Dziś o talentach aktorsko-oratorskich Marka Piwki i jego lewicowej wrażliwości na dźwięk. A także o jego mrożącej krew w żyłach prawie antyklerykalno-muzealnej krucjacie w środku nocy. Spróbujemy również rozgryźć co znaczy jego enigmatyczne hasło z kampanii wyborczej 2018 roku „Lepszy powiat” oraz uchylimy rąbka tajemnicy: kim chciał być gdy był brzdącem i co z tych marzeń się ziściło. Wszystko oczywiście na wesoło, bo jakżeby inaczej.
System ostrzegania przeciwpożarowego zamontowany w Muzeum Regionalnym liczy 26 lat. Podczas gdy jego pełna użyteczna sprawność oscyluje w granicach lat 10, a przy łucie szczęścia można go wydłużyć do 15. Zarówno czas jak i uderzenie pioruna w 2008 roku nie przeszło bez uszczerbku dla jakości jego funkcjonowania i prawdopodobnie z tej przyczyny załącza się samorzutnie co jakiś czas. Wyje prawie tak donośnie jak radny Piwko na ostatniej sesji rady powiatu opowiadał o nim swoje kocopały…
Z okazji „Dnia Chłopaka” spóźnione… ale szczere życzenia, zdrowa, szczęścia i pełni chłopięcej radości dla radnego Marka- składa jakże cierpliwy suweren. Ale jednocześnie suweren korzystając z okazji i będąc świadom wielkiego nawału obowiązków związanych z globalno-kosmicznym kryzysem z alarmem w muzeum zapytuje nieśmiało: kiedy będzie obiecane kąpielisko na Chmielniku i co z ufundowaniem stypendium dla uzdolnionego sportowca, o którym Marek mówił w kampanii wyborczej 2018 roku?
Pytania świeżo powitego
Związanych z ponad normatywnym „wyciem” wspomnianego alarmu interwencji PSP było na przestrzeni ostatnich lat grubo ponad 200 ! „Niesforne” czujki załączają się nie tylko w muzeum, ale i w dwu pozostałych instytucjach zlokalizowanych pod tym samym dachem tj. Bibliotece Powiatowej i Młodzieżowym Domu Kultury. Problem notowano już w czasach dyrektora Fedorowicza. Natomiast radny Piwko, zmarszczywszy brew pyta… tak jakby się wczoraj urodził, a zważywszy na jego „fizis” ciężko w to wczorajsze powicie uwierzyć. Pyta dopytuje, troska się… Prawie jak o parking pod „Biedronką” dwa lata temu, chcąc być jednocześnie poważnie traktowanym…Radnym nie jest pierwszą kadencję, o nie! To już osobistość co paluszki maczała w powiatowej i miejskiej melasie trochę wcześniej. Był radnym powiatowym w kadencji 2010-2014 i zapewne musiał słyszeć alarm w budynkach kolegium pojezuickiego, jak również wiedzieć o przyczynach tego stanu. Ale teraz słyszy jakby bardziej. Teraz w jego interesie jest słyszeć i pytać. A może ma to związek z tym, że wtedy starostą był Szpak Janusz. Ale i to ciekawe czy wtedy zgłaszał ten „wyjący problem” z takim samym zapałem, jak czyni to obecnie? Dziś jest pewne, że jest potrzeba, a ta jest matką i wynalazków i takich działań jak to Piwkowe pytanie. Widać trzeba radnemu zabłysnąć, pohukać i nie ważne, że się wygłupi, bo jednak ten powiatowy Paryż jest wart mszy. On też by chciał coś wyszarpnąć i coś sobie w polityczne CV wpisać, a choćby taki bzdet.
