Drogi jest mi temat drogiej drogi…mój drogi

Człowiek (homo sapiens) to takie dziwne stworzenie posiadające imperatyw przyporządkowania. Co spotka to opisze, podzieli na grupy, kategorie czyli zbiory. Czasami coś zrobi i zaraz swoje dzieło przyporządkowuje do jakiejś tabelki. Takiemu porządkowaniu podlegają też drogi, są gruntowe i utwardzone, są gminne i powiatowe, i wojewódzkie, są dobre i złe. Porządkowanie czemuś służy chyba że wziął się za nie ktoś mało myślący (homo sapiąc). Na logikę biorąc to droga łącząca dwa punkty na terenie jednej gminy powinna być drogą gminną, a łącząca dwie gminy może być drogą powiatową. Kiedyś jakiś ktoś, marszcząc swoje obydwie szare komórki wyznaczył drogę powiatową z miejscowości Chełmiec – gmina Kraśniczyn – przez Pniaki do Łukaszówki – gmina Kraśniczyn. Miejscowość Chełmiec ma drogę z asfaltem, Łukaszówka również, a przestrzeń między nimi, trzy do czterech kilometrów, jest wypełniona błotem. Nawet latem droga ocieniona lasem i częściowo zasilana w wodę przez źródełko „na Ściecharce”  wysycha miejscami. I teraz gmina nie może nic na tej drodze robić bo droga jest powiatowa, a powiat „nie posiada środków”. Coś tam posypano, coś tam porównano. Jednak jest inne pytanie, czy poza dojazdem do lasu i pól, ta droga ma inne zadania? Czy mieszkańcy Chełmca mają tak liczne interesy łączące ich z Łukaszówką i Surhowem i vice versa, by na szczeblu powiatu dbać o połączenie drogowe? Ale jak teraz odkręcić to co wymyślił jakiś (optymistycznie) półgłówek?

Zupełnie inny zespół idiotów zajął się realizacją postulatów mieszkańców Zażółkwi, dotyczących budowy chodnika. Dlaczego zespół, bo rzecz dotyczy drogi wojewódzkiej. Mieszkańcy tej miejscowości prosili, pisali, protestowali, flagi narodowe wywiesili, transparenty również i co? Urząd Marszałkowski został zawiadomiony i zapadła decyzja o budowie chodnika, ale żeby chamstwo*społeczeństwo* (niepotrzebne skreślić) nie myślało, że coś na tym zyska to pokażemy co nasze dwie komórki znaczą.

Domy położone są od południowej strony jezdni, więc chodnik zaprojektowano od strony północnej, dzięki czemu aby wejść na chodnik trzeba przejść przez jezdnię o dużym nasileniu ruchu. Logicznym byłoby usytuowanie chodnika od strony południowej, ale racja byłaby po stronie mieszkańców. W przypadku przebudowy drogi i jej poszerzenia, chodnik od strony północnej będzie stanowił ograniczenie, więc poszerzy się drogę od strony południowej, przesunie się pas drogowy i będzie można zdemolować płoty na przestrzeni kilku kilometrów. Będą mieli co chcieli. Chodnik od strony południowej niczego by nie naruszał i dawał możliwość bezproblemowego poszerzania drogi.

Często zastanawiam się dlaczego zrobienie czegoś dobrego lub zrobienie dobrze, choć wymaga mniejszego wysiłku jest dla niektórych tak trudne?

 

Wasz wciąż optymista Mirosław Ignacy Kaczor

 

Ps. 1.Pan Prokurator, który żądał wydania danych osób piszących w pewnej sprawie, danych nie uzyskał i nie uzyska. Zbyszek jest z nami.

2.Ograniczamy ilość fotek oszczędzając płatny transfer.

23
9

Jakubiec…ante portas ?

W wyniku wyborczego splotu okoliczności zwanego”Klątwą Stafijowskiego”  którego tragikomicznym  zwieńczeniem  było pierwsze miejsce od końca w wyborach uzupełniających  z dnia 7 stycznia tego roku do Rady Miasta Krasnystaw składam na ręce pokrzywdzonego i jednocześnie byłego Burmistrza Andrzeja Jakubca prawie Kondolencje!                                                                                                                                                      Jakubiec Andrzej Krzysztof  zgłoszony przez KWW Porozumienie Ziemi Krasnostawskiej, Lista nr 1 Głosów  29                                                                           

Mazurek Paweł Jacek zgłoszony przez KWW Krasnostawianie, Lista nr 2 Głosów 51                                                                                                                                            Motyka Stanisław zgłoszony przez KWW Kazimierza Bojarczuka, Lista nr 3 Głosów 30                                                                                                                               

