Dni świąteczne to sposób na umożliwienie ludziom uczczenia Bożego Narodzenia, dnia Zmartwychwstania Jezusa, lub odrodzenia się Rzeczpospolitej Polskiej po 123 latach rozbiorowego niebytu. Przygotowując się do świąt kościelnych pościmy, spowiadamy się, porządkujemy sumienia, domy i obejścia. Nigdy nie przekładamy Bożego Narodzenia na niedzielę, spotykamy się z rodzinami w wigilię, po kolacji jest Pasterka i świętujemy zawsze 25 grudnia. Dziwi więc sposób świętowania Dnia Niepodległości wg. scenariusza władz naszej gminy i dyrekcji szkół. Msza została zamówiona na 10 listopada, dzień pracy dla wszystkich. W tym czasie Pan Wójt i podlegli mu pracownicy powinni pracować, nauczyciele uczyć dzieci i młodzież. Przecież 11 listopada, dlatego jest dniem wolnym od pracy, dniem świątecznym, byśmy mogli świętować. By władze mogły wraz z mieszkańcami świętować, dając przykład młodym.
Co to jest za patriotyzm w godzinach pracy, za pieniądze? Szkoda kilku godzin dla okazania szacunku Polsce? Naśladując logikę działania Pana Wójta, Pana Przewodniczącego Rady, dyrektorów szkół, to ksiądz proboszcz też powinien przekładać msze z niedzieli na poniedziałek, bo niedziela jest wolna i szkoda czasu. A ja znów na mszę za Ojczyznę muszę jechać do Krasnegostawu,
bo tam święto jest 11 listopada. Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie mówił Jan Zamojski. Nasze władze chowane były w okresie kiedy nikomu nawet przez myśl nie przemknęło by ominąć „pochód 1 maja”, więc patriotyzm to może być pojęcie zbyt trudne.
Bo patriotyzm znaczy dawać a nie brać.
Mirosław Ignacy Kaczor
Ps. Do tego tekstu proszę nie pisać komentarzy, wystarczy, że każdy z nas poświęci chwilę na refleksję.