Myszy zjadły Popiela a dziki Prezesa.

Od ostatniego spotkania z Prezesami Kół Łowieckich z terenu naszej ?mateńki? gminy minęło jakieś 6 tygodni. Od tego czasu zaszło w tutejszym myśliwskim biotopie trochę zmian. Choć trzeba przyznać że ciągle i niezmiennie ?wisi?  Grzegorz Antoniak.  Dynda jak upolowany bażant i prawdopodobnie ma kruszeć. Wspominam o tym i chyba ?wiszący? nie będzie miał tego za złe, bo ta represja której doświadcza jest mocno kontrowersyjna i niestety świadczy o patologii w ?Szaraku? Ale po kolei… Na czerwcowych rozmowach, oprócz Prezesów dwóch kół, był obecny Wójt, choć jak zwykle bardzo krótko. Rolników natomiast  wspierał Radca Prawny Przemysław Matysiak. Ten Pan w wielu kwestiach prawnych służył swoja wiedzą. Można by wiele atramentu poświęcić na to co było na owym spotkaniu. Jednak najważniejsze wnioski wynikłe z niego są następujące?. Padł mit o tym że Koła Łowieckie to dobrowolne stowarzyszenia. Według wyjaśnień Radcy są to organizacje powołane do istnienia mocą ustawy, co wyklucza rzekomą dobrowolność. Jeśli zaś chodzi o tę ostatnią to dobrowolna jest tylko przynależność do dowolnego koła. Ponadto zwykły Kowalski może zażądać od władz Koła Łowieckiego  dokumentów dotyczących działalności związanej z polityką łowiecką. Wszystko to w oparciu o Ustawę o Dostępie do Informacji Publicznej.                                                                             Zaś  informacja o powszechnym  dostępie do informacji zrobiła na naszych Prezesach wrażenie, jak również biegłość Radcy  Matysiaka w łowiecko-prawnej materii. Aczkolwiek  ?szarakowy? Michał trzymał się dzielnie do samego końca spotkania. Jak by tych  rewelacji było mało to jeszcze Pan Przemysław stwierdził że tam gdzie kończy się Prawo Łowieckie zaczyna się Kodeks Cywilny. Czyli w wielkim uproszczeniu jeśli straty nie zrekompensuje Koło Łowieckie w oparciu o Prawo Łowieckie sporne kwestie rozwiązuje Kodeks Cywilny. Który mówi ,że stratę należy zrekompensować do poziomu utraconego dochodu. Jest to proste, logiczne i? przemilczywane  przez myśliwych. Teraz najważniejsza kwestia. W połowie czerwca, po opisywanym powyżej spotkaniu. Prezes Szaraka  złożył rezygnację z pełnionej funkcji. Oczywiście dymisja miała miejsce na nadzwyczajnym walnym zebraniu.  Rzekomo przyczyną było zdrowie. Trochę ta wymówka trąci tanim łzawym melodramatem. Wszak na naszych  oczach brykał i sypał żartami, a tu… nagłe załamanie,  w sumie czerstwego emeryta… Wróble ćwierkają, że nie znalazł poparcia dla swojej osobliwej polityki i obdzwanianie swoich wyznawców nic nie dało. Choć i są tacy którzy twierdzą, że nadal będzie rządził  ale z drugiego planu. Co do następcy Michała, to tu nie ma podstaw do narzekań. Został nim Piotr Drygasiewicz pochodzący z rodziny o łowiecki tradycjach, kultywowanych już od pięciu pokoleń.  Nowy Prezes to wręcz ?myśliwski Piast Kołodziej? Nigdy nie był w żadnych służbach mundurowych ani w….. ORMO. Pan Piotr spotkał się  nawet na początku lipca z rolnikami i przedstawił swój plan naprawczy. W swoim exspose silnie zaakcentował zmianę polityki  łowieckiej. Stwierdził, że loch jest zbyt dużo i zaraz po żniwach trzeba zacząć na nie polować. Jeśli chodzi o samo szacowanie strat to tu zła wiadomość dla Rysia i Jasia ?Nowy Prezes ma zastąpić starych nowymi i dużo młodszymi szacującymi . Przyjęto także nowych myśliwych. Prezes Piotr liczy na owocną współpracę z rolnikami… Rzec by można rewolucja? Oczywiście rolnicy wyrazili aprobatę dla jego programu. Najlepiej  zilustruje to cytat z Broniewskiego  ? choć są w ojczyźnie rachunki krzywd, i obca dłoń ich nie przekreśli, to krwi nie poskąpi nikt?? Była też dyskusja na temat plagi ?podpierdalactwa? z którego słynie ?Szarak? Tu Prezes niestety ma problem i jak mawiają niektórzy rolnicy z terenu naszej gminy ?to się skończy jak ziemia z nich  wyciągnie? Warto wspomnieć i o tym że i na tym spotkaniu  był obecny Radca Matysiak Przemysław. Wynikła ciekawa kwestia która ucieszy rolników, mianowicie wspomniany  uczestniczy w szacowaniu strat. Na terenie Gminy Siennica Różana był w 2 gospodarstwach natomiast w Gminie Rejowiec w 1. Jego obecność ma wielki wpływ na szacujących, mianowicie przestają kłamać i lawirować. Tytułem przykładu? Na Stójle dziki wyrządziły szkodę w  15 ha kukurydzy, niszcząc połowę zasiewu. Rolnik korzystając z usług Radcy Prawnego  Matysiaka uzyskał 98,5%  strat na zgłoszonej do szacowania powierzchni  7 ha 20 arów. Według wstępnych szacunków suma odszkodowania oscyluje w granicach 20-28 tysięcy złotych? Wynika z tego, że korzystanie z usług tego Pana przynosi owoce.  Koło Łowieckie ma wypłacić należność po zbiorach? Miny szacujących były grobowe, tym razem płacić będzie  Koło ?Jarząbek?                                                                                                                                                                    Na tym samym lipcowym spotkaniu, Radca wyjaśnił sprawę konfliktu interesów jaki występuje w momencie, gdy Wójt Gminy jest także członkiem Koła Łowieckiego które ma obwody w jego jednostce samorządowej. Problem pojawia się wtedy, gdy trzeba powołać komisję mediacyjną. Wójt będąc  tu i tu, staje się sędzią we własnej sprawie lub w sprawie kolegów. Nie pomoże nawet wyznaczenie  kogoś z pracowników Gminy, ponieważ ciągle istnieje podległość i zależność a co za tym idzie podejrzenie o stronniczość. Wielokrotnie zwracano uwagę Wójtowi Proskurze na powyższy zaistniały fakt ale  tradycyjnie zbywał to milczeniem.  Zadowoleni mogą być i ci którym podczas szacowania szkód takie ?Rysie i Jasie? robią na złość. Sztandarowym przykładem takich metod są popisy tych dwóch asów u rolnika  z Siennicy Różanej. W świetle prawa wygląda to tak że ich prowokujące zachowanie winno być zgłoszone do  Rzecznika Dyscypliny, który jest w każdym kole. Takich cwaniaków można ukarać  naganą. Niby nic ale jakiś bat na pajacowanie jest? Dotychczas nie stosowano takich metod bo przyzwolenie szło od władz. Wszyscy trzymają kciuki za ?Piotra I Myśliwskiego? i życzą mu jak najlepiej. Gdyby zrealizował swój program, a jest to możliwe, choć opór materii ludzkiej wystąpi, to może liczyć na dozgonną wdzięczność i autentyczny szacunek. Humorystycznie można to podsumować tak… W centrum gminy lub w okolicach Kościoła ufunduje  się pamiątkowy obelisk z wotywnym napisem ? Wystrzelał dziki, uratował plony. Bądź  Piotrze na wiek wieków pochwalony? A o dziękczynnych kapliczkach na rozstajach polnych dróg to nawet nie wspomnę? Jednak póki co, wskazane jest korzystać z usług wspominanego Radcy Prawnego, bowiem jest to gwarant uczciwego szacowania . Na zakończenie dodam że  wielce prawdopodobny jest scenariusz puszczenie koła z przysłowiowymi torbami , jeśli nie zaczną strzelać  na poważnie. Wszak do rozsądku myśliwego najkrótsza droga wiedzie przez portfel?