Wolanin Agnieszka Katarzyna zgłoszona przez KW Wspólny Krasnystaw, Lista nr 4  Głosów 36                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                             Tyle lamentów, a tak na poważnie, to Szanowny ,Ikarze Andrzeju spadł i padł Pan ofiarą samego siebie. Pańscy kontr-kandydaci solidarnie wisieli na płotach tudzież na innych powierzchniach płaskich i szczerze uśmiechali się do wyborców. Natomiast Pana było jak na lekarstwo, może wiara w moc nazwiska, które pociągnie wynik, bo wyborca jakimś cudem poczuje resentyment do Jakubcowej złotej epoki była zbyt naiwna.  Tyle, że łaska wyborcy na pstrym koniu jeździ, a rzeczona epoka mogła wcale nie być złota. Być może liczył Pan, że Lista numer 1 zadziała jak słynna 1 PSL w wyborach samorządowych 2014 roku? Przegrana przy takiej frekwencji gdzie na 966 osób uprawnionych do urn idzie  147 jest, co najmniej dziwna. W takich okolicznościach najłatwiej jest zmobilizować żelazny elektorat ale widać ten pański po prostu zardzewiał. Co to może znaczyć. Ano wszystko, albo i nic, może warto pomyśleć o rozbracie z polityką, tą lokalną. Wszystko też dzieje się po coś i warto czytać otoczenie, tytułem przykładu Starosta tego nie potrafi i swój incydent drogowy odbiera jak symbol męczeństwa, podczas gdy jest to wyraźna oznaka biologicznego schyłku spowodowanego zaawansowanym wiekiem.Wielce możliwe, że pańskie otoczenie najzwyklej w świecie odwróciło się plecami a frazy o tym ,że walcząc o mnie walczycie o siebie straciły jakąkolwiek moc. Zwykłych ludzi nic tak nie irytuje jak uparte trwanie na stołkach. Bo jeśli myśli Pan o wielkim powrocie na burmistrzowski stołek to szczerze odradzam, wracać z klasą i przy tym sprawiać innym radość potrafił tylko Małysz a Pan ze wspomnianego posiadał tylko wąsy a to niestety Adamem nie czyni. Może wreszcie i formuła Porozumienia Ziemi Krasnostawskiej wyczerpała się bezpowrotnie i w chwili obecnej rozwinięcie skrótu PZK winno brzmieć: Panowie Zwyczajnie Kończcie?Pańska epoka została zapamiętana jako rządy sprawnego technokraty o duszy księgowego.Bo czerpanie całymi garściami z unijnych błyskotek to nie żadna głębsza myśl a tylko „odmalowanie grobowca” a ten jak wiadomo malowany czy nie nadal zachowuje  swój charakter i przeznaczenie. Możliwe, że te wybory były swoistym testem, co Jakubiec jeszcze może i jest to intro do startu w wyborach, ale na Burmistrza. Tyle, że ciężko jest wmówić, szczególnie tej wymagającej części społeczeństwa ,że start w wyborach na dwa lata przed emeryturą jest motywowany tylko i wyłącznie chęcią „zrobienia jeszcze czegoś dla miasta” Ale nic z tych rzeczy, co Pan miał zrobić to już Pan zrobił a teraz to nic innego jak tylko zwykła i niczym nie poskromiona chciwość, bo jak mawiają na wsi  „starym to zawsze najwięcej potrzeba” Daj Pan spokój, nie bądź miejskim „Januszem”. Ma Pan szansę odejścia z lokalnej polityki na emeryturę, bo ta tuż, tuż, w sposób godny i z zachowaniem zasady zdrowego rozsądku oraz BHP. Bo, jedno jest pewne, że twarz Pańska, jaka by ona nie była, najzwyklej w świecie opatrzyła się wyborcom, no ile można? W końcu, nawet Ibisz podany w ilościach niestrawnych wywołuje  torsje i nudności. Takie pchanie i trwanie na stołkach zabija w ludziach odruch  zainteresowania polityką, bo dominacja nuży, buduje sitwę a tym samym szkodzi. Są inni, są wreszcie młodzi i może  to im trzeba oddać władzę lub nie przeszkadzać w sięganiu po nią. Proponuję, ale nie zmuszam, bo niby jak, okaż się Pan prawdziwym urzędnikiem i miej Pan w dolnym zwieńczeniu pleców,  ale tym razem swoje ambicje, tak zwyczajnie, by dać innym niechcący dobry przykład. Niech wytarty slogan z czasów komuny widniejący w każdym sklepie monopolowym a brzmiący „Umiar świadczy o twojej klasie” będzie pocieszeniem i wskazówką w tych trudnych chwilach po bolesnym lądowaniu. A odchodząc weź Pan pod rękę Starostę Janusza, bo we dwóch raźniej.

 

 

 

 

52
32

Zgrzeszyłem myślą, mową… i zaniedbaniem

 

 

Był czas, kiedy Andrzej Lepper niemal każde wystąpienie publiczne kończył słowami: Balcerowicz musi odejść.  Chwilami brzmiało to niemal komicznie, ale odszedł Lepper z tego świata i to wbrew własnej woli, a Balcerowicz niszczył gospodarkę. Wątkiem dzisiejszego tekstu jest myśl materializująca się w słowach wypowiadanych przez uczestników Mszy Świętej, osnową fakty z życia naszej gminy. Na przełomie listopada i grudnia 2017 roku, Pan Paweł Górnik znalazł na swoim polu, w Zagrodzie padłego lisa na którym leżały dwa padłe myszołowy. Telefonował do weterynarii gdzie po opisaniu sytuacji stwierdzono, że wszystko wskazuje na otrucie i zalecono zakopanie padliny. W kilka dni później inny mieszkaniec Zagrody widział na tym polu orła bielika odganiającego się od dwu kruków. Dnia 27 grudnia zaprowadził mnie w to miejsce, bo bielik tam nadal był, ale już martwy. Ptak został zabrany przez LTO do analizy toksykologicznej.                                                                                                             Ptaki drapieżne tj. myszołowy i bieliki są pod ochroną więc bardzo możliwe, że sprawa zostanie skierowana do prokuratury. Czy jest możliwe znalezienie sprawcy? Jeżeli jest tylko trzech podejrzanych to chyba tak. Na terenie naszej gminy jest jedno gniazdo bielika, objęte ochroną strefową, co oznacza, że w okresie lęgowym jest zakaz zbliżania się do gniazda na odległość mniejszą niż 500 m. Otruty bielik jest jednym z pary, która odchowała w tym roku jedno pisklę. Mam nadzieję, że znajdzie innego partnera i w tym roku uda się powtórzyć lęg. Kilka lat temu otruto w Wierzchowinach parę bielików mających gniazdo w pobliskim lesie.

Jadąc do Chełma tuż przed zwartą zabudową Wierzchowin, po lewej stronie widać spiętrzoną przez bobry wodę, podtapiającą łąki. Efekty prac inżynierskich wykonanych przez tych  budowniczych widać na terenie całej gminy. W styczniu ubiegłego roku, idąc brzegiem rzeki od stacji gazowej Pana Kubiny do końca Siennicy Różanej naliczyłem dwanaście czynnych nor bobrowych i dwie tamy. W Kozieńcu przy samej rzece siedem rodzin (odcinek 1 km) i zagajnik z wyciętym młodnikiem dębowym o szerokości kilkudziesięciu metrów.

Idąc dowolną drogą w polu, groblą na stawach, drogą czy duktem leśnym, wszędzie widać ślady dzików. A komunikaty w telewizji informują o pierwszym padłym dziku chorym na ASF w powiecie chełmskim. Co będzie kiedy dziki z ASF pojawią się w gminie Siennica Różana?

Starosta Krasnostawski Janusz Szpak podpisuje umowę na dzierżawę terenów łowieckich przez koła łowieckie, które ze swej strony zobowiązują się do prowadzenia racjonalnej gospodarki łowieckiej. Czy jest egzekwowany choć jeden zapis z tej umowy?  Lisy szczepione przeciw wścielkiźnie cieszą się świetnym zdrowiem i stały się utrapieniem rolników posiadających drób, czego skutkiem jest chwytanie się wszelkich sposobów prowadzących do ich likwidacji. Bo myśliwi nie strzelają lisów. Nie strzelają, bo to się nie opłaca. Dziki to temat rzeka, z jednej strony myśliwym wygodnie jest mieć stado karmione przez rolników i strzelać tylko wtedy, kiedy w spiżarni robi się pusto, z drugiej strony poluje tylko niewielka część myśliwych, a ci bardziej aktywni są szybko przywoływani do porządku.                                                                                                                                            Odstrzał sześćdziesięciu bobrów w gminie Siennica Różana, bo taki limit otrzymali myśliwi na trzy lata, też jest niewykorzystywany.  Panie Starosto, może już czas wymówić poszczególnym kołom umowy z powodu braku ich realizacji. Zmniejszyć teren dzierżawiony do takich rozmiarów, by myśliwi polujący na mniejszym obszarze, mieli rzeczywisty wpływ na pogłowie zwierzyny i działali również w interesie mieszkańców. Jeżeli w tej sprawie nic Pan nie zrobi, to proszę się nie dziwić, że dbając by nie grzeszył Pan ciągle zaniedbaniem, będziemy wołać: starosta Janusz Szpak musi odejść.

