Nie tylko Żydzi chcą zwrotu mienia po swoich przodkach – bez terminu przedawnienia swoich roszczeń. Marzą o tym także Palestyńczycy – pisze Liel Leibovitz*, komentując w magazynie Tablet najnowszy spór Polski i Izraela.
„Polska ma rację w tej konkretnej potyczce o zmianę prawa, które ma zakończyć bezterminowe roszczenia. Izrael boleśnie i rażąco myli się w tej kwestii” – pisze Leibovitz
-
„Żydowskie cierpienie nie może być zamieniane, jak żeton w kasynie, na tanią walutę, którą można przegrać, wykonując w przekonaniu obecnych władz Izraela, sprytny ruch na arenie międzynarodowej” – ocenia, wskazując na próbę zaskarbienia sobie sympatii administracji Bidena poprzez krytykę władz w Polsce
-
Historia żydowska, a dokładniej pamięć żydowska, pisze Leibovitz w swoim komentarzu, zawsze sprzeciwiała się takim „prostackim transakcjom”
„Polska ma rację w tej konkretnej potyczce o zmianę prawa, które ma zakończyć bezterminowe roszczenia. Izrael boleśnie i rażąco myli się w tej kwestii” – pisze Leibovitz
-
„Żydowskie cierpienie nie może być zamieniane, jak żeton w kasynie, na tanią walutę, którą można przegrać, wykonując w przekonaniu obecnych władz Izraela, sprytny ruch na arenie międzynarodowej” – ocenia, wskazując na próbę zaskarbienia sobie sympatii administracji Bidena poprzez krytykę władz w Polsce
-
Historia żydowska, a dokładniej pamięć żydowska, pisze Leibovitz w swoim komentarzu, zawsze sprzeciwiała się takim „prostackim transakcjom”
Najnowszy spór między Polską a Izraelem toczy się wokół nowelizacji Kodeksu postępowania administracyjnego. Zapisy noweli oznaczają m.in. że po upływie 30 lat od wydania decyzji administracyjnej niemożliwe będzie wszczęcie postępowania w celu zakwestionowania, np. w sprawie odebranego przed laty mienia. I jak zauważa Liel Leibovitz, takie prawo obowiązuje w wielu innych krajach na świecie, ale nie wywołało ono oskarżeń o antysemityzm ze strony izraelskiego rządu. Inaczej jest w przypadku Polski.
„Izraelski szef MSZ wierzy więc, że roszczenia do własności posiadanych przed wybuchem wojny w konsekwencji której doszło do zmiany granic danego kraju, podlegają zwrotowi i to bezterminowo. Nie uważa, że dany kraj ma prawo, a nawet moralną odpowiedzialność, do wytyczenia linii między przeszłością a przyszłością tak, by zapewnić sobie stabilny rozwój. Wyobraża sobie pokolenia Żydów wymachują zardzewiałymi kluczami do swoich rodzinnych domów w Krakowie, czy do już nieistniejącego sztetlu (prowincjonalne miasteczko żydowskie na terenach dawnej Rzeczypospolitej – red.)” – pisze w swoim komentarzu Liel Leibovitz.
W tym kontekście Leibovitz wskazuje tu na stosunek Izraela do własności Palestyńczyków, wytykając izraelskim władzom szereg decyzji, które spowodowały, że zwrot ich mienia w Izraelu nie jest możliwy. Krytycznie ocenia sposób w jaki Izrael odniósł się do decyzji władz Polski, by zabezpieczyć swoje mienie. „Bo taka strategia nieustannego nękania i odgrywania ofiary, domagania się odszkodowania za rany historii, zmieniła Palestyńczyków w politycznych przegranych. Jest więc czymś zadziwiającym, że wysoki rangą izraelski urzędnik, przyjmuje teraz tę samą logikę”.
„Polska ma rację w tej konkretnej potyczce o zmianę prawa, które ma zakończyć bezterminowe roszczenia. Izrael boleśnie i rażąco myli się w tej kwestii” – pisze Leibovitz
- „Żydowskie cierpienie nie może być zamieniane, jak żeton w kasynie, na tanią walutę, którą można przegrać, wykonując w przekonaniu obecnych władz Izraela, sprytny ruch na arenie międzynarodowej” – ocenia, wskazując na próbę zaskarbienia sobie sympatii administracji Bidena poprzez krytykę władz w Polsce
- Historia żydowska, a dokładniej pamięć żydowska, pisze Leibovitz w swoim komentarzu, zawsze sprzeciwiała się takim „prostackim transakcjom”
Najnowszy spór między Polską a Izraelem toczy się wokół nowelizacji Kodeksu postępowania administracyjnego. Zapisy noweli oznaczają m.in. że po upływie 30 lat od wydania decyzji administracyjnej niemożliwe będzie wszczęcie postępowania w celu zakwestionowania, np. w sprawie odebranego przed laty mienia. I jak zauważa Liel Leibovitz, takie prawo obowiązuje w wielu innych krajach na świecie, ale nie wywołało ono oskarżeń o antysemityzm ze strony izraelskiego rządu. Inaczej jest w przypadku Polski.
