To ostatnia niedziela

To ostatnia niedziela,
dzisiaj się rozstaniemy,
dzisiaj się rozejdziemy
na wieczny czas.

To ostatnia niedziela,
więc nie żałuj jej dla mnie,

spojrzyj czule dziś na mnie,
ostatni raz…

 

 

Ostatnią sesję Rady Powiatu mamy już za sobą. Mnożą się spekulacje o przyszłych władzach powiatu. Polityczna rzeczywistość miesza się z tanią groteską. Jeśli rzeczywiście W. Boruczenko zostanie Przewodniczącym, a w ślad za nim tym tropem wybrany zostanie Zarząd Powiatu, wyjdzie niezła komedia.

16 listopada roku Pańskiego 2018 wygasł mandat Janusza Szpaka, który dzierżył władzę Starosty przez ostatnie 16 lat. Rządził, jak umiał i jak chciał. Wypracował pewien model, który dla utrzymania władzy jest bardzo skuteczny, ale dla rządzonych piekielnie niebezpieczny. Nowa władza już zerka i ochoczo wchodzi w Janusza „buty”. Refren popularnej piosenki Mieczysława Fogga mógłby być podsumowaniem sesji z 15 listopada. Trwała ponad 40 minut tylko dzięki biegłości Przewodniczącego. Obfitowała w ciekawe spostrzeżenia i zakończyła się wspólną fotografią…

Nie cała stara władza z kacem

Sam Nowosadzki, jak zwykle szykowny, doskonale władający polszczyzną i godnie się prezentował, mimo, że z nożem w plecach, który dźgnął mu cwaniak z Łopiennika – niejaki Witold, bardziej znany pod nazwiskiem Boruczenko. Bo właśnie tak można było wywnioskować z tego, co napisał poniedziałkowy „Nowy Tydzień” Jak ten kawał zimnej stali w plecach Marka się znalazł, temu zagadnieniu poświęcimy niebawem osobny felieton, bo doprawdy okoliczności i motywy są arcyciekawe.

Natomiast Starosta siedział przy sesyjnym stole spokojnie, jak stary lew, który jeśli zerknie wstecz na swą bogatą karierę i na stan swojego konta, może tylko mruknąć pod nosem – „nie ma lipy i pomyśleć, że zaczynałem na Latyczowie” Władzy, co prawda już takiej miał nie będzie, a i przy stole zapewne zmieni miejsce, ale jeśli otrząśnie się z traumy powyborczej, jako opozycja PiS-owi zdrowo portki poszarpie a i kłem zadek draśnie. Obok siedzący Czerniej już ma z górki i nawet oficjalne pożegnanie w starostwie zrobił oraz spakował swoje maskotki i bibeloty w kartony. Jest już pełną gębą emerytem. Jeszcze tylko wziąć odprawę i inne bonusy – można spokojnie żyć i plewić swój ogródek oraz rozkoszować się losami bohaterów „M jak miłość” oraz chodzić do kościoła, jak na byłego członka PZPR przystało w jesieni życia…

Księżukowe wzdęcie

W filozoficznej zadumie, niczym Sofokles, siedział frontmen „łobozu dobry zmiany” i „wieńcowy dyrektor biura posłanko-poetki” Księżuk Mirosław. Jemu zrobiono wielką i niewybaczalną krzywdę, albowiem ktoś, gdzieś w niekontrolowanej euforii napisał, że jest brany pod uwagę na ewentualnego Starostę. Bardzo niebezpiecznie takie prognozy przy Mirku snuć. Już zaowocowało to „łokropnym” wzdęciem wcale nie na gastrycznym tle i tym bardziej nie po grochówce, którą wspomniany warzy najlepiej na ul Kościuszki. Ale wzdęło się Mirkowe ego. Wszak w tym wieku miewa się problemy z prostatą, tudzież z refluksem, ale żeby z ego? Mirek, jeśli kroczy koło posłanki, nikogo nie poznaje, nie widzi a i dzień dobry nie rzeknie. Komicznie to wygląda. Medycyna jest bezradna i jeśli ktoś mu powietrza nie wypuści, skończy jako balon meteorologiczny wesoło bujający nad wieprzańskimi rozlewiskami. Takie zachowanie nazywa się arogancją… A Joachim Brudziński ze dwa lata temu powiedział, że co jak co, ale arogancji to wyborcy PiS-owi nie wybaczą.

Stoicki spokój niektórych

Nieścior Marek zachowuje się dość naturalnie i wzdęcia u niego nie zaobserwowano, podobnie jak i u Domańskiego Bogusława, który nawet na tej sesji zabrał głos w sprawie uchwał obniżającej stawki za użytkowanie pasa drogowego pod internet szerokopasmowy. W wystąpieniu wykazał się podejściem typowym dla przedstawiciela biznesu. Panie Mróz i Głębocka spokojne, jak stojąca woda. Nieobecny był na sesji Wójt Janusz Pędzisz, ponoć w Fajsławicach musi sprzątać wióry i drzazgi po jednej lipie, która stanęła mu na drodze do fotela gospodarza gminy. Niech tylko Janusz Pędzisz uważa na Chruściela i zbytnio się nie afiszuje z tym panem, bo lud fajsławski nie podaruje, czego dowodem los lipy… Po prostu w Fajsławicach jedynych przebierańców, których się toleruje to kolędnicy. Nieobecny był też właściciel najsprawniejszych rąk w tutejszym szpitalu, czyli chirurg Andrzej Korkosz. Okazuje się, że równie sprawne ręce ma Suchorab Piotrek, który tak wymasował lokalny PiS, że ten wziął go do koalicji. Natomiast właściciel głosu, którym można by zagłuszyć syrenę strażacką to jest Henryk Knap-dzielny strażak z Latyczowa na tej sesji milczał. Andrzej Grabek ten, co wójtem w gminie Krasnystaw chciał zostać, ale mu się nie udało i nie ma czego w sumie żałować, bo gmina ma więcej długów niż dobra kasza skwarków. Właśnie on zwrócił uwagę Sławkowi Kamińskiemu, naczelnikowi oświaty na to, że jego zdaniem w raporcie z wykonania zadań oświatowych nie jest logiczny zapis, gdyż jedna liczba przeczy drugiej i wynika z tego, że mało jest dużo… Zaczęli sobie to Panowie wyjaśniać ku uciesze zgromadzonych. Zawsze jak Sławek coś tłumaczy, to jest wesoło. Jednak może on być tajną bronią Szpaka, tylko musi go jakoś Janusz wcisnąć PiS-owi – najlepiej żeby ten był naczelnikiem nadal i dalej tak rozmawiał z nauczycielami i rodzicami jak ostatnio. Sławek, tak jak pogrążył Janusza przed wyborami, tak i pogrąży i PiS.

