Babcia, psy…i ścieżka

W sąsiedniej gminie Kra? miała miejsce komiczna historia. Mianowicie, w opuszczonej stodole pewnej starszej Pani samowolnie zakwaterowały się bezpańskie psy. Widać, w swej logice uznały że stodoła przypomina do złudzenia budę, tyle, że znacznie większą. Przyczyn  ich stanu bezpańskiego trudno ustalić, być może doszły do wniosku, że życie na własny rachunek jest znacznie ciekawsze i nie ograniczone długością łańcucha lub ogrodzeniem? Tak więc stodoła była dla nich rajem? ale, i magazynem opału  właścicielki posesji. W końcu musiało dojść do urzeczywistnienia  narastającego konfliktu interesów. Każdorazowa wizyta babuleńki w stodole po upragniony węgiel, kończyła się ze strony kudłatych lokatorów  warczeniem, szczekaniem i próbami naruszenia integralności dolnych części starszej Pani? Jako że babcie znają życie od strony praktycznej toteż nasza bohaterka powołując się na dogłębną  znajomość psiej natury (która zbieżna jest z ludzką, ciekawe czemu?) posunęła się do aktu? korupcji. Urządziła to tak!  Zaczęła korumpować psy przy pomocy  kromki chleba bądź kawałka kiełbasy. Przypominało to amerykański program ?Ropa za żywność? z  powodzeniem realizowany w Iraku. Tyle ,że babcine zasoby finansowe nie sposób porównać do amerykańskich. A po za tym, Ameryka ma zawsze U.S. Army natomiast nasza babuleńka jedynie choroby wieku podeszłego? Te, z kolei przypominają  amerykańską armię, zawsze są pod ręką i nigdy nie zawodzą? Wkrótce okazało się, że babcin węgiel jest najdroższy w okolicy. Wszak do ceny rynkowej trzeba doliczyć koszty łapówek dla psiej mafii  oraz środki uspokajające. Ponieważ,  każda wyprawa wiązała się z nieodłącznym stresem. Oczywiście psy były zadowolone z takiego obrotu sprawy? Koniec końców, babci zaczęło grozić widmo bankructwa, połączonego ze śmiercią głodową ale w towarzystwie, z nie małym trudem odzyskanego węgla. Marna to jednak była pociecha. Przyparta do muru, postanowiła działać! Wybrała się ze swoim problemem do pobliskiego Urzędu Gminy.

Wiadomym powszechnie jest,  że Gmina ma obowiązek wyłapać psy. Dysponuje na ten cel  nawet środkami? Ale to co oczywiste dla babci dla urzędnika było wręcz obrazą.  Po wysłuchaniu petentki, podrapał się po narządzie decyzyjnym.  I ?postanowił!? UWAGA! zakupić dla staruszki worek psiej karmy! Czym podyktowany był ten akt hojności? Zapewne dobrem psów, bo karma była z mikro i makro elementami i typowa, bo psia! A po co je odławiać , toć wystarczy  dokarmiać w jednym miejscu! A dach nad głową już mają! A poza tym, utrzymanie psów w schronisku kosztuje więcej niż worek karmy. Kasa zostaje w kasie a psy w stodole. W ostateczności psy mogą zjeść? staruszkę, a co? Ucieszy się ZUS albo KRUS. Wbrew swojej woli, babcia, mimo tego że nigdy nie śpiewała, skończyła jak śpiewaczka Wioletta Villas… Zajmując się w jesieni życia psami? Wnioski z tej opowiastki są następujące. Starsze osoby w tej gminie mają przegwizdane, każdy dzień to walka. Urzędnik z lenistwa  wymyśli każdy wniosek racjonalizatorski byle tylko nie robić tego co ma w zakresie obowiązków. Jest i wniosek agronomiczny, że głupich nie sieją tylko sami rosną. Natomiast ekonomia z rozsądkiem nie zawsze chadza w parze. A Stanisław Bareja niczego nie wymyślał tylko uważnie obserwował by później tylko kręcić filmy bo życie bezapelacyjnie pisze najlepsze scenariusze.  Gmina natomiast zeszła na psy? Ale żeby nawiązać do tytułu to przytoczmy obrazek z naszego podwórka…                                            W marcu tego roku odbyło się spotkanie Wójta z mieszkańcami Woli Siennickiej. Obecni  byli także , Radna Marzena Dubaj , Sołtys Markiewicz. Jedna z mieszkanek Pani Urszula Proskura zgłosiła miedzy innymi wniosek o naprawę nawierzchni ścieżki lub jak kto woli kładki która łączy Wolę z Siennicą Różaną. Z jej słów wynikało, że wiele starszych osób ma problemy z bezpiecznym poruszaniem się po niej. Liczne nierówności powodują upadki, poślizgnięcia i niszczenie obuwia. Wójt, zdawało się, wniosek przyjął i zapisał w swoim notatniku? Tak, tylko, że to było w marcu. Od tego czasu na ścieżce nie zmieniło się nic, jak była dziurawa tak jest. Przybyła tylko nowa ofiara. Jedna z nastoletnich mieszkanek jadąc 3 lipca, po ścieżce rowerem upadła i dotkliwie się potłukła. Skończyło się wezwaniem karetki Pogotowia Ratunkowego, 5 szwami, interwencją stomatologa, dotkliwymi potłuczeniami i otarciami? Dziwi bierność Wójta, wszak emeryci i szeroko pojęci starsi to oczko w jego głowie. Czyżby dla zwykłego widzimisię zaczął tą dziurawą ścieżką eksterminować swój, co by nie mówić, najwierniejszy elektorat? Trochę to zastanawiające, bo Gmina ma w planach  wielkie i ambitne inwestycje. Takie jak, rewitalizacja parku czy budowa infrastruktury wypoczynkowej wokół zbiornika ?Siennica? Natomiast, naprawa zwykłej ścieżki stanowi wielki, inwestycyjno-logistyczny problem…

 

19
9

Gwałt mniemany, czyli skutki krytyki gminnej władzy.