30
17

Edyta na Wimbledonie

Przysmak kulinarny czerwca to? truskawki, a te serwowane z bitą śmietaną są już symbolem najbardziej elitarnego sportu czyli tenisa,   a co za tym idzie i turnieju na trawiastych, przystrzyżonych na 8 mm kortach Wimbledonu. O historii tegoż, nie chcę się rozwodzić bo do potrzeb felietonu musi wystarczyć to, że jest najstarszy na świecie. Zasady są przejrzyste , polegają na pozornie banalnym obiciu piłki i posłaniu jej tam skąd przywędrowała. Dla utrudnienia musi   wylądować za siatką najlepiej tak, by przeciwnik jej nie sięgnął? i we właściwym polu rzecz jasna. Oczywiście Chińczycy zminiaturyzowali tenisa, u nich jest to ping ? pong. Cały mecz odbywa się na stole, a piłeczka jest z celuloidu. Miniaturyzacja mogła wynikać z dużego zagęszczenia mieszkańców w Państwie Środka? I w tym momencie niemalże jesteśmy na naszym powiatowym podwórku. Bo kto winien dużemu zagęszczeniu jak również zbyt małemu? Ano, dyżurny ?kozioł ofiarny? naszych lokalnych samorządowców, praprzyczyna klęsk wszelakich, szczególnie na polu oświatowym i ?prawie córka? wice-starosty niejaka ?Demografia Czerniejówna?. Pan Henio stoi za jej medialnym poczęciem i w razie ewentualnych problemów ciągle obarcza ją odpowiedzialnością, niczym wyrodny ojczym. Tym sposobem i bez wydania złotówki odbyliśmy podróż: od truskawek przez Albion do Chin, a stamtąd na sesję Rady Powiatu. Gdy posklejamy niczym Adam Słodowy do kupy: demografię, czerwiec i tenis wyjdzie nam jedna z wiodących bolączek powiatu, czyli problem z mizernym naborem do placówek oświatowych. Dyskusja w tym temacie na ostatniej sesji była żywiołowa, argumenty szybowały jak wspomniane tenisowe piłki, choć czasem po kiksie lądowały  wśród publiczności. Nie obyło się także bez koncertu naszej Edith Piaf?                        Ale po kolei…   Do boju ruszył, a to rzadka rzadkość, uwaga ! Przewodniczący Nowosadzki na co dzień nauczyciel w II LO. Nerwowo miętosząc kartkę z treścią interpelacji obudził w sobie… No właśnie! Wiedzieć trzeba, że symbol Marka Ewangelisty to Lew, który z kolei jest kotem. Tyle, że ten obudzony w  naszym Marku był takim na miarę jego serwilizmu i o wigorze kota kanapowego? Sama treść interpelacji dotyczyła zwiększenia dodatków motywacyjnych i wychowawczych w jednostkach oświatowych prowadzonych przez powiat. Trzeba inwestować w naukę przekonywał. Zgoda! Nauka to klucz do postępu i dobrobytu. I mało tego, to on Marek wie skąd wziąć na to pieniądze! Z kolei Przewodnicząca Komisji Oświaty, radna Jaremek, serwilistka jakich mało, (całe polityczne życie na kolanach przed starościńskim majestatem) przy której nasz Marek to grecki heros,  tak zachwalała stan oświaty i nabór, że wyszła z tego  ?piękna katastrofa?? Kielich  goryczy przelała  stwierdzeniem, że lepiej mieć pracę na pół etatu niż nie mieć w ogóle. Logika typowa dla przedstawicieli polityki ?ciepłej wody w kranie?. Powiem więcej! Wszak lepiej mieć dwie nogi ?niż jedną! Przewodniczący Nowosadzki nie wytrzymał i odparował, że obecnie 50% nauczycieli ma połowę etatu i nie wiadomo czy i jego za rok lub dwa nie dotknie to samo zjawisko. W trakcie tej riposty w naszym zacnym współautorze ?Zapisków Krasnostawskich? obudził się prawdziwy król sawanny.  Swoją drogą to ciekawe czy Starosta zrezygnowałby z połowy uposażenia? Tak w ramach solidarności społecznej. Abstrahując od tematu wystąpienia to ?Marek powiatowy? mógłby się lepiej postarać, jedna interpelacja na rok? to marne wręcz, suchotnicze osiągnięcie. Zeszłoroczna interpelacja dotyczyła lustra przy CIS-ie, ale zwarzywszy na ?ośli opór? dyrektora Banacha przed postawieniem tegoż, może sobie Pan Marek poczytywać to za wartościowy sukces, bo wywalczony w starciu z trudnym przeciwnikiem. Natomiast w czasie zeszłorocznych starościńskich kompromitacji w II LO  milczał niczym Jurand po lekcjach języka niemieckiego u Krzyżaków. Mimo tego, nie można zniechęcać naszego ?prawie ułana z Samosierry?, a wręcz należy trzymać za niego kciuki? nawet wszystkie dwa.                              (o takim Marku jak ten Lew marzą zapewne wszyscy którzy na niego głosowali, proszę zwrócić uwagę na fakt że Lew ryczy i …najpewniej na Starostę)                                     Nie obyło się bez wystąpienia muzealnego Marka, gdy piszę te słowa to Marek jest już po ?wcale nie ustawionym konkursie? i pewnie skacze z radości bo został najlepszym z najlepszych. Ale do rzeczy? Naczelnik Majewski bardzo się dziwił czemu ten marny nabór wszyscy nazywają katastroficznym. No przecież tak miało być! Wszystko to  przemyślana strategia. Nie sposób tych tłumaczeń  nie odnieść do propagandowej retoryki Armii Czerwonej, która nie wiała przed Wehrmachtem w 1941, tylko? wycofywała się na z góry upatrzone pozycje. W jego ocenie młodzież ucieka do większych ośrodków i tu jest pies pogrzebany. Coś w tym musi być! Sam Pan Marek nawiał z małego Turobina do większego Krasnegostawu. I tym sposobem stał się naszym pierwszym ?uchodźcą ekonomicznym?, a poza tym zasłużył na nowy przydomek – Marek ?dajmy szansę? Majewski. Powtarzał często tę frazę, licząc chyba na jakiś cud, bo sam jest z okolic cudami słynącej Radecznicy. Nie kupił tych bajerów turobińskich radny Kmicic i radny Kowalik. Obaj dopytywali co robią inni, że do nich odchodzi nasza młodzież? Wiadomo, że żadna debata oświatowa nie może się obyć bez  oświatowego  ?piorunochronu i długopisu? starosty, czyli wice-starosty Czernieja. Pan Henio w swoim stylu pochwalił starania dyrektorów placówek i tradycyjnie zganił łajdaczkę demografię oraz dokopał geografii. Młodzieży też się dostało, bo według jego przemyśleń jedni namawiają drugich i migrują do szkół za powiat. Duże miasta też są winne bo? są duże i atrakcyjne dla młodych . Na czym jak na czym, ale na rozmiarach Pan Henio się zna? Ale przy okazji znalazł historyczny początek tej oświatowej choroby. Pierwsze symptomy wystąpiły 10 lat temu? Naszego  Henia można by słuchać godzinami i byłoby to jego widowisko, gdyby do głosu nie doszła dyrektor I LO Edyta Fidecka-Piaff wywołana do odpowiedzi z publiczności przez  radnego Nieściora.  Ta Pani ukradła Henrykowi całe show. Co miała zaśpiewać to powiedziała: że ma bardzo dobrą kadrę, że w innych szkołach też mają te same problemy. Trochę Pani Edycie było żal, że 30 osób mniej jest w tym roku, ale co tam. I tak mówiła i mówiła? Prawie tak samo długo jak Starosta Szpak na dożynkach. Zapewne tym przemówieniem  przekonała? samą siebie. Za podsumowanie jej wywodów najlepiej posłuży tytuł jednego ze szlagierów francuskiej Edyty ?Non, Je Ne regrette rien? czyli niczego nie żałuję…
Piaff to wróbelek…nie śmiałem robić Pani Edycie zdjęcia bo to by była kradzież wizerunku dlatego czytelnik musi zadowolić się pierzastym substytutem. A że koniec wieńczy dzieło to Janusz powiatowy wdrapał się na mównicę i uraczył wszystkich swoją diagnozą sytuacji. W jego ocenie przyczyna leży w ?czasie?. Tym samym począł brata dla Demografii Czerniejówny by tej nie było smutno? ot, takie ?ofiarne rodzeństwo?. Szczęściem w tych wojażach w czasie i przestrzeni nie wylądował w epoce lodowcowej, bądź gdzieś dalej. Zakotwiczył  tuż za miedzą, bo w 1975 roku.  Wtedy jego zdaniem podzielono powiat i się zaczęło? Drobna dygresja? Akurat lata 70-dziesiąte były boomem inwestycyjnym i demograficznym. Co w takim razie tak wystraszyło Starostę nie sposób zgadnąć. A taka szkoła rolnicza w Siennicy pod nadzorem Ministerstwa Rolnictwa, doinwestowana i niepełną klasę nazbierała. Przekonywał. Tyle, że w Krasnymstawie jest podobna, ale o lepszej renomie, a lokowanie dwóch takich szkół 10 km od siebie  było czystym szaleństwem? ale o tym już milczał. W myśl teorii rozwoju społecznego apetyt rośnie w miarę jedzenia i ten apetyt do lepszego życia winien wszystkiemu? Tak przekonywał Starosta. Co ciekawe to w tych wszystkich diagnozach wystrzegano się jak dziewica zamtuza nazwania rzeczy po imieniu? Nikt nie odważył się wspomnieć o ręcznym sterowaniu oświatą i przesadnym upolitycznieniu. Tajemnicą poliszynela jest to że ?Komisja Edukacji Powiatowej? mieści się w gabinecie Pana Starosty. To właśnie tam, nasze dwie ?amazonki oświatowe? zostały dyrektorkami. Tam również, zapadają decyzję odnośnie etatów jak również zwolnień ?podpadłych? nauczycieli. Nie bez znaczenia dla poziomu naboru jest fakt trzebienia wartościowej kadry. Choćby ten Pan od angielskiego lub ta Pani od biologii. Szczególnie pozbycie się tej ostatniej to spektakularny ?brud? w postępowaniu Powiatu. Dziwnym zbiegiem okoliczności od momentu objęcia dyrektorskich stolców przez wspomniane poziom naboru spada. W przypadku Pani Edyty jest odwrotnie proporcjonalny do jej urody i wdzięku. Cóż, Starosta widać stwierdził że jak iść na dno to z przeuroczym kapitanem na mostku. I LO będzie miało ślicznego grabarza, tyle że ten fakt dla denata nie ma żadnego znaczenia. Czy Starosta zaspokoi swój głód polityczny i zaprzestanie wtrącania się w to na czym się nie zna? W ocenie wielu absolutnie nie! Uzależnił się od tego, on tak pojmuje władzę…Wkrótce cała nasza oświata skończy jak szkoła w Łopienniku pod światłym przywództwem ni dyrektora ni menadżera ale najpewniej  konesera kobiecych wdzięków. Amen!