„Izraelski szef MSZ wierzy więc, że roszczenia do własności posiadanych przed wybuchem wojny w konsekwencji której doszło do zmiany granic danego kraju, podlegają zwrotowi i to bezterminowo. Nie uważa, że dany kraj ma prawo, a nawet moralną odpowiedzialność, do wytyczenia linii między przeszłością a przyszłością tak, by zapewnić sobie stabilny rozwój. Wyobraża sobie pokolenia Żydów wymachują zardzewiałymi kluczami do swoich rodzinnych domów w Krakowie, czy do już nieistniejącego sztetlu (prowincjonalne miasteczko żydowskie na terenach dawnej Rzeczypospolitej – red.)” – pisze w swoim komentarzu Liel Leibovitz.
W tym kontekście Leibovitz wskazuje tu na stosunek Izraela do własności Palestyńczyków, wytykając izraelskim władzom szereg decyzji, które spowodowały, że zwrot ich mienia w Izraelu nie jest możliwy. Krytycznie ocenia sposób w jaki Izrael odniósł się do decyzji władz Polski, by zabezpieczyć swoje mienie. „Bo taka strategia nieustannego nękania i odgrywania ofiary, domagania się odszkodowania za rany historii, zmieniła Palestyńczyków w politycznych przegranych. Jest więc czymś zadziwiającym, że wysoki rangą izraelski urzędnik, przyjmuje teraz tę samą logikę”.
Autor przytacza słowa premiera Izraela i szefa MSZ o Polsce, które były reakcją na nowelizację. Jair Lapid oświadczył, że Polska „zaaprobowała – nie po raz pierwszy – niemoralną, antysemicką ustawę”. Następnie ogłosił błyskawicznie decyzję o wycofaniu izraelskiego charge d’affaires z Polski oraz „zarekomendował”, aby ambasador Polski nie wracał już do Tel Awiwu”.
„Podążając teraz wspomnianą logiką nieskończonego żalu za przeszłość” – komentuje dalej Leibovitz – „domagajmy się Madrytu czy Kordoby, by odzyskać hacjendy, w których niegdyś mieszkali nasi przodkowie. A co z Surą i Pumbeditą? (Pumbedita to miasto w starożytnej Babilonii, będące wraz z Surą jednym z najważniejszych centrów badań talmudycznych – red.) Z pewnością tam też mamy roszczenia – podobnie jak w Aleppo. Co powiesz na dom Majmonidesa w Kairze? (…) Współczesna Polska należy do Polaków. Jakkolwiek czasami jej władze dziś wydają się zamroczone, drażliwe i nieczułe, Polska jest ojczyzną Polaków, a nie naszą”.
„Polska ma rację w tej konkretnej potyczce o zmianę prawa, które ma zakończyć bezterminowe roszczenia. Izrael boleśnie i rażąco myli się w tej kwestii” – pisze Leibovitz
- „Żydowskie cierpienie nie może być zamieniane, jak żeton w kasynie, na tanią walutę, którą można przegrać, wykonując w przekonaniu obecnych władz Izraela, sprytny ruch na arenie międzynarodowej” – ocenia, wskazując na próbę zaskarbienia sobie sympatii administracji Bidena poprzez krytykę władz w Polsce
- Historia żydowska, a dokładniej pamięć żydowska, pisze Leibovitz w swoim komentarzu, zawsze sprzeciwiała się takim „prostackim transakcjom”
Najnowszy spór między Polską a Izraelem toczy się wokół nowelizacji Kodeksu postępowania administracyjnego. Zapisy noweli oznaczają m.in. że po upływie 30 lat od wydania decyzji administracyjnej niemożliwe będzie wszczęcie postępowania w celu zakwestionowania, np. w sprawie odebranego przed laty mienia. I jak zauważa Liel Leibovitz, takie prawo obowiązuje w wielu innych krajach na świecie, ale nie wywołało ono oskarżeń o antysemityzm ze strony izraelskiego rządu. Inaczej jest w przypadku Polski.
„Izraelski szef MSZ wierzy więc, że roszczenia do własności posiadