Zaufanie jest dobre ale pełna kontrola lepsza…

Rozpoczął się nowy rok szkolny. Nowy jakby bardziej, bo po reformie oświaty. Jak będzie ? Pokaże, tradycyjnie czas. W naszej placówce też widać zmiany.  Przemówienie  oświatowego Franciszka Józefa czyli Dyrektora Dariusza I Michalaka  obfitowało w niespotykane frazy i trwało o dziwo!, dość krótko. A było tak?  Dyrektor stwierdził że ? uczyć się trzeba dla siebie, rodziców, gminy, powiatu i kraju?? Tym samym  wykazał się wiedzą z zakresu podziału administracyjnego państwa. Umknęło mu tylko sołectwo i województwo ale nie bądźmy małostkowi. Potem zmroziło wielu słuchaczy?  Michalak zaordynował taką oto diagnozę, że ? można się nie zgadzać z czyimś zdaniem ale trzeba się wzajemnie szanować ? To jest fundamentalna prawda i piękne słowa padające z nie do końca pięknych ust. Na polu szanowania zdania innych, to niestety ale Dyrektor ma wątpliwe dokonania. Bo nie sposób zapomnieć kilku spektakularnych spraw sądowych z podległymi mu pracownikami. Tajemnicą poliszynela jest to, że kierował się  zupełnie  niepedagogicznymi pobudkami. Czemu użył takiego sformułowania? Czyżby z wojującego Szawła na starość stał się nawróconym Pawłem. W historii notowano takie spektakularne wolty. A choćby cesarz Konstantyn Wielki który nawrócił się na łożu śmierci ale wcześniej hulał i ?przypadkowo? wymordował pół swojej rodziny. W Kościele Prawosławnym jest nawet uznawany za świętego?                                                                                                                                                                                                 Jest jeszcze inna możliwość, mianowicie mogło chodzić o coś zupełnie innego i nie jest to bynajmniej skrucha. Lecz prawdziwy  kontekst zna tylko i wyłącznie sam orator. Na inauguracji roku szkolnego obecna z władz Gminy była, a jak żeby, nasza przeurocza Pani Krysia ? Koordynatorka UTW? a po mężu Skóra, w stopniu  Sekretarza Gminy. Ta Pani zaskoczyła wszystkich bo? nie mówiła nic. Wracając do wątku wspomnianego wyżej dyrektora to wielu łamie sobie głowę pytaniem: Kiedy Dariusz odejdzie na emeryturę? Wszak  nabył już uprawnienia emerytalne.  A ze stołkiem żegna się już od jakiegoś czasu niczym Pawlak z życiem w jednej z pierwszych scen kultowej komedii ?Nie ma Mocnych? Sylwestra Chęcińskiego. Z moich informacji wynika, że będzie dyrektorował do grudnia. Co będzie po grudniu? Najpewniej styczeń  i  może nowy dyrektor? Tu właśnie zaczyna się właściwy dramat i przyczyna tak długiego trwania pontyfikatu Michalaka. Wróble ćwierkają ,że Wójt jako organ prowadzący ma dylemat nie lada. Jako ,że nasz Leszek postępuje w myśl zasady ? zaufanie jest dobre ale pełna kontrola jest jeszcze lepsza? najzwyklej w świecie nie może znaleźć ?swojego kandydata na dyrektora?. Rozpaczliwe poszukiwania nie przynoszą efektów. Gdzie on nie szukał, gdzie on nie był . Można by z tych peregrynacji  stworzyć nowe ?Podróże Guliwera?. Zawsze można skorzystać z usług dyrektorskich pewnego menadżera oświaty z Łopiennika i rozgłos gwarantowany. Ale na to chyba Wójt nie jest przygotowany…   Jest to, niestety oznaka ręcznego sterowanie oświatą. Nasi samorządowcy są owładnięci ideą całkowitego podporządkowania wszystkiego w zasięgu wzroku ,  wbrew logice i interesowi lokalnej społeczności. Wójt do obsadzania swoimi i uprawiania polityki powinien ograniczyć się tylko do Urzędu