Gospodarz potrzebny od zaraz

Kiedy wiosną wszystko rozwija się i kwitnie, to i ludzie sprzątają wokół domów, sadzą kwiatki, drzewka, czyszczą, malują. Tradycyjnie na Wielkanoc musi wszystko być na błysk. Kolejnymi swiętami mobilizującymi do porządków był pierwszy maja, teraz trzeci maja, czyli rocznica uchwalenia konstytucji. Tak dzieje się tam gdzie jest dobry gospodarz. A jak wygląda teren bez gospodarza?                                                                       Tak jak w Siennicy Różanej, miejscowości, która ma być obrazem działalności wpaniałego wójta Leszka Proskury. W samym centrum miescowości jest zlokalizowany przystanek komunikacji publicznej. 80 m od budynku Posterunku Policji, 50 m od Przychodni Lekarskiej, przy ogrodzeniu Szkoły Podstawowej, prawie 200 m od Urzędu Gminy. W wiacie przystanku od miesięcy brakuje trzech szyb. Wszyscy, od wójta i sekretarza do konserwatora i sprzątaczki conajmniej dwa razy dziennie mijają ten zdemolowany obiekt. Kolejny przystanek vis a vis plebanii, nad zalewem, brak czterech szyb. W chłodne dni wieje od zalewu i potecjalni pasażerowie ze zsiniałymi ustami nawet nie klną czując jak sztywnieją. Zresztą jak kląć kiedy kościół obok. Obok kościoła jest też parking, chyba własność gminy, czyli nasza. I też widać, że nie widać gospodarza. Butelek co prawda już niezbyt wiele, ale niedopałki papierosów leżą od jesieni, opakowania zwiewa od czasu do czasu wiatr. Nawiasem mówiąc na tym parkingu prawdopodobnie spotykają się środowiska nastawione antyrządowo, demonstrując niechęć do programu 500+, o czym świadczą opakowania firmy Durex i Unimil. 

W dokumencie uzasadniającym konieczność rewitalizacji Siennicy Różanej, stwierdza się, że na terenie tej „świetnie zarządzanej gminy są dwa obszary zdegradowane, Wierzchowiny i Siennica Różana. Pod tym dokumentem podpisał się wójt gminy. Początkowo myślałem, oj tam, oj tam, trzeba jakoś uzasadnić powód dla którego Unia ma nam dać kochane pieniadze i stąd ten tekst. Ale jak już wcześniej pisałem o zaśmieconym otoczeniu cmentarza – nadal aktualne- o zdewasowanym wiatach dla obsługi ruchu rowerowego nad zalewem, w Siennicy Różanej, o ukradzionym stole z bali i ławkach, z nad zalewu w Kozieńcu. Notorycznym przekraczaniu prędkości przez kierowców aut i motocykli. Braku nadzoru przez pracowników gminy nad mieniem gminy, brakiem nadzoru nad zleconymi pracami. Wójt w wyżej wspomnianym dokumencie potwierdził fakt doprowadzenia do degradacji znacznej części terenu gminy podczas swoich, wówczas dwudziestoparoletnich  rządów. Panie wójcie jeżeli jest inaczej to proszę o odpowiedź.

Mirosław Kaczor

68
70

Edward „Śmieszny” oraz „Chciwy” mimo srebrnej swojej grzywy.