Mirosław Ignacy Kaczor

 

 

 

31
13

Podeptany opłatek

Są takie miejsca i okoliczności w których trzeba trzymać ręce przy sobie, a język na wodzy. Tytułem przykładu, w średniowieczu istniało prawo azylu. Polegało na tym, że w kościele -ziemi poświęconej każdy mógł liczyć na ochronę ale byli tacy którzy łamali te zasady. Może to przykład na wyrost ale  Spotkanie” Opłatkowe w swojej idei było otwarte dla wszystkich, bez względu na sympatie polityczne, niestety nie wszyscy to zrozumieli i uszanowali. Samo Spotkanie przebiegało w dość kameralnej atmosferze, organizatorom niezbyt dopisali goście. Szczególnie widoczne były luki wśród grubych ryb samorządowych. Brakowało Wójtów z sąsiednich gmin a, i nawet Urząd Marszałkowski z Wojewódzkim wystawiły trzecie garnitury. A Pani Burmistrz Mazurkiewicz i Górny z Chełma nie byli w stanie zapełnić zionącej pustki.  Biskup Budzik  dzwonił gdzie indziej i w związku z tym, wysłał tylko zastępstwo. Natomiast Senator Zając kiedyś nazywany naszym obecnie stołujący się u Gowina też był nieobecny, bo widać opłatki mu nie w smak.  Mimo tego, nasz Leszek dawał radę i o dziwo, co robię z ciężkim sercem muszę mu oddać szacunek, bo spisał się jak prawdziwy lew salonowy.                                                                                                                       Wreszcie, ktoś przeczytał protokół dyplomatyczny i Posłów na Sejm RP przywitano jako pierwszych, czyli jak Pan Bóg przykazał. No, niestety ale na tym polu to nasz Wójt bije Starostę Janusza. Nie wiedzieć, czemu złośliwości ze strony jego i jego ekipy szczególnie dotykają lokalnego Posła, Panią Teresę Hałas, a przecież Janusz sam kilkukrotnie startował do Parlamentu. Natomiast, obecna Poseł kiedyś była z nim radną w Powiecie. Ale kto rozumie Starostę? W imprezach o takim charakterze istotne jest oprócz tego, kto jest obecny, a kogo brak ale i kto, co powiedział. Wójt, bo zacznę od gospodarza wypadł? dobrze, spokojnie zreferował, co zrobił i co, chce zrobić. Podziękował za współpracę wszystkim organizacjom z terenu Gminy jak również wszystkim mieszkańcom. W tym momencie poczułem się odbiorcą tych podziękowań, bo role się odwróciły, na sesjach wszyscy dziękują Wójtowi a teraz on wszystkim dobrze, że choć raz do roku. Nie politykował nie żalił się… Przemawiała i Poseł Hałas, która krótko i zwięźle nawiązała do okresu Świąt i roli rodziny, jak to kobieta i też bez żadnych politycznych aluzji. Niestety ale tych ostatnich nie ustrzegł się wice-marszałek  Grabczuk. Zaczął w dość neutralnym tonie, by dość szybko nawiązać do koszmaru obecnie rządzących w samorządach, wizji jak z horrorów Kinga, czyli odjeżdżającego koryta. Bo ostatnio w Polsce kopie się rowy, i dzieli Polaków i sięga po samorządy. Tak zawyrokował… Tylko, że donoszenie na własny kraj w Brukseli i głosowanie za nałożeniem sankcji nijak się ma do jego jeremiad o kopaniu rowów i dzieleniu Polaków. Jest jeszcze ocierający się o cud? wynik PSL z poprzednich wyborów, po którym ironizowano, jakoby PSL wygrał w 80% powiatów w Polsce i w kilku landach niemieckich. Gdzie w tym logika? Przemowa typowa dla tych, co mdleją na samą myśl o jakiejkolwiek możliwości zmiany, tak jakby Grabczuk i jego środowisko mieli certyfikat na dozgonne trwanie w samorządach ale jak nie wiadomo o co chodzi to z reguły chodzi o pieniądze. Zupełnie te aluzje były nie na miejscu, bo spotkanie opłatkowe miało mieć inny charakter. Natomiast Starosta Szpak przebił Grabczuka i przekroczył Rubikon dobrego smaku, tyle, że nie na czele jednego legionu jak uczynił to Juliusz Cezar a zrobił to sam, siedząc na retorycznym osiołku.                                               Zachodzę w głowę, na kim Starosta się wzoruje przemawiając, skąd czerpie inspirację i kto mu te przemówienia pisze? Bo przemawiający Janusz to jest widok i wrażenie na stałe odciskające się w psychice słuchaczy. To jakaś hybryda wystąpień Wiesława Gomułki z elementami choreografii Fidela i to wszystko okraszone przesłaniem prawosławnego popa. Zaczął w swoim stylu, o wspólnym samorządowym domu i o tym,  że jak miał wypadek to był na trzy miesiące wyłączony z pracy a teraz już wrócił i się cieszy, że wszystkich tu widzi. Oj, chyba się przeliczył z tą radością, bo nie uwierzę, że się ucieszył moim widokiem. No, i po jakie licho znów wspominać ten incydent drogowy w wyniku którego, najbardziej ucierpiała furtka do sadu. Po co ciągle epatować czymś, co można porównać do podeptania butów w zatłoczonym busie do Lublina, po co ta martyrologia. Chyba tylko po to, żeby wzbudzić litość i współczucie. Potem było jeszcze radykalniej.  Mianowicie stwierdził, że  z zachodu przyszła jakaś nowa moda, jacyś prorocy, którzy każą się nawracać a on czytał.W pustyni i w puszczy i tam Staś Tarkowski miał powiedzieć Mahdiemu, że się nie nawróci na islam, bo musiałby być tchórzem. Zdaję sobie sprawę, że czytelnik może być zdziwiony tym co ja tu piszę, lecz proszę o zrozumienie gdyż był to ciągle ten sam Starosta i ciągle to samo Spotkanie Opłatkowe. Niestety, tak to wyglądało… Potem, już na koniec nasz Janusz stwierdził, że z zachodu przyszła też i chińszczyzna i zwyczaje które biją w wartości oraz, że nagrywa się sesje Rady Powiatu i są  podsłuchy. Natomiast on tym wszystkim, co nagrywają mówi non possumus! Tu potrzebna jest głębsza analiza, najwyraźniej Starosta nie panuje nad emocjami bo, Spotkanie Opłatkowe nie jest miejscem na wojenną retorykę i grożenie kułakiem. Najwyraźniej uległ atmosferze wiecu politycznego i widać tym wystąpieniem rozpoczął kampanię wyborczą, tym samym dowiódł, nie pierwszy raz, z jakiej kultury politycznej się wywodzi bo te wzorce niestety poczęto w moskiewskiej Łubiance. Powoływanie się na wartości przez człowieka, który dla kariery przemilczał fakt gdzie był przez 12 lat jest niestosowne i wręcz obraża słuchaczy. Powinien Janusz pamiętać o tym, że podpieranie się łacińskimi sentencjami ma sens wtedy, gdy zna się kontekst tegoż, a „non possumus” znaczy tyle co nie możemy i odnosi się do zupełnie innych wartości niż te reprezentowane przez niego. Natomiast zawoalowane aluzje powodują, że można odnieść wrażenie iż Starosta nie wie gdzie są Chiny, bo te zawsze leżały względem nas na wschodzie. Skoro jesteśmy przy łacińskich sentencjach to uraczę naszego leciwego samorządowca jedną która oddaje istotę rzeczy i definiuje jego problem Sic transit gloria mundi- Przemija chwała tego świata i tym samym jest to zaproszenie do skorzystania z instytucji emerytury a będzie ona niemała, bo zwykli ludzie za jej równowartość ciężko pracują i myślą by do niej dotrwać. A nasz bohater nabył do wspomnianej praw już cztery lata temu i zdrowia Januszowi  życzę. Amen.