29
21

Uniwersytet Tylko Wybranych?

Kozieniec lipiec 2017 r.

 

 

 

Pani Anna Fornal

Prezes UTW

w Siennicy Różanej

 

 

Szanowna Pani, jestem posiadaczem indeksu Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Siennicy Różanej i starałem się aktywnie uczestniczyć w życiu tej społeczności, realizując jednocześnie swoje pasje i zamiłowania. Jednakże od stycznia 2017 r. nie otrzymuję żadnych informacji o odbywających się wykładach, wycieczkach, czy spotkaniach towarzyskich. Odbieram to jako sekowanie ze względu na moją krytykę poczynań władz gminy. Miałem nadzieję, iż Pani ma odrobinę samodzielności i poprowadzi UTW zgodnie z treścią wpisu Pani autorstwa, na stronie głównej UTW.

Cyt.Rok 2012 zapisał w historii gminy Siennica Różana chlubną kartę. Jest to bowiem czas utworzenia Uniwersytetu Trzeciego Wieku, którego celem jest zapewnienie osobom starszym odpowiednich warunków do tego, by mogły w  pełni uczestniczyć w życiu społecznym.

Jeżeli rok 2012 był chlubną kartą, to wobec istnienia wykluczania osób(podkreślam liczbę mnogą) min. za ich poglądy, to rok 2017 jest czarną kartą w historii UTW i w Pani Prezes życiorysie. Podczas najbliższej Mszy Świętej proszę odpowiedzieć sobie na pytanie: Jak rozliczy się Pani w sumieniu ze składki członkowskiej, którą opłaciłem jak co roku za siebie i za żonę?  Nabyliśmy przez to pełne prawa do uczestniczenia w działalności UTW. Na podstawie jakiego prawa wykluczyła nas Pani? Ja postąpiłem uczciwie wobec UTW, a Pani wobec mnie, wobec nas? Życzę miłego wakacyjnego rachunku sumienia.