W wielu kulturach siwe włosy to synonim rozsądku i mądrości. W takim Rzymie większość Senatorów była siwiutka jak gołąbki, ale Senat rzymski to jedno, a krasnostawskie realia to drugie… Dlatego mała ?Epoka Edwardiańska? stała się faktem? Pani Burmistrz broni jak lwica swojej decyzji, dając upust emocjom w ?Dzienniku Wschodnim? w którym stwierdziła, że ?przecież i Donald Tramp został prezydentem w wieku 72 lat? No tak tyle, że wybór prezydenta USA zależy od woli wyborców a nie od jakiejś ?amerykańskiej Pani Hani? No cóż jaki Krasnyjork taki Tramp. Ale na tym nie koniec, bo prasa, ta lokalna w zeszłym tygodniu zakwalifikowała wybór Kawęckiego na vice-burmistrza, jako nieszczęście i patologię? Widać to, gdy rozłoży się egzemplarz ?Nowego Tygodnia? a tam na stronie drugiej i trzeciej informacja o intronizacji Edwarda sąsiaduje z takimi tytułami jak- ?Nożownik na stacji?, „Zadźgał śpiącego ojca?, ?Uratował sarnę, zabił siebie? albo ?25 rodzin musiało oddać 500plus?, ? Młody skasował trzy wozy? i ?28 latek odebrał sobie życie?? a w dolnym lewym rogu strony drugiej, by postawić przysłowiową kropkę nad ?i? umieszczono reklamę producenta nagrobków i rubrykę o tych którzy zmarli w ostatnim czasie. Może to przypadek, ale aluzja jest bardzo czytelna? a humor zaiste czarny. Sam ?bohater? w ?Super Tygodniu? pieje nad  ?cudownością? swojego wyboru, cyt ?Ta propozycja była dla mnie dużym zaskoczeniem ale również  formą wyróżnienia i zaufania? Tu trzeba przyznać,  że niegdysiejszy Dyrektor II LO najzwyklej w świecie odleciał i to bez pasa startowego.                                                                                                                                        Potem jest jeszcze śmieszniej cyt ? Pani Burmistrz przekonała mnie argumentami, że sprawa jest poważna i przemyślana? Szczególnie warte uwagi są te dwa końcowe stwierdzenia, które wzajemnie się wykluczają, bo decyzja o powołaniu staruszka na osiem miesięcy nijak nie może być poważna i przemyślana, tym bardziej jeśli szło się do wyborów z hasłem ?Czas na zmiany? niech Pani Hanna zaprzeczy? Ostatnio powoływano starców jakieś 70 lat temu i to do wojska i robiła to na potęgę Armia Czerwona. Być może Pani Burmistrz córka oficera LWP sięgnęła do arsenału przodków? Sam Kawęcki wyraża swoje obawy mówiąc, że przyjmuje to stanowisko z pewnymi obawami. Co to za obawy? Dokładnie nie wiadomo, ale  będąc w tym wieku można się tylko domyślać? Wspomina jeszcze prasa o tym, że Edward to ?pomysł? Poseł Hałas. Skąd ta sugestia, nawet nie chcę wiedzieć, ale przecież Pani Teresa to wrażliwa osoba, która kocha poezję i pisze wiersze, natomiast pomysł z Edwardem nosi znamiona ?dramatu?. Czyżby zmieniła lub poszerzyła wyznawane gatunki literackie? No chyba, że stoi za tym Andrzej ?Samorządowy Mefistofeles? Kmicic, bo ten jest zdolny niemalże do wszystkiego, a ?polityczna zdrada dla korzyści? to jego drugie imię? A może było tak, że Jędruś forsował kandydaturę Edwarda rekami Pani Teresy, bo przecież ten wcześniej dopomógł uczynić go Dyrektorem PGK. Miło jest spłacać swoje ?długi wdzięczności? samorządowymi stołkami? Pewnie ?puchnie?  z dumy też jeden ksiądz, z którego ?duchowej stajni? wywodzi się nasz geronta. No cóż? a Episkopat się trwoży, że kościoły pustoszeją. Sam  Ksiądz Skowron wiosny nie czyni ale za to ma dziwnym trafem pełen kościół wiernych? Może jest prawdziwy w swoim powołaniu?  Gardzi też bezrozumnym pchaniem się do polityki jak również wprowadzaniem różnej maści ormowców i ubeków do raju kuchennymi drzwiami. Sam pomysł o Kawęckim zbiegł się w czasie z mocnym wystąpieniem Kaczyńskiego, który nakazał zwrot premii i stwierdził, że do polityki należy iść dla idei a nie pieniędzy. Widać ?kościołowy? vice burmistrz tego nie dosłyszał, bo głuchawy?                                                                A mogło być tak pięknie i nawet było, kiedy żegnano Pana Edwarda odchodzącego na emeryturę we wrześniu 2011 roku. Usadzili go pedagodzy na ?niby tronie? jak przystało na ?ojca założyciela? Norwida. Całości dopełniał obraz patrona szkoły o już wtedy dziwnie ?nieobecnym? spojrzeniu, jakby przeczuwał teraźniejsze wypadki, i jeszcze w tle cytat z Jana Pawła II ?Człowiek jest wielki nie przez to, co posiada. Lecz przez to, kim jest, nie przez to co ma, lecz przez to czym dzieli się z innymi? Najwyraźniej przytoczona myśl papieska spłynęła po ?naszym bohaterze? jak woda po przysłowiowej kaczce. Można się posunąć do stwierdzenia ,że obecny wtedy na uroczystości Burmistrz Jakubiec życząc Kawęckiemu dalszych sukcesów, spełnienia planów i zamierzeń sprokurował te dzisiejsze perturbacje i sam padł po drodze ich ofiarą. Tyle, że skąd mógł wiedzieć?  Mówi się, że po czterdziestce człowiek ma ?trochę z osła trochę z lwa? Co jest po siedemdziesiątce? Jak mają się te zoologiczne proporcje? Jedno jest pewne można jeszcze mieć potomstwo tak jak uczynił to Janusz Korwin-Mikke, a i nasz Edward może, jeśli tylko zechce bo co jak co, ale potencjał jest.  Warto dodać ,że w 2002 roku uhonorowano go ? Złotymi Karpiami? ale jak wiadomo czas mija i nasz niegdysiejszy społecznik i samorządowiec po 16 latach zmienił optykę i teraz miast karpi preferuje sumy? szczególnie duże i wypłacane z kasy miejskiej za ?niby pracę? bo jakaż ona inna może być jak na karku 72 wiosny? Trudno sobie wyobrazić jak z wigorem pcha miasto.                                                                                                                                                                                                                                                           Skoro mowa o wigorze to ten jest z reguły atrybutem młodych. Tych widać ma w ?pogardzie? Pani Hanna, ale gdyby chciała to jakiż problem znaleźć kogoś z młodych pracowników? Kiedyś już tak zrobiła i wtedy znalazła argumenty cyt ?Pan Krzysztof posiada energię właściwą młodemu człowiekowi a jednocześnie bogate doświadczenie zdobyte podczas wielu lat pracy samorządowej. Poza tym ma ujmującą osobowość, łatwo zjednuje sympatię współpracowników i ma doskonały kontakt z ludźmi? Oczywiście bohaterem tego cytatu jest sekretarz Krzysztof Gałan. No może te zachwyty brzmią trochę jak ?pienia? teściowej nad wymarzonym zięciem ale jak by tylko chciała? Innym razem zapytana o to co będzie robić odrzekła że chce dokończyć inwestycje rozpoczęte przez poprzednika oraz chce się wsłuchiwać w głosy zwykłych mieszkańców. Bardzo odważna deklaracja, szczególnie jeśli dotyczy głosów Kawęckiego i Kmicica, bo sądząc po tym gdzie obaj teraz  są to pani Hanna najwyraźniej słuchała tylko ich.  Dlatego argumenty Kawęckiego, że jego powołanie nie jest pokłosiem ?politycznych targów? są tak wiarygodne jak hasło z wyborów ?Czas na zmiany? Wniosek z zaistniałej sytuacji może być tylko jeden i jest następujący. By w jesieni życia rozmienić jakiś tam dorobek i najzwyklej w świecie się skompromitować to wcale nie trzeba przez lata skrzętnie ukrywać 12 letniej przynależności do ORMO, wystarczy wprost z ołtarza i w dymie kadzideł rzucić się na około 80 tysięcy złotych polskich i jeszcze by sromota tego czynu była większa, musi koniecznie gdzieś obok przemykać ?Mefisto? Kmicic? Natomiast ?Bracia Castro? ze Starostwa niech się nie cieszą? bo wcale nie lepsi.

59
8

Marzycielka ? czy realistka?      

 