 

 

Ponad dziewięć miesięcy temu doszło do „gwałtu” na dobrym samopoczuciu władz gminy w Siennicy Różanej i teraz zaczęliśmy zbierać tego owoce. Bo tak natura urządziła, że skutki gwałtu często widać po dziewięciu miesiącach. Siedemnastego lipca na stronie internetowej Gminy Siennica Różana ukazało się ogłoszenie o sprzedaży działki z budynkiem starej zlewni. Wszystko jest zgodnie z odpowiednimi procedurami. Nareszcie Wójt naszej gminy zaczął w tym zakresie działać tak jak powinien. Następnego dnia po notatce gdzie pisałem o śmieciach, pracownicy gminy przyjechali do mnie i uzyskali dokładną lokalizację miejsc zalegania tychże śmieci. W tydzień po natatce jakaś ekipa sprzątała ścieżkę rowerową. Cieszę się iż przekazane informacje nie zostały potraktowane jako kolejna złośliwość, tylko dobrze wykorzystane. Teraz muszę poruszyć kolejną sprawę, gdzie Urząd Gminy ewidentnie nie radzi sobie. Jest to sprawa eksploatacji solarów zainstalowanych na naszych domach. Awarie zgłaszane do UG są rejestrowane i przekazywane do firmy zajmującej się konserwacją i naprawami reklamacyjnymi. I jestem święcie przekonany o braku w tym rejestrze rubryki pt. Data usunięcia awarii. Skąd ta pewność? Od miesiąca kwietnia zgłaszam telefonicznie fakt wyciekania płynu z instalacji. W kwietniu i maju pojawiał się pan „fachowiec”, wymieniał uszczelkę i tygodniu lub dwu znów zgłaszałem awarię, bo mi opadało ciśnienie w instalacji a rosła frustracja. Od połowy czerwca zgłaszam awarię w każdy wtorek lub w środę, a fachwiec nie pojawia się. Niemalże każdorazowo spotykam się ze zdziwieniem ze strony pracownika UG „to jeszcze go nie było?”. Niestety nie wiem z kim rozmawiam, bo pracownicy nie mają zwyczaju przedstawiania się, widocznie pani Sekretarz nie poinstruowała zatrudnionych osób o kulturze pracy. Tak więc brak jednej rubryki w rejestrze pozwala na beztroskę pracownika – ja przekazałem, pozwala też na pozorowanie pracy przez firmę obsługującą solary. Przypominam, że solary przez pierwsze pięć lat są własnością Gminy, ale później za usuwanie awarii będziemy płacić sami. Kończąc ten tekst pozwolę sobie na wszelki wypadek, przypomnieć Panu Wójtowi, który napewno pamięta o rocznicy Powstania Warszawskiego i o tym, że w całej Polsce o godzinie 17.00 będą włączone przez minutę syreny. Niech nasi młodzi strażacy też wezmą udział w tym upamiętnieniu swoich rówieśników z roku 1944

 

Mirosław Ignacy Kaczor

26
36

Podsłuchane w gabinecie Starosty z przymrużeniem oka. Papież w ORMO !

Januuusz! Januuusz! Jedziemy do Warszawy, trójpodziału władzy bronić !!!

Heniu czyś ty zgłupiał ? Na co ci to ? Po Warszawie chcesz chodzić, a, na piętro ledwo włazisz. Zasapiesz się  i jakim zawałem skończo się te twoje spacery. Nad Białe se pojedź? na piach się walnij, poleż. A, tak w ogóle, to wariatem trzeba być żeby się Prezesowi przed oczy pchać!

Janusz ty mnie do piachu nie wysyłaj, bo jeszcze…

A coś ty się taki wrażliwy zrobił i jeszcze taki demokrata?

Bo, bo,  PiS władze nad  sądami chce przejąć i tak być nie może i…

Oj tam,oj tam. Ja w Powiecie to przejąłem wszystko.I co ? Widzisz Heniu mój trójpodział władzy to jest taki. Ja w starostwie. Ja w powiatowym PSL-u i ja w powiatowej OSP. Tak sobie podzieliłem.

Janusz ale ty genialny jesteś, prawie jak Trójca Święta

No ba! I najśmieszniejsze jest Heniu to, że Kaczyński jak spróbował to się wszyscy na niego rzucili i dawaj na ulicę.A ja, to samo co on próbuje, to już 16 lat robię i  nikt na ulicę nie wyszedł protestować.

Yyyy… no tak, to ty Janusz lepszy od Kaczyńskiego jesteś! I tylko kota nie masz!

Heniu zapewniam cię, że mam kota ale skrzętnie go ukrywam.

Tak jak przynależność do ORMO?

Nawet skrzętniej.

Janusz, a na co ci być szefem Ochotniczej Straży Pożarnej. Bo tego nie pojmuje.

Bo ja Heniu to lubię mieć wszędzie wtyki… wiesz jak by się jakiemu pisowcowi chałupa paliła, to jeden telefon i…

…i jadą gasić! Co, Janusz?

No właśnie nie! Mają nie dojechać, samochód ma się popsuć!

Janusz ale tak nie można. To, to, nieludzkie!

Ale skuteczne!Bo z PiS -em walczymy ulicą, zagranicą. A ja jeszcze dołożyłem ogniem i mieczem, i świństwem wszelakimi. O ! i jeszcze tą no….dezinformacją!

Janusz, a co to jest ta dezinformacja?

No, Heniu  jak się ludziom zwykły kit wciska, tak jak ostatnio z tą oświatą O! tak jak wszyscy myślą że ty coś masz do powiedzenia, a, o wszystkim i tak ja decyduję.Taki dar przekonywania mam…! Bo Heniu dobre kłamstwo nie jest złe!

O! Janusz, a weź ty pojedź na Nowogrodzką i namów Prezesa żeby zapisał się do PSLi po kłopocie !

Yyy…Heniu a sam se jedź! Człowieku ! prędzej Papież wstąpi do ORMO niż Prezes mnie tam wpuści! Takich jak ja, to on wyczuwa spod ziemi! Na jedno tylko mogę liczyć, że w progu dostanę w „mordę zdradziecką,,!!!

14
34

Myszy zjadły Popiela a dziki Prezesa.