Mirosław I. Kaczor

25
47

Początek wakacji

 

 

W pierwsze dni wakacji często jesteśmy odwiedzani przez znajomych, rodzinę. Kiedy w pierwszy dzień wakacji przyjechali rowerami, znajomi z Chełma, grzecznościowo pytałem jak minęła droga. Zapomniałem, że kiedy człowiek pyta to się dopyta. Droga rowerowa z Chełma jest ciekawa, ale odcinek przez Zagrodę to dla cyklistów horror. Jezdnią nie można jechać bo istnieje ścieżka rowerowa, a ścieżka, chyba nigdy nie sprzątana, jest zasypana kamyczkami. Dla rowerów wyższej klasy, o oponach niewiele grubszych od palca to prawdziwa pułapka. Przy grillu rozważaliśmy problem, kto powinien sprzątać ścieżkę? Droga jest wojewódzka więc i ścieżka rowerowa prawdopodobnie też i obowiązek sprzątania dla Zarządu Dróg Wojewódzkich, ale….  Ścieżka jest sukcesem Wójta Gminy i jej zaniedbanie kłopotem tegoż Wójta. Użytkownik wie na terenie jakiej gminy przebywa i o zaniedbanie obwinia lokalną władzę. Czy słusznie?    Następnego dnia na porannym spacerze, mieliśmy kontemplować urodę okolicy.  Zalew w Kozieńcu, kilkanaście samochodów, kilka osób pływa. Kosze ze śmieciami nie opróżniane od kilku miesięcy, skoro kosze są pełne to wypoczywający składają śmieci obok. Niedługo wiatr rozniesie je po krzakach, polach i „ekologiczna” Gmina Siennica Różana będzie miała kolejny powód do chwały….                                                  Jedziemy ścieżką rowerową od zalewu w kierunku Maciejowa. Po trzystu metrach, na gminnym terenie, po byłych piaskowniach, kolejna sterty gruzu, a w zaroślach kolejne i kolejne….więc.    Nie ryzykowałem jazdy w kierunku zalewu w Siennicy Różanej gdzie też funkcjonuje dzikie wysypisko.  Pojechaliśmy na Maczuły i tego nie żałuję, tam było czysto nawet po wczorajszym koncercie. Trochę deprymuje mnie fakt, że kończąc tekst trzeba wyciągnąć jakieś wnioski, postarać się o puentę. A tu niestety ciągle to samo, widoczny brak gospodarza, bo dobry gospodarz to ten, który potrafi utrzymać porządek w zarządzanych obiektach. Puenta opada.                                                                                                                                                        Mirosław I. Kaczor          Ps. Kiedy będą opublikowane oświadczenia majątkowe? Czyżby coś nie halo?

 

19
29

Podsłuchane w gabinecie Starosty…z przymrużeniem oka. Porno.

Janusz? A coś ty taki blady i bez życia?

A, Heniu weź te gazete, o, tu z biurka i se przeczytaj?

O, jaki fajny tytuł ?Aferka erotyczna?? o! i była żona, o!, i w szkole podobno o!, i płyta z nagraniem jest ? mobbing  nawet …dobre!? ha ! A co to za Mariusz?

Heniu, to ten mój Mariusz, co ze mną o przywództwo w partii walczył i w zarządzie powiatowym PSL -u jest, a co jest dyrektorem tej placówki pedagogicznej czy pornograficznej. Sam już nie wiem…

Janusz, a jak to o Mariusza chodzi, to, to, jest wszystko pomówienie, potwarz, i ?w ogóle! Ludzka podłość nie zna granic!

Heniu, doczekałem się ludowego Klintona?.

Janusz, a może on się jej wcześniej oświadczył? Bo, jak tak, to wiesz wstyd mniejszy i w sumie oni po słowie. Co myślisz?

Heniu, on się nie tyle oświadczył, co ośmieszył?. Bo Heniu jakie ma znaczenie, w ty sytuacji, to że to Była radnego? właśnie tego, od tych nagrań.

Janusz może nie będzie tak źle i się wszystko po kościach rozejdzie. Bo ja to widzę że Mariusz to się chyba wziął tak po swojemu za walkę z to no? demografioo.

Ale, Heniu czemu w szkole?

Janusz, bo szkoły najbardziej na brak dzieci narażone  i widać chłop se to do serca wziął i dawaj walczyć z niżem demograficznym! A jeszcze to 500 plus mogło zadziałać, jak wiesz Janusz, jak zachęta?

E, Heniu wiesz co on wymyślił ?

Co, Janusz?

A że to nagranie to  wszystko nie tak jak w gazetach napisali. Bo to jego głęboko skrywana pasja, bo on od dziecka to marzył żeby się realizować w dabingu?

W czym ? i co to za świństwo ten dabing.

Podkładanie głosów i nagrywanie, wiesz jak w bajkach u Disneja.

Ty, a co to za bajka niby była?

Podobno Jelonek Bambi, czy jakoś tak?

Taaa?Chyba wersja dla bardzo duuużych dzieci?No, ja znam jednego jelonka ale to nie Bambi. Nic, tylko czekać jak ta bajka będzie do kupienia w kiosku?

Heniu daj mi APAP głowa mnie rozbolała?Bo to jakaś epidemia tego Porno. Teraz Mariusz, wcześniej ten Wójt co się Hemingłeja naczytał.

A czemu Janusz, Hemingłeja?

Oj, Heniu bo ?Stary człowiek i może?? Dawaj ten APAP, to te białe tabletki?

Na pewno białe? Bo tu jeszcze niebieskie widzę…

A …te niebieskie…to, to, nawóz do kwiatków…

Nawóz do kwiatków trzymasz w szufladzie?

Dawaj te tabletki wreszcieee!!! No co się dziwisz!!!  A czemu ta nasza koniczyna taka zielona…Na wiosnę ORMO a tera Porno…Heniu wykończo mnie…Jak PRL wykończyli…
 

 