Szanowni Państwo,  po artykule  ?Relacja ze spotkania Ruchu Społecznego Kukiz?15 ? na stronie Dziennik Siennicy, wiele osób prosi mnie abym ustosunkowała się do tego. Postaram się odpowiedzieć na kilka pytań. Zapisując się do ruchu nie było moim zamiarem być wrogiem kogokolwiek. Moim zamiarem była i jest uczciwość oraz świeże spojrzenie na problemy z którą boryka się nasza społeczność. Mam wielką wiarę w ludzi i wierzę że są osoby uczciwe, które mają wiele pomysłów aby ożywić swoją gminę, powiat, miasto. Pozwolą państwo, że swoją wizję poprawy opiszę na przykładzie Gminy Siennicy Różanej. I tu chciałabym zaznaczyć, iż mocno wierzę w przedsiębiorczość, zaangażowanie i organizację tej  społeczności. Już kilka lat temu dużym zaangażowaniem wykazywali się mieszkańcy prawie każdej wioski organizując choćby dyskoteki. Może to nie najlepszy przykład ale chciałabym znów pobudzić mieszkańców do wspólnego działania, wiem, że drzemie w nich potencjał. Jednakże wiem, iż każdy pomysł bez środków może zgasnąć. Proszę sobie wyobrazić,  że w każdej wiosce jest Stowarzyszenie  Koła Gospodyń Wiejskich, Stowarzyszenie Ochotniczej Straży Pożarnej oraz jeszcze inne w zależności od potrzeb lokalnej społeczności. Takie stowarzyszenia mogą uzyskać dofinansowanie na dany projekt. Dużą pomocą dla lokalnych działaczy jest również fundusz sołecki, który dobrze wydatkowany procentuje, a nie ujmuje z budżetu  gminy. Ważnym punktem w naszej gminie jest powołanie spółki wodnej. Spółka mogła by uzyskać dofinansowanie z programu o przeciwdziałaniu klęskom żywiołowym. Przekopane były by wtedy wszystkie rowy melioracyjne. W naszej gminie ten temat woła o pomstę do nieba. A pieniądze leżą i czekają. I tu mogło by się wydawać, że zaczynają się schody, bo kto by ten fundusz, stowarzyszenie czy spółkę by rozliczał, pomagał w uzyskaniu dofinansowania itd.  I właśnie w tym miejscu zaczyna się rola Urzędu Gminy. Gmina powinna zatrudnić osobę do pomocy w tych tematach.                                                                                                                                              Kraina miodem i mlekiem płynąca? Czemu nie!

Jakiś czas temu po gminie chodziła pogłoska aby zagospodarować łąki nad rzeką i zrobić duży akwen wodny. Pomysł ambitny ale drogi? Nie koniecznie. Wystarczyło by uzyskać dofinansowania z różnych  programów choćby o przeciwdziałaniu klęskom żywiołowym, poszerzyć  o kilka metrów rzekę. Nie trzeba by było wykupywać  gruntów, ewentualnie wydzierżawiać  przez stowarzyszenia oni z kolei uzyskali by dofinansowanie na dany pomysł itd. Rolnicy mogli by uzyskać dofinansowanie na np. agroturystykę i każdy by był kierownikiem na swojej posesji i każdy by miał dochód. Pomyślcie państwo jakby można ten temat rozwinąć . Domki holenderskie, altany, kąpieliska, bary. Największy wynik uzyskuje się z połączenia sił. Myślicie państwo, że to nie realne? A jednak przykład? Mała wioska w Holandii Giethoorn. https://matkawariatka.pl/trafilismy-bajki-czyli-giethoorn-wenecja-holandii/  Odsyłam państwa również do artykułu  ?Kanały jak w Holandii. Ambitny pomysł na zagospodarowanie podmokłych łąk w gminie Kosakowo? https://radiogdansk.pl/wiadomosci/item/58388-kanaly-jak-w-holandii-ambitny-pomysl-na-zagospodarowanie-podmoklych-lak-w-gminie-kosakowo/58388-kanaly-jak-w-holandii-ambitny-pomysl-na-zagospodarowanie-podmoklych-lak-w-gminie-kosakowo     Oczywiście należałoby ten pomysł zaadaptować pod nasze realia.  Skorzystałaby na tym projekcie nie tylko gmina ale cały powiat. Pomoc Gminy w tym temacie niezbędna.  W Bałtowie się udało, czemu nie u nas? Zapewne wielu się znajdzie aby ten pomysł skrytykować, ale ja oczekuję od tych osób lepszych pomysłów niż te przedstawione. Zapraszam do dyskusji na te tematy. Oczywiście nie zdradzę wszystkich moich pomysłów ale chcę abyście państwo wykazali się inicjatywą i wreszcie wzięli sprawy w swoje ręce.  Wszelkie pomysły wyciągnęli z szafy i do dzieła. Myślicie, że ten pomysł nie wypali, że jest śmieszny ? A 20 lat temu kiedy wchodziły telefony komórkowe też każdy się śmiał, że rolnik będzie bez kabelka na polu rozmawiał przez telefon. Nie realne wtedy a teraz codzienność.

Zapraszam do kandydowania do samorządów osoby z pomysłami na rozwój, uczciwych i zaangażowanych dla potrzeb społeczności z poparciem Ruchu Społecznego Kukiz?15. Zapraszam do zarejestrowania się na stronie  www.samorzadyzkukizem.pl

Wierzę w Was i pozdrawiam Komajda Anna

 

 