Od ostatniego spotkania z Prezesami Kół Łowieckich z terenu naszej ?mateńki? gminy minęło jakieś 6 tygodni. Od tego czasu zaszło w tutejszym myśliwskim biotopie trochę zmian. Choć trzeba przyznać że ciągle i niezmiennie ?wisi?  Grzegorz Antoniak.  Dynda jak upolowany bażant i prawdopodobnie ma kruszeć. Wspominam o tym i chyba ?wiszący? nie będzie miał tego za złe, bo ta represja której doświadcza jest mocno kontrowersyjna i niestety świadczy o patologii w ?Szaraku? Ale po kolei… Na czerwcowych rozmowach, oprócz Prezesów dwóch kół, był obecny Wójt, choć jak zwykle bardzo krótko. Rolników natomiast  wspierał Radca Prawny Przemysław Matysiak. Ten Pan w wielu kwestiach prawnych służył swoja wiedzą. Można by wiele atramentu poświęcić na to co było na owym spotkaniu. Jednak najważniejsze wnioski wynikłe z niego są następujące?. Padł mit o tym że Koła Łowieckie to dobrowolne stowarzyszenia. Według wyjaśnień Radcy są to organizacje powołane do istnienia mocą ustawy, co wyklucza rzekomą dobrowolność. Jeśli zaś chodzi o tę ostatnią to dobrowolna jest tylko przynależność do dowolnego koła. Ponadto zwykły Kowalski może zażądać od władz Koła Łowieckiego  dokumentów dotyczących działalności związanej z polityką łowiecką. Wszystko to w oparciu o Ustawę o Dostępie do Informacji Publicznej.                                                                             Zaś  informacja o powszechnym  dostępie do informacji zrobiła na naszych Prezesach wrażenie, jak również biegłość Radcy  Matysiaka w łowiecko-prawnej materii. Aczkolwiek  ?szarakowy? Michał trzymał się dzielnie do samego końca spotkania. Jak by tych  rewelacji było mało to jeszcze Pan Przemysław stwierdził że tam gdzie kończy się Prawo Łowieckie zaczyna się Kodeks Cywilny. Czyli w wielkim uproszczeniu jeśli straty nie zrekompensuje Koło Łowieckie w oparciu o Prawo Łowieckie sporne kwestie rozwiązuje Kodeks Cywilny. Który mówi ,że stratę należy zrekompensować do poziomu utraconego dochodu. Jest to proste, logiczne i? przemilczywane  przez myśliwych. Teraz najważniejsza kwestia. W połowie czerwca, po opisywanym powyżej spotkaniu. Prezes Szaraka  złożył rezygnację z pełnionej funkcji. Oczywiście dymisja miała miejsce na nadzwyczajnym walnym zebraniu.  Rzekomo przyczyną było zdrowie. Trochę ta wymówka trąci tanim łzawym melodramatem. Wszak na naszych  oczach brykał i sypał żartami, a tu… nagłe załamanie,  w sumie czerstwego emeryta… Wróble ćwierkają, że nie znalazł poparcia dla swojej osobliwej polityki i obdzwanianie swoich wyznawców nic nie dało. Choć i są tacy którzy twierdzą, że nadal będzie rządził  ale z drugiego planu. Co do następcy Michała, to tu nie ma podstaw do narzekań. Został nim Piotr Drygasiewicz pochodzący z rodziny o łowiecki tradycjach, kultywowanych już od pięciu pokoleń.  Nowy Prezes to wręcz ?myśliwski Piast Kołodziej? Nigdy nie był w żadnych służbach mundurowych ani w….. ORMO. Pan Piotr spotkał się  nawet na początku lipca z rolnikami i przedstawił swój plan naprawczy. W swoim exspose silnie zaakcentował zmianę polityki  łowieckiej. Stwierdził, że loch jest zbyt dużo i zaraz po żniwach trzeba zacząć na nie polować. Jeśli chodzi o samo szacowanie strat to tu zła wiadomość dla Rysia i Jasia ?Nowy Prezes ma zastąpić starych nowymi i dużo młodszymi szacującymi . Przyjęto także nowych myśliwych. Prezes Piotr liczy na owocną współpracę z rolnikami… Rzec by można rewolucja? Oczywiście rolnicy wyrazili aprobatę dla jego programu. Najlepiej  zilustruje to cytat z Broniewskiego  ? choć są w ojczyźnie rachunki krzywd, i obca dłoń ich nie przekreśli, to krwi nie poskąpi nikt?? Była też dyskusja na temat plagi ?podpierdalactwa? z którego słynie ?Szarak? Tu Prezes niestety ma problem i jak mawiają niektórzy rolnicy z terenu naszej gminy ?to się skończy jak ziemia z nich  wyciągnie? Warto wspomnieć i o tym że i na tym spotkaniu  był obecny Radca Matysiak Przemysław. Wynikła ciekawa kwestia która ucieszy rolników, mianowicie wspomniany  uczestniczy w szacowaniu strat. Na terenie Gminy Siennica Różana był w 2 gospodarstwach natomiast w Gminie Rejowiec w 1. Jego obecność ma wielki wpływ na szacujących, mianowicie przestają kłamać i lawirować. Tytułem przykładu? Na Stójle dziki wyrządziły szkodę w  15 ha kukurydzy, niszcząc połowę zasiewu. Rolnik korzystając z usług Radcy Prawnego  Matysiaka uzyskał 98,5%  strat na zgłoszonej do szacowania powierzchni  7 ha 20 arów. Według wstępnych szacunków suma odszkodowania oscyluje w granicach 20-28 tysięcy złotych? Wynika z tego, że korzystanie z usług tego Pana przynosi owoce.  Koło Łowieckie ma wypłacić należność po zbiorach? Miny szacujących były grobowe, tym razem płacić będzie  Koło ?Jarząbek?                                                                                                                                                                    Na tym samym lipcowym spotkaniu, Radca wyjaśnił sprawę konfliktu interesów jaki występuje w momencie, gdy Wójt Gminy jest także członkiem Koła Łowieckiego które ma obwody w jego jednostce samorządowej. Problem pojawia się wtedy, gdy trzeba powołać komisję mediacyjną. Wójt będąc  tu i tu, staje się sędzią we własnej sprawie lub w sprawie kolegów. Nie pomoże nawet wyznaczenie  kogoś z pracowników Gminy, ponieważ ciągle istnieje podległość i zależność a co za tym idzie podejrzenie o stronniczość. Wielokrotnie zwracano uwagę Wójtowi Proskurze na powyższy zaistniały fakt ale  tradycyjnie zbywał to milczeniem.  Zadowoleni mogą być i ci którym podczas szacowania szkód takie ?Rysie i Jasie? robią na złość. Sztandarowym przykładem takich metod są popisy tych dwóch asów u rolnika  z Siennicy Różanej. W świetle prawa wygląda to tak że ich prowokujące zachowanie winno być zgłoszone do  Rzecznika Dyscypliny, który jest w każdym kole. Takich cwaniaków można ukarać  naganą. Niby nic ale jakiś bat na pajacowanie jest? Dotychczas nie stosowano takich metod bo przyzwolenie szło od władz. Wszyscy trzymają kciuki za ?Piotra I Myśliwskiego? i życzą mu jak najlepiej. Gdyby zrealizował swój program, a jest to możliwe, choć opór materii ludzkiej wystąpi, to może liczyć na dozgonną wdzięczność i autentyczny szacunek. Humorystycznie można to podsumować tak… W centrum gminy lub w okolicach Kościoła ufunduje  się pamiątkowy obelisk z wotywnym napisem ? Wystrzelał dziki, uratował plony. Bądź  Piotrze na wiek wieków pochwalony? A o dziękczynnych kapliczkach na rozstajach polnych dróg to nawet nie wspomnę? Jednak póki co, wskazane jest korzystać z usług wspominanego Radcy Prawnego, bowiem jest to gwarant uczciwego szacowania . Na zakończenie dodam że  wielce prawdopodobny jest scenariusz puszczenie koła z przysłowiowymi torbami , jeśli nie zaczną strzelać  na poważnie. Wszak do rozsądku myśliwego najkrótsza droga wiedzie przez portfel?