22
27

Wieczór z Rambo…

Piątek, 16 czerwca, gdzieś w okolicach 22.30, czytam ?Rycerza siedmiu królestw? Georga R.R. Martina. Trzeba mu przyznać,  mimo tego że Amerykanin, pisze jakby miał słowiańskich przodków. Z polotem, werwą? Taka symbioza pisarstwa Sienkiewicza z malarstwem Matejki na amerykańskim gruncie. Ale z tego czytelniczego letargu  wyrwał mnie wrzask, gdzieś przed domem? No i to był koniec z literaturą w tej godzinie? Pomyślałem listonosz? A może Świadkowie Jehowy? Albo ksiądz zbiera  na organy ? Jednak księdza dobrodzieja i Świadków Jehowy wykluczam od razu. Z reguły ci drudzy przychodzą za dnia i to w sumie mili i kulturalni ludzie. Ksiądz z resztą to też oaza spokoju, nawet poirytowany mozolnym zbieraniem na wymarzone organy nie wrzeszczałby o tej porze? No może ten listonosz? ale mało prawdopodobna jest  tak  radykalna zmiana przepisów , że gdy jest coś pilnego do doręczenia to można tak urzędowo wrzeszczeć. No tak?Tylko sama treść, tego  wrzaskliwego komunikatu nie dała się nagiąć do tych powyżej przytoczonych wariantów. Bo kto, oczywiście zakładając, będący przy zdrowych zmysłach, i w pełni władz umysłowych ryczy przed cudzym domem ?Ślusarczyk ty kurwo  jebana?, i żeby nie było zarzutów o niestaranność przekazu wszystko powtarza dwa razy? Żona miała zaszczyt wysłuchać tego wokalnego popisu, córka również. Małżonka pyta: Słyszałeś? No, trudno nie słyszeć, wrzeszczał jak kaban przy kastracji. Pojadę, poszukam wesołka. Skwitowałem? Jakieś 800 metrów w stronę wioski, majaczą trzy sylwetki rowerzystów, dwóch takich chodzących w wadze koguciej i trzeci  pękaty, bardziej waga ciężkawa? O, ho! pewnie synalek naszego orła z Rady Gminy. I się  nie pomyliłem, po szczegółowym oświetleniu jest!  Bingo! Grzecznie podjeżdżam, odkręcam szybę i jeszcze grzeczniej pytam.                                                                     Czemu obywatelu szanowny wrzeszczysz pod moim domostwem i ubliżasz mojej skromnej osobie jak również nazwisku? No, i w tym momencie dramatycznym zrozumiałem istotę ,i złożoność frazy ? By język giętki powiedział wszystko co pomyśli głowa, czasem jak piorun szybki i prędki a czasem smutny jak ta pieśń stepowa? ?Pękaty? cyklista pękł rzec by można, mało pękł !  On, eksplodował! Eksplodował ale się nie rozpadł, jechał bluzgał i nieodłącznie pluł oraz zionął wonią taniego piwska zbełtanego z  gorzałą. Czego tam nie było! Od gróźb pozbawienia życia wszystkich członków mojej rodziny bez wyjątku ( o zwierzętach domowych nie wspominał) po obietnicę odbycia stosunku analnego z dolną częścią  mojej skromnej osoby, tam, tuż za skrajem pleców…  A w pewnym momencie ?pękaty? uparł się na ten stosunek i ciągle ponawiał propozycję? Trochę mnie to zaskoczyło, skąd ten jego upór w dążeniu do tej perwersji ale w sumie może to jego prawdziwa orientacja seksualna?? Wszystko to, w słownym bigosie z wulgaryzmów wszelakich, a także zupełnie nowych, których nie pomnę bo wypluwał je ?pękaty? z szybkością izraelskiego UZI? I tak w koło Macieju … Ta cykliczność, powtarzalność jest nieodłączną wręcz permanentną cechą ?pękatego?, w jego świecie to się nazywa recydywa? W końcu stanęliśmy, cyklista pluje w moją ?mordę jebaną??. tak się wyraził (  wtedy doszedłem do wniosku że mało wiem o ludzkiej anatomii, mianowicie okazało się  że jedni mają ?mordy jebane? a inni twarze). Oczywiście nie obyło się bez wątków tekstylnych( no, w końcu znane światowe firmy szyją u nas!). Dostałem zaszczytny tytuł ?szmaty ludzkiej? i jak żeby nieodłącznie ?jebanej?. W pewnym momencie „pękaty,, zmienił taktykę i uruchomił pokłady własnej, głęboko jak widać, skrywanej przedsiębiorczości, mocno sfokusowanej na sektor usług ?i zaproponował mi, bym opuścił auto udał się do niego, a on mi? ?wpierdoli? tak to ujął. Szczegółów i samego przebiegu tej usługi  nie podał, sposobu płatności też. Czy faktura czy paragon?  Odmówiłem ?pękatemu?? Był tak rozgoryczony moją niezrozumiałą odmową, że w przypływie desperacji wsunął  się przez uchyloną szybę do auta, i wyciągając swoje  kończyny górne w moim kierunku ryczał  : ?Choć tu kurwa!, Choć tu kurwa!?     Tak wiem!  czytelnik może mnie zrugać, za brak zachowań społecznych albo wręcz posądzić o skłonności socjopatyczne, bo, nie doceniłem kreatywności ?pękatego?. Lecz trudno, mogę żyć z piętnem wyrzutka ,bo, dla mnie  integralność i stan nienaruszony mojej ?mordy jebanej? jest znacznie ważniejszy? a nawet bardziej niż znacznie.

 Ta moja  brutalna bezczynność wręcz chwilami zbrodnicza , wybiła ?pękatego? z, i tak rozchwianej już równowagi. Zaczął wrzeszczeć, w kierunku  wcześniej wspominanych kompanów. Wrzeszczał żeby zawrócili, i mu pomogli rozwiązać problem z gościem który siedzi w aucie, nic nie robi,  i na dodatek nie chce go słuchać? Wył, tak kilka sekund, aż wypluł ostatnią frazę ? ?Eee chodźta  tu!!!? Jednak oni byli głusi na te komendy i darli ile sił w nogach, byle dalej od pękatego obciachu. Gdyby, tej czerwcowej nocy posadzić ich na rowery z Tour de France, z pewnością wygrali by odcinek z premią lotną? Potem zaczął nasz ?pękaty rowerzysta? namawiać mnie, sugerować, prosić? bym niezwłocznie odjechał. Ja przepraszam znów czytelnika za rozwlekłość opisu ale faktem jest, że mój interlokutor wyraził się bardziej lakonicznie mianowicie stwierdził: ?Wypierdalaj stąd!? Oczywiście, wielokrotnie… Dał mi na tę czynność trzy sekundy, gdy minęły dał wspaniałomyślnie pięć sekund! A żeby uświadomić mi upływający czas liczył, na palcach jednej ręki. W drugiej zaś dzierżył swój sfatygowany rower, którym tej feralnej nocy objeżdżał z kumplami lokalne ?wodopoje?? W końcu, cisną rower w trawę i zaczął okładać moje auto? Kopał, pluł na nie a na koniec rozprawił się łokciem z napastującym go lusterkiem? Co było przyczyną tej erupcji krytyki wobec francuskiej motoryzacji, tego szczerze do dziś nie wiem? Wreszcie wyjął zza pazuchy telefon i zaczął  gdzieś dzwonić? Wrzeszczał do tego aparatu bez litości powtarzając w kółko ? bo on tu jest ten chuj ten, ten no  ten? on tu jest!!!? i z tego wszystkiego zapomniał mojego nazwiska…                                                                        A potem, wybiegli na ulicę jacyś młodzi ludzie i jedna z dziewczyn z resztą bardzo miła, być może studentka resocjalizacji zaczęła ?pękatemu tłumaczyć?. ?Weź ty się uspokój ,bo, moi rodzice śpią, uspokój się?? A ten, poklepywany po plecach stojąc na środku drogi ze swoim nieodłącznym rowerem bluzgał, co raz ciszej i ciszej?  Odjechałem ponieważ dziewczyna pięknie i z kobiecą gracją stwierdziła? ?Pan odjedzie, bo, się nie uspokoi?? i taki był piątkowy wieczór z Rambo. Z całej tej historii jest warte uwagi to, że wspomniany docenił moje wysiłki i starania na rzecz poprawy funkcjonowania lokalnego samorządu. Oczywiście sprecyzował to po swojemu, opierając się na własnym dość jednostronnym słownictwie ale jednak… Brzmiało to mniej więcej tak ? Ty społeczniku jebany !!!? W jego ustach  brzmi to niemalże jak komplement. Na zakończenie, z tego miejsca pragnę Radnemu   pogratulować syna wszak, jest to szczytowe osiągnięcie jego lędźwi? finalny produkt, który jest tym czym Mekka dla islamu i w sumie projekcją pewnej sumy genów i co za tym idzie jego samego. Nie waham się użyć stwierdzenia że syna należałoby objąć ?Programem Ochrony Zasobów Genetycznych? Najlepszym miejscem do realizacji tegoż jest sieć zakładów karnych?  Z kolei, moja latorośl potrafi dość dobrze rysować ale to ?wina? żony a na dodatek ?bezczelnie? na koniec roku przyniosła świadectwo  o zgrozo! z czerwonym paskiem? Chce się uczyć i po co? W ten sposób nigdy nie będzie taka jak Rambo?

 

32
38

Podsłuchane w gabinecie Starosty…z przymrużeniem oka. Przeprosiny.