22
25

Edward „Chciwy” choć leciwy…et consortes

Jakoś tak w lipcu 1966 roku, towarzysz Mao Zedong pokonał wpław ze swoją świtą potężne Jangcy. Ta pływacko-polityczna demonstracja nie miała na celu propagowania sportów wodnych, lecz była manifestacją doskonałej kondycji psychicznej i fizycznej ówczesnego przywódcy Państwa Środka, który po fiasku ?Wielkiego Skoku? dostał zadyszki i obawiał się marginalizacji w Komunistycznej Partii Chin. A trzeba wiedzieć ,że Mao dokonał tego wyczynu mając  lat 73 ? bo wiek w tym wypadku i dla dalszej opowieści jest kluczowy.  Nawiązuję do tego faktu z przeszłości bo i Krasnystaw ma w swoich granicach rzekę, może nawet bardziej zdradliwą niż Jangcy i o nazwie która jest synonimem dość dosadnie pojętej niezaspokojonej chciwości mającej swój zwierzęcy odpowiednik ? a jest też i lokalny Mao . Tyle, że ten nazywa się tak po naszemu a na imię mu Edward i do tego Kawęcki, i w wieku 72 lat będąc od 7 lat emerytem został wiceburmistrzem. Z tego, co wiadomo niczego nie musiał pokonywać wpław a po stołek sięgnął, stopy nie zamoczywszy. Pan Edward to pomnikowa  postać, jeden z założycieli II LO i filar ?Kmicicowej Kompanii? wyodrębnionej z niegdysiejszego Porozumienia Ziemi Krasnostawskiej. Wspomniana, to ferajna ?finansowych kondotierów?funkcjonująca bez głębszych idei i wizji, których jednoczy szelest banknotów emitowanych przez Narodowy Bank Polski.                            Za stanowiska i co za tym idzie za pieniądze zrobią wiele? Na przykład ? zdradzą? o czym boleśnie przekonał się i to nie jednokrotnie były Burmistrz Jakubiec też z PZK. Pan Edward otrzymał już od „krasnostawskiej ulicy” przydomek  Edward III Stary, choć ? Chciwy? też brzmi adekwatnie. Wszak najważniejszy jest aspekt finansowy tego ?powołania? Licząc tak ?na oko? pensję z odprawą to Pan Edzio może pod koniec roku ?przytulić? w okolicach 80 tysięcy złotych. Widać, że wziął sobie do serca znaczenie imienia, bo ze staro- angielskiego Edward znaczy tyle co strażnik majątku, co z kolei w połączeniu z działalnością neokatechumenalną wspomnianego daje odpowiedź skąd ta zdolność do mnożenia ? Nowo Testamentowych talentów? Tak więc w Chinach był Mao a ?temu naszemu? też ciągle ma(ł)o   Skoro otarliśmy się o  Kmicica to o nim można by pisać bez końca? Ba! nawet prasa widziała w nim nowego vice-burmistrza, ale z przyczyn ?chyba materialnych? Andrzej tej propozycji nie uwzględnił. Po prostu w jago obecnej finansowej sytuacji jest to kompletnie nie opłacalne. Trzeba by było zrezygnować z mandatu Radnego Powiatowego i z intratnego kontraktu menadżerskiego? Zatem dobrze i przytulnie Kmicicowi w ?Miejskich Wodociągach PGK? bo, co jak co, ale pływanie w cieczach o różnych walorach naszemu bohaterowi nigdy nie nastręczało większych trudności. Ech, gdyby Andrzeja prześwietlić promieniami Rentgena wniosek byłby jeden, ale dla tych którzy go znają jakże oczywisty? wyraźny brak kręgosłupa. Tego etycznego w szczególności? Kiedyś był z Jakubcem, potem przeciw a potem znów ? Kiedy było dobrze, był w Pisie ale potem samemu Kaczyńskiemu dał kosza jakoś tak po Smoleńsku. Jak trzeba było, był vice starostą u  Szpaka. Obecnie jest radnym i szefem najważniejszej komisji, czyli tej rewizyjnej też u Szpaka. Małżonka pracuje zaś w Szpitalu Powiatowym a Andrzej tuż po wyborach parlamentarnych wkradł się w łaski Poseł Hałas? ,że też tak można wyewoluować? Mnie osobiście Kmicic ciągle ?fascynuje? i śledzę jego poczynania ?z niemym zachwytem? Ta jego ?instynktowna sprzedajność? jest wręcz hipnotycznie- makiaweliczna Mówi się, że gdyby żył w czasach Jezusa i akurat szukano by kogoś o ?kręgosłupie Judasza?  to on by tę fuchę  wziął? bo 30 srebrników  na drodze nie leży. Jeszcze żeby tego było mało to biega, moczy się w przeręblu i? zna się na poezji, namiętnie uczestnicząc w komentowaniu poetyckich dokonań Pani Poseł Hałas. Andrzej to ?organizm politycznie doskonały? zdolny przetrwać każdy kataklizm? jedno jest pewne, że priorytetem w jego postępowaniu jest on sam. A oto prasowa historyjka z czerwca 2017 roku. Dotyczy  odwołania Kawęckiego z funkcji Przewodniczącego Rady Miasta. Odwołanie jak odwołanie niby banał, bo może się zdarzyć tyle, że w tym przypadku Edka załatwili koledzy z PZK, prowodyrem był Rzepka z Brodzikiem.                                                                                                                                                   Ten pierwszy po odwołanym Kawęcki złapał jego stołek tyle, że ?pieprzne? są przyczyny samego odwołania. Według ?rokoszan? Edward wykorzystywał stanowisko do realizacji partykularnych interesów i nie potrafił stanąć nad podziałami, bardzo to enigmatyczne i w sumie wśród zarzutów to ?pozycja klasyczna?, ale dalej prasa lokalna pisze, że sam Kawęcki przeczuwał, iż odwołano go, bo nie zgodził się na unieważnienie konkursu na Dyrektora PGK. Dokładniej  chodziło o osobę Dariusza Turzynieckiego którego niektórzy chętnie widzieli właśnie w PGK. No, ale był jeszcze jeden kandydat zwał się Andrzej Kmicic? No i wszystko jasne! Kmicic Dyrektorem został, Edek odszedł do krainy cieni przez swoje poświęcenie i niech ktoś podważy tezę o ?organizmie politycznie doskonałym? i ?hipnotyczno makiawelicznych? talentach? Dodam jeszcze, że po ewentualnym kataklizmie przetrwają bakterie, gryzonie? i Andrzej Kmicic! Natomiast sam Edward niebezpiecznie pcha samorząd w kierunku gerontokracji. Skutki są już opłakane, bo jednego z samorządowców wyniesiono zza biurka wprost na cmentarz a w kolejce czekają następni. Nie chce się wierzyć w to, że Szpak pozazdrościwszy Kawęckiemu sam nie będzie się pchał na urząd Starosty a ten ma lat 69… Tak, że nie powinny nikogo zdziwić stojące w gabinetach naszych ?gerontów? trumny?  Sama Pani Burmistrz choć to miła i sympatyczna persona to obce jej jakieś wizje i idee, mogła powołać kogoś młodego bądź zostawić stanowisko nie obsadzone? Bo czego jak czego ale Krasnystaw łaknie ?świeżej krwi? ,bo ileż można patrzeć na te same zmurszałe facjaty? Czy jesteśmy skazani na ?samorządowy dom spokojnej starości? a młodych trzeba eksportować za granicę? Natomiast mieszkańców dobry humor nie opuszcza i na sugestię ?jak Kawęcki spojrzy ludziom w oczy? odpowiadają z ironią, że ? nie musi w oczy ,może przecież patrzeć na własne buty a i tak do domu trafi?

82
5

Dres, pierogi i suszarka…atrybuty to są Marka!