30 września- „Dzień Chłopaka”
Sesja na której dokazywał z kolegami wypadła nomen omen 30 września, w „Dzień Chłopaka” Wrażenie można było odnieść, że radni to chłopcy, a przynajmniej ich część i właśnie w najlepsze celebrują swoje święto. To chyba tylko ich niefrasobliwość albo niewiedza sprawiły, że niektórzy nie pozakładali krótkich portek na szelkach, i nie pobrali ze sobą łopatek i plastikowych wiaderek. A przewodniczący rady powiatu Boruczenko nie wjechał na środek sali, z taczką piachu żeby mogli w nim grzebać, kopać tunele, robić babki i sypać go sobie we włosy albo za koszulę. Dziecięcy instynkt naszym kinder-radnym podpowiadał, by przedłużali „obrady” w opór. Pletli więc, dokazywali, wygłaszali płomienne brednie, które zajęły im prawie 2 godziny na 4 trwania sesji. W tych ostatnich równych sobie nie miał Janeczek, ale tylko póki co. Konkurencja mu rośnie i to w oczach, w postaci właśnie Mareczka Piwki, który na lewym skrzydle robi co może. Ten ma potencjał i słowiczym głosikiem potrafi takie głupoty wyćwierkać, że ortodoksyjny Żyd po ich wysłuchaniu: zjadłby Torę, pejsy obciął i uciekł do Jordanii przechodząc na islam.
Jak był mały chciał być strażakiem
Właśnie on, w tej „rozgdakanej kakofonii” jako pierwszy zabrał głos. Problem był ważki i Piwko na co dzień dyrektorujący w podległym miastu CIS- który w tych okolicznościach jest akronimem „Ciszy i Spokoju” Właśnie o te dwie wartości oparł clou wystąpienia. Zaczął z grobową miną opowiadać, że straż pożarna przyjeżdża na kościelny plac na sygnale. To wszystko dlatego, że w muzeum włącza się czasem alarm. Popijał Marek w trakcie tych płomiennych bajań wodę, bo widać gadanie o straży wzmogło w nim łaknienie i spotkały się żywioły, do tego migotający strażacki wóz musiał radnemu dziecięce marzenia odczopować. Pewnie kiedyś tam, będąc małym Piwkiem- tak jak wielu rówieśników chciał zostać strażakiem i jeździć czerwonym wozem z sikawką, na włączonym kogucie. Ale gdy dorósł to wyśniony wóz strażacki zamienił się w SLD i tylko, to co ocalił z dziecięcych marzeń, to czerwone barwy ale bardzo intratne. Tak się czasem marzenia materializują dziwacznie, ale to tylko żart ale i dowód na to, że Pan Bóg ma poczucie humoru.
Nocny bój Marka o świeckie państwo
Mieszkańcy pojęcia nie mają, jak Marek się narażał dla ich bezpieczeństwa i idei świeckiego państwa, gdy oni smacznie spali. Wykazał się w całym zajściu odwagą tych co Pałac Zimowy szturmowali, bo nawet poszedł w pojedynkę w „paszczę lwa” na plac kościelny, przed muzeum, czym nie omieszkał się pochwalić. Czy tę peregrynację odbył w tureckim szlafroku, z cygarem i szklaneczką whisky, tak jak na kawiorową lewicę przystało. Czy może w ciapach, szlaftmycy i piżamie… tego nie wiadomo, bo się nie pochwalił. Ale może sobie do politycznego CV wpisać również tę wyprawę, jako prawie krucjatę w obronie świeckiego państwa. Bo jak na człowieka lewicy przystało, był pod wrotami przybytku konkurencji w walce o rząd dusz. Czarzasty jak się dowie, to go schwali, a Spurkowa udzieli mu przywileju w formie koncesji na nieograniczone spożywanie jaj na śniadanie i w kanapkach. Bo może nie wszyscy to wiedzą, ale ta ostatnia wieszczka z Brukseli zakazała swojemu otoczeniu konsumpcji jaj!? Wędkować też chce zakazać…Takie koleżanki partyjne ma radny Piwko.
Dusze czyśćcowe
Wracając do trwożliwej relacji z nocnej eskapady pod watykański przybytek, to Piwko stanowczo Leńczukowi wydał polecenie, żeby mu wyjaśnić: czemu to tak wyje po nocy. Ale można domniemywać, że mogą to być czynniki spoza tego wymiaru, i wyją nie tyle wadliwe alarmy, co dusze pierwszych sekretarzy krasnostawskiego PZPR. Piwko powinien brać to pod uwagę. Teraz on jest ich spadkobiercą w prostej linii i niech lepiej w pokucie duszom czyśćcowym nie przeszkadza, taka jest mądrość etapu. Nigdy nie wiadomo co z jego duszą będzie, a tę ma na pewno i to w rozmiarze XXL. Ale póki co, to się widać biedaczysko nie wysypia. Wiadomo że krótszy sen, to i metabolizm gorszy i się ponoć od za krótkiego spania tyje, tak mawiają uczone dietetyczki.
