Kim był tytułowy Alexander Apuchtin? Był to kurator oświatowy okręgu warszawskiego w okresie największych represji po Powstaniu Styczniowym. Bezwzględny i brutalny wykonawca poleceń płynących z Petersburga. Czas jego działalności określa się mianem ?Nocy Apuchtinowskiej? i jest synonimem terroru rusyfikacyjnego w szkołach zaboru rosyjskiego.
Tyle z historii. Nie mam bladego pojęcia czy dyrektor Michalak zna biografię Apuchtina. Ale jedno jest pewne, metodami i spolegliwością wobec Wójta przypomina wyżej wymienionego (małżonka rusycystka to w tej sytuacji komiczno ? nieszczęsny zbieg okoliczności) Dyrektorem jest już ponad ćwierć wieku, jeszcze z dawnego partyjnego rozdania. Obiegowa anegdota mówi, że szkoła najlepiej funkcjonowała kiedy dyrektor Michalak nie wychodził ze swojego gabinetu bo kiedy go opuszczał zaczynały się nieszczęścia. Pod jego rządami staliśmy się placówką która stanowi niechlubny przykład upolitycznienia i upadku autorytetu zawodu nauczyciela. Bo jak inaczej nazwać liczne procesy przed sądami pracy i komisjami dyscyplinarnymi MEN.
Dziwnym zbiegiem okoliczności przed tymi ostatnimi stawali nauczyciele tutejsi – stara kadra. Zarzuty były stekiem bzdur i pomówień. Kończyło się to kompromitacją dyrekcji przed komisją dyscyplinarną MEN. Natomiast nauczycieli przywracano z powrotem do pracy. Pan dyrektor nie wyciąga z tego żadnych wniosków i z uporem maniaka brnie dalej w bezmyślny psycho-terror. Czemu ma to służyć? Chyba tylko załatwianiu prywatnych vendett. Postronni obserwatorzy patrzą na taką politykę wobec kadry z zażenowaniem. Obcięcie godzin za nieprawomyślną uwagę jest na porządku dziennym, tak samo jak obdarowywanie swoich popleczników nadgodzinami. Osobliwe są proporcje wśród pracującej kadry. Większość stanowią nauczyciele z Chełma, Krasnegostawu. Tajemnicą poliszynela jest fakt że wielu to ?znajomi króliczka? zatrudniani po znajomości. Rodowici pedagodzy są ?gatunkiem na wymarciu? i dodatkowo jeszcze tępionym.
Taki proceder trwa od lat. Mieszkańcy Gminy z wykształceniem pedagogicznym emigrują za pracą, bądź siedzą w domu. Brak im tylko wszechmocnych znajomości. Dialogu z rodzicami pan dyrektor też nie uznaje. Szukanie informacji przez rodzica w kuratorium powoduje reakcje histeryczne i tropienie domniemanych spisków. Osobliwe! A są jeszcze inne smaczki. Jedna z pracownic rzec by można prawa ręka przywłaszczyła 10.000 złotych słyszał ktoś? Wątpię. Potem ujrzała światło dzienne sprawa papierowych etatów w przedszkolu. Do dziś szkoła w tych sprawach nabiera wody w ust.
Reasumując, to wyłania się obraz placówki, która jest skrzyżowaniem zakładu karnego ze skansenem. Zmiany w metodach zarządzania i naprawa relacji międzyludzkich wśród kadry są bardziej niż potrzebne. Rzekomo Wójt prosił dyrektora Michalaka by ten jeszcze trwał na stanowisku (mimo nabytych praw emerytalnych) Jeśli to prawda, choć to w tej chwili nie ma większego znaczenia. Zwracam się do dyrektora sienkiewiczowskim ?KOŃCZ WAŚĆ I WSTYDU OSZCZĘDŹ?
Piotr Ślusarczyk