Gminy. Wszak na oświatę pieniędzy Gmina nie daje, otrzymuje je z budżetu państwa w formie Subwencji Oświatowej. A czy nie zastanawia fakt, dlaczego w małej placówce oświatowej i przy niżu demograficznym mieliśmy dwóch wicedyrektorów? Ano jest zapisane w prawie wyraźnie od jakiej liczby oddziałów może być większa liczba wspomnianych. My tych kryteriów nie spełnialiśmy ale mimo to? Z kolei inny przepis prawny zezwalał ale pod warunkiem ,że samorząd jest stać finansowo na takie stanowiska. Tyle ,że na jednym z posiedzeń Komisji Rewizyjnej Pani Krysia stwierdziła ,że jesteśmy biedni? i weź tu człowieku bądź mądry i pisz wiersze. Wracając do wójtowych trudności kadrowych to widać jak na dłoni spustoszenie jakie dokonało się w gminnej oświacie. Regularne tępienie, włóczenie po sądach, zaowocowało tym, że  jako społeczność gminna nie posiadamy  elit nauczycielskich ? z poza układu? a tylko garstkę zaszczutych .                                                                                                                                                  Nie był by to pełny obraz gdybym nie wspomniał o tym, o czym ćwierkają wróbelki, że na spuściznę po  Dariuszu ostrzy sobie od dawna zęby familia  Banachów. Pani Regina, bo o niej mowa, marzy o intronizacji tak po prostu bo ? im się należy? Wójt jest w kropce, bo Pani Regina na stołku dyrektorskim rozchwieje równowagę w naszym politycznym biotopie. W takim układzie to nie Wójt będzie dominować  tylko Pani Regina a jak wiadomo Regina to po łacinie królowa? i jest się czego bać. Z kolei małżonek niedoszłej  Pani dyrektor,  Piotr Drogowy też słynie z kosmiczno-chorobliwych ambicji.  W korytarzach starostwa opowiada się jak  miał rzekomo marzyć po ostatnich wyborach samorządowych o stołku? wicestarosty. Motywacja miała być tradycyjna dla przedstawicieli jego gatunku, czyli ?bo mi się należy? No! Ten Pan był zawsze mistrzem krótkich lapidarnych form? O te ambicje tutaj idzie, zbyt duża ilość Banachów na eksponowanych stołkach byłaby nawet problemem  dla lokalnego PSL. Możliwe że zaczęłaby protestować Unia Europejska zaniepokojona stanem naszej nepotycznej demokracji. Tym bardziej uzasadnione są obawy permanentnie  wylęknionego Wójta. Tyle że nasz Leszek wycinając rękami służalczego Darka nauczycieli spoza układu skazał się na Banachów. Czyli, cierp ciało jak żeś chciało…  Póki co, widać na linii Wójt ?Banach zgrzyty. Niejednokrotnie na sesjach gdy obrywa Proskura, Banach nawet nie próbuje go bronić i enigmatycznie uśmiecha się pod nosem. Z tym ?uśmiechaniem? może być też i tak ,że cieszy się z tego ,że to nie jego  okładają? Ale, że się powtórzę, nie broni bo dawniej bronił jak Leonidas Termopil..  Z kolei, czasami ,totumfacki Wójta, Przewodniczący Waldemar publicznie temperuje wyskoki Banacha. Jednym słowem między Panami panuje ,tak jak kiedyś między Millerem i Kwaśniewskim ? szorstka męska przyjaźń? A, ? kością niezgody? są ambicje i Pani Regina? Mówi się nawet, że Pan Piotr marzy pokątnie by zostać jak by co… Wójtem. Byłoby to ukoronowaniem jego pasji stołkowej i nawiązaniem do rodzinnej tradycji. Wójtem był wszak dziad naszego zacnego drogowca. Gdyby to się ziściło , to ja z tego miejsca deklaruje, że nie wyprowadzę się z Siennicy . Wręcz przeciwnie, chcę to zobaczyć na własne oczy bo to lepsze niż oglądanie erupcji wulkanu na żywo?

27
36

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *