za mało i chce mieć wśród swoich trofeów fotel Burmistrza…
I wreszcie Kowalik Józef, który na sesji był nieobecny tak samo jak nieobecny jest na liście PSL, jako kandydat z Łopiennika. A liczył Józef na to miejsce i czekał do samego końca na propozycję, bo zawsze było jego, ale się przeliczył. Być może-co mówi ulica, że Józiowa absencja jest za karę, bo nie zapobiegł aferze z erotycznym menadżerem. Tu Szpak miał wybór i wolał postawić na „napalonego” Kuchtę. W sumie stracił tylko Kowalik… Teraz Józef startuje z PZK i chyba poda swoją mocarną rękę całej formacji, a w szczególności Nowosadzkiemu. No i tym sposobem odbyliśmy podróż wokół powiatowego stołu, który jak to w polityce miewa kanty na okrągło.
Wspomniany Nowosadzki jeszcze przywitał nową Dyrektor Młodzieżowego Domu Kultury-Panią Kawęcką primo voto Żuk, która to, nie jest przypadkiem na wspomnianym stołku. Jest raczej wynikiem pewnej ewolucji, której początków należy szukać nad rzeką Łopą. Lecz o tym przy innej okazji…
A potem i na okrasę nasz Marek pięknie podziękował za podwyżki dodatków motywacyjnych dla nauczycieli, o które tak wytrwale zabiegał. No cóż, wybory winny być co rok. A potem Szpak po współczuł trzodzie chlewnej, że ta schodzić z tego świata musi przez ASF i rolnikom, którzy dostają przez to po kieszeni. Miał jeszcze miejsce incydent, który zaowocował dysonansem. Spóźniona Anna Antyga wpadłszy na swych zgrabnych nogach na salę obrad przywitała się z Dziennikiem Siennicy, jak na Dyrektora placówki oświatowej przystało. Natomiast dosłownie za chwilę wparował Dyrektor ZDP Banach a razem z nim atmosfera kampanii buraczanej. W jego słowniku dzień dobry nie funkcjonuje, ale za to potrafi w „13 językach” upomnieć się o podwyżkę diety radnego.