Szanowni Państwo, kilka słów na temat mojego sprzeciwu dla organizacji opłatka ludowego w gminie Siennica Różana.
Wielu zarzuca mi, że jestem przeciw wszystkim i wszystkiemu, nie jest to prawdą. Ale wcale się nie dziwię, ponieważ w naszej gminie przez długie lata każdy samodzielnie myślący, mający swoje zdanie na wiele tematów i w jakikolwiek sposób sprzeciwiający się naszej władzy oraz ludziom z jej otoczenia, był wyśmiewany, oczerniany, uważany za krzykacza i wichrzyciela.
Nie jestem przeciwny organizacji organizacji opłatka ludowego w naszej gminie, ponieważ wszelkie inicjatywy mające na celu integrację lokalnej społeczności i wzbudzające w niej poczucie wspólnoty maja ogromne znaczenie.Mój sprzeciw budzi jednak forma w jakiej ten opłatek ludowy od wielu lat jest nam serwowany.Sama nazwa „Ludowy” czyli przeznaczony dla ludu, powszechny, nijak nie pasuje do tego co się nam proponuje. Tradycja łamania się opłatkiem, a zaraz potem zapijanie go alkoholem (w innej sali) przy suto zastawionym stole do katolickich raczej nie należy więc dlatego mój sprzeciw. Sprzeciw budzi również traktowanie naszego społeczeństwa podczas tych uroczystości, na czele sali rzec by można „loża vipów” a szary siennicki lud po kątach zadowala się butelką Tymbarka, cukierkiem i pomarańczą.Podczas gdy nasi lokalni notable na scenie urządzają jak co roku galę pochwalną ku czci ich samych.
I to jest właśnie ta kultura, którą tak szumnie się w naszej gminie promuje. Taka impreza jest doskonałym miejscem do promocji naszej lokalnej twórczości oraz lokalnych przedsiębiorców, ale jak widać panu Wójtowi na tym nie zależy bo on woli zapraszać zacnych artystów.Tylko, że nasi mieszkańcy na taką kulturę nie bardzo mają ochotę, bo jak się patrzy na wszelkiego rodzaju imprezy kulturalne oraz fotogalerie z relacjami z tych spotkań, to widać na nich cały czas te same twarze, więc nasuwa się stwierdzenie, że tylko towarzystwo wzajemnej adoracji korzysta z tej jakże szumnie propagowanej kultury.
A wracając do samego poparcia przez radnych idei organizowania opłatka ludowego w 2017 roku, wójt po raz kolejny sprytnie próbuje przerzucić odpowiedzialność za wszelkiego rodzaju niewygodne decyzje na innych, w tym przypadku na radnych. Od dwóch lat sprawuję mandat radnego i po raz pierwszy widzę głosowanie nad tym czy organizować opłatek ludowy.
Prawdopodobnie moje niewygodne pytania oraz sugestie na temat organizacji takich imprez w naszej gminie, poskutkowały tym, iż wójt chciał pokazać społeczeństwu, że to nie jego decyzja, a z kolei żadnemu z radnych nawet przez myśl nie przejdzie, by można było sprzeciwić się i zagłosować inaczej niż sobie życzył wójt. Na tym polega fenomen”Siennickiej Zgody”, która sprawuje władzę w naszej gminie od ponad ćwierć wieku. Zastanawiające jest, że uchwałodawcza (rada i radni) jest całkowicie zależna posłuszna i podporządkowana jednostce sobie podległej, czyli wójtowi.
Andrzej Korkosz