W związku z aksamitnymi groźbami Przewodniczącego Nowosadzkiego zmuszony jestem pisać o wspomnianym tylko dobrze. Napotkany, całkiem przypadkowo na korytarzu Starostwa zakomunikował, iż przy pomocy swego gustownego szalika odetnie mi dopływ powietrza,  innymi słowy udusi . W ten sposób obwieścił, że pora pokazać światu to, co w swoim mniemaniu robi dobrze. A, że osobiście darzę Go sympatią toteż, bez wahania przystałem na jego prośbę. Wszak ktoś, kto tak  finezyjnie potrafi lepić pierogi to i z fasonem udusić się nie zawaha. Natomiast Miss Polonia Ewa Wachowicz, poproszona kiedyś przez Waldka Pawlaka czy nie zostałaby Rzeczniczką Rządu odrzekła: Tak zostanę, bo Premierowi się nie odmawia. A dziś pani Ewa prowadzi blok programów o gotowaniu tak, więc i ja pomny słów Pani Ewy postanowiłem nie odmówić Markowi. Może kiedyś ulepimy obaj jakiegoś pieroga? Nadmienię jeszcze, że te z Gotowania z VIP-ami były perfekcją w każdym aspekcie sztuki kulinarnej, natomiast te, które lepił Starosta były jak to u post komunisty podobno ruskie. Jeszcze coś! Pan Marek ufundował a zaznaczę, że nie musiał, nagrodę główną w Konkursie Fryzjerskim – i była to jakaś nie poślednia suszarka! Tym samym rozszerzył wachlarz swoich donacji, bo słynął dotychczas z dresów i fundowanych co rocznych nagród  „Patrona Szkoły” Dlatego Radni wstydźcie się!  Bierzcie przykład z Marka Filantropa.  A ostatnią Sesję Pan Marek prowadził tak, że ocierał się o doskonałość samorządowej konferansjerki. Swoją drogą to jak naród Nowosadzkiego nie wybierze to, kto z takim polotem poprowadzi obrady? Z tym fundowaniem to też jest ciekawa rzecz. Marek coś ufunduje, choć dysponuje dużo mniejszymi środkami. Natomiast taki Starosta, który ma z czego, jakoś się nie wyrywa a przynajmniej ja nie słyszałem. Jeśli coś rzuci, to z reguły za  państwowe, dając przy tym do zrozumienia, że „On dał”                                                       Właśnie takim szalikiem Przewodniczący groził…                                                                                                                                                                  Co do samej Sesji to trzeba wspomnieć, że Radny Kowalik zażądał, by Komisja Bezpieczeństwa i Drogownictwa odbyła się w terenie i zapewne Radnemu chodzi o drogę do Łopiennika przez Jaślików, bo ponoć jest w fatalnym stanie. Na Komisji, dzień wcześniej zagroził, że poda Powiat do Prokuratury, bo droga jest zaniedbana i niszczeje. Skoro jesteśmy przy Radnych których nazwisko zaczyna się na literę „K” to Księżuk Mirosław zapytał Dyrektora Mateja czemu stoją puste piwnice w krasnostawskim Szpitalu skoro ich remont  kosztował coś koło 4 milionów złotych. Natomiast personel Szpitala nazywa wspomniane bardzo drogim bunkrem. Matej swoim zwyczajem rozwiał Radnego  wątpliwości mówiąc, że i owszem remont był ale kosztował prawie 6 milionów i wyremontowano prawie całe skrzydło Szpitala a nie tylko piwnice. Było jeszcze jedno pytanie  i dotyczyło tego, dlaczego ?lekarze składają wypowiedzenia? Tu Dyrektor opisał dość szczegółowo całą sytuację. Mianowicie, jeden z lekarzy, miast przyjeżdżać punktualnie do pracy chodził i wychodził z niej jak chciał. Prośby ze strony kierownictwa  nie pomagały, więc, ta sięgnęła po środki radykalne i odwołała  medyka. Tyle, że to nie koniec jak się okazało później komediodramatu,  bo w geście solidarności z niepunktualnym medykiem wypowiedzenie złożyła Pani doktor i do tego zamężna! Tylko, że mąż Pani doktor pracujący w krasnostawskim Szpitalu już taki solidarny nie był i wypowiedzenia nie złożył. Postronny widz może pokusić się o podejrzenie, iż w małżeństwie empatycznej pani doktor może nie dzieje się najlepiej? Może ta Pani lubuje się w spóźnialskich? Dziwne i niezrozumiałe te lekarskie rejterady? Skoro jesteśmy w przybytku Eskulapa to ostatnio lokalna prasa napisała, bazując na anonimach jakoby Radny Suchorab przychodził do pracy w Szpitalu pod wpływem alkoholu? Ja ze swej strony  mogę jedynie ale za to kategorycznie stwierdzić, że mój imiennik  na Sesję przychodzi trzeźwy jak niemowlę. Swoją drogą to gdyby to była prawda, to  Pana Piotra  należy bezdyskusyjnie usprawiedliwić. Niestety kondycja naszej powiatowej służby zdrowia jest taka, że tylko się napić i jak mawiają Rosjanie „biez wodki nie rozbieriosz” Szczerze, to się dziwię, że Matej jeszcze pić w tej sytuacji nie zaczął, bo jak on to na trzeźwo ogarnia. W tym miejscu Suchorab musi mieć świadomość, że rozkręca się kampania wyborcza do samorządów, ale żeby było pikantniej to te alkoholowe rewelacje nie muszą być udziałem konkurencyjnych formacji politycznych. Nasza ordynacja wyborcza jest tak skonstruowana, że największym rywalem jest kolega z listy a nie konkurencyjny komitet. Tak, więc możliwe i to wielce jest to, że ugotować Pana Piotra chcą koledzy, by najzwyklej w świecie zająć jego miejsce na liście. Warto wspomnieć o obecności Starosty , który tym razem nie chował się przed elektoratem, być może był, bo Radny Korkosz z Rudki nie zapowiedział się z wizytą.                                    A teraz będzie o zięciach i „zięciach rzekomych”? Zięć jak powszechnie wiadomo to mąż córki a ten Starosty jest farmaceutą i ta apteka, co jest w powiatowym szpitalu to wcale nie jest jego. No, ale to wiemy wszyscy, bo sam Starosta mówił o tym coś z rok temu. Tyle, że Pan Henio Czerniej też ma zięcia i to  podobno swojego imiennika  ale póki co to podobno ten zięć rzekomy złożył papiery w konkursie na Dyrektora Domu Pomocy Społecznej  w Bończy. Jak wiadomo Dyrektorem został  Rysak z DPS w Ostrowie Krupskim. Tyle, że podobno ten Henia zięć był czarnym koniem konkursu ale coś poszło nie tak i został czarnym ale kucykiem. Trudno uwierzyć ,że składając papiery  na coś nie liczył? Podobno, wszystko szło zgodnie z planem do chwili kiedy włodarze Starostwa przekonali się, że informacja o pewnej kandydaturze zięcia rzekomego wyciekła do tych co mogą zrobić z tego użytek. I tym sposobem, liczba Heniów na eksponowanych stołkach znów równa się jeden. Ale, mówi się, że w sumie Pan Henio narzekać nie powinien, bo ten Rysak to też podobno z rodziny ale, PO  Tym sposobem proporcje są zachowane, rodzina zadowolona, no może nie ta najbliższa ale jednak. Jest jeszcze puste miejsce po Rysaku w Ostrowie Krupskim i w związku z tym mówi się, że na ten wakat ma kicnąć ulubiony pluszak Starosty czyli nie kto inny tylko Radny Zając Marcin który aktualnie rezyduje w DPS  Surchów. No i tym sposobem, dzięki Zającowi wpadliśmy w atmosferę Świąt Wielkiej Nocy. Toteż i Pan Nowosadzki, na zakończenie Sesji złożył  wszystkim życzenia świąteczne do których i ja skromny grafoman się przyłączam a od siebie tylko dodam by, wszyscy ludzie szeroko pojętej władzy mieli na uwadze ten świąteczny atrybut, to jest palmę gdyż, ta ma wiele wspólnego z władzą, bo jak wiadomo władza też lubi na podobieństwo palmy najzwyklej w świecie odbić.