 

Heniuuu, co tam tak szurasz za tymi drzwiami? Wchodź, nie czaj się jak Platforma?.

Skrrryyyp! Janusz bo tu Leszek, ten Wójt przyszedł i czeka na audiencje u ciebie?

Na co? Heniu puszczaj go, bo, akurat dobrze się składa, bo, sprawe do niego mam.

No, cześć Janusz dawno żeśmy się nie widzieli, to myślę wpadne po drodze. O ! widzę fajny czerwony dres! Na Mokrym kupiłeś? Pasuje ci, bardzo twarzowy.

Leszek, na Mokrym to ja koszule po 18 złoty sztuka kupuje, bo, przez te twoje oberki na hydroforni strach pranie robić, a herbate to pije w domu na wodzie z Biedronki.

No, Janusz ale nikt nie umarł?

Leszek, ale ja nie chcę być pierwszy? Ale, widzę że ciebie to chyba ubiera Jacyków. Kapelusz z piórkiem, lornetka, fuzja i wszystko na zielono? Tak cie w gminie podszczypują, że do roboty z fuzją chodzisz i w kolorach maskujących? hę?

E? nie, to dzisiej tyko tak, bo, w Bieszczady na jelenie i dziki jadę.

Aż w Bieszczady, cię niesie Leszek? U nas tego zwierza w bród. Nahodowane, że nie przestrzelasz?.

Oj, Janusz, wiem? Ale swoich dzików to tak żal jakoś, to jak dzieci prawie, bo człowiek tak to hodował i się przywiązał? ech! Zawsze jak mi taki dzik na muszkę wejdzie, to mi łzy wzruszenia oczy zalejom, i ręka zadrży i?.

?i strzelasz Lechu po sośniakach, wiem słyszałem! Wrażliwy toś ty był od małego. Noo! nie na wszystko, ale jednak. To w związku z tą wrażliwością, to jak byś poszedł, do Sanepidu i z Barbarą dyrektorką za?.

?zastrzelił Janusz? I po sprawie!

Bój się Boga ! Załatwił, dogadał się jakoś i wreszcie przeprosił, bo kobieta rację ma! No weź kwiaty, no nie wiem pęto kiełbasy i załatw to? w gazecie przeproś, sprostuj…

Yyyy? Janusz! Ale ja tam już byłem i zamknęli się od środka, czy co? Waliłem w drzwi, za klamkę szarpałem i nic?na msze poszli, czy jak?

A kiedyś ty tam był?

A w zeszło niedziele!

Leszek! litości, w niedzielę Sanepid nie pracuje!

Yyyy?a ksiądz pracuje i hydrofornia też, to jak to jest?
 

Leszek!!! No cały ty! Jakim cudem ty Wójtem jesteś?

No jakimś? jednak?

Ech, ja to z tobą mam! Ale ty wiedz że Barbara ci nie podaruje?ona bardzo zasadnicza! Jak służba wojskowa!

Yyy? To będę udawał niepoczytalnego!

Leszek! Barbara jest lekarz z wykształcenia i ten numer nie przejdzie?

Janusz ! zrozum, ja nigdy w życiu nikogo nie przeprosiłem! Jak przeproszę, to ludzie pomyślą, że ja jestem słaby!

Leszek, a jak nie przeprosisz, to pomyślą ,że jesteś zwyczajnie głupi…

Janusz ale jak ci lekarz papier wystawi na głowe, to jeszcze rentę można dostać, a, wiesz, słabego to rozszarpio jak rekiny?

No! aleś drogę do emerytury wymyślił ! No cały ty!

Janusz! A po za tym, to ta Barbara, to jest z PiS-u?

Coś ty wymyślił, z jakiego PiS-u?

Państwowa Inspekcja Sanitarna, Janusz! A w skrócie PiS! Mnie przekonania nie pozwalają przed pisowcami klękać i przepraszać. Jeszcze Krzysiek ten nasz partyjny hetman, powie że jestem zdrajca i wszyscy się będą śmiać! Janusz PiS to PiS, nie ważne jaki! O, nie, Janusz nie wrobisz mnie w to! Bywaj ! Darz Bór?jade w Bieszczady!

A to jedź i lepiej nie wracaj?Bo jak się Barbara wkurzy, to sama na ciebie zapoluje?a jej ręka nie zadrży

Łuuuppp

O, i poszed? drzwiami trzasnął i tyle. Jak tak Leszka słucham, to się dziwię jakim cudem my te 5% poparcia wyrabiamy i wchodzimy do Sejmu.

 

 

 

 

 

 

 

17
17

Podsłuchane w gabinecie starosty…z przymrużeniem oka. Dresy.

 

A co ty Heniu taki obładowany? Na co ci te torby?

A widzisz Janusz, suwenira przynoszę. Marek, no wiesz, ten przewodniczący, opowiadał, że wybory się zbliżają, że poparcie traci, to znowu dla piłkarzy dresy kupił. Ale tak się rozpędził, że dla radnych i dla nas też kupił. Tu dla ciebie Janusz. Czerwony. Z sierpem i młotem.

A ten napis CCCP na plecach to niby co znaczy, Heniu?

Ech Janusz. Tyle lat w ORMO i nie wiesz? CCCP znaczy Cały Czas Czcijmy Powiat! Nie wiem tylko co ten sierp z młotem znaczy.

Takiś cwany Heniu, ale sierpa żeś nie rozszyfrował, boś ty z Platformy a nie z PSLu. Sierp jest po to, by ścinać tę naszą koniczynkę, co ją w herbie mamy. A młot to chyba na czarownice?.

Ty to widzę Janusz symbolista jesteś. Rozszyfrowałeś to wszystko jak Kojak. Co ja mówię Kojak, jak ten no…Borewicz!

A ty Heniu jaki dostałeś?

A na Eurobiegach Marek komplementował mój żółty garnitur. To i dres żółty dostałem. Taką politykę obrałem Janusz. Ocieplam swój wizerunek. Na razie tylko kolorami. W sumie to miło ze strony Marka, nie uważasz Janusz?

A idź ty Heniu! On coś knuje! Wiesz jakie przedstawienie mi tu w gabinecie odstawił po głosowaniu absolutorium? No wtedy, cośmy sami na siebie głosowali a potem wszędzie chwalili, że mamy takie poparcie.

Pierwsze słyszę! Co się stało?

A wparował tu do mnie z bukietem kwiatów i dawaj  na kolana i zaczął krzyczeć ?Przy Tobie, Najjaśniejszy Panie, stoję i stać chcę!?. Coś mówił potem, że to jakaś teka stańczyka, czy coś. A ja przecież nawet teczki nie mam, a Stańczyk to chyba nikt z naszych?. Ciekawe o co mu chodziło?

Nie, no Janusz. Teczkę to ty ponoć jakąś masz. W IPN-ie.

Dobra, dobra Heniu. A ty zamiast do TPPR to mogłeś zapisać się do TOPR!

Do rzeczy Janusz! Co z tym Markiem?

No klęczał ze łzami w oczach, coś gadał, że moja wielkość i ludowo-ormowy majestat go na kolana rzuciły. Że wszyscy mnie kochają, że opozycja przegrywa, choć w sumie co to za opozycja i że każdą konstytucję dla mnie złamie. No pewnie, że złamie. Przecież za udawanie przewodniczącego płacę mu 1839 zł państwowych pieniędzy.