30
17

Edyta na Wimbledonie

Przysmak kulinarny czerwca to? truskawki, a te serwowane z bitą śmietaną są już symbolem najbardziej elitarnego sportu czyli tenisa,   a co za tym idzie i turnieju na trawiastych, przystrzyżonych na 8 mm kortach Wimbledonu. O historii tegoż, nie chcę się rozwodzić bo do potrzeb felietonu musi wystarczyć to, że jest najstarszy na świecie. Zasady są przejrzyste , polegają na pozornie banalnym obiciu piłki i posłaniu jej tam skąd przywędrowała. Dla utrudnienia musi   wylądować za siatką najlepiej tak, by przeciwnik jej nie sięgnął? i we właściwym polu rzecz jasna. Oczywiście Chińczycy zminiaturyzowali tenisa, u nich jest to ping ? pong. Cały mecz odbywa się na stole, a piłeczka jest z celuloidu. Miniaturyzacja mogła wynikać z dużego zagęszczenia mieszkańców w Państwie Środka? I w tym momencie niemalże jesteśmy na naszym powiatowym podwórku. Bo kto winien dużemu zagęszczeniu jak również zbyt małemu? Ano, dyżurny ?kozioł ofiarny? naszych lokalnych samorządowców, praprzyczyna klęsk wszelakich, szczególnie na polu oświatowym i ?prawie córka? wice-starosty niejaka ?Demografia Czerniejówna?. Pan Henio stoi za jej medialnym poczęciem i w razie ewentualnych problemów ciągle obarcza ją odpowiedzialnością, niczym wyrodny ojczym. Tym sposobem i bez wydania złotówki odbyliśmy podróż: od truskawek przez Albion do Chin, a stamtąd na sesję Rady Powiatu. Gdy posklejamy niczym Adam Słodowy do kupy: demografię, czerwiec i tenis wyjdzie nam jedna z wiodących bolączek powiatu, czyli problem z mizernym naborem do placówek oświatowych. Dyskusja w tym temacie na ostatniej sesji była żywiołowa, argumenty szybowały jak wspomniane tenisowe piłki, choć czasem po kiksie lądowały  wśród publiczności. Nie obyło się także bez koncertu naszej Edith Piaf?                        Ale po kolei…   Do boju ruszył, a to rzadka rzadkość, uwaga ! Przewodniczący Nowosadzki na co dzień nauczyciel w II LO. Nerwowo miętosząc kartkę z treścią interpelacji obudził w sobie… No właśnie! Wiedzieć trzeba, że symbol Marka Ewangelisty to Lew, który z kolei jest kotem. Tyle, że ten obudzony w  naszym Marku był takim na miarę jego serwilizmu i o wigorze kota kanapowego? Sama treść interpelacji dotyczyła zwiększenia dodatków motywacyjnych i wychowawczych w jednostkach oświatowych prowadzonych przez powiat. Trzeba inwestować w naukę przekonywał. Zgoda! Nauka to klucz do postępu i dobrobytu. I mało tego, to on Marek wie skąd wziąć na to pieniądze! Z kolei Przewodnicząca Komisji Oświaty, radna Jaremek, serwilistka jakich mało, (całe polityczne życie na kolanach przed starościńskim majestatem) przy której nasz Marek to grecki heros,  tak zachwalała stan oświaty i nabór, że wyszła z tego  ?piękna katastrofa?? Kielich  goryczy przelała  stwierdzeniem, że lepiej mieć pracę na pół etatu niż nie mieć w ogóle. Logika typowa dla przedstawicieli polityki ?ciepłej wody w kranie?. Powiem więcej! Wszak lepiej mieć dwie nogi ?niż jedną! Przewodniczący Nowosadzki nie wytrzymał i odparował, że obecnie 50% nauczycieli ma połowę etatu i nie wiadomo czy i jego za rok lub dwa nie dotknie to samo zjawisko. W trakcie tej riposty w naszym zacnym współautorze ?Zapisków Krasnostawskich? obudził się prawdziwy król sawanny.  Swoją drogą to ciekawe czy Starosta zrezygnowałby z połowy uposażenia? Tak w ramach solidarności społecznej. Abstrahując od tematu wystąpienia to ?Marek powiatowy? mógłby się lepiej postarać, jedna interpelacja na rok? to marne wręcz, suchotnicze osiągnięcie. Zeszłoroczna interpelacja dotyczyła lustra przy CIS-ie, ale zwarzywszy na ?ośli opór? dyrektora Banacha przed postawieniem tegoż, może sobie Pan Marek poczytywać to za wartościowy sukces, bo wywalczony w starciu z trudnym przeciwnikiem. Natomiast w czasie zeszłorocznych starościńskich kompromitacji w II LO  milczał niczym Jurand po lekcjach języka niemieckiego u Krzyżaków. Mimo tego, nie można zniechęcać naszego ?prawie ułana z Samosierry?, a wręcz należy trzymać za niego kciuki? nawet wszystkie dwa.                              (o takim Marku jak ten Lew marzą zapewne wszyscy którzy na niego głosowali, proszę zwrócić uwagę na fakt że Lew ryczy i …najpewniej na Starostę)                                     Nie obyło się bez wystąpienia muzealnego Marka, gdy piszę te słowa to Marek jest już po ?wcale nie ustawionym konkursie? i pewnie skacze z radości bo został najlepszym z najlepszych. Ale do rzeczy? Naczelnik Majewski bardzo się dziwił czemu ten marny nabór wszyscy nazywają katastroficznym. No przecież tak miało być! Wszystko to  przemyślana strategia. Nie sposób tych tłumaczeń  nie odnieść do propagandowej retoryki Armii Czerwonej, która nie wiała przed Wehrmachtem w 1941, tylko? wycofywała się na z góry upatrzone pozycje. W jego ocenie młodzież ucieka do większych ośrodków i tu jest pies pogrzebany. Coś w tym musi być! Sam Pan Marek nawiał z małego Turobina do większego Krasnegostawu. I tym sposobem stał się naszym pierwszym ?uchodźcą ekonomicznym?, a poza tym zasłużył na nowy przydomek – Marek ?dajmy szansę? Majewski. Powtarzał często tę frazę, licząc chyba na jakiś cud, bo sam jest z okolic cudami słynącej Radecznicy. Nie kupił tych bajerów turobińskich radny Kmicic i radny Kowalik. Obaj dopytywali co robią inni, że do nich odchodzi nasza młodzież? Wiadomo, że żadna debata oświatowa nie może się obyć bez  oświatowego  ?piorunochronu i długopisu? starosty, czyli wice-starosty Czernieja. Pan Henio w swoim stylu pochwalił starania dyrektorów placówek i tradycyjnie zganił łajdaczkę demografię oraz dokopał geografii. Młodzieży też się dostało, bo według jego przemyśleń jedni namawiają drugich i migrują do szkół za powiat. Duże miasta też są winne bo? są duże i atrakcyjne dla młodych . Na czym jak na czym, ale na rozmiarach Pan Henio się zna? Ale przy okazji znalazł historyczny początek tej oświatowej choroby. Pierwsze symptomy wystąpiły 10 lat temu? Naszego  Henia można by słuchać godzinami i byłoby to jego widowisko, gdyby do głosu nie doszła dyrektor I LO Edyta Fidecka-Piaff wywołana do odpowiedzi z publiczności przez  radnego Nieściora.  Ta Pani ukradła Henrykowi całe show. Co miała zaśpiewać to powiedziała: że ma bardzo dobrą kadrę, że w innych szkołach też mają te same problemy. Trochę Pani Edycie było żal, że 30 osób mniej jest w tym roku, ale co tam. I tak mówiła i mówiła? Prawie tak samo długo jak Starosta Szpak na dożynkach. Zapewne tym przemówieniem  przekonała? samą siebie. Za podsumowanie jej wywodów najlepiej posłuży tytuł jednego ze szlagierów francuskiej Edyty ?Non, Je Ne regrette rien? czyli niczego nie żałuję…
Piaff to wróbelek…nie śmiałem robić Pani Edycie zdjęcia bo to by była kradzież wizerunku dlatego czytelnik musi zadowolić się pierzastym substytutem. A że koniec wieńczy dzieło to Janusz powiatowy wdrapał się na mównicę i uraczył wszystkich swoją diagnozą sytuacji. W jego ocenie przyczyna leży w ?czasie?. Tym samym począł brata dla Demografii Czerniejówny by tej nie było smutno? ot, takie ?ofiarne rodzeństwo?. Szczęściem w tych wojażach w czasie i przestrzeni nie wylądował w epoce lodowcowej, bądź gdzieś dalej. Zakotwiczył  tuż za miedzą, bo w 1975 roku.  Wtedy jego zdaniem podzielono powiat i się zaczęło? Drobna dygresja? Akurat lata 70-dziesiąte były boomem inwestycyjnym i demograficznym. Co w takim razie tak wystraszyło Starostę nie sposób zgadnąć. A taka szkoła rolnicza w Siennicy pod nadzorem Ministerstwa Rolnictwa, doinwestowana i niepełną klasę nazbierała. Przekonywał. Tyle, że w Krasnymstawie jest podobna, ale o lepszej renomie, a lokowanie dwóch takich szkół 10 km od siebie  było czystym szaleństwem? ale o tym już milczał. W myśl teorii rozwoju społecznego apetyt rośnie w miarę jedzenia i ten apetyt do lepszego życia winien wszystkiemu? Tak przekonywał Starosta. Co ciekawe to w tych wszystkich diagnozach wystrzegano się jak dziewica zamtuza nazwania rzeczy po imieniu? Nikt nie odważył się wspomnieć o ręcznym sterowaniu oświatą i przesadnym upolitycznieniu. Tajemnicą poliszynela jest to że ?Komisja Edukacji Powiatowej? mieści się w gabinecie Pana Starosty. To właśnie tam, nasze dwie ?amazonki oświatowe? zostały dyrektorkami. Tam również, zapadają decyzję odnośnie etatów jak również zwolnień ?podpadłych? nauczycieli. Nie bez znaczenia dla poziomu naboru jest fakt trzebienia wartościowej kadry. Choćby ten Pan od angielskiego lub ta Pani od biologii. Szczególnie pozbycie się tej ostatniej to spektakularny ?brud? w postępowaniu Powiatu. Dziwnym zbiegiem okoliczności od momentu objęcia dyrektorskich stolców przez wspomniane poziom naboru spada. W przypadku Pani Edyty jest odwrotnie proporcjonalny do jej urody i wdzięku. Cóż, Starosta widać stwierdził że jak iść na dno to z przeuroczym kapitanem na mostku. I LO będzie miało ślicznego grabarza, tyle że ten fakt dla denata nie ma żadnego znaczenia. Czy Starosta zaspokoi swój głód polityczny i zaprzestanie wtrącania się w to na czym się nie zna? W ocenie wielu absolutnie nie! Uzależnił się od tego, on tak pojmuje władzę…Wkrótce cała nasza oświata skończy jak szkoła w Łopienniku pod światłym przywództwem ni dyrektora ni menadżera ale najpewniej  konesera kobiecych wdzięków. Amen!