37
13

Zebrania…

Zakończyły się coroczne zebrania wiejskie z udziałem wójta gminy Leszka Proskury i nowego sekretarza Urzedu Gminy Dariusza Turzynieckiego.  Nowością były godziny rozpoczynania się zebrań. W większości była to godzina 17.00 i dzięki temu frekwencja była znacznie większa niż w latach poprzednich. Tym razem Pan Wójt wysłuchał głosu ludu i mógł przekazać informację o swojej i podległego urzędu pracy, o zamiarach, większej ilości mieszkańców. Jedynie Boruń, Żdżanne i Wierzchowiny miały zebrania o godz. 10.00, więc osoby tam mieszkające, ale pracujące poza rolnictwem zostały a priori wykluczone. Cóż ciekawego można było usłyszeć na takich zebraniach? Na Rudce Pani Krystyna Ż. niegdysiejsza  przewodnicząca miejscowego Koła Gospodyń Wiejskich wygłosiła spicz, którego treść to żale do radnego Andrzeja Korkosza, jak śmiał ją krytykować, taki młodziak (40 lat minęło…), taki niewychowany itd. Wyznała też niezłomną wiarę w Wójta. Tylko pieniędzy z nagrody, zagarniętych dla siebie, nie oddała i Pan Wójt dalej nic nie zrobił np. w ramach nadzoru nad społecznym funduszem, aby pieniądze wróciły tam gdzie były dedykowane, tj. jako nagroda dla Koła Gospodyń Wiejskich w Rudce.                                                                         Ilość planowanych inwestycji na ten rok jest niemal oszałamiająca.  Drogi, rewitalizacja, remont kanalizacji, fotowoltaika, remonty świetlic, kolejny remont budynku Urzędu Gminy….. I znów można powtórzyć kostatację, że nikt ci tyle nie da ile wójt obieca. Większośc tych inwestycji jest realizowana z dofinansowaniem z funduszy unijnych i może jest potrzebna, ale ich wpływ na jakość życia mieszkańców jest czasami dość iluzoryczny. O ile sensowną jest rewitalizacja starego dworku z dofinansowaniem zewnętrznym, o tyle rewitalizacja parku to wydatek mało racjonalny. Teraz pozwala się jeździć po parku autobusom, a później trzeba rozjeżdżony park przywracać do normalnego wyglądu i angażować fundusze unijne. W okolicach poprzednich wyborów wyremontowno świetlicę w Kozieńcu, położono nowy tynk na elewacji. Wtedy pytałem wójta jaki był sens położenia tynku na nieocieploną ścianę i obiecywania późniejszego docieplenia. Usłyszałem: „ale to będzie z innych pieniędzy”. Drugi raz położy się tynk, jakiś przedsiębiorca zarobi. My stracimy. Te pieniądze są wydawane nieracjonalnie. Rada Gminy uchwaliła, że w każdym roku będzie wykonany jeden kilometr utwardzenia polej drogi rangi wygonu. Pomysł świetny, pozwoli w każdej wsi zrobić jeden kilometr drogi co 14 lat.  O fundusz sołecki w tym roku nikt się nie upominał, bo przy tym składzie Rady Gminy jest to mission impossibile. Jak wykonano sieć sanitarną, że teraz wpakuje się dwa milony złotych w jej remont? Czy to jeden z sukcesów naszych rządzących?  Pan Wójt był uprzejmy powiedzieć, że co miesiąc wójtowie spotykają się w Urzędzie Marszłkowskim gdzie ustala się min. plany inwestycyjne gmin, dofinansowania. Teraz przed wyborami Pan Marszałek  wszystkim swoim wójtom i starostom da pieniądze na rozpoczęcie inwestycji. Wcześniej przez trzy lata był spokój, nieliczne inwestycje realizowano bez pośpiechu. Teraz będzie dużo inwestycji więc ceny materiałów i usług będą wyższe, a za te same pieniądze zrobi się mniej. My stracimy, władza pokaże jaka jest prężna, a wyborcy zagłosują. W związku ze zbliżającymi się Świętami Wielkanocnymi życzę wszystkim dużo zdrowia i wiadra zimnej wody na głowę w lany poniedziałek, by nareszcie przejrzeć na oczy.

Mirosław Kaczor

 

36
25

Dokument dla „mieszkańca powiatu” o Szpaku w ORMO

Na prośbę „mieszkańca powiatu” z poprzedniego wpisu jeszcze raz publikuję dokument z archiwum lubelskiego IPN o związkach starosty Janusza Szpaka z ORMO.

Przyporządkowanie
Podzespół: Wojewódzki Urząd Spraw Wewnętrznych w Chełmie 1983-1990
Seria: Materiały osobowe
Podseria: Akta osobowe ORMO
Opis zawartości
Tytuł: Akta personalne członka ORMO: Janusz Szpak, imię ojca: Adam, ur. 24-07-1949 r.
Daty wytworzenia dokumentów
Data początkowa: 1977
Data końcowa: 1989
Opis zewnętrzny
Forma fizyczna:
  • Dokumentacja aktowa
Liczba tomów: 1
Informacje identyfikujące
Sygnatura IPN: IPN Lu 248/7576
Miejsce przechowywania
Nazwa archiwum: Oddziałowe Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej w Lublinie
55
7

Relacja ze spotkania Ruchu Społecznego Kukiz’ 15

 W Sali Kongresowej hotelu Polskiego Związku Motorowego w Lublinie odbyło się spotkanie członków oraz sympatyków Ruchu Społecznego Kukiz’15 (10 marca).

Koordynatorzy wojewódzcy, posłowie Jarosław Sachajko oraz Jakub Kulesza, przedstawili koordynatorów powiatowych, którzy to odpowiedzialni są za kontakt z osobami zainteresowanymi osobistym startem w wyborach. Każda osoba która chce aktywnie włączyć się w życie społeczne musi wypełnić formularz rejestracyjny znajdujący się na stronie internetowej samorzadyzkukizem.pl.

Poseł Jarosław Sachajko podkreślał konieczność pobudzenia obywatelskich postaw mieszkańców regionu wśród wszystkich grup społecznych bez względu na wiek, płeć czy przekonania. Zwrócił też szczególną uwagę na ogromne doświadczenie zawodowe i życiowe emerytów. Jedna z uczestniczek debaty zwróciła uwagę na coraz większą rolę kobiet nie tylko w społeczeństwie, ale także w polityce.