88
101

Bigos odchodzi na emeryturę…

Z kronikarskiego obowiązku należałoby wspomnieć o listopadowej sesji. Wspomniana co żywo przypominała bigos ale  w związku z okolicznościami to bardziej stosowne było by określenie bigos gminny. Wszystkiego było po trosze, były podziękowania i… Janusz Komendiant  w różowym golfie. Jak zwykle coś od siebie dorzucił niezawodny Rysio Stasiuk i była nawet szczypta sensacji w wystąpieniu Dyrektora Michalaka. Oczywiście  Pani  Krysia też przysoliła w swoim stylu. Skoro jesteśmy przy Pani Sekretarz to nie sposób przemilczeć faktu, że robi najlepszy bigos po tej stronie Wieprza. O tym specjale wiedzą już wszyscy petenci. Tu trzeba oddać naszej Krysieńce, że w kuchni nie ma sobie równych. Natomiast w materii pisania odpowiedzi na interpelacje Pani Krysi wybitnie nie szło i co odpowiedź to zakalec. Wójt pozazdrościł wspomnianej i też ma swojego spożywczego konika, mowa tu o kiełbasie z dziczyzny. Chwalił się nią  w jednej z internetowych gazet, że podgardla trzeba trochę dodać żeby skleiło i wołowiny, w jałowcu wędzić i tak dalej.  Wójt zauważył też, że jest w gminie trochę dzika a on sam to zabija ich w roku od 3 do 4 sztuk. Jeśli chodzi o ścisłość to w tej gazecie napisano że, Wójt „zwierzynę łowi” taki z niego wrażliwy myśliwy. Nie można pominąć faktu, że tytułowy bigos idzie na emeryturę tym samym kończy się epoka duetu bigos & kiełbasa. Jakie gastronomiczne preferencje przyniesie nowy sekretarz Turzyniecki? Sądząc po jego „znanej wszem i wobec biurokratycznej naturze” to mogą to być flaki…  ale to tak na marginesie.

No i zapachniało świętami, ale wracając do meritum to Radna Szaron z Baraków pioniersko wyznaczyła nowy trend w  „naszej koronnej dyscyplinie”  czyli w podziękowaniach. Podziękowała Wójtowi za to, że zaczęli robić ścieżkę rowerową. Okazuje się, że można a nawet trzeba dziękować za rzeczy napoczęte. Bardzo karkołomna ta nowinka i pewnie na koniec też podziękuje. Tyle, że znajdzie się pewnie jaki inny racjonalizator i będą podziękowania za ćwierć i za połowę inwestycji i tym sposobem zadziękujemy się na śmierć. Gdyby ktoś kiedyś uczynił z podziękowań dyscyplinę olimpijską to my wystawiamy reprezentację i lewą ręką zgarniamy wszystko. Dziękowała też za drogę na Siennicy Małej, Radna Agnieszka Warda, ale w tym wypadku to chyba za tymi „hołdami” stoi mentorka i strażnik Texasu  z Małej, sołtyska Marysia. Ostatnimi czasy nasza Maria coś mocno milcząca, możliwe, że winne temu to „słynne 50 złotych” A przecież nasza Marynia jest szefem wszystkich Kół Gospodyń.  Właśnie o te  pięć dych zapytał ten co, to zawsze za młody, czyli Korkosz a pytał samego Leszka. Ten z kolei swoim zwyczajem nabrał wody w usta. Możliwe, że woda była z tego pomieszczenia na hydroforni ,bo gadał od rzeczy. A mówił, że to nie jego sprawa i to chyba jakieś sąsiedzkie porachunki a on to do tego nic nie ma. Szkoda, że nie odczytał pisma od Korkosza w powyższej sprawie bo tam po wyczerpującym opisie okoliczności padło stwierdzenie Wysuwam więc wniosek, że w naszej gminie nikt nie jest odpowiedzialny za kontrolę nad wydawaniem publicznych pieniędzy, a pozwalanie na nieprzestrzeganie prawa doprowadza do szerzenia się patologii. Ta sytuacja utwierdza mnie w przekonaniu, że celowo przymyka Pan oko na takie patologie, by nie zrazić do siebie elektoratu”