29
21

Uniwersytet Tylko Wybranych?

Kozieniec lipiec 2017 r.

 

 

 

Pani Anna Fornal

Prezes UTW

w Siennicy Różanej

 

 

Szanowna Pani, jestem posiadaczem indeksu Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Siennicy Różanej i starałem się aktywnie uczestniczyć w życiu tej społeczności, realizując jednocześnie swoje pasje i zamiłowania. Jednakże od stycznia 2017 r. nie otrzymuję żadnych informacji o odbywających się wykładach, wycieczkach, czy spotkaniach towarzyskich. Odbieram to jako sekowanie ze względu na moją krytykę poczynań władz gminy. Miałem nadzieję, iż Pani ma odrobinę samodzielności i poprowadzi UTW zgodnie z treścią wpisu Pani autorstwa, na stronie głównej UTW.

Cyt.Rok 2012 zapisał w historii gminy Siennica Różana chlubną kartę. Jest to bowiem czas utworzenia Uniwersytetu Trzeciego Wieku, którego celem jest zapewnienie osobom starszym odpowiednich warunków do tego, by mogły w  pełni uczestniczyć w życiu społecznym.

Jeżeli rok 2012 był chlubną kartą, to wobec istnienia wykluczania osób(podkreślam liczbę mnogą) min. za ich poglądy, to rok 2017 jest czarną kartą w historii UTW i w Pani Prezes życiorysie. Podczas najbliższej Mszy Świętej proszę odpowiedzieć sobie na pytanie: Jak rozliczy się Pani w sumieniu ze składki członkowskiej, którą opłaciłem jak co roku za siebie i za żonę?  Nabyliśmy przez to pełne prawa do uczestniczenia w działalności UTW. Na podstawie jakiego prawa wykluczyła nas Pani? Ja postąpiłem uczciwie wobec UTW, a Pani wobec mnie, wobec nas? Życzę miłego wakacyjnego rachunku sumienia.

Mirosław I. Kaczor

25
47

Początek wakacji

 

 

W pierwsze dni wakacji często jesteśmy odwiedzani przez znajomych, rodzinę. Kiedy w pierwszy dzień wakacji przyjechali rowerami, znajomi z Chełma, grzecznościowo pytałem jak minęła droga. Zapomniałem, że kiedy człowiek pyta to się dopyta. Droga rowerowa z Chełma jest ciekawa, ale odcinek przez Zagrodę to dla cyklistów horror. Jezdnią nie można jechać bo istnieje ścieżka rowerowa, a ścieżka, chyba nigdy nie sprzątana, jest zasypana kamyczkami. Dla rowerów wyższej klasy, o oponach niewiele grubszych od palca to prawdziwa pułapka. Przy grillu rozważaliśmy problem, kto powinien sprzątać ścieżkę? Droga jest wojewódzka więc i ścieżka rowerowa prawdopodobnie też i obowiązek sprzątania dla Zarządu Dróg Wojewódzkich, ale….  Ścieżka jest sukcesem Wójta Gminy i jej zaniedbanie kłopotem tegoż Wójta. Użytkownik wie na terenie jakiej gminy przebywa i o zaniedbanie obwinia lokalną władzę. Czy słusznie?    Następnego dnia na porannym spacerze, mieliśmy kontemplować urodę okolicy.  Zalew w Kozieńcu, kilkanaście samochodów, kilka osób pływa. Kosze ze śmieciami nie opróżniane od kilku miesięcy, skoro kosze są pełne to wypoczywający składają śmieci obok. Niedługo wiatr rozniesie je po krzakach, polach i „ekologiczna” Gmina Siennica Różana będzie miała kolejny powód do chwały….                                                  Jedziemy ścieżką rowerową od zalewu w kierunku Maciejowa. Po trzystu metrach, na gminnym terenie, po byłych piaskowniach, kolejna sterty gruzu, a w zaroślach kolejne i kolejne….więc.    Nie ryzykowałem jazdy w kierunku zalewu w Siennicy Różanej gdzie też funkcjonuje dzikie wysypisko.  Pojechaliśmy na Maczuły i tego nie żałuję, tam było czysto nawet po wczorajszym koncercie. Trochę deprymuje mnie fakt, że kończąc tekst trzeba wyciągnąć jakieś wnioski, postarać się o puentę. A tu niestety ciągle to samo, widoczny brak gospodarza, bo dobry gospodarz to ten, który potrafi utrzymać porządek w zarządzanych obiektach. Puenta opada.                                                                                                                                                        Mirosław I. Kaczor          Ps. Kiedy będą opublikowane oświadczenia majątkowe? Czyżby coś nie halo?

 

19
29

Podsłuchane w gabinecie Starosty…z przymrużeniem oka. Porno.

Janusz? A coś ty taki blady i bez życia?

A, Heniu weź te gazete, o, tu z biurka i se przeczytaj?

O, jaki fajny tytuł ?Aferka erotyczna?? o! i była żona, o!, i w szkole podobno o!, i płyta z nagraniem jest ? mobbing  nawet …dobre!? ha ! A co to za Mariusz?