Komu posadkę, komu?

Niech jeszcze wezmą Piotra Banacha, to za 5 lat Szpak na białym koniu, może nawet tym samym, co Jakubiec miał jechać, wjedzie do starostwa jako oswobodziciel. Jak tu nie wspomnieć o Andrzeju Kmicicu? Jędrek nasz na sesji był jakiś nieswój i silnie poturbowany, ale śniady na licu, jak wenezuelska piękność. Być może przysnął w solarium albo z piekielnych rekolekcji wrócił? Zakiwał się Kmicic i, o zgrozo, zrobił sobie to sam. Z imperialnych planów zostały nici i tylko jedno jest pewne, że Andrzej ciągle jest mężem swojej żony. A z tych nici Pani Maria Narcyza może Andrzejowi zrobić w drodze pocieszenia i rewanżu golf na zimę. Po mieście mówi się, że może koleżanka posłanka znajdzie mu jakąś posadkę w Starostwie?

Zając Marcin – „cherubinek” z Żółkiewki ma ponoć zostać w niej wicewójtem. Jednym słowem kolebką rodu Żółkiewskich będzie rządził Lis z Zającem. Dotychczas takie duety zdarzały się w czechosłowackich bajkach, ale widać ktoś ma sentyment do kreskówek naszego już nieistniejącego południowego sąsiada. Józek Kowalik mocarny chłop z Łopiennika – jego kres jako radnego już dobiegł. Józef może poczuć się jak Dżepetto z powieści Collodiego „Pinokio”, albowiem wystrugał wielkiego psotnika Boruczenkę, a ten przerósł drewnianego przodka, bo nie dość, że psoci, to jeszcze włada nożem, jak praski kizior, o czym boleśnie przekonały się plecy Nowosadzkiego. Łopieńczaków to nie dziwi, bo Witia znany jest tam powszechnie z niecnych zamiarów, nielojalności oraz umiłowania prywaty, ale i smykałki do biznesu. Jako lokalny agrobiznesmen stworzył tak „prężną” rodzinną firmę, że może śmiało z nią stawać w szranki z Domańskiego „Krautexem”– przynajmniej tak rechocą ludziska nad Łopą.

Stasio Repeć był cichy i spokojny, bo jak spokojnym nie być, jeśli jest się „zakładnikiem” u PiS-owskiego wójta Rudnika? Pewnie Stanisław już jest w PiS, tylko jeszcze o tym nie wie. Ciche i spokojne były dwie radne: pani Makuch Elżbieta i Elżbieta o miłym głosie Kmieć. I tak wyglądały te Powiatowe Zaduszki z refrenem Mietka Fogga w tle…

Imperatorowa Teresa

A na koniec garść plotek spekulacji i przypuszczeń, czyli kto będzie Starostą? Łatwiej jest napisać, kto nie będzie, bo nigdy nie będzie przynajmniej póki Hałasowa jest posłem, Krzysztof Zieliński. Ten przeszedł próbę ognia wody i dzięki zdrowym nogom i własnemu uporowi został radnym, ale na razie na tym koniec. Posłanka robi wszystko, żeby go marginalizować. Mówi się o doktorze ginekologu Janeczku, bo ten ma nawet poparcie hierarchii kościelnej i gdyby zechciał zmienić sylwetkę przy pracy – z pochylonej na siedzącą, zapewne byłby w stanie być Starostą. Natomiast włos się jeży niektórym duchownym na wieść o tym, że może posłanka Starościną zrobić swoją córkę. Czemu by nie? Toż Teresa pokazała, że w nepotyzmie nie ma sobie równych w ostatnim czasie. Nie dość, że córka jest szefem KRUS, to jeszcze była Urzędnikiem Wyborczym i została jeszcze radną powiatową. Startowała do rady powiatu pod wszystko mówiącym hasłem – z domu Hałas…

Na tej osobliwej giełdzie pada i nazwisko Bogusława Domańskiego i Andrzeja Kmicica, jak również samej Teresy Hałas. Ta ostatnia mogłaby chcieć, bo przecież Szpak rządził jako emeryt, to i ona może. Dodatkowy smaczek jest w tym, iż Starosta nie musi być wyłoniony z Rady. Tak więc pisanie, kto może być – jest pozbawione sensu. Bliżej odpowiedzi będziemy po 22 listopada, bo wtedy wybrany zostanie Przewodniczący Rady i jego zastępca. Póki Hałasowa rządzi, wszystko jest możliwe i ogranicza ją tylko jej własna wyobraźnia. Tak więc Starostą może zostać nawet pies Wojtka Hryniewicza, który jest suką i wabi się „Sunia”.

Piotr Ślusarczyk

61
22

Cześć i chwała Bohaterom!