Może Wójt pisma nie odczytał bo ten końcowy wniosek bije w niego. Ale taki ten nasz Leszek jest gdyby nie był Wójtem pewnie zostałby operatorem spychacza, bo, co jak, co ale odsuwać od siebie i spychać na innych to potrafi i wyniósł to do rangi sztuki. Jak o sztuce mowa to trzeba wspomnieć o Komendiancie Januszu, który zwyczajowo pogwałcił sztukę przemowy czyli retorykę i mówił tak nieskładnie udowadniając, że obojętnie w co ubrany zawsze mówi bez sensu. Bo trzeba ze strażą w zgodzie żyć jak będziecie rządzić i z tymi ławkami to trzeba było zrobić inaczej, ale jak inaczej to już nie wyjaśnił. Jeśli o ławkach mowa to wstał przestraszony Sołtys Brzyszko i stwierdził, że to wszystko jest załatwione. Dziwny ten nasz Pan Stasio, trochę jak kurek na wieży. Możliwe, że znów przeszedł na  stronę Janusza by ten za karę nie pozbawił go munduru a takiego striptizu mógłby Stasio nie przetrzymać. Natomiast  Stasiuk  wsparł swoim dziurawym autorytetem kolegę Komendianta i powiedział, że ławki są strażackie. Oczywiście nasz Rysiek tradycyjnie palnął, bo rzeczone figurują na stanie jako własność gminy a przynajmniej tak było jeszcze przed imprezą na Rudce. Nie pozostaje nic innego jak tylko uśmiechnąć się z politowaniem nad stabilną niewiedzą Radnego, bo te ławki są tak strażackie jak NKWD jest nasze. Mimo tego  wszystkie Ryśki to jednak fajne chłopaki. Wracając do Janusza to trudno nie odnieść wrażenia, że dość siermiężnie ale jednak próbuje utożsamiać Straż Pożarną  z samym sobą, widać uważa, że krytyczne słowo pod jego adresem jest tożsame z krytyką całej formacji. Nieodpowiedzialne to, żeby nie powiedzieć głupie ale cóż począć Przecież Starosta robi tak samo kreując się na obrońcę OSP, tyle, że w tym wypadku były ormowiec jako obrońca wygląda jak lis stojący na straży kurnika. Przykładowo, rok temu straszył, że nie dla Pana strój ludowca i mundur strażacki Jeszcze by tego brakowało żeby Starosta po szafach szperał i ludzi ubierał. To może jeszcze parę słów o naszym dzielnym Komendiancie, otóż jak wieść gminna niesie, to remiza na Dużej Siennicy stanowi Januszowe terytorium mandatowe, albo prościej:  jest nieoficjalnym i co za tym idzie, nie potwierdzonym  żadnym aktem prawa międzynarodowego tworem o charakterze  kolonialnym.

Nic co dzieje się we wspomnianym nie może odbywać się samorzutnie, nad wszystkim czuwa On. Bywa i tak, że tego okna  nie wolno tknąć a tamtych drzwi to już w ogóle. Nawet sam Leszek ma ze swoim wyznawcą problem gdyż  gmina planuje  unijny remont remizy, co jest słuszne ekonomicznie a Janusz najchętniej zostawiłby wszystko po staremu. Sama remiza to perła architektury jednak nie jest. Jest natomiast zagadką dla nie jednego budowlańca, choćby  to słynne i nieprzeniknione coś?  znajdujące się na scenie wewnątrz , ni to schowek, ni gołębnik? No cóż w Anglii mają słynny Stonehenge, a my to coś. Ale ostatnio „inne” coś drgnęło i Wójt ponoć uderzył ręką w stół i przywołał swojego stronnika do jako takiego porządku. Szczęściem Janusz nie próbował  w drodze rewanżu zabierać munduru Wójtowi, bo to by była pornografia samorządowa, ale z drugiej strony znając jego zapalczywość  wszystko  jest możliwe. A ostatnio ludzie gadają, że podobno za remizą Janusz i jego lejbgwardia buduje nowe coś.  To  przywiązanie do budynku remizy jest nawet  zrozumiałe, bo przecież Pani Krysia w czasie pamiętnej scysji z Radnym Korkoszem odgrażała się ,że przywiąże się do fotela To co, Janusz ma być gorszy Dla równowagi i głębi smaku trzeba wspomnieć o drogach…  A, tu Stasiuk poskarżył się Dyrektorowi Banachowi na jego pracowników, że  dołka przed jego domem  nie zasypali i w związku z tym jechał chłop z Sielca i se koło urwał .No i Bogdan Kargul pochwalił Wójta, że przez Maciejów mało tirów jeździ. Widać,  to pokłosie zakulisowej rozmowy w gabinecie Leszka, po pamiętnej komisji rewizyjnej z 6 listopada na której Bogdan klął jak szewc. Ale coś mi się zdaje, że  Bogdan w sprawie tych tirów nie ma nic na piśmie, a tych z kolei mało jeździ bo już zwiozły  co miały do zwiezienia. Kończąc nadmienię, że o  rewelacjach Dyrektora Michalaka dziś słowa nie napisze, bo relacja jest i tak długawa. A tym co opowiadał zajmę się po Świętach. Tak jak mawiał mój nieboszczyk dziadek . Co masz zjeść dziś to zjedz jutro a bigos tym lepszy im dłużej postoi, dodawała babcia i spokojnych Świąt wszystkim życzę.

21
31

Podsłuchane w gabinecie Starosty… z przymrużeniem oka. Żłób

Wyżej Heniu! Wyżej!!!

Janusz ale ja już na palcach stoję ! A to krzesło tak trzeszczy!

No! Daruj ale pniaka w Starostwie nie mamy?

To może Janusz ułóż, jaką styrtę, to jak polecę to na miękkie?żeby bezpieczniej było.

Heniu pogięło cię? Jeszcze, czego! Przestań marudzić albo złaź, bo to był oczywiście twój głupi pomysł żeby ci pozwolić wieszać bombki na powiatowej choince?

To kogo byś wziął  Janusz? Kogo? Może Marka Przewodniczącego?

Nie! Heniu, Marek to się nie nadaje.

Czemu, Janusz?

Bo wiesz, Heniu, odkąd wróciłem to on się tak mnie boi, że z tego strachu to mu ręce się pocą i trzęsą. I weź takiemu daj bombki do wieszania, toż wszystko wytłucze i w koszty wpędzi?

No tak Janusz na etat w Muzeum nas nie stać, to na bombki tym bardziej?To może tego z Muzeum wziąć?

E! Nie? ten to specjalnie potłucze i powie, że nic o tym nie wie. Wyprze się jak tych plagiatów? 

Janusz, a może księdza poprosić do bombek? W końcu dychę dostał. O! To by był piękny symbol pojednania? Ksiądz wieszający bombki u Ormowca!

Heniu! Chyba cię po? po ?pojednało!  Wieszaj!!! Tylko tu cały środek pusty zostaw, po bokach Heniu wieszaj, po bokach…

Janusz a może ty byś, coś powiesił?

Heniu po primo! Bolą mnie plecy, a po drugie primo, to jak podniosę ręce do góry, żeby bombkę powiesić a jakaś ?wesz dziennikarska? zdjęcie zrobi, to zara napiszą, że ręce podnoszę i się poddaje. A wybory niedługo! Ja to może łańcuchy rozciągnę tu na dole?

