Co jest takiego w znaku drogowym że wywołuje u niektórych przechodniów agresję? Materiały z których jest wykonany raczej nie uchodzą za niebezpieczne i specjalnie toksyczne. Ot, kawał rury i blacha z odpowiednim symbolem. Tym bardziej dziwi fakt notorycznego niszczenia pionowego oznakowania w okolicy zalewu i Kościoła w Siennicy Różanej. Tablice są pourywane i zalegają w przydrożnych rowach. A te których nie udało się oderwać, poprzekręcano tak że ich treść jest nie widoczna. Słupki powichrowane, widocznie komuś zabrakło czasu na całkowite zniszczenie. Z jednego znaku, tego na wprost przystanku ostał się jeno słupek a tablica pewnie wylądowała w nieodległym zalewie. I tym sposobem ryby uczą się zasad ruchu drogowego…Z kolei znak ustąp pierwszeństwa koło przykościelnego parkingu mocno przechylony. Raczej grawitacja nie ma z tym nic wspólnego ale ludzka ręka z udziałem pustej głowy. W innych częściach Gminy też ten sam problem. Właściciele przyległych do dróg pól znajdują w czasie prac rozczłonkowane znaki w swoich uprawach. Pewnie pracownicy Gminy lub służb drogowych założą ocalałe tablice, poprostują maszty. Tylko po jakie licho ktoś niszczy, coś co podnosi bezpieczeństwo i służy wszystkim? W tym momencie poziom głupoty przekroczył stany alarmowe. Picie napojów wyskokowych też ma swoisty rytułał. Polega to na wlewaniu w siebie dużych ilości alkoholu i pozostawianiu po sobie szklanego urobku gdzie popadnie. Lepiej nie myśleć gdzie ci koneserzy załatwiają po spożyciu swoje potrzeby fizjologiczne? Nawet parking przy tutejszym kościele jest upstrzony butelkami po piwie i gorzale. Zielenią się w wiosennej trawie Lubelskie Perły? Łącznie naliczyłem 21 dorodnych flaszek i w tym jedna małpka. Na pewno ministranci tego nie zostawili. Miejsce obsługi rowerzystów to kolejny przykład na zbydlęcenie obyczajów. Po ilości stłuczonych butelek widać że pijący tam strongmeni powinni zacząć myśleć o przejściu na wodę mineralną i środki uspokajające. Po co rozbijać butelkę skoro kosz stoi obok? Od tej zasady może być jedno odstępstwo. Mianowicie wtedy gdy puste butelki rozbija się o własne puste łby? Co nie zostało rozbite to wala się obok wiat. Dominują regionalne marki, taki lokalny przewrotnie pojęty patriotyzm. Na rozstaju dróg między Maciejowem a Zagrodą, tam gdzie Figura, też piwne pobojowisko. Okoliczni rolnicy muszą zbierać ze swoich pól szklane świadectwa że ? Nasi tu byli?. Przy takim zaangażowaniu miejscowych, chmielowych herosów to przemysłowi piwowarskiemu zapaść nie grozi. Jest jeszcze jedna gra która narodziła się w Siennicy, chodzi o obrzucanie prywatnych domów i budynków państwowych butelkami bądź jajkami. Czemu ma to służyć ? Ten który stoi za tymi wyskokami winien oddać się w ręce biegłych psychiatrów albo obrzucić własne domostwo i celować w swoich domowników. Bo w razie trafienia wszystko zostaje w rodzinie? Co na to władze gminy ? Wszak niszczona jest jej infrastruktura . Ciekawe w tej historii jest to, że Wójt na spotkaniu w sprawie bezpieczeństwa(21 luty tego roku) usłyszał kto odpowiada za te akty wandalizmu i nie zrobił z tą wiedzą tradycyjnie nic. Sam Pan Wójt słynie z liberalnego podejścia do tych którzy mają na mocy wyroków Sądu, za swoje wybryki odrabiać godziny prac społecznych. Wygląda to tak, że delikwent burzy się gdy ma grabić liście bo on akurat widzi siebie za biurkiem w tutejszym Urzędzie Gminy? i do odpracowywania stawił się w eleganckiej marynarce. A do Wójta zwraca się per Leszek. Przy takim podejściu kwitnie bezkarność i w efekcie mamy to co mamy. Wójt pozwala na takie sytuacje bo boi narazić się wyborcom , tylko że to tradycyjne bagatelizowanie to droga do nikąd. Jak długo można udawać że nic się nie dzieje? Ślusarczyk Piotr
Nowe gry i zabawy ludu polskiego.
22
8