– Wybory samorządowe są najważniejszym wydarzeniem politycznym, które bezpośrednio wpływa na obywateli. To właśnie ten kto uzyska mandat społeczny uprawiony będzie do podejmowania kluczowych decyzji, do ustalania podatków lokalnych, regulacji dotyczących planów zagospodarowania przestrzennego, a nawet będzie miał wpływ na postawę urzędników w stosunku do mieszkańców – powiedział poseł Sachajko. – Wybory to odpowiedzialność każdego z nas, za przyszłość naszą, naszych bliskich, naszej lokalnej społeczności, i w końcu naszej Ojczyzny. Odpowiedzialność, z której nie każdy z nas zdaje sobie sprawę, o czym świadczy niska frekwencja wyborcza. Tymczasem pozwalanie, aby to inni podejmowali decyzje o tym kto będzie rządził naszym krajem jest ogromną lekkomyślnością i brakiem odpowiedzialności. Podobnie jak bezrefleksyjna ufność w obietnice przedwyborcze, o których politycy zapominają dzień po wyborach – dodał.

Poseł Jakub Kulesza zaakcentował potrzebę oddolnej identyfikacji i rozwiązywania lokalnych problemów przez zaangażowanie różnych grup i osób chcących działać w duchu patriotyzmu na rzecz swojego środowiska czy sąsiedztwa.

Przedstawiciel Sztabu Krajowego Kukiz’15 Adam Zieliński podkreślił, że dzięki pracy w terenie wielu zgłaszających się nowych osób, kontynuujemy opracowanie celów strategicznych oraz pozwoli to na stworzenie oferty wprowadzenia zmian w samorządach z którymi wyjdziemy w kampanii samorządowej Kukiz’15.

Prezes Stowarzyszenia na rzecz nowej Konstytucji Kukiz’15 w naszym okręgu Wojciech Ulański radził osobom chcącym wystartować w wyborach samorządowych, że najlepszym przygotowaniem jest rozmowa z mieszkańcami. Nadmienił również, że po zarejestrowaniu się na stronie samorzadyzkukizem.pl wszyscy otrzymują projekty do wykonania, które pomogą wypracować konkretne rozwiązania i inicjatywy potrzebne do rozwoju własnych miejscowości, gmin i powiatów.

Podczas debaty niejednokrotnie podkreślano wręcz potrzebę oddolności i transparentności wszelkich działań na rzecz lokalnej społeczności oraz o pojawieniu się, nie istniejącego do tej pory, ogólnopolskiego ruchu oddolnego, który stwarza możliwość wzięcia odpowiedzialności za swoją gminę czy też powiat podejmując decyzję o kandydowaniu w wyborach samorządowych z komitetu Kukiz’15.

Do kandydowania z poparciem Kukiz’15 zapraszają osoby, które mają wiele pomysłów i chcą je realizować. Osoby, które nie boją się wyrażać swoich opinii, poglądów, krytykować, ale w zamian przedstawiać inne, lepsze rozwiązanie dla dobra całego społeczeństwa a nie tylko jednostki. Celem Ruchu, jak zaznaczył jeden z posłów, nie jest to aby być wrogiem czegokolwiek i kogokolwiek, ale dla dobra tych naszych małych ojczyzn, poszukujemy świeżego spojrzenia na problemy naszych gmin, miast i miasteczek.

– Aby być dobrym samorządowcem trzeba spełniać jedynie trzy warunki: być uczciwym, pracowitym oraz słuchać ludzi. Zapewniam, iż resztę potrzebnych wiadomości bez trudu można uzupełnić – zauważył poseł Sachajko.

Pełnomocnicy Kukiz’15: Tomasz Pitura (powiat zamojski, tel. 532 332 137), Waldemar Brzyski (Zamość, tel. 604 548 050), Artur Dobrowolski (powiat biłgorajski, tel. 602 847 114), Piotr Dziwura (Biłgoraj, tel. 502 074 499), Wojciech Ulański (powiat tomaszowski, tel. 663 615 760), Józef Baczewski (powiat hrubieszowski, tel. 510 283 714), Zbigniew Smal (Hrubieszów, tel. 662 514 180), Anna Komajda (powiat krasnostawski, tel. 663 710 798).

 

– – –

18
10

Kobiety…

Kobieto! puchu marny! ty wietrzna istoto!

Postaci twojej zazdroszczą anieli,…..

Tak pisał wieszcz Adam Mickiewicz, z jednej strony jakby wywyższając się, z drugiej nie kryjąc zachwytu. Podobne peany wyśpiewywali na temat kobiet, wszyscy poeci niemal od początku świata. A cóż zwykli śmiertelnicy? Co oni widzieli, ciało czy duszę? Normalność czy tajemnicę? Odpowiedzieć może chłop Kostia, rusin z Polesia, z opowiadań Kostki – Biernackiego, z początku dwudziestego wieku.

„Dałże Bóg rodzajowi babskiemu siłę taką, jakby komu dobremu! Patrzysz na nią: cud chyba, serce ci mięknie jak kartofel upieczony, zdaje ci się, że to coś jak nie człowiek, jakby święty anioł, przed którym choć na kolana padaj, to znów jakby przysmak jakiś nadziemski, a w nim samo najwyższe szczęście twoje siedzi i rozkosz tajemnicza, niezmierna. A w rzeczy samej: baba! Napycha brzuch kapuśniakiem, jak i ty, w nocy chrapie przez nos, wódkę pije i jak upije się, to śpiewa nieprzyzwoite piosenki. Tylko, że włosy ma długie, gębę bez wąsów i ciało według tej potrzeby, na co ją Bóg stworzył z żebra Adamowego”. Inny fragmencik tego samego autora poświęcony temu samemu zjawisku, zapozna nas z inną obserwacją:

 

„Bałakać możesz w szynku albo na weselu wdowim, wiadomo ? wdowa ? baba obyta z chłopem, nic nowego jej nie powiesz, a słucha bestia, jak by ją wczoraj na świat wydała jej matka wiedźma, i jak zapytasz: ?No co? Dlaczego?? to tak ci odpowie, że kot ze wstydu schowa łeb pod tylną łapę. Lubi, jak stare chomąto, żeby ją poprawiać.”

 

Josef Conrad pisał: Być kobietą to strasznie trudne zajęcie, bo polega głównie na zadawaniu się z mężczyznami.

 

A ja w dniu 8 marca wszystkim, zawsze pięknym, wciąż ponętnym, paniom i panienkom życzę ciągłych zachwytów brzydszej części gatunku ludzkiego, wyrażanych w przeróżny sposób, i nie tylko tego dnia.