O tak, tak, Janusz tobie to pasują łańcuchy!

A czemu Heniu?

Bo ty tak lubisz zniewalać i związać

A żebyś wiedział? Tyle, że będzie problem, żeby gwiazdę na czubek założyć…

Czemu?

Bo ty ?cieniasie? nie sięgniesz a gwiazdę to gospodarz jednak musi?

A czemu Janusz ty się na tę gwiazdę tak uparłeś?

Bo to Heniu symbol bliski mojemu sercu jest? W ich religii jest Gwiazda Betlejemska a w mojej Kremlowska? Jak patrzę na taką choinkę to się czuję jak bym na Placu Czerwonym był? Ech? wspomnienia? Święta?Dziadek Mróz.

Janusz to może sznurek zarzucić i nagiąć choinkę, co? W końcu tyle razy żeśmy prawo naginali to, co choinki nie nagniemy?

Heniu? Tobie od tego stania wyżej ode mnie to się we łbie nie poprzewracało? Zasady trzeba mieć? ceremoniał musi być zachowany.

Janusz a jaka twoja ulubiona Kolęda jest?

?W żłobie leży?

A czemu akurat ta?

Bo tam Heniu pada słowo ?żłób? moje ulubione. Bo Jezus w żłobie a my przy żłobie. Taka piękna metafora samorządu?i mojego trwania i zawrotnej kariery. I tak z doświadczenia widzę, że lepiej być przy żłobie niż w żłobie…

Janusz, a kto u ciebie karpia zabija?

Heniu, nikt

Jak to? Żywego jesz?

No co ty… Heniu, kupuję żywego i? straszę go, że  zapiszę  go do ORMO bo ryby głosu nie mają. A on pada na zawał? A ty wiesz, że na świni to takiego efektu nie ma?

No patrz Janusz? Niby ryba, a swój honor ma?a świnia to zasadniczo jest świnia.

Co ty tam mamroczesz pod nosem?

A nie, nie? śpiewam sobie? Ty! A, na Pasterkę idziesz?

Nie, ja się już do Kościoła nachodziłem w stanie wojennym.

Ormowiec do Kościoła w stanie wojennym? Za coś ty się tak modlił?Żeby nie weszli?

Heniu ja tylko powiedziałem, że chodziłem do Kościoła!!!
Dobra złaź, bo widzę, że wysokości ci nie służą! Z grubsza może być?

Uch? Janusz. Alem się zasapał? Ależ piękna ta choinka i jak pachnie? piękne drzewko wybrałeś.

Heniu, to jest sztuczna choinka? i mamy ją już prawie dwie kadencje? lizusie jeden!

Yyy no tak? Janusz, a czemu na środku nie kazałeś wieszać bombek?

Bo tam, proszę ja ciebie zawiśnie super ozdoba?

Już wiem! Janusz ten łysy z brodą, co nas tak nęka! Ten no… Storczyk, Stolarczyk czy jak mu tam…

O ! Bo ja miałem na myśli swoje zdjęcie ale w sumie Heniu dobry ten twój pomysł? To leć i go złap, a jak go złapiesz i powiesisz to wtedy będą prawdziwe święta? 

 

27
41

Gęsia skórka na Kaczorze

 

 

 

Kiedy człowiek idzie przez życie to często spotyka innego człowieka, ale ja niedawno spotkałem kanalię…….Taki był początek rozmowy, ciąg dalszy przyprawił mnie o gęsią skórkę…… nie wiem jaki byłby właściwy tytuł mojej opowieści, „Nocny wampir polowy grasuje we wsi Baraki” czy może „Czekałem na śmierć sąsiada rolnika”.   Co się dzieje zapytałem. –  Kilka dni temu zmarł mój brat, który miał swoje pole na Barakach i tamże dzierżawił od Agencji Nieruchomości Rolnych sporą działkę. Na jednej części była plantacja koniczyny nasiennej, na drugiej części ściernisko z zeszłoroczną wsiewką koniczyny. W dwa dni po pogrzebie otrzymałem telefon z Baraków, że ktoś nocą zaorał pole brata i w tą świeżą, niebronowaną rolę posiał pszenicę. Pojechałem natychmiast. Wiadomość potwierdziła się. Natychmiast zgłosiłem ten fakt na Policję. Komendant Policji powiedział, że już długo pracuje w tym zawodzie ale o czymś takim jeszcze nie słyszał. Ktoś, prawdopodobnie jeden z naszych radnych, nie kontaktując się z rodziną zmarłego zniszczył plantację koniczyny nasiennej, nie bacząc na fakt poniesienia nakładów przez zmarłego i prawo rodziny do odziedziczenia plonu.  Ja też takiej pazerności jeszcze nie widziałem. Ale sprawca jeszcze przed Świętami pójdzie do spowiedzi, uderzy się w piersi i będzie przekonany, że ma rozgrzeszenie i jest czysty, zapominając, że skrucha ma być szczera.

Przypomniał mi się film Grek Zorba i scena kiedy umiera madame Hortense. Wokół siedzą stare kobiety i czekają na moment śmierci by móc rozgrabić stroje zmarłej, bibeloty, meble.

Ale to był film, z akcją w Grecji. A tu w Polsce…….   Nie sądziłem, że uzyskam takie potwierdzenie tezy mówiącej o naszych kulturalnych korzeniach helleńskich. Radny co udaje Greka, paradne. A Tutinas śpiewa gorzko, gorzko mi……   i mnie jest gorzko, bo gdzie ta siennicka kultura, gdzie jest ta siennicka lepszość. Oj skundliły się nam elyty, nawet w Siennicy.

 