Teatr jednego aktora
Jak się Piwko uporał z muzeum, to wylał całą kadź żalów pod adresem „krwawego dyrektoriatu”, który powiatem rządzi, ale nie całego, bo Nowosadzki jest bardzo „cacy”. Jak on biedny jęczał. A że się odezwał i go za to spotkały represje w postaci prześmiewczego opisania w internecie, i jakichś anonimów. A innych to do komisji etyki skierowali. I co wy tam jeszcze szykujecie dla radnych- dopytywał ? Że też dla wzmocnienia przekazu i podkreślenia osobistego dramatu nie wyszedł na środek sali, i nie stanął w teatralnej pozie, najlepiej w todze z prześcieradła z cytrą w dłoni i tak jak Neron nie wyśpiewał swoich żali w kierunku „krwawego zarządu powiatu” A jakby się na koniec rozpłakał teatralnie i pchnął prosto w serce sztyletem, takim jakich używają aktorzy, to dostałby owacje na stojąco. Po takiej demonstracji na pewno zmiękłyby serca „katów z zarządu”
Tymczasem dyrektor muzeum „Krwawy ciemiężyciel i kat z Rudnika” złożył wniosek do ministerstwa o nowy system. Aż dziwne czemu w sprawie przyczyny braku reakcji na problem alarmu przez te wszystkie lata nie zwołali radni pod przewodnictwem Piwki komisji powiatowej. To też by można sobie w CV wpisać. A tu mogłyby być ciekawe wnioski. Wszak poprzednik Gołębia- Majewski „Anioł Bezskrzydły z Turobina” urzędował 3 lata. Ścieżkę do „Wielkiego Chana” z PSL Janusza Szpaka, wtedy starosty, miał wydeptaną jak słonie drogę do wodopoju na sawannie pod Kilimandżaro. Trzeba nie mieć o czym gadać żeby takimi „pierdołami” wypełniać interpelację. To jak strzelanie do muchy z armaty. Zawsze w takiej sytuacji ośmiesza się kanonier.
Sodomici na horyzoncie
Zatrwożył się i upomniał o pieniądze, a jest wszak absolwentem ekonomii na UMCS, nie tej marksistowskiej, tylko tej drugiej, ale jest w SLD o dziwo dzięki tej pierwszej. Bo całe SLD jest dzięki niej… Jego uwagę zwróciło pismo-list Waldemara Budy ministra, który na portalu samorządowym skierował apel, by samorządy złagodziły stanowisko wobec szerzenia ideologii LGBT. Piwko zakomunikował, że przez takie coś możemy nawet 5 milionów z „Funduszy Norweskich” nie dostać. A to jest ciekawy watek, bo swego czasu, a dokładnie w 2019 roku samorząd wojewódzki przyjął uchwałę w sprawie rodziny i żeby było ciekawiej to głosami PiS i PSL. Dziś Szpak wrzeszczy w drugą stronę, że przypomnę jego klekot z 24 września z Siennicy . A gdy Piwko pojękuje w sprawie „sodomitów”, to ten sam sejmik wycofał się z części uchwały z 2019 roku. Kocioł jednak jest i nie trudno spostrzec, że wszystko się robi żeby walić na oślep w PiS, a przy okazji i w perspektywie czasu w siebie. Gdzieś radnemu umyka, że to wszystko szantaż finansowy.