 

W przeddzień 100-nej rocznicy Odzyskania Niepodległości (10 listopada br.) oficjalnie otwarto odremontowaną sekcję wojenną cmentarza parafialnego w Krasnymstawie. Przed kaplicą cmentarną zebrała się cała śmietanka towarzyska krasnostawskiego życia publicznego. Byli księża, była władza państwowa w osobie pani poseł Teresy Hałas, przedstawiciele samorządów, odchodząca burmistrz Hanna Mazurkiewicz ze swoimi notablami – Edwardem Kawęckim, Andrzejem Kmicicem. Obecny był, a jakże, mocno przechodzony już starosta Szpak – ormowiec z 12-letnim stażem. Uroczystą celebrę rozpoczęła Msza Święta, na której z ust księdza proboszcza Janusza Gzika padło mnóstwo słów o honorze, godności Polaka oraz umiłowaniu Ojczyzny, a także obowiązku wyrażania tych świętych wartości w najbardziej możliwy sposób. Usłyszeliśmy też słowa przestrogi przed pustym lansowaniem się w swoim życiu.

Po nabożeństwie krasnostawska elita dziarsko powędrowała na cmentarz, by wygłosić przemowy, złożyć wieńce, zapalić znicze. Kwiaty w swoim imieniu składali Wojewoda Lubelski i poseł Hałas, przedstawiciele samorządów powiatowych, miejskich, gminnych, szkół ponadgimnazjalnych, podstawowych, Stowarzyszenie Kupców Krasnostawskich, klub seniora i na końcu Krasnostawianie. Zabrakło tylko jednej wiązanki. Do oddania oficjalnego hołdu pani poseł nie zaprosiła bowiem – a to ona była organizatorem uroczystości – członków Stowarzyszenia Narodowy Krasnystaw. Nie było kwiatów od młodych ludzi, którzy jeszcze w 2014 r. rozpoczęli prace remontowe tejże sekcji, gdzie leżą bohaterowie. To oni darli swe paznokcie, gdy czyścili krzyże i tablice z mchu, który porósł stare mogiły. A potrzeba było kilku dni, by doprowadzić je do odpowiedniego stanu. Młodzież za własny grosz i kosztem prywatnego czasu kupowała środki do czyszczenia, szczotki, farby, by odmalować tablice i napisy, które teraz przeniesiono ze starych krzyży na nowe. Sadzili kwiaty co roku w starych popękanych donicach. To właśnie oni już kilka lat temu gromko grzmieli, jakim prawem burmistrz i starosta organizują rocznicowe celebry na nekropolii przy rozpadających się nagrobkach i nieczytelnych napisach!

10 listopada nie tylko nie dopuszczono ich do złożenia wiązanek, nie dostali nawet zaproszenia na uroczystości, nie usłyszeli też zwykłego słowa dziękuje – ani od pani poseł ani od burmistrz, przy milczącej aprobacie śmietanki towarzyskiej i wszystkich miejscowych księży. Stali na samym końcu pod drzewami, skromnie, godnie i z honorem.

Niemal jak polscy lotnicy w 1945 r. w trakcie parady zwycięstwa na Alei Mol po wygranej wojnie. Tam paradowali Irańczycy, Hindusi i Azerowie, tylko nie oni. Tutaj wiązanki składali kupcy, przedsiębiorcy i seniorzy, których wkład w renowację mogił pozostaje nieznany.

 

Tam pod krzyżami leżą milczący świadkowie całego zajścia. Przed Najwyższym poświadczą, kto o nich pamiętał – dbał o ich mogiły, stale domagał się dla Nich godnej czci, szacunku dla ich pamięci, kto był mocą sprawczą i komu należą się honory za wygląd ich mogił.

Piotr Ślusarczyk

62
18

Niedziela 11 listopada w Siennicy Różanej

 

Każda niedziela jest poprzedzona sobotą, a sobota 10 listopada była dniem kiedy finalizowaliśmy pewien pomysł będący wynikiem przygotowania się do Święta Odzyskania Niepodległości. Jako mieszkańcy tej gminy mamy pewną wiedzę o osobach tworzących POW, czy będących członkami tej organizacji. Podobnie znamy z imienia I nazwiska żołnierzy września 1939 r. Ale nie wiemy gdzie są ich groby. Czasami dwie osoby tego samego imienia i nazwiska, zmarłe w tym samym roku, o podobnym wieku, pochowane są w sąsiedztwie. Wtedy tylko rodzina zmarłego może wskazać poszukiwaną osobę. Postanowiliśmy więc oznaczyć groby żołnierzy, z wszystkich okresów historycznych, biało-czerwonymi wstążeczkami. Robiliśmy to kontaktując się z rodzinami, za ich zgodą. Jest to początek akcji zewidencjonowania, a z czasem oznaczenia grobów osób kiedykolwiek walczących o Polskę, o jej niepodległość.

Msza Święta o godzinie 11.00 odprawiona przez księdza kanonika Ryszarda Siedleckiego jak co niedzielę w intencji parafian, była inna, bardziej uroczysta z licznymi odwołaniami do setnej rocznicy odzyskania niepodległości. Zakończyła się o godz. 12.00 odśpiewaniem hymnu, w pełnym czterozwrotkowym wymiarze. Tydzień wcześniej prosiłem naszego proboszcza o ogłoszenie, że 11 listopada zamierzamy złożyć kwiaty na grobach Jana Dzika, komendanta Polskiej Organizacji Wojskowej oraz  Piotra Palonki posła na sejm ustawodawczy. Ksiądz nie odmówił, ogłoszenie odczytał na każdej z mszy, za co serdecznie dziękuję. Ze Szkoły Podstawowej w Siennicy Różanej przybyły dzieci z kwiatami, pod opieką Pani od historii. Łącznie conajmniej 35 osób przeszło na cmentarz. Przeszliśmy z flagami, złożyliśmy kwiaty, powiedzieliśmy kilka słów o naszych bohaterach, wysłuchaliśmy hymnu. I kiedy zakończyliśmy część oficjalną okazało się, że są osoby które przygotowały się na ten dzień w sposób szczególny dekorując groby swoich walczących przodków.  Inni zgłosili kolejne groby do uhonorowania  ich przodków, będących żołnierzami.  Zabrakło obiecanego pocztu sztandarowego z  Zespołu Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego w Siennicy Różanej, widocznie pan dyrektor wpisuje sie w relatywizm propagowany przez wójta gminy.  W świętowanie 11 listopada wyłączył się też Uniwersytet Trzeciego Wieku ogłaszając spotkanie słuchaczy na niedzielę, na godz. 12.30 co uniemożliwiło im zobaczenie gdzie z najduje się grób pierwszego powojennego wójta, wybranego 13 sierpnia 1944 r. bez akceptacji władz PKWN. Ale są to dorośli ludzie sami dokonujący wyborów.

