Jak się komu wydaje, że sołtysy stanęli na wysokości zadania to będzie „lekko pół średnio” zawiedziony, ale trza ich zrozumieć i rozgrzeszyć. Albowiem, owszem stanęliby tylko, że na ich drodze postawiono przeszkodę nie do obejścia, bardziej zdradliwą niż biebrzańskie mokradła.
Otóż postawiono tort, a tego raczej nie przewidzieli. Tort czym jest, każdy wie, kupa cukru, słodkie to, w związku z tym siłę rażenia i wabienia ma i wielu na to leci, co kończy się albo nadwagą, albo cukrzycą, albo…zupełnym zbiciem z tropu i odwróceniem uwagi.
Bo było, tak, że sołtyska ze Żdżannego złożyła insygnia władzy. Widać powiedziała se w duchu jak Chylińska w piosence „Kiedy powiem sobie dość” Po porostu skończyła kobita z sołtysowaniem i właśnie z tego powodu był ten tort na piątkowej audiencji u Lecha. Tak na słodko ją pożegnali i podziękowali. Natomiast wójt cwanie tort uczynił słodkim gwoździem spotkania. W marcu- 11 był Dzień Sołtysa to może ten tort po trosze i z tej okazji ? Tak czy siak, Proskura jednym cukierniczym wyrobem dwie okoliczności załatwił, a gorzkie sprawy słodyczą potraktował…
Jak już tort zagościł w brzusiach sołtysów, to się atmosfera rozluźniła, stres puścił. Ktoś tam z sali zapytał o cenę śmieci, a wójt odpowiedział, że dużo ludzi zgłosiło chęć kompostowania. Ktoś zapytał, co z wymianą glikolu w instalacji solarnej, bo naród by chciał wiedzieć? I też nic specjalnego i godnego uwagi Proskura nie odpowiedział. A tort tymczasem cały czas w robocie i glukoza we krwi… Jeszcze powiedzieli, że z tą fotowoltaiką to nie tak różowo, bo okresy rozliczeniowe są co dwa miesiące i to wcale nie takie dobre. Bardziej się Leszek otworzył na PSZOK, zaczął tłumaczyć po swojemu, że to wszystko niepotrzebne i oni to tylko planowali, a przecież w tej chwili mają dobre miejsce. No, i bardzo mu się żal sołtyski z Dużej Siennicy zrobiło, bo w sprawie PSZOK to jej się oberwało, jego zdaniem nie słusznie i po co ta afera, i komu zależało na tym wszystkim. Potem jeszcze Proskura poopowiadał o tym, że „Pałac Sztuki” w Siennicy powstaje i sołtysy pojadą na wycieczkę do Chojnic. Tymczasem cukier coraz szybciej zaczął krążyć w krwiobiegu i w efekcie było po spotkaniu…Tak że przez żołądek do serca trafić można, a Proskura to wie i skrzętnie z tego skorzystał.
Sołtys z Dużej oberwała, ale tylko dlatego, że nie nadaje się na Sołtysa, taki jest wniosek „pokontrolny”, sama sobie winna. Bycie Sołtysem to nie tylko chodzenie po chałupach i roznoszenie nakazów podatkowych, i kwitów na wodę czy ścieki. Na wsi był problem, a ona zawiodła, nie zrobiła nic, przynajmniej nigdzie jej słychać nie było, przy zbieraniu podpisów przeciw PSZOK powinna być. Pewnie jak roznosiła nakazy, to i w tamten koniec Dużej Siennicy trafiła, ale widać wychodzi z założenia, że chodzi tylko wtedy jak jej się opłaci. Podobno za każdy nakaz dostarczony do mieszkańca sołtys ma 2 złote…A sołtyska niech ma żal do Proskury, bo bałaganu, to on z Banachem i Turzynieckim narobili.
Po spotkaniu wiemy, że PSZOK zostaje na Siennicy Małej, póki co. W sumie to jest miejsce nienajgorsze, ale do ideału to mu sporo brak. Zaletą dla Proskury jest to, że Zenek Bobrowski jest jedynym przeciwnikiem tej lokalizacji i raczej „Westerplatte” z tego nie wyjdzie, a jak Proskura użyje tego swojego ludowego czaru, to Zenka przekona. Ale jest jeden warunek o którym Proskurze nie wolno mówić. Bo żeby to wszystko z PSZOK koło Zenka wypaliło, to Zenek musi być sam, bo jeśli „Zenków” przybędzie i „Zenki” zbiorą podpisy to… nawet przyczepa tortów nie pomoże. Amen
Dobrze że sołtyska z dużej zachowała instynkt samozachowawczy bo też by walec po niej przejechał jak po pozostałych, nieraz milczenie jest złotem…
No widać na wsiach sielanka jest co świętować to i tort był 😆szkoda tylko sołtyski ze zdzannego z funkcji zrezygnowała może pszoku się wystraszyla przy cmentarzu? A tu okazuje się że pszok jest na małej ! .Smieci też będą tańsze tylko kompostownik trzeba se zrobić! psów też nie widać pozamykane w obejsciach z solarami jakoś tam będzie. Wszystko dobrze i w porządku tylko czemu ludzie jacyś smetni może też chcieliby tego tortu?
Dobrze przrwidzialem😜 była zabawa w czopki z wazeliny😁oj to po tym torcie było lekkie sranie😂😂😂
a tort to atest miał bo żeby się wszystkim czkawką nie odbił
https://youtu.be/yrc3lFCPbn0
„Konia trojańskiego” można zarobić z ciasta i posypać cukrem 😂
To szczupaczka mogła dołożyć się do tortu i razem z panią z Żdżannego odejść. To prawda miała szansę zadbać o swoją wieś, a nie było jej słychać, nikt nie zna jej zdania. Sama sobie na to zapracowała. Wstyd by mi było przed sąsiadami.
Tobie rubin by było wstyd bo masz zwykle ludzkie uczucia, a Szczupaczce nie jest wstyd ona ma to w dupie bo jest sołtysem z nadania wójta. Wójtowi jak widzisz też nie było wstyd pchać Pszok Tomaszewskim pod okno albo podnosić cenę śmieci.
No cóż, przyszło tej Pani wójtować w nienajlepszych czasach, ludzie coraz bardziej świadomi a wójta pomysły coraz durniejsze, jeszcze kilka lat temu szeryfowanie na wsi to byla całkiem przyjemna fuszka
A kiedy wybory sołeckie w Żdżannym, podobno Wieśka chce wsadzić swoją synową, czy ktoś coś wie w tym temacie? Bo parafianie pytają.
Wiesia już opłatki roznosi, radną jest a synowa jak sołtysem zostanie to wieś będzie trzeba przemianować na Popikówkę.
A co się w Żdżannym stało, że sołtyska abdykowała. Czy może nie mogły się z Wiesią przy korycie zmieścić?
Chyba coś było jak sie koguty w kurniku dziobią to baby tym bardziej.