Posprzeczali się na koniec z Witoldem Boruczenko, który twierdził. że rada powiatu zajęła tylko stanowisko, a nie podjęła uchwałę. A poza tym to było zdanie tylko kilku radnych. W efekcie tych tłumaczeń Boruczenko zaplątał się we własne portki i wyrżnął orła. Niestety Piwko miał racje, bo uchwała była całej rady na co przedstawił stosowny dokument podpisany przez samego Boruczenkę… Ale ten też dobrze kombinował, bo o każdym przegłosowanym akcie prawnym większością można powiedzieć, że jest stanowiskiem części radnych, posłów, a nie wszystkich i to będzie zgodne ze stanem faktycznym. Finalnie „łopieński Nowosadzki” stwierdził, że na zarządzie będą się do tego odnosić. A Piwko jak zwykle: co starosta na to? A tymczasem starosta w tej sprawie może porechotać, bo przecież radnym nie jest ale powiada, że jak środków nie dostaniemy to nic nie zyskamy… ale i nic nie stracimy. Tym samym wpisał się w logikę, którą narzucił Piwko w obu swoich interpelacjach…
Paradoks Piwki
Dworek starościński jest uroczy i stanowi perełkę architektury w krajobrazie tego konającego miasta. Również jest esencją polskiej tradycji i kultury, a siedzi w nim spadkobierca krasnostawskich sekretarzy i lewicy co to jeszcze niedawno panów z dworów wypędzała, a je przerabiała na obory albo chlewy. Gdy trzeba było to je równała z ziemią. Piwko o tym wie, bo sam docenia urok tego miejsca. Można to odebrać jak, co by nie mówić- pośmiertny triumf szlachetczyzny i tradycji, jednak korzenie są ważne. Ale mimo tego lewica dziś z tradycją znów walczy, przy pomocy „nowej tradycji” jaką niesie LGBT. Do tego radny chwali się rodziną i słusznie, ale wspomniane cztery litery walą właśnie w rodzinę, jako przeszkodę na drodze do zatomizowania społeczeństwa i stworzenia z ludzi „glajszachtu” masy ludzkiej, oderwanej od właśnie własnych korzeni. Wszystko po to, żeby szybciej stworzyć europejski związek radziecki. Czy się Piwko na te frukty załapie… Wątpię. Bo z reguły rewolucja czyści z wielkim zapałem swoje szeregi. Dziś już Jaruzelska jest faszystka, a Rafał Woś- publicysta „Polityki” został z niej wykopany, bo za mało radykalny i rozsądnie mówi o celach i istocie lewicy.
Wypada to jakoś podsumować…Dla mnie, to już nie jest samorząd, tylko zabawa oraz pajdokracja pełną gębą. Muzealne bajdurzenia Piwki są szczególnym przypadkiem, a to tylko ułamek tego co się działo na sesji… On za takie „bzdety” bierze 14.496 złoty rocznie. Jak widać siedzenie w przeuroczym miejscu, jakim jest CIS, odcisnęło się na osobowości Marka tak, że zdziecinniał. To zapewne wina tego kwiecia i strzechy oraz kwitnących wokół krzewów. A dobrze mu tam, jak wiejskiemu proboszczowi tym bardziej, że kościół za miedzą. Jedyne i sensowne wyjście to niech sobie kupi stoppery do uszu- po 2,99 za komplet-stać go, a potem niech siebie posłucha. Gwarantuję mu że stopery założy. A na przyszłość niech na litość Boską, czy w kogo tam wierzy, nie przychodzi na sesję z takim głupotami. Może się rozchorować jak Nowosadzki który na sesji nie był. Skoro to tak ma wyglądać, to tylko czekać jak za chwilę zacznie się radny staroście skarżyć, że schabowy źle wysmażony, a kartofle twarde i buty go piją. Piwko to jest jednak lewica i przypadkiem tam się nie znalazł, tam wszystko na głowie stoi od płci po stosunki własnościowe. Ale może on to tak rozumie i tak ma wyglądać ten „Lepszy Powiat” z jego ulotki wyborczej!?
Z Piwkiem powinno być jak z browarem krasnostawskim… było i minęło… A tak ciągnie się jak smród z słynnej czajki…
Po wygranych wyborach przez Hannę Mazurkiewicz w jej otoczeniu górę wzięła frakcja „czerwonych karłów”. Gałan- sekretarz i partyjny kolega, wybierał Piwkę na dyrektora CiS. Do tego wygasła umowa z parkingiem pod Biedronką, którą tak przedłużali, że nic z tego nie wyszło dla miasta. To towarzystwo rozłożyło częściowo jego finanse, ale sami zady posadzili na dobrze płatnych stołkach. Piwko to wstyd i porażka, i miara głupoty, ślepoty ich miejskiego elektoratu. Smutne.