31
12

W Łopienniku mają Sapki dość

Przychylamy się do prośby autora i ze względu na treść zamieszczamy go jako temat wiodący.




Panie Ślusarczyk może Pan mój wpis potraktować jako nowy artykuł, który da początek rzeczywiście merytorycznej dyskusji.


Czytając wpis "odpowiedzialnej matki" zastanawiam się kim  jest.Wygląda na to, że bardzo wiele wie o życiu szkoły np: bierze udział w tych również słynnych na całą gminę wycieczkach zagranicznych,organizowanych za publiczne pieniądze przez Sapkę. Skoro w nich uczestniczy to być może jest matką i jednocześnie nauczycielką tej szkoły, która jak widać zapiekle broni istniejącego układu. Takich nauczycielek i jednocześnie matek dzieci uczących się w tej szkole jest niewiele. Było jej dobrze. Z przyzwoitości i dobrego smaku nie będę wspominał o szkoleniach w sali 12. Skoro jej tak dobrze to niech się podzieli wiedzą. My też chcemy mieć dobrze, no bo kto by nie chciał. A jeżeli chodzi o wycieczki zagraniczne organizowane za publiczne pieniądze to moje dzieci chodzące do tej szkoły nie miały możliwości w nich uczestniczyć. Jeżeli  ta pani jest nauczycielką to powinna również wiedzieć, że Szpak i Kuchta już nie mają nic do powiedzenia. Niech wreszcie przestaną popierać Sawę bo w obecnej sytuacji tylko mu szkodzą. Z resztą poparcie Kuchty bardzo zaszkodziło nowemu wójtowi w kampanii wyborczej. Wszyscy o tym wiedzą. Mieszkam w gminie od urodzenia,tu mieszkali moi dziadowie i pradziadowie. Moi koledzy i koleżanki,których znam chodzili  do tej szkoły przed nastaniem tu Sapki. Wszyscy potrafią czytać i pisać a bardzo wielu z nich ukończyło studia.Obecnie robią kariery zawodowe w różnych dziedzinach. Jeżeli trafnie dedukuję to ta pani nauczycielka musi być już zatrudniona przez Sapkę i dlatego nie zna innej rzeczywistości oraz nic nie wie o nas i o naszej gminie. Niech ta pani z szacunkiem traktuje swoje koleżanki i kolegów,którzy jednak nauczyli nas pisać i czytać. Mam nadzieję, że nauczyciele, którzy mnie nauczyli pisać i czytać dalej będą pracować i kształcić następne pokolenia . Nadmienię tylko, że obecny wójt Sawa, sekretarz gminy p. Zaj oraz wielu innych pracowników zatrudnionych od dawna na terenie gminy Łopiennik uczęszczało do tej szkoły. Sugeruje pani, że oni też nie potrafią czytać i pisać. Ciekawe jaką wiedzą i umiejętnościami konkretnie dysponuje p. Sapko bo do tej pory nie stosował jej praktycznie. Teraz ma szanse dać swój wkład w kształcenie przyszłych pokoleń w Łopienniku.  Rozmawiam z mieszkańcami naszej gminy i nie spotkałem jaszcze osoby, która broniłaby Sapki i twierdziła, że gmina będzie miała jakiekolwiek korzyści z tego, że będzie on dyrektorem szkoły. Pozdrawiam "odpowiedzialną ??? matkę". Odpowiedzialny ojciec!

34
18

Ruskie zwyczaje wójta i proboszcza

 

Wójt i proboszcz uczczą 100-ną rocznicę Niepodległej w piątek 9 listopada – odwrotnie niż cała Polska: byle kiedy i byle jak. Widać ważniejsze były dla nich celebry opłatków ludowych niż taka okrągła wielka rocznica. Tak wychowujemy naszą siennicką młodzież.

Przyszła do nas z Zachodu dziwna moda – tak ostatnimi czasy zaczynał swoje kwiecisto-nudne mowy Janusz Szpak, jeszcze przez parę dni starosta. Nasz samorządowiec-ormowiec miał na myśli publiczną krytykę o wyczynach jego i sitwy na łamach „Dziennika Siennicy”. Tylko, jak nie pisać, skoro nasza władza co rusz pcha się na łamy, jak przysłowiowe barany na rzeź? Ale do rzeczy.

Esemesowe preludium

Wójt Leszek Proskura, po swojej ostatniej publicznej kompromitacji, gdy 16 dni po wyborach wysłał podziękowania esemesami, nie spoczął na laurach. Poszedł za ciosem. Wszyscy wiemy, że nie szanował przeszłości, robił tak, żeby ją lekceważyć, a co tam historia! Było, minęło. Pastwę i lekcewagę szczególnie upodobał sobie teraz, gdy zbliża się okrągła 100-na rocznica Odzyskania Niepodległości. Przeszedł sam siebie w jej celebrze, ba, znalazł sobie w tym procederze sojusznika – nie byle kogo, bo osobę duchowną, naszego proboszcza, by ten mu jeszcze pobłogosławił. I się dogadali. Leszek, cóż, tylko po maturze. Ale ksiądz-proboszcz gruntownie wykształcony! Gminne obchody 100-ej rocznicy Odzyskania Niepodległości wójt organizuje nie 11-go, jak cała Polska wzdłuż i wszerz, ale 9 listopada! Zwykła głupota to czy polityczny sabotaż narodowego święta? Rocznica przypada na niedzielę, a władze centralne zadbały, by 12 listopad był dniem wolnym od pracy.