Mirosław Ignacy Kaczor

47
58

Polityka i moda czyli beret za dziesięć tysięcy

Tuż po wprowadzeniu stanu wojennego wszyscy zastanawiali się ?wejdą czy nie wejdą?? Natomiast po kontuzji Starosty wszyscy zadawali sobie pytanie ?wróci czy nie wróci?? No i wrócił, bo ten Szpak złamał prawa natury i nie odlatuje? nawet na emeryturę. I właśnie na ostatniej Sesji, zwołanej na 15.00 witano Pana Janusza. Ale nim do tych powitań doszło Sesję otworzył w nienagannie dobranym garniturze Przewodniczący Marek ?marzenie polskich teściowych? Nowosadzki. Ten markowy Marek wynikał  zapewne z tego, że na przywitanie Starosty nie wypadało założyć czegoś  schodzonego. Pięknie prezentował się w garniturze niebieski al-a Andrzej Duda, błyszczał jak Krzysio Ibisz i głosem drżącym ze wzruszenia przywitał  naszego ozdrowieńca. Życzył zdrowia i zapewnił, że się cieszy z powrotu. Starosta ?redivivus? wstał ?wzruszony. Natomiast zgromadzone wśród widowni ?dzieci powiatu? wsparły go szarpano- rzęsistymi brawami. Widać te oklaski były rekompensatą za brak jubileuszu tak szumnie zapowiadanego przez Sławomira Kamińskiego. Nawiązując do tych odświętno- modowych aluzji to Pani Edyta z I LO zniewalała swoim czerwonym mundurkiem i pokuszę się o stwierdzenie, że była ?zjawiskowa?. W pełni zasłużyła na miano ?starościńskiego hajduczka? Drobna, filigranowa, wręcz kieszonkowa Edyta potrafi, jak wieść powiatowa niesie, tak tupnąć swą  ?zwodniczo? kruchą stópką w gabinecie Papy, że ten  niczego nie odmówi. No i w ten sposób ?wytupała? sobie stołek dyrektora, tym samym udowodniła, że małe jest piękne i? skuteczne pod warunkiem, że mocno i zapalczywie tupie. Z kolei Pani Ania, to zupełnie inny ?biegun mody? Szarości i czerń, no, ale cała paleta barw była wtedy gdy ta Pani w okolicznościach mocno kontrowersyjnych zostawała dyrektorem II LO? Jeśli i Pani Anna skradnie ? choreografię tupania? Edycie i zacznie w ten sposób walczyć ?o swoje? to sufity w starostwie mogą nie wytrzymać i katastrofa budowlana murowana.                                                                                                                                                                                                                                                                    Wracając zaś do głównego nurtu sesji to Starosta zaanonsował Korkosza do Zarządu, a ten uśmiechał się pod nosem jak ?chwalony urwis? Rozpływał się Janusz nad zaletami kandydata i zaznaczył, że już nic nie stoi na przeszkodzie. Tyle, że o Makuch Elżbiecie też tak opowiadał a skończyło się wnioskiem CBA. Głosowanie zaowocowało 12 głosami ?za?, 1 nieważnym, 1 przeciw i 4 wstrzymującymi. W głosowaniu brało udział 18 obecnych radnych na 19 i chyba nie wszyscy z PSL poparli wybór? Ciekawe kto ? Bo wieść powiatowa niesie, że Radny Piotrek bardzo zły, nie wiedzieć, czemu właśnie na Korkosza, ponoć o to, że sromota z tymi dietami wyszła i musi zwracać. Ale to, tylko tak na marginesie? Cóż, Andrzej Korkosz uznany lekarz w zarządzie z ?rehabilitantem? Starostą ? Rozsądnie mieć lekarza pod ręką, choć rozsądniejsza była by emerytura, lecz na tę nie pozwala behawior polityczny Szpaka. Nie warto też żalić się do gazet na ból w plecach, bo nie od wczoraj wiadomo, że na takowy najlepsza jest emerytura.                                                                                                                                                                                                                           Miała sesja i trzeciego bohatera niezawodnego Kmicica Andrzeja który interpelował,  chwalił i? po prostu wił się swoim zwyczajem. W interpelacjach Kmicic upomniał władze powiatu by godnie i z pełnym zaangażowaniem obchodziły wszelakie święta narodowe. Podawał przepisy, sypał jak z rękawa gotowymi scenariuszami uroczystości. Nawet o przemarsz spod kościoła na cmentarz w trakcie obchodów 11 listopada potrafił się upomnieć. Powinien Andrzej pamiętać, że byłym członkom ORMO to jednak nie do końca zależy na świętowaniu Odzyskania Niepodległości w sposób godny. Natomiast bardziej pociąga ich składanie wiązanek pod pomnikami wdzięczności Armii Czerwonej. Z resztą i on sam wonieje hipokryzją, bo gdy Ratusz pospołu z TBS rozpoczął niesmaczną awanturę i budowę na parceli po PUBP to próżno było czekać na jego głos sprzeciwu i rozsądku. Natomiast jego ?Wspólny Krasnystaw?, którego jest członkiem ochoczo przyjął ziemię z wykopów zawierającą artefakty i kości niewiadomego pochodzenia. Ba! Jeszcze panowie ze stowarzyszenia potraktowali budowę w tym szczególnym miejscu, jako rozwój miasta a tych którzy domagają się upamiętnienia uważają za ?zaścianek? No niestety ale taki ten Kmicic jest? w sumie można pokusić się o porównanie, że jest młodszą i bardziej ?wysportowaną? wersją Szpaka. O takich jak on Zbigniew Wodecki śpiewał ?Jest gdzieś, lecz nie wiadomo gdzie??Bo nadal jest aktualne pytanie gdzie wspomniany jest? Jedno natomiast  nie ulega wątpliwości , jeśli jakiś matematyk pokusi się o stworzenie logarytmu definiującego Kmicica i jego zamiary, to zapewne skończy się to? Nagrodą Nobla. Celnie podsumował te Andrzejowe uwagi Radny Kowalik, który stwierdził ? Andrzej toż za rok wybory wszyscy polecą z kościoła na cmentarz z wielką ochotą?                                                                                                                                                                           Ten sam Kmicic odniósł się do Raportu o Stanie Oświaty. W jego opinii, ten z tego roku jest po prostu dobry, pełny i rzetelny bo zeszłoroczny był  jak wiadomo mierny i niechlujny. Tu trzeba pamiętać, że zeszłoroczny był autorstwa poprzedniego Naczelnika Oświaty Majewskiego, a ten już był pisany pod kuratelą obecnego Naczelnika Sławomira Kamińskiego. W tym momencie zabrał głos sam Starosta i począł chwalić zalety byłego Naczelnika a obecnie Dyrektora Muzeum Majewskiego? Powoływał się na opinię samego księdza Kapicy, który jest przecież Przewodniczącym Rady Społecznej Muzeum. Wynika z niej, że Majewski to tytan pracy i tyle się w muzeum za jego panowania dzieje,  jak nigdy! W tym miejscu trzeba cofnąć się do czasu konkursu na Dyrektora Muzeum, wtedy środowiska skupione wokół tegoż i księdza ?zgrzytały zębami? na Januszowego pomazańca. Tyle, że dziś poznajemy cenę za stołek Marka?  powiat w związku z tym przekazał 10 tysięcy złotych na wsparcie renowacji głównego ołtarza ?u Kapicy?. Wspomniał o tym w sprawozdaniu z prac Zarządu Powiatu Wice Starosta Czerniej. Tak więc, jeśli poskleja się  fakty to już wiemy skąd tak dobra opinia w kręgach ?Kapicowych? o pracy Majewskiego? W sumie to wspomniany okazał się ?drogim dyrektorem?  Z  kolei, a to żadne novum, bo akurat ten ksiądz  ma opinię bardzo sprawnego polityka w sutannie traktującego nauczanie Kościoła w bardzo postępowy sposób, otwartego na ?dusze chętne do nawrócenia i pojednania?, oczywiście na dość uproszczonych zasadach i bez zbędnych pytań.  Ponadto, świadczy pełen zakres usług ?kościelnych? przedstawicielom obecnych władz Powiatu. Trzeba Kapicy przyznać, że rozegrał tę partię ze sprytem godnym najlepszych wzorców  ? narodu wybranego? Cóż jedni dają na Toruń a inni na Kapicę.  Natomiast  Starosta wykupił sobie ruchome schody do nieba jak zwykle za państwowe pieniądze i obok swojego niebieskiego beretu z czasów ORMO zyskał drugi, moherowy, a w takim to i w głowę  ciepło i w ucho nie wieje?