Heniu, to ten mój Mariusz, co ze mną o przywództwo w partii walczył i w zarządzie powiatowym PSL -u jest, a co jest dyrektorem tej placówki pedagogicznej czy pornograficznej. Sam już nie wiem…

Janusz, a jak to o Mariusza chodzi, to, to, jest wszystko pomówienie, potwarz, i ?w ogóle! Ludzka podłość nie zna granic!

Heniu, doczekałem się ludowego Klintona?.

Janusz, a może on się jej wcześniej oświadczył? Bo, jak tak, to wiesz wstyd mniejszy i w sumie oni po słowie. Co myślisz?

Heniu, on się nie tyle oświadczył, co ośmieszył?. Bo Heniu jakie ma znaczenie, w ty sytuacji, to że to Była radnego? właśnie tego, od tych nagrań.

Janusz może nie będzie tak źle i się wszystko po kościach rozejdzie. Bo ja to widzę że Mariusz to się chyba wziął tak po swojemu za walkę z to no? demografioo.

Ale, Heniu czemu w szkole?

Janusz, bo szkoły najbardziej na brak dzieci narażone  i widać chłop se to do serca wziął i dawaj walczyć z niżem demograficznym! A jeszcze to 500 plus mogło zadziałać, jak wiesz Janusz, jak zachęta?

E, Heniu wiesz co on wymyślił ?

Co, Janusz?

A że to nagranie to  wszystko nie tak jak w gazetach napisali. Bo to jego głęboko skrywana pasja, bo on od dziecka to marzył żeby się realizować w dabingu?

W czym ? i co to za świństwo ten dabing.

Podkładanie głosów i nagrywanie, wiesz jak w bajkach u Disneja.

Ty, a co to za bajka niby była?

Podobno Jelonek Bambi, czy jakoś tak?

Taaa?Chyba wersja dla bardzo duuużych dzieci?No, ja znam jednego jelonka ale to nie Bambi. Nic, tylko czekać jak ta bajka będzie do kupienia w kiosku?

Heniu daj mi APAP głowa mnie rozbolała?Bo to jakaś epidemia tego Porno. Teraz Mariusz, wcześniej ten Wójt co się Hemingłeja naczytał.

A czemu Janusz, Hemingłeja?

Oj, Heniu bo ?Stary człowiek i może?? Dawaj ten APAP, to te białe tabletki?

Na pewno białe? Bo tu jeszcze niebieskie widzę…

A …te niebieskie…to, to, nawóz do kwiatków…

Nawóz do kwiatków trzymasz w szufladzie?

Dawaj te tabletki wreszcieee!!! No co się dziwisz!!!  A czemu ta nasza koniczyna taka zielona…Na wiosnę ORMO a tera Porno…Heniu wykończo mnie…Jak PRL wykończyli…
 

 

22
27

Wieczór z Rambo…

Piątek, 16 czerwca, gdzieś w okolicach 22.30, czytam ?Rycerza siedmiu królestw? Georga R.R. Martina. Trzeba mu przyznać,  mimo tego że Amerykanin, pisze jakby miał słowiańskich przodków. Z polotem, werwą? Taka symbioza pisarstwa Sienkiewicza z malarstwem Matejki na amerykańskim gruncie. Ale z tego czytelniczego letargu  wyrwał mnie wrzask, gdzieś przed domem? No i to był koniec z literaturą w tej godzinie? Pomyślałem listonosz? A może Świadkowie Jehowy? Albo ksiądz zbiera  na organy ? Jednak księdza dobrodzieja i Świadków Jehowy wykluczam od razu. Z reguły ci drudzy przychodzą za dnia i to w sumie mili i kulturalni ludzie. Ksiądz z resztą to też oaza spokoju, nawet poirytowany mozolnym zbieraniem na wymarzone organy nie wrzeszczałby o tej porze? No może ten listonosz? ale mało prawdopodobna jest  tak  radykalna zmiana przepisów , że gdy jest coś pilnego do doręczenia to można tak urzędowo wrzeszczeć. No tak?Tylko sama treść, tego  wrzaskliwego komunikatu nie dała się nagiąć do tych powyżej przytoczonych wariantów. Bo kto, oczywiście zakładając, będący przy zdrowych zmysłach, i w pełni władz umysłowych ryczy przed cudzym domem ?Ślusarczyk ty kurwo  jebana?, i żeby nie było zarzutów o niestaranność przekazu wszystko powtarza dwa razy? Żona miała zaszczyt wysłuchać tego wokalnego popisu, córka również. Małżonka pyta: Słyszałeś? No, trudno nie słyszeć, wrzeszczał jak kaban przy kastracji. Pojadę, poszukam wesołka. Skwitowałem? Jakieś 800 metrów w stronę wioski, majaczą trzy sylwetki rowerzystów, dwóch takich chodzących w wadze koguciej i trzeci  pękaty, bardziej waga ciężkawa? O, ho! pewnie synalek naszego orła z Rady Gminy. I się  nie pomyliłem, po szczegółowym oświetleniu jest!  Bingo! Grzecznie podjeżdżam, odkręcam szybę i jeszcze grzeczniej pytam.                                                                     Czemu obywatelu szanowny wrzeszczysz pod moim domostwem i ubliżasz mojej skromnej osobie jak również nazwisku? No, i w tym momencie dramatycznym zrozumiałem istotę ,i złożoność frazy ? By język giętki powiedział wszystko co pomyśli głowa, czasem jak piorun szybki i prędki a czasem smutny jak ta pieśń stepowa? ?Pękaty? cyklista pękł rzec by można, mało pękł !  On, eksplodował! Eksplodował ale się nie rozpadł, jechał bluzgał i nieodłącznie pluł oraz zionął wonią taniego piwska zbełtanego z  gorzałą. Czego tam nie było! Od gróźb pozbawienia życia wszystkich członków mojej rodziny bez wyjątku ( o zwierzętach domowych nie wspominał) po obietnicę odbycia stosunku analnego z dolną częścią  mojej skromnej osoby, tam, tuż za skrajem pleców…  A w pewnym momencie ?pękaty? uparł się na ten stosunek i ciągle ponawiał propozycję? Trochę mnie to zaskoczyło, skąd ten jego upór w dążeniu do tej perwersji ale w sumie może to jego prawdziwa orientacja seksualna?? Wszystko to, w słownym bigosie z wulgaryzmów wszelakich, a także zupełnie nowych, których nie pomnę bo wypluwał je ?pękaty? z szybkością izraelskiego UZI? I tak w koło Macieju … Ta cykliczność, powtarzalność jest nieodłączną wręcz permanentną cechą ?pękatego?, w jego świecie to się nazywa recydywa? W końcu stanęliśmy, cyklista pluje w moją ?mordę jebaną??. tak się wyraził (  wtedy doszedłem do wniosku że mało wiem o ludzkiej anatomii, mianowicie okazało się  że jedni mają ?mordy jebane? a inni twarze). Oczywiście nie obyło się bez wątków tekstylnych( no, w końcu znane światowe firmy szyją u nas!). Dostałem zaszczytny tytuł ?szmaty ludzkiej? i jak żeby nieodłącznie ?jebanej?. W pewnym momencie „pękaty,, zmienił taktykę i uruchomił pokłady własnej, głęboko jak widać, skrywanej przedsiębiorczości, mocno sfokusowanej na sektor usług ?i zaproponował mi, bym opuścił auto udał się do niego, a on mi? ?wpierdoli? tak to ujął. Szczegółów i samego przebiegu tej usługi  nie podał, sposobu płatności też. Czy faktura czy paragon?  Odmówiłem ?pękatemu?? Był tak rozgoryczony moją niezrozumiałą odmową, że w przypływie desperacji wsunął  się przez uchyloną szybę do auta, i wyciągając swoje  kończyny górne w moim kierunku ryczał  : ?Choć tu kurwa!, Choć tu kurwa!?     Tak wiem!  czytelnik może mnie zrugać, za brak zachowań społecznych albo wręcz posądzić o skłonności socjopatyczne, bo, nie doceniłem kreatywności ?pękatego?. Lecz trudno, mogę żyć z piętnem wyrzutka ,bo, dla mnie  integralność i stan nienaruszony mojej ?mordy jebanej? jest znacznie ważniejszy? a nawet bardziej niż znacznie.