Zamiast uroczystej celebry – łatana improwizacja

Cały ten żenujący pokaz  ignorancji narodowego święta ma rozpocząć się mszą(w chwili ukazania się tego felietonu zapewne jest już po tym doniosłym i niesztampowym wydarzeniu) w tutejszym kościele o godzinie 10.00 . Dlaczego Ksiądz Ryszard pozwolił na tę łataną, piątkową improwizację w naszej Świątynii? Gołym okiem widać niestosowność, miałkość i byle jakość proskurowego przedsięwzięcia. Chce Proskura organizować farsę, bo nie chce mu się przyjechać w niedzielę z Krasnegostawu na obchody, niech ją robi w piątek, ale bez udziału naszej parafii. Jak wie starsze pokolenie, 6 listopada – według kalendarza gregoriańskiego, obchodzona była rocznica wybuchu rewolucji październikowej, ale to było jeszcze za komuny. Widać Leszek wrósł w tamtą, komuszą tradycję. Czy równie ochoczo przełożyłby 1-majowe pochody, na których nieraz uczestniczył – ich nikt nie przekładał. Widać bardziej cenił też opłatki Ludowe, choć te były tylko propagandowym bełkotem dla ludowej gawiedzi. Czy jakaś parafia przełożyła termin Bożego Narodzenia ? Wszystkie okoliczne Gminy oficjalne obchody wieńczące ten jubileuszowy rok obchodzą 11 Listopada. Można to sprawdzić na ich stronach internetowych. Programy uroczystości wszędzie są zbliżone i stałym punktem jest  właśnie msza święta, ale 11 listopada, w niedzielę. Mało tego, to ustalono takie godziny, by nie wchodzić w kolizję z Marszem Niepodległości w Krasnymstawie. Właśnie idealnie się złożyło, że ta okrągła wielka rocznica wypadła w niedzielę, by ją godnie uczcić – dniem wolnym od pracy, państwową celebrą oraz mszą świętą, w której uczestniczyłyby tłumy ludzi. Tylko u nas na abarot. Wójt zapomina, że oprócz tego, że jest osobą publiczną, spoczywa na nim obowiązek bycia gospodarzem oraz strażnikiem tradycji narodowej. Jemu, jak widać, rola tego ostatniego zupełnie nie odpowiada, a wszystko, co się z nią wiąże traktuje po prostacku i byle jak – na odwal. Wprowadza te swoje „ludowe” zwyczaje tym samym uczy otoczenie tego, że wszystko można nagiąć, obejść, olać i na koniec, jak mówi młodzież „przyrżnąć głupa” Zresztą dość często z jego ust pada stwierdzenie: „A coo too przeszkadza?” A teraz jeszcze proboszcza w to wpakował po sam pas. Ksiądz-biskup z pewnością nie pochwaliłby tej wielkiej niestosowności, ba, nieroztropności.

Zapomniani Obywatele Siennicy

Może obaj zafascynowani są sobą wzajemnie? Pomysłu nie mają, jak odremontować mogiłę świętej pamięci Kazimierza Preissa – donatora parafii. Przypomnę, że ten wielki człowiek ofiarował grunt pod cmentarz, a jego mogiła kruszy się i niszczeje, tym samym gorzko wpisując w trendy płynące z plebanii i urzędu gminy. Napisać, że w Siennicy prosty nuworysz pisze historię po swojemu, a ksiądz mu z jakichś przyczyn pozwala i dołącza do jego korowodu – nie będzie przesadą.  To zwykły szary obywatel i parafianin Mirosław Kaczor musi obie władze uczyć i upominać, inspirowany przyzwoitością i zwykłym szacunkiem dla tych, co z bronią w ręku walczyli o Niepodległą właśnie u nas. Nie tylko odszukał na cmentarzu groby Piotra Palonki, Jana Dzika i wielu innych. Nasza pożal się Boże świecka władza wykorzystała ten fakt i 1 listopada na paru grobach złożono nawet wieńce. Do tej pory nikt nie pamiętał, a przecież Proskura tutejszy, tu wychowany. To Kaczor ma szukać a nie wójt, suto opłacany z podatków?

Wójt z jakichś przyczyn  nie szanuje Niepodległego Państwa Polskiego, teraz widać, że chyba i proboszcz. Ale obaj nie kręcą nosem gdy mają w rękach walutę tegoż. Nie zgadniecie, co jest 9 listopada, oprócz tego, że to dzień roboczy i piątek – 9 listopada ogłoszono „Światowym Dniem Gry Wstępnej”. Wyżej wymienieni mają tego świadomość?

Piotr Ślusarczyk

38
63

Oskubany Szpak na powiatowym pobojowisku

 

Wyborcza miotła wymiotła część wójtów od Szpaka. To jeszcze nie koniec powiatowego sprzątania. Na jego dworzan pada blady strach. Gdzie tu się jeszcze usadowić? Hmm, po okolicznych gminach, gdzie Papa ma jeszcze swoich. Kurczy się Szpaczystan, a jeszcze desant z Sejmiku trza przyjąć!

W Gdańsku, gdzie Wałęsa przez płot skakał, wygrywa sprawujący rządy wiele kadencji prezydent Adamowicz, którego powstydziła się nawet Platforma. Pokonał młodego adwokata Kacpra Płażyńskiego, który ma śliczną żonę, a jego ś.p. Ojciec zginął w katastrofie smoleńskiej. Co ma wygrana Adamowicza i jego 63% poparcia z takim małym Rudnikiem? A ma! Gmina ta dla Szpakowej strategii przez moment była tak ważna, jak dla Polski swego czasu właśnie gród nad Motławą. Spytacie, dlaczego?