Jak ty to Janusz robisz, że masz takich wiernych wielbicieli? Ja to muszę ciepłe kolory nosić albo kożuch cały rok, a ty ciepłotą swojego serca każdego zjednasz!

No może nie do końca Heniu, bo Marek to był bardzo rozgoryczony, że go nie wziąłem na klepanie kotletów na gotowaniu z VIPami. Borykał się z tym długo, ale sobie poradził. Leki jakieś nawet brał, ale chyba pomylił melisę z laxigenem.

Ech, cały Marek. Ale wybaczyłeś mu, a on tobie?

No tak Heniu, znasz przecie moje miłosierdzie. Tylko po jego wyjściu musiałem cały gabinet wietrzyć.

Od tych kwiatów?

Nie, bardzo śmierdziało wazeliną i tchórzem.

Mniejsza z tym Janusz. Powiedz lepiej, co z prezentem zrobisz? Bo ja to chyba zacznę ubierać i może jakiś jogging albo z tymi kijkami chodzić?

Ja za sportu to najbardziej lubię…siedzenie na państwowym stołku na czas,  Heniu. Może do sklepu ubiorę, jak będę szedł po arbuzy?Abo jak będę trawe kosił.

 

 

25
18

Promocja, co zrozumiał starosta?

27 stycznia tego roku pisałem do starosty krasnostawskiego list, nie w sprawie własnej, tylko z bezkosztową propozycją promocji Powiatu Krasnostawskiego. Pan Starosta, wbrew kanonom dobrego wychowania, nie odpowiedział na list, a z podpowiedzi nie skorzystał. Natomiast Pan Artur Karczmarek, tel. 724-208-309 wiedząc co to jest darmowa promocja, poprosił o zaprezentowanie efektu swojej wielotygodniowej pracy. Lampa z rogów jelenia W kręgach kolekcjonerskich, wartość poroża zależy od jego wagi i tzw. uperlenia. Im więcej gruzełków u podstawy poroża tym wywyższa wartość.                                                    Lampa waży czternaście kilogramów, jednak jej wartość jest mierzona inaczej. Żarówki węglowe żarzą się dając specyficzne delikatne, ciepłe światło. Tyle danych użytkowych. Lampa ma też swoją historię. Pan Artur zobaczył przyniesiony do pracy przez jednego z kolegów jeden róg jelenia, rozmawiali, że z jednego rogu nic nie można zrobić, a trudno byłoby zrobić drugi. Są ludzie, którzy wchodzą na wysoką górę tylko dlatego, że jest to trudne, inni muszą kajakiem przepłynąć ocean a inni robią ze złota piękną różę, by powtórzyć dzieło Stwórcy. Pewnie dlatego Artur Karczmarek zrobił lampę z poroża, w której nie ma nawet jednego grama kości. Całość poroża, wraz z uperleniem jest dziełem człowieka, niezmiernie utalentowanego człowieka.

Tygodniami giął, kuł i spawał żelazo. Najpierw wykonał lewy róg, wzorując się na wcześniej opisanym oryginale, a później stworzył odbicie lustrzane, tworząc prawy róg. Patrząc z odległości 0,5 m widziałem zwykłe poroże, a informacja o materiale, z którego je wykonano, zaskoczyła mnie kompletnie. Nie jest to jedyne dzieło Pana Artura, aktualnie jest w trakcie kończenia drzewa „dąb” o wysokości 90 cm. Jeżeli nikt nas nie uprzedzi to jako pierwsi zamieścimy jego fotografie. Na drugim końcu Woli Siennickiej mieszka pani, którą polecam uwadze Pana Dariusza Michalaka, dyrektora Zespołu Szkół w Siennicy Różanej. Otóż na terenie szkoły jest przechowywane popiersie marszałka Józefa Piłsudskiego, ufundowane przez społeczność tutejszą, w latach trzydziestych ubiegłego wieku. Popiersie jest uszkodzone, jego wartość artystyczna może średnia, ale jako element historii tutejszej warte do wyeksponowania. Pani Justyna Ślusarczyk jest konserwatorem sztuki, a ze źródeł zbliżonych do kół dobrze poinformowanych wiem, że może rozważyć przywrócenie rzeźbie dawnej urody.                                        Mirosław I.Kaczor

18
20

M jak…Majewski !

 


Powiatowe Bollywood pracuje pełną parą. Po zeszłorocznej produkcji „Tryptyku Norwidowskiego”, choć bardziej trafny jest w tym wypadku roboczy tytuł -Janusz zrób mnie dyrektorem. Z niemalże oskarową kreacją Anny Antygi, ten rok też przyniósł ciekawe pomysły i produkcje. Nasz główny scenarzysta i strateg polityczny Janusz „Rywin”  Szpak wziął na cel tutejsze muzeum. W roli głównej obsadzono aktora z tak zwanego zaciągu zamojskiego lub jak kto woli turobińskiego, a przy okazji mistrza drugiego planu. Pan Marek Majewski, bo o nim mowa, według wszystkich znaków na ziemi i na  niebie, ma zostać nowym dyrektorem tutejszej placówki muzealnej. Kryteria które ma spełnić kandydat są tylko w jego zasięgu, aż ciśnie się na usta stwierdzenie: co za cudownie szczęśliwy zbieg okoliczności. A że szczęściu trzeba pomagać zadbano by komisja konkursowa obfitowała w kolegów i koleżanki z PSL. Ta kandydatura tradycyjnie wzbudziła kontrowersje, potwierdził to w swojej wypowiedzi do lokalnej prasy rzecznik Starostwa Sławomir „zawsze z aparatem” Kamiński. Brzmiało to mniej więcej tak -bo nasze decyzje zawsze wzbudzają kontrowersje. Jak by tego było mało zaprotestowało środowisko zniesmaczonych muzealników, skupione w Radzie Muzealnej, przekuwając swoje oburzenie w formę listu . Ten z kolei trafił do rąk naszego leciwego demiurga i zrobiło się niezręcznie? Z kręgów koło januszowych wiadomo, że w sprawie muzealnej zawieruchy interweniował pewien zacny Profesor i też przy okazji badacz ruchu ludowego (ale tego prawdziwego), a nasz lokalny Rywin nasłuchał się tego czego nigdy nie lubił słuchać…
Natomiast sam namaszczony Majewski Marek to postać  bardzo ciekawa, z  intrygującym dorobkiem i skłonnościami, o ścieżce kariery tak zawiłej i pokrętnej niczym meandrujący Wieprz. Pan Marek pojawił się w naszym światku jakieś dwa lata temu. Lokalna prasa rozpisywała się o jego kandydaturze na szefa Wydziału Oświaty w tutejszym starostwie, a oponenci wietrzyli rzekome związki rodzinne z matuzalemem  ruchu ludowego Starostą Januszem. Wraz z Markiem i przy pomocy Poczty Polskiej na ręce radnych przyszedł… a jak żeby, list ! Jego autorami był lub byli ludzie w których pamięci nasz niebawem muzealnik zapisał się mało chlubnie. Z treści wynikało, że pean to nie była a raczej „Szatańskie Wersety” dokonań Pana z Turobina.                                                      