23
33

Kargul na „Oskara”

Italia za burtą! Reprezentacja nie jedzie na mundial do Rosji? Ostatnio nikt tak włoskich fanów nie upokorzył jak ich piłkarze, którzy  nawet  w barażach nie sprostali ?drewnianym? Szwedom. Podobnie jak włoscy kibice upokorzony czuje się radny z Maciejowa Bogdan Kargul. Tyle że jego upokarza bezczynność Wójta i Dyrektora Zarządu Dróg Powiatowych  Piotra Banacha. Kością niezgody jest droga na Maciejowie a raczej to, co i z jakim natężeniem po niej jeździ. Jak powszechnie wiadomo dobija się bezskutecznie Radny o ?ucywilizowanie wywozu buraka? już od dawna. W związku z tym na posiedzeniu Komisji Rewizyjnej 6 listopada nasz Bogdan eksplodował. Ba! Nawet posuną się do stwierdzenia, że ? kurwa, szlag mnie trafia? No bywa i tak, Wójt poprosił by tego jednak nie protokołować? Szkoda bo ten soczysty epitet doskonale ilustruje cały problem. Radny Kargul zarzucił wprost obu decydentom, że nic nie robią w kierunku ochrony dróg ?Ja mam do was pretensje, że nic z tym nie robicie? tak to ujął. Bo to, że się wozi buraki z Rakołup i Pliskowa to nawet zrozumiałe-mówił, ale jeśli kierowcy przez radio kierują się na Maciejów jadąc gdzieś zza Wojsławic? Czemu nie jeżdżą przez Kraśniczyn? Mieli by może parę kilometrów dalej, ale nikt by się nie czepiał a po za tym tamta droga jest wojewódzka i tonażowo przygotowana do takiego transportu ,ciągnął swój wywód Kargul. Wójt wyraził zainteresowanie  tradycyjnym ?udawanym zdziwieniem? i zaczął dopytywać czy aby o Maciejów chodzi? Dyrektor Banach zasłonił się umową Rejonu Dróg z Cukrownią dotyczącą zasad korzystania z sieci dróg . Wynika z niej, że przewoźnik ma najbliższą dostępną ?powiatówką? dostać się do ?wojewódzkiej??  Ze słów Kargula wynika niezbicie ,że kierowcy traktują jazdę przez Maciejów jako skrót. Radny stwierdził jakoby Cukrownia każe jeździć jak najkrótszą drogą. To, czemu Cukrownia ma się dorabiać kosztem Gminy i kto w końcu jest administratorem tej drogi? Pytał . Trzeba przyznać, że w swoim uporze i zadawaniu pytań oraz ciętym ripostom przypominał innego radnego, tego z Rudki co, to wiecznie za młody?                                                                                                                                                         I tym sposobem radny może nie całkiem świadomie ale jednak? wbił w truchło ? siennickiej zgody?  kolejny osicowy kołek. Ale póki, co bój o ucywilizowanie trwał nadal. Wyszło na jaw, że droga przez Wierzchowiny został wyłączona od przewozu. Bogdan skwitował, że i Maciejów należy też wyłączyć bo są ku temu przesłanki w postaci licznych spękań nawierzchni. Skoro droga uległa uszkodzeniu na skutek wywozu buraka to należy ją zamknąć.  Chyba zacznę zbierać podpisy i coś z tym robić, tak zawyrokował. Wójta zaskoczonego takim obrotem dyskusji wreszcie olśniło i stwierdził, że wie skąd te problemy. Z jego wyjaśnień wynika ,że Cukrownia podpisuje umowy z podmiotami które kopią buraki a te z kolei wynajmują na własną rękę transport? Tak więc w interesie kopiących jest jazda na skróty bo w efekcie mniej zapłacą przewoźnikom za kilometry. Natomiast ?kopaczy? jest trzech? Wobec tego Kargul stwierdził, skoro tylko trzech to temat jest do ogarnięcia i można nawet wymóc na nich których dróg muszą unikać.   Można dać kierowcom jakieś mapki i po kłopocie? doradzał. Wiecie, co się dzieje na drogach, więc piszcie pisma do Policji niech ta egzekwuje to, co jest w umowie i reagujcie, ponawiał swoje apele. Jedyne rozwiązanie problemu to reakcja Policji i Inspekcji Drogowej, do takiego wniosku Panowie doszli pod koniec debaty? Trzeba Kargulowi przyznać, że jego wnioski są sensowne i oparte na zdrowym rozsądku. Czemu mamy budować drogi za samorządowe pieniądze a Cukrownia ma je niszczyć? Tyle że w Maciejowie jest ?drugie dno? droga o którą tak walczy Radny jest fatalnie wykonana? Odniósł się Bogdan do zarzutów względem jego osoby ?jakoby był przeciwnikiem wywozu buraków?  Wyjaśnił że owszem jest przeciwnikiem wywozu buraków ale tranzytem przez Maciejów. Problem z wożeniem surowca do Cukrowni będzie narastał, ponieważ część plantatorów którzy wcześniej dostarczali do Werbkowic obecnie odstawia do Krasnegostawu. Te pierwsze przejęły sporo dostawców od niemieckiego Strzyżowa? Z całej tej historii ważne jest to, że Bogdan Kargul choć uważany za zwolennika obecnej władzy  wreszcie nazwał rzeczy po imieniu i wytknął bezczynność. Skąd my to znamy ? Przecież ze szkodami łowieckimi było i jest tak samo. Natomiast ustawa o samorządzie jest tak skonstruowana ,że taki Wójt ma praktycznie nie ograniczoną inicjatywę tylko musi spełnić jeden warunek. Musi? ot po prostu chcieć. Bogdan skądinąd wzięty aktor ?występem na komisji w obronie drogi? zagrał całym sobą i wyszła mu  z tego rola życia. Piszę te słowa bez cienia ironii. Tak jak w tytule Kargul na ?Oskara?

28
12