Młody Kucharczyk na łeb bije Zdunka

Ano dlatego, że wybory w Rudniku wygrywa Kucharczyk, identyfikowany z PiS . Ma 34 lata i gdyby startował w Siennicy Różanej, to Waldek Nowosad zrazu zarzuciłby mu, że za młody. Właśnie taki młokos zepchnął przyspawanego do stołka i „odciśniętego w węglu” Zdunka stosunkiem głosów 767 : 681. Sam Zdunek Tadeusz to jeden z Wójtów z klubu 60+. Jest w nim Kasprzak z Gorzkowa i prawie Proskura – nazwać tych jegomości złotymi dziećmi komuny wcale nie będzie przesadą. Tadek Zdunek jest skrzyżowaniem Nikodema Dyzmy z nader chytrym białoruskim małorolnym chłopkiem – trwał. Dzielił i rządził prawie 30 lat, wciskając gawiedzi  ciemnotę i zabobony w ilościach hurtowych, ale w tej kampanii przyciśnięty do muru przez Kucharczykowych – rozsypał się w proch. Nawet  jego zapiekli  wyznawcy tarli oczy ze zdumienia, jak ich guru plecie androny. Sam Janusz Szpak – „ostatkowy starosta” ruszył mu z kopyta ze wsparciem. Jeździł, agitował, straże pożarne i koła gospodyń stawiał na baczność, szalał po gminie, niczym agitator za Bieruta namawiający chłopów do oddania ojcowizny do kołchozu.

Repeć na mękach

A wszystko po to, by PSL-owskiej tradycji stało się zadość – koryta swoim giermkom utrzymać. Z bezsilności oraz w ramach rewanżu pomawiano Kucharczyka i jego otoczenie na czym świat stoi. Wszystko to miało jeden cel – ratować układ. Bo proszę zwrócić uwagę na fakt, iż jednym z pracowników Zdunka – dla ścisłości – sekretarzem UG jest PSL-owski radny powiatowy Stanisław Repeć. Teraz, gdy przegrywa Zdunek i wójtem zostaje Kucharczyk, Repeć jest w potrzasku, bo albo ułoży współpracę z nowym przełożonym, albo pójdzie w diabły. Ponadto niezręcznie być w radzie powiatu opozycją dla PiS i wójta, który chleb daje. Nie dziwi więc furia Szpaka w Rudniku, a historia zna takie przypadki, kiedy zapomniana przez Boga i ludzi miejscowość staje się na chwilę pępkiem świata. Doświadczył tego i Rudnik, bo był strategiczny dla interesów Szpaka. Szczęściem Bóg o Rudniku przypomniał sobie we właściwym czasie, co zaowocowało pierwszym niekomunistycznym wójtem od 1989 roku, a Szpak został najzwyczajniej w świecie oskubany do gołego i zbity dwa razy. Jak dalej tak pójdzie, to Janusz w łonie rady zostanie tylko z Anną Mróz , Chruścielem i Babiarzem jako opozycja i będzie nikim. Inny radny powiatowy z PSL – Marcin Zając też element niepewny, bo pracuje w DPS i dobrze postraszony sprzeda Szpaka.

Kasprzaka słońce uratowało

W Gorzkowie Szpacze wrzaski owoc jednak wydały – nadal jest Kasprzakowy. Tyle, że po utracie Rudnika, to już łabędzi śpiew dla oskubanego Janusza. Motywowano Gorzkowian na wszelakie sposoby, by szli do urn i głosowali na starego dobrodzieja Kasprzaka. Było straszenie pisowskim Armagedonem, a wójt ze swą świtą przemierzał gminę wzdłuż i wszerz, pomawiając kontrkandydata Edka Wypycha o takie rzeczy, że prokurator miałby pełne ręce roboty. Taktyka zupełnie taka, jak Kuchty w Łopienniku. W propagandowy ruch poszły nawet drobne unijne inwestycje. Pretorianie wójta często pytali: jak sprawują się solary? Jak dobrze, to trzeba teraz pójść i w podzięce za ten cud techniki podziękować aktualnej władzy głosem na „tak”, a najlepiej, żeby poszli wszyscy żywi z domu. Wygrał więc taką infantylną i brudną kampanią Marek stosunkiem głosów 968 do 687. Gdyby nie ciepła unijna woda ze słońca, negatywna szeptana propaganda i pełna mobilizacja Kasprzaka hufców, byłoby ciężko. Tylko, że pokonany Edek Wypych nie ma powodów do konsternacji, bo wobec takich metod to jego wynik jest dobry. Grał czysto.

Na tykającej bombie długów

Swoje 1732 głosy wyszarpała Edyta Gajowiak-Powroźnik, Barczuk zgarnął 1140 głosów. Sama „mała i mikra” Edyta wygrała z koalicją wszystkich przeciw sobie i tym samym z inną Edytą tworzy tandem Edyt na eksponowanych stanowiskach. Dla Gajowiak spacer to nie był, rada gminy też będzie wymagała „wężowego sprytu” i dogłębnej wiedzy z zakresu herpetologii, bo Edyta ma tylko 5 radnych. Ona sama i nie będzie to przesadą, walczyła o pierwszą i oficjalną kadencję dla siebie. Ale w czasie rządów podupadającego na zdrowiu Korczyńskiego to właśnie ona nieformalnie dzierżyła bat i lejce, a Barczuk gminne konie jeno szczotkował. Tylko, czy ten stołek jest Gajowiak Powroźnik niezbędny? Jak wiadomo, gmina Krasnystaw tonie w długach – tylko cukrowni musi oddać 3 mln zł tytułem nienależnie pobranego podatku od nieruchomości, z czego 800 tysięcy ma zwrócić do końca br. Jeszcze na ostatniej sesji 30 października podniesiono podatki lokalne, opłaty za śmieci i zniesiono dopłatę do wody w wysokości 70 groszy do metra sześciennego. Zaskutkuje to tym, że 70 groszy wyciągnąć musi zwykły Kowalski ze swojej kieszeni. Wszystkie te podwyżki przegłosowali radni odchodzącej rady i, co ciekawe, większość to dawni zwolennicy Janusza Korczyńskiego. Jednym słowem gmina Krasnystaw to tykająca bomba, gdzie dług sięga już 16 mln przy 30-milionowym budżecie. Na tę bombę wdrapała się mała i mikra kobieta, na którą uwzięli się wszyscy, a ona wbrew nim wygrała – tylko nie wiadomo, po co? Może po to, żeby wylecieć w powietrze, jak Michał Wołodyjowski w Kamieńcu Podolskim?