 Ta moja  brutalna bezczynność wręcz chwilami zbrodnicza , wybiła ?pękatego? z, i tak rozchwianej już równowagi. Zaczął wrzeszczeć, w kierunku  wcześniej wspominanych kompanów. Wrzeszczał żeby zawrócili, i mu pomogli rozwiązać problem z gościem który siedzi w aucie, nic nie robi,  i na dodatek nie chce go słuchać? Wył, tak kilka sekund, aż wypluł ostatnią frazę ? ?Eee chodźta  tu!!!? Jednak oni byli głusi na te komendy i darli ile sił w nogach, byle dalej od pękatego obciachu. Gdyby, tej czerwcowej nocy posadzić ich na rowery z Tour de France, z pewnością wygrali by odcinek z premią lotną? Potem zaczął nasz ?pękaty rowerzysta? namawiać mnie, sugerować, prosić? bym niezwłocznie odjechał. Ja przepraszam znów czytelnika za rozwlekłość opisu ale faktem jest, że mój interlokutor wyraził się bardziej lakonicznie mianowicie stwierdził: ?Wypierdalaj stąd!? Oczywiście, wielokrotnie… Dał mi na tę czynność trzy sekundy, gdy minęły dał wspaniałomyślnie pięć sekund! A żeby uświadomić mi upływający czas liczył, na palcach jednej ręki. W drugiej zaś dzierżył swój sfatygowany rower, którym tej feralnej nocy objeżdżał z kumplami lokalne ?wodopoje?? W końcu, cisną rower w trawę i zaczął okładać moje auto? Kopał, pluł na nie a na koniec rozprawił się łokciem z napastującym go lusterkiem? Co było przyczyną tej erupcji krytyki wobec francuskiej motoryzacji, tego szczerze do dziś nie wiem? Wreszcie wyjął zza pazuchy telefon i zaczął  gdzieś dzwonić? Wrzeszczał do tego aparatu bez litości powtarzając w kółko ? bo on tu jest ten chuj ten, ten no  ten? on tu jest!!!? i z tego wszystkiego zapomniał mojego nazwiska…                                                                        A potem, wybiegli na ulicę jacyś młodzi ludzie i jedna z dziewczyn z resztą bardzo miła, być może studentka resocjalizacji zaczęła ?pękatemu tłumaczyć?. ?Weź ty się uspokój ,bo, moi rodzice śpią, uspokój się?? A ten, poklepywany po plecach stojąc na środku drogi ze swoim nieodłącznym rowerem bluzgał, co raz ciszej i ciszej?  Odjechałem ponieważ dziewczyna pięknie i z kobiecą gracją stwierdziła? ?Pan odjedzie, bo, się nie uspokoi?? i taki był piątkowy wieczór z Rambo. Z całej tej historii jest warte uwagi to, że wspomniany docenił moje wysiłki i starania na rzecz poprawy funkcjonowania lokalnego samorządu. Oczywiście sprecyzował to po swojemu, opierając się na własnym dość jednostronnym słownictwie ale jednak… Brzmiało to mniej więcej tak ? Ty społeczniku jebany !!!? W jego ustach  brzmi to niemalże jak komplement. Na zakończenie, z tego miejsca pragnę Radnemu   pogratulować syna wszak, jest to szczytowe osiągnięcie jego lędźwi? finalny produkt, który jest tym czym Mekka dla islamu i w sumie projekcją pewnej sumy genów i co za tym idzie jego samego. Nie waham się użyć stwierdzenia że syna należałoby objąć ?Programem Ochrony Zasobów Genetycznych? Najlepszym miejscem do realizacji tegoż jest sieć zakładów karnych?  Z kolei, moja latorośl potrafi dość dobrze rysować ale to ?wina? żony a na dodatek ?bezczelnie? na koniec roku przyniosła świadectwo  o zgrozo! z czerwonym paskiem? Chce się uczyć i po co? W ten sposób nigdy nie będzie taka jak Rambo?

 

32
38