Z przymrużeniem oka o dzieciach i rybach, które nie biorą.
W Siennicy być dzieckiem nie jest łatwo. Jak jest z dużej rodziny to to żaden atut, a wręcz balast. Władza potrafi z porządku obrad sesji wycofać punkt dotyczący obniżki za śmieci dla takich rodzin, z trzema dzieciakami minimum. Tak jak to miało miejsce na ostatniej sesji z piątku 28 maja. Do tego 1 czerwca na oficjalnej stronie UG Siennica nie istnieje… O tym, że przyszłość narodu ma swoje święto, żadnej wzmianki. Cisza jak po pogrzebie organisty. Za to są dwa posty, jeden informuje, że 4 czerwca jest dniem wolnym od pracy, oraz drugi o wymownej treści „Pamiętajmy o naszych psach” Oczywiście ten ostatni z całą instrukcją, jak z psem postępować żeby był szczęśliwy. A o dzieciach ni słowa… To całkiem zrozumiałe, bo dzieci nie głosują, to po co nachalnie o nich pamiętać!? Tu w Leszkowej Siennicy 11 listopada świętuje się 9, to co się dziwić, że 1 czerwiec gdzieś się zapodział.
Pomyślał za to o dzieciach dzierżawca zbiornika, który miał być kąpieliskiem a został łowiskiem. Dzierżawca łowiska „Sum” i „złotoręki biznesmen” zorganizował zawody wędkarskie pod patronatem wójta i „Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Siennickiej” Nie w kij dmuchał impreza, bo dla łącznie 21 sztuk latorośli. Z przebiegu i finału zawodów niektórzy rodzice -obserwatorzy wysnuli wniosek, że wśród tutejszych ryb zjawisko korupcji nie występuje albowiem najzwyklej w świecie nie biorą!? A przynajmniej milcząca większość nie bierze. Ale jak się okazało, przyczyna braku korupcji wśród ryb leży w tym, że dzień wcześniej dzierżawca posypał im z grobli. Podobno takie coś to wręcz rytuał i obowiązek, nieodzowny jak amen w pacierzu i zawsze jest w poniedziałek. Poza tym ryba musi dostawać witaminy i szczepionki regularnie…Tym sposobem dzieci dowiedziały się, że ryba lubi regularność jak rogacizna i trzoda chlewna i jak taka nie przymierzając kura!? Odpłaca ryba tym, że nie daje się złapać, ale coś za coś. A może jest tak z rybą jak z tym dzikiem z „Nie ma mocnych” co to od mgły tumanieje tylko w tym wypadku od sypania w poniedziałek. Akurat po poniedziałku był wtorek i 1 czerwca, taki zbieg okoliczności!? Rodzice utyskiwali, bo co to za frajda moczyć kij żeby tylko robaka wykąpać wbrew jego woli? Złapać rybę to jest cel sam w sobie! Owszem parę brań było, ale ten 70 centymetrowy węgorz co się dał złapać od razu został między rybami okrzyknięty frajerem dekady…Stary wyga, dorosły wędkarz z bezowocnego moczenia kija nic sobie nie robi. Bo jak jest blisko sklep z całą paletą zup chmielowych to czas umiejętnie zabije. Jeśli jest daleko to się wcześniej odpowiednio zaopatrzy. Pewnie to wina tego kalendarza, bo to pech w czystej formie, żeby „Dzień Dziecka” wypadł we wtorek tuż po „rytualnym” sypaniu w poniedziałek. Ale nie ma tego złego co na dobre finalnie wychodzi i niech się dzieci uczą, że życie łatwe i sprawiedliwe nie jest. Jak dorosną to się dopiero zdziwią. Ważne że wójt był zadowolony i władze „Stowarzyszenia…” Obdarowali dzieci brelokami i co tu narzekać!? W sprawie braku brań nad zalewem „Stowarzyszenie” też nic nie poradzi albowiem jest „Stowarzyszeniem Miłośników Ziemi Siennickiej” i jak widać woda jest poza zasięgiem ich „miłowania” A dzieci niech zapamiętają sobie jedno prawidło, że od lat w czerwcu obchodzi się tylko jedno prawdziwe święto- imieniny wójta Leszka 3 czerwca, które są prawie jak „Boże Ciało”, bo też są procesje. Amen
Taki gospodarz z naszego wójta co zamiast gmina żeby zarządzała zbiornikiem to oddali w dzierżawę bo łatwy grosz. I robota by była w gminie dla młodych jako opiekunowie zbiornika i mieszkańcy gminy by skorzystali tańszymi zezwoleniami ale wójt na mieszkańców nie patrzy bo on z Krasnegostawu.
To prawda dzieci nie głosują więc wójt ma dzieci gdzieś. W Dzień Kobiet zaś wójt dwoi się i troi żeby każdej kobiecie w gminie,, wcisnąć,, tanią czekoladę. Żałosne to bo organizację takich spotkań zapewniają kobiety z koła gospodyń, więc ,, napracują,, się biedne, a jemu chodzi tylko o głosy podczas wyborów.