W Kraśniczynie Grzesiuk za Sapiechę

W Kraśniczynie gminne lejce i bat musiała oddać młodszej rywalce szwagierka Proskury Małgorzata Jolanta Sapiecha. Zwycięska i zmordana Grzesiuk Monika Agnieszka zdobyła 992, a wspomniana Jolanta 723 głosy. Monika zasłużyła na wygraną, bo zrobiła kampanię od domu do domu, stąd to zmordowanie. Sapiechę, co warte wspomnienia, bardzo pokrętnie traktował Szpak – raz dając poparcie, by potem je wycofać. Między tą panią a PSL nigdy nie było wielkiego uczucia, zawsze była dla nich trędowata. A to stąd, że Jolanta swego czasu porwała się na Janka Chorągiewicza i wywaliła go w wyborach z wójtowego stołka. Nawet Leszek, sąsiad zza miedzy i szwagier oraz wójt samodzierżca w jednej osobie, bardzo się oburzył, no, bo jak można takie coś Jankowi robić? Przecież Proskura i kolesie są nienaruszalną kastą i tylko ich można wybierać w nieskończoność. Za to złamanie stereotypu pani Jolancie należy się, co by nie mówić, szacunek i gromkie brawa.

Szpakowcy na klęcznikach

Tym sposobem jesteśmy już po wyborach i lada dzień zaczną się przymiarki do powiatowego stolca. Bilansując batalię, to Szpak przegrał Rudnik i Kraśniczyn, zaś Fajsławice z Żółkiewką i gminą Krasnystaw pójdą za głosem rozsądku. Zostały Januszowi tylko Łopiennik z magistrem Sapką, który w szkole pilnuje dzieci – tym samym będąc najdroższym woźnym w historii tej placówki oraz nowym wójtem Arturem Sawą, który jeszcze nie zrozumiał powagi i beznadziei swojego położenia oraz Gorzków i zapiekła, ale z 30% ubytkiem Proskurowa Siennica. Najważniejsze, czyli miasto, w którym Jakubiec białego konia musi odprowadzić do stajni, miast nim wjechać do Ratusza i powiat „chyba jest odbity”, jeśli Hałasowa czegoś nie wymyśli, bo jej nie wolno do końca ufać… W Szpakowych gminach już zaczynają trenować chodzenie na klęczkach, pełzanie przed majestatem i głębokie ukłony, bo przecie Sejmik PiS-owski… Porażka PSL uruchomiła jeszcze jeden mechanizm, mianowicie exodus wewnętrzny. W sejmiku wojewódzkim jest coś ze 40 wypasionych, jak wytrzebione koty, dyrektorów, których nowa władza pewnikiem zwolni, a są jeszcze persony z rodzimego podwórka, choćby taki Kamiński czy Banach. Ktoś ich będzie musiał zatrudnić, wielu w myśl zasady „myśmy wam tyle kiedyś dali, a teraz wy w drodze rewanżu poratujcie naszych” zostanie zakotwiczonych po ludowych instytucjach. Już ponoć rozesłano po gminach wici by tworzyć etaty. Nie zdziwi w Siennicy Kamiński Sławek, jako rzecznik prasowy gminy Siennica Różana, a w Łopienniku jakiś spadochroniarz z Sejmiku w roli dyrektora departamentu promocji i współpracy z Somalią albo Republiką Konga…

Piotr Ślusarczyk

47
21

Pani Krysia musiała to dyktować…

Serdecznie dziekuje mieszkancom Gminy Siennica Rozana za aktywny udzial w wyborach oraz bardzo dziekuje za okazane mi poparcie i zaufanie- Wojt Gminy (pisownia oryginalna)

Powyższy tekst podziękowania zasilił w dniu 6 listopada telefony mieszkańców Gminy Siennica Różana. Nasz nowy -stary Wójt w przebłysku swojego geniuszu doszedł do wniosku, iż tym co go poparli trza jakoś podziękować. Stąd to dzieło epistolografii które zapewne formą i treścią na stałe zagości w podręcznikach szkolnych jako przykład wysmakowanej formy i erudycji naszego włodarza a składnia i gramatyka będzie zapewne cieszyła oczy potomnych.

A tak na poważnie Panie Wójcie czy Pan wody z Hydroforni się opił czy jakie inne licho w Pana wstąpiło. Bo nie dość, że za nasze pieniądze robisz Pan sobie kampanię, to jeszcze za nasze pieniądze rozsyłasz kaleczne i beznadziejnie klecone podziękowania. Czy nie masz Pan odrobiny klasy i rozumu, by za swoje fundusze wykupić stronę w gazecie i zrobić to jak trzeba? Inna rzecz, to fakt, że robi Pan ten cyrk na 16 dzień od wyborów, czyli ma Pan refleks amazońskiego leniwca. Natomiast Pana rywal Andrzej Korkosz nie dość, że podziękował kilka godzin po wyborach, to jeszcze postanowił za swoje pieniądze wydrukować ulotkę z podziękowaniami i za pomocą Poczty Polskiej rozesłać ją do mieszkańców. Chyba ta ulotka wywołała panikę w Pańskim otoczeniu i w efekcie te cytowane wypociny pisane na kolanie. Panie Leszku proponuję z tych  podziękowań zrobić banner i powiesić na Hydroforni ,bo treść i miejsce doskonale do siebie pasują.