Panie Piotrze 3 razy otwierałam ten artykuł i końcu dzisiaj go przeczytałam do końca. Lubię Pana barwny język pełen porównań, ale czasem wypadałoby trochę zwięźlej przekazywać czytelnikom informacje dotyczące naszego powiatu. Pozwolę sobie nie zgodzić się z Panem w paru kwestiach.
Jeżeli 200 wyjazdów samochodów strażackich do wyjącego alarmu jest powodem do drwin, to ja się z tym nie zgadzam. Straż jest powołana do innych zadań, a na pewno nie do gaszenia wyjącego alarmu w muzeum. Następna kwestia to idiotyczna do niewyobrażalnych granic uchwała w sprawie LGBD. Uchwała ta oczywiście niczego nie wnosi w zakresie obrony powiatowych rodzin, ale wyłączając kompletnie zdrowy rozsądek i szare komórki, radni naszego powiatu jednak ją podjęli. Panie Piotrze stwierdzenie starosty, które pozwolę sobie jeszcze raz przytoczyć, bo może w natłoku tekstu czytelnikom umknęło, to dla mnie szok – „co starosta na to? A tymczasem starosta w tej sprawie może porechotać, bo przecież radnym nie jest ale powiada, że jak środków nie dostaniemy to nic nie zyskamy… ale i nic nie stracimy”. Otóż panie starosto moja rodzina (wszyscy heteroseksualni) nie godzi się na takie podejście. Tylko kompletny dyletant oderwany od rzeczywistości może powiedzieć, że jeżeli nie otrzymamy unijnych dotacji do dróg, wodociągów, kanalizacji i innych ważnych dla nas inwestycji, to nic nie stracimy. Ja chcę tutaj staroście powiedzieć, że poprzez durne decyzje bardzo dużo wszyscy stracimy. Jeżeli natomiast chodzi o stosunki własnościowe, to chyba jeszcze nikt w historii III RP tak rewelacyjnie z nich nie korzystał jak członkowie partii obecnie sprawującej władzę. I jeszcze na zakończenie można by parę zdań o przewodniczącym Boruczence, ale on sam się dobitnie podsumował stwierdzeniem, że rada pod jego przewodnictwem nie podjęła tej idiotycznej uchwały anty – LGBT. Myślę, że większość mieszkańców naszego powiatu wie, że mamy taką uchwałę, tylko biedny Boruczenko, który ją podpisywał nie wie. Ciekawe jak głosował podczas jej podejmowania? No cóż mądrość i zdrowy rozsądek nie każdemu jest dany.
Przekaz ostatnio u Pana bardzo jednostronny, to może na darmo pisałam, ale zobaczymy.
Nie jest „Dziennik Siennicy” stroną o charakterze czysto informacyjnym, od tego jest „Super Tydzień” albo „Nowy Tydzień”, a raczej jest to moja opinia, polemika i tyle… A wyczynów radnych tej kadencji, ścieśniać nie wypada, bo to barwne postacie. Jeszcze by się poobrażali, jakbym pisał o nich suchym tonem takim, jak z nekrologów😉 Toż bohaterowie moich artykułów, żyć by mi nie dali😉 Choćby taki Piwko, gdy się go słucha i patrzy, to się samo pisze. Ja ich tak samo traktuję, jak oni moją inteligencję😉
A gdyby tak uchwalili strefę wolną od nich samych, od Leńczuka, od Boruczenki i całej tej śmiesznej i głupiutkiej ferajny. Nic byśmy nie zyskali, ale na pewno nic byśmy nie stracili.
A gdyby tak uchwalili strefę wolną od nich samych, od Piwki, od Szpaka i całej tej śmiesznej i głupiutkiej ferajny. Nic byśmy nie zyskali, ale na pewno nic byśmy nie stracili.