Ale nie uprzedzajmy wydarzeń powiedziałby Bogusław Wołoszański.  Abstrahując od samego listu Turobinian, to powszechnie wiadomo, że w wyniku kontroli przeprowadzonej przez RIO w Zespole Szkół kierowanym przez naszego spadochroniarza w 2002 roku ujawniono dwie nieprawidłowości, które zasługują na szczególną uwagę. Pierwsza dotyczy zatrudnienia na pełny etat, i co za tym idzie wypłaty wynagrodzenia osobie zatrudnionej UWAGA- w dwu miejscach jednocześnie. Jedno miejsce to placówka kierowana przez Pana Marka, a druga to Urząd Marszałkowski. Z lektury protokołu pokontrolnego wynika, że może chodzić o niego samego. Wszak, i tu ciekawostka, w 2014 roku kandydując w wyborach na Wójta Gminy Turobin Pan Marek wspominał w swoim życiorysie o pracy w  Urzędzie Marszałkowskim. Może to zwykłe „Zezowate Szczęście,, Z drugiej strony, bliskość takiego miejsca jak Sanktuarium w Radecznicy może wpływać na tego rodzaju cuda bilokacji, choć bardziej prawdopodobna jest ingerencja czynnika ludzkiego, ponieważ papier wiele, jeśli nie wszystko przyjmie i zniesie. Drugi grzeszek to słabość do motoryzacji. Szczególnie dotyczy to naszych rodzimych marek. W wyniku kontroli okazało się, że Żuk i Polonez miały tak wyjeżdżone liczniki, że nijak ma się to do obiegowej opinii na temat żywotności tych dwu sztandarowych produktów polskiej motoryzacji. Wniosek pokontrolny był taki, że użytkowano je nie tylko do celów służbowych.

Powyższe fakty stawiają Majewskiego w ciekawym świetle, gdyż jednym z wymagań postawionych przyszłemu dyrektorowi Muzeum jest znajomość Ustawy o Finansach Publicznych. Lepiej byłoby dla samego zainteresowanego znać wspomnianą, bo w przeciwnym razie lokalne „Gęsiarki” nie mogą wisieć  bezpiecznie, nie wspominając o autach służbowych, ze szczególnym uwzględnieniem Żuków i Polonezów.

W roku 2006 przejazdem dosłownie na półtorej godziny zajechał do Turobina Jarosław Kaczyński. Witał go, nie kto inny tylko nasz turobińczyk. jako szef gminnego PSL „Piast”, a witał chlebem i solą. Prezes poczęstunek szczęśliwie przeżył i pojechał dalej. Tu objawił się naturalny dar i talent serwilistyczny, czyli trzeba wiedzieć komu się kłaniać. Ale patrząc na to komu dziś się turobińczyk kłania, to widocznie polityczne sympatie uległy diametralnej odmianie. W takim roku 2009 to było już całkiem przaśnie. W placówce kierowanej przez naszego Marka wybuchł skandal. Poszło o rzekome przymuszanie licealistów do składania podpisów na listach poparcia dla męża ówczesnej Wojewody Lubelskiej Genowefy Tokarskiej, której małżonek zapragnął fruktów z Euro Parlamentu, bo widać powiatowe frukta były zbyt ubogie. Oczywiście badała to Prokuratura, a nasz Marek był jak zwykle w szoku i nie omieszkał kategorycznie zaprzeczyć, jakoby w jego placówce miała miejsce jakaś agitacja polityczna. Jednak szok naszego bohatera nie opuszczał, dopadł go w 2014 roku.

A było tak… Grupa anonimowych mieszkańców Turobina przerażona wizją Marka Majewskiego na wójtowskim stolcu wysmarowała epistołę do lokalnych gazet w której zarzuciła mu plagiat. Poszło o dwa artykuły jeden dotyczył demokracji w ostatnim ćwierćwieczu, drugi kanclerza i hetmana Jana Zamoyskiego. W sumie wyłożyć się na Zamoyskim to żaden wstyd, pod Byczyną wyłożył się na naszym hetmanie sam Maximilian Habsburg . Wracając do wątku to wszystko rozbiło się o to, że piszący nie podał źródeł z których korzystał. Po trosze komicznym aspektem tej sprawy jest fakt publikacji artykułów w parafialnym czasopiśmie „Dominik” niczym w powiedzeniu „Modli się pod figurą a plagiat ma za skórą”. I oczywiście Pan Marek był w  nieodłącznym szoku, jak sam stwierdził w wywiadzie dla prasy. Posiłkując się ornitologiczną aluzją to krasnostawskie wróble ćwierkają, że tuż po muzealnej intronizacji nasz Marek ma dostać takie wynagrodzenie, by domowa świnka skarbonka nie pokwikiwała z głodu. Te same wróbelki ćwierkają, że w razie jakiejś katastrofy decyzyjnej nasz król drugiego planu wyląduje na stołku Dyrektora Zespołu Szkół Zawodowych. Mówi się też o tym, że nasz bohater nie lubi się przepracowywać.

Dużo w tym jak widać troski i przysłowiowego zachodu naszego Janusza. Dlaczego promuje się w sumie obcego człowieka? Czy nie można oddać muzeum prawdziwym muzealnikom i niech sami wybiorą spośród siebie dyrektora? Choć są w starostwie i tacy którzy dają na mszę, by syn ziemi turobińskiej poszedł dyrektorować do muzeum albo, byle dalej.                   Nie ulega wątpliwości, że nasz powiatowy Ptak obawia się o wynik wyborów samorządowych. Upchnięcie Pana Marka jest najlepszym tego dowodem, bo w razie zmiany władzy, kto tam będzie zawracał sobie głowę dyrektorem muzeum, hen tam, gdzieś na finansowych rubieżach Powiatu. I rzecz najważniejsza, te wszystkie manewry i zabiegi miały się odbyć chyłkiem, w milczeniu i przy zachowaniu medialnej ciszy. Wszystko to nic innego jak tradycyjne myślenie plemienne i kastowo- partyjne manewry pod hasłem jakże prozaicznym „Byle do wypasionej emerytury” Czy będziemy mieli powiatowy Luwr, Prado albo British Museum? To nam zdecydowanie nie grozi, ale  może być wesoło. Ba ! Już jest! Może w ramach dziękczynnego rewanżu  ormowstwo dobroczyńcy Pana Majewskiego doczeka się stałej ekspozycji w muzeum? A choćby pod zapadającym w pamięć hasłem… Janusz Szpak, jeden z wielu…Kiedyś w ORMO dziś w PSL-u.

By uniknąć posądzeń o plagiat, podaję wykaz źródeł z których korzystałem pisząc.

Źródła:

http://www.dziennikwschodni.pl/lubelskie/szanowna-redakcjo-uprzejmie-donosze-coraz-wiecej-hakow-na-kandydatow,n,141109726.html
https://gazetabilgoraj.pl/artykul/ps-30423-marek-majewski-kandydatem-na-wojta-gminy-turobin/131094
http://ugturobin.bip.lubelskie.pl/upload/pliki/0Majewski_Marek.pdf
http://www.tygodnikzamojski.pl/artykul/3010/premier-przyjechal.html
http://www.old.lublin.rio.gov.pl/kontrole/jst/Bilgoraj/powiat/ZSOiZ-Turobin/2002/wystapienie/tekst.htm
http://lublin.wyborcza.pl/lublin/1,35640,6637947,Licealisci_zmuszeni_do_poparcia_meza_wojewody_.html
http://wiadomosci.wp.pl/kto-zmuszal-maturzystow-do-poparcia-kandydata-psl-6032000782373505a
15
13