Jest Pan Wójtem z woli wyborców ale nie tylko. Ponieważ takim jak Pan przetarł szlak blisko 2000 tysiące lat temu cesarz Kaligula albowiem dla obnażenia ludzkiej próżności konia mianował senatorem…

51
42

Komunikat Andrzeja Korkosza

W imieniu własnym i Kandydatów ubiegających się o mandat Radnego Gminy Siennica Różana z mojego komitetu wyborczego serdecznie dziękuję wszystkim, którzy w tegorocznych wyborach samorządowych obdarzyli nas zaufaniem i oddali na nas swój głos. W szczególności dziękuję mieszkańcom mojej rodzinnej miejscowości, ponieważ to dzięki Waszej decyzji po raz kolejny będę sprawował mandat radnego dla dobra naszej małej ojczyzny.

Jako radny w poprzedniej kadencji dałem się poznać jako nieustępliwy i konsekwentnie dążący do wyznaczonego celu na rzecz lokalnej społeczności, co skutkowało próbą przeciągnięcia mnie na swoją stronę przez panującą władzę. W momencie, gdy nie przynosiło to skutku, zaczęto oczerniać i rozsiewać plotki w celu zdyskredytowania mojej osoby, dlatego ogromnym zaskoczeniem i radością jest ilość głosów oddanych na mnie jako kandydata na Wójta Gminy Siennica Różana. Ponad 30 procentowe poparcie mojej kandydatury przez wyborców uważam za bardzo dobry wynik, który jeszcze bardziej motywuje mnie do dalszej pracy na rzecz mieszkańców gminy. Kandydując na Wójta miałem pełną świadomość tego, że po ewentualnym objęciu stanowiska wezmę odpowiedzialność za losy całej gminy i jej mieszkańców. Wynik jaki uzyskałem doskonale obrazuje nastroje społeczne i potrzebę zmiany oraz świadczy o tym, że cała moja dotychczasowa działalność nie poszła na marne. Dzięki Państwa głosom oprócz mnie do Rady Gminy weszły dwie niezależne osoby – Pani Alicja Pacyk i Pan Piotr Kołtun, które wspólnie ze mną będą godnie reprezentowały interesy swoich wyborców i wszystkich mieszkańców naszej gminy. Tak liczne poparcie uzmysławia mi jeszcze bardziej to, że jest dla kogo pracować. Serdecznie dziękuję i obiecuję, że nie zawiodę Państwa zaufania.

Z wyrazami szacunku,

Andrzej Korkosz

29
16

Relacja z pola bitwy

Okręg nr. 1 Andrzej Jakubiec 233 . Kościuk Robert 172 
Okręg nr. 2 Andrzej Jakubiec 248 . Kościuk Robert 297

Okręg nr.3 Andrzej Jakubiec 145 . Kościuk Robert 217 .

Okręg nr. 4 Andrzej Jakubiec 156 . Kościuk Robert 170 .

Okręg nr. 5 Andrzej Jakubiec 211 . Kościuk Robert 206 .

Okręg nr. 6 Andrzej Jakubiec otrzymuje 176 głosów, natomiast Robert Kościuk 196…

Okręg nr.7 Andrzej Jakubiec 276 głosów. Robert Kościuk 262 głosów.

Okręg nr. 8 Andrzej Jakubiec 239 głosów. Kościuk Robert 217 głosów.
Okręg nr.9 Andrzej Jakubiec 271głosów. Kościuk Robert 254 głosów.

Okręg nr.10 Andrzej Jakubiec 174 . Kościuk Robert 210.

Okręg nr.11 Andrzej Jakubiec 291. Kościuk Robert 269

Okręg nr.12 Andrzej Jakubiec 187. Kościuk Robert 198
Okręg nr.13 Andrzej Jakubiec 293. Kościuk Robert 250.

Okręg nr.14 Andrzej Jakubiec 317. Kościuk Robert 381
Okręg nr. 15 Andrzej Jakubiec 229. Kościuk Robert 183.

Okręg nr. 16 Andrzej Jakubiec 2. Robert Kościuk 2.
Okręg nr. 17 Andrzej Jakubiec 2. Robert Kosciuk 1.
Okręg nr. 18 Andrzej Jakubiec 11. Robert Kościuk 26.

Po podliczeniu głosów ze wszystkich okręgów wyborczych  Jakubiec Andrzej otrzymuje 3461 głosów. Natomiast Robert Kościuk otrzymuje głosów 3511 i tym samym to jemu zaświeciło „słońce Austerlitz” a mieszkańcy Krasnegostawu mogą powiedzieć habeamus Burmistrza…Panów dzieli 50 głosów, czyli tytuł nie jest przesadzony, bo pojedynek był epicki…

 

37
22

Ważne Ogłoszenie

Siennica Różana.

11 listopada, w dniu Święta Odzyskania Niepodległości

po Mszy Świętej odprawianej o godz.11.00 odbędzie się

złożenie wiązanek kwiatów, na grobach żołnierzy Polskiej

Organizacji Wojskowej – Jana Dzika komendanta miejscowego

POW i Piotra Palonki posła na sejm ustawodawczy.

Zapraszamy wszystkich członków rodzin żołnierzy POW,

żołnierzy 1920 i 1939 roku, zapraszamy rodziny partyzantów

Batalionów Chłopskich, Armii Krajowej, Narodowych Sił

Zbrojnych, i wszystkich tych dla których Polska jest

najważniejsza.

 

W imieniu środowisk patriotycznych, Mirosław Kaczor

25
10