 

Mirosław Ignacy Kaczor

 

 

26
9

Lex Nowosadzki i trójkąt „prawie miłosny”

Najpopularniejszy polski Kret i jednocześnie pogodynek zostawił Beatę Tadle. Tak obwieściły serwisy plotkarskie.  Natomiast na ostatniej sesji Rady Powiatu Starosta zostawił Przewodniczącego Nowosadzkiego. Czym była spowodowana ta nieobecność, można by spekulować,  bo mógł to nie być  przypadek. Nie wiadomo też, czym kierował się Marek filar operetkowego reżimu Nowosadzki, że i tu, Uwaga: udzielił głosu w wolnych wnioskach Radnemu z Rudki Andrzejowi Korkoszowi. Lecz nim do tego doszło Radny Mirosław  Księżuk  pokazał zdjęcie na którym widniało drzewo z ulicy Matysiaka. Nie było, by w tym nic dziwnego gdyby nie jego wygląd, który był skutkiem  dość osobliwego podejścia do zasad pielęgnacji miejskiej zieleni. Oczywiście wzbudziło to zdumienie mieszkańców rzeczonej ulicy, którzy sądzili iż drzewo może być przygotowywane do rzeźbienia, tak jak miało to miejsce na ulicy Okrzei. Natomiast Radny Księżuk stwierdził, że raczej do rzeźbienia się nie nadaje, bo za „chude” Ustosunkował się do tego wszystkiego Dyrektor ZDP Banach, a to z powodu, iż było to dzieło jego podwładnych. Mianowicie, i tu uśmiali się wszyscy łącznie z Dyrektorem, pracownicy  stwierdzili , że to wszystko odrośnie. Ciekawe czy Ludwik XVI gdy wkładano mu głowę w gilotynę to myślał w podobnym duchu. Swoje trzy grosze dołożył i Sekretarz Starostwa nieoceniony Wojciech Hryniewicz i stwierdził, że tak będzie wyglądało przycinanie drzew, jeśli do niego będzie używać się pił spalinowych. Co prawda to prawda. A na koniec pozytywnie zaopiniowano prośbę pracowników ZDP o podwyżkę płac. Być może, ta podwyżka jest po to, by już nie podcinali drzew w tak pionierski sposób.                      Wreszcie w punkcie Wolne wnioski otrzymał głos wspomniany  Radny z Rudki. Nowosadzki wspaniałomyślnie dał mu na prelekcję 3 minuty. Skąd u Marka taka rozrzutność? Być może, na więcej Starosta nie dał przyzwolenia. Tu warto wspomnieć, że cała sesja trwała około 45 minut. Tematem jego wystąpienia był problem budowy chodnika w Rudce. Korkosz przyniósł cały plik pism, listy z podpisami mieszkańców, wycinki z gazet, które poruszały ten temat. Uzbierała się tego pokaźna teczka. Zwrócił się do Przewodniczącego by, ten przekazał całą dokumentację do Komisji Drogownictwa.Na koniec skwitował całą sytuację stwierdzeniem, że jest mu przykro, bo musi na Sesji Rady Powiatu zwracać się do Radnych osobiście,  bo na swojego reprezentanta w osobie Radnego i Starosty Szpaka liczyć nie może. Tu się z Korkoszem nie sposób nie zgodzić ponieważ z treści korespondencji wynika, że Panowie Szpak, Proskura i Banach przesyłali między sobą pisma tworząc wrażenie, iż coś się robi i się starają. Doskonale funkcjonował ten trójkąt prawie miłosny. Pisma krążyły a Komisja Drogownictwa  nie wiedziała o niczym, a jest przecież organem Rady i do tego opiniotwórczym. Prawdopodobnie Starosta nie chciał dopuścić do tego, by wyszło na jaw, że w jego mateczniku jest coś nie tak. Wniosek jest taki, że złośliwość i zwykła głupota wspomnianej trójki przekracza stany alarmowe. Warte uwagi jest też  sesyjne sieroctwo Nowosadzkiego, który udzielając głosu Korkoszowi prawdopodobnie realizował z góry wyreżyserowany plan. Mogło być tak, że Pan Marek poinformował  Starostę o prośbie  Korkosza, bo wiedział o tym na cztery dni przed sesją. Oczywiście Janusz przez moment był w kropce, bo zwyczajnie bał się, że oberwie za świństewka chodnikowe a Radnemu niezręcznie odmówić.  Znaleźli Panowie wyjście: Marek udziela głosu a Starosta nie idzie na Sesję. Być może siedział w swoim gabinecie za ścianą obok i czekał. Tym bardziej daje do myślenia to, że po sesji wszyscy notable na czele z Nowosadzkim pognali do komnat powiatowego Cezara? Natomiast Radny z Rudki, gdy chciał wejść do nich, bo zwyczajnie szukał Przewodniczącego, to przeurocza Pani sekretarka uchyliła drzwi tak jak dawniej się je  uchylało  w nieogrzewanych wiejskich chałupach. Jednym słowem Pan poczeka na korytarzu. Może gdyby Korkosz się tam wtarabanił zobaczyłby jak Panowie referują przebieg sesji samemu Staroście?                                                                                                                                                Nie sposób jednak przejść obojętnie obok „pomysłów” Przewodniczącego, który robi wszystko by przypodobać się Szpakowi a, że łamie przy okazji prawo to już jest szczegół. Wymyślił tedy, że trzeba mu wcześniej, na piśmie złożyć wniosek o głos i do tego poinformować o temacie swojego wystąpienia. Kiedyś wystarczyło dać sygnał tuż przed posiedzeniem. Pan Marek utrudnia zwykłym obywatelom uczestnictwo w sesjach sprowadzając ich do biernego uczestnictwa. Trzeba wiedzieć, że w II LO uczy młodzież podstaw prawa i politologii na lekcjach historii a w powiecie robi dokładnie odwrotnie. Pan Marek jak się wyraził w jednej z gazet przestrzega porządku zaprawdę gdyby tak było, to szanowałby orzeczenie Sądu z Łodzi, które mówi o tym, że obywatelom należy się głos na Sesji jak przysłowiowemu psu buda. Ot, lex Nowosadzki. Natomiast rzekoma niezależność Pana Marka jako Przewodniczącego Rady Powiatu to zwykły mit, chyba największy od czasów gdy Francuzi zaczęli przysięgać wierność małżeńską. Zaś  rzeczą, jaką wspomniany może prowadzić samodzielnie to własne auto, tudzież wózek z zakupami w pobliskim Tesco. Ale sam sobie taką rolę wybrał, w końcu dorosły jest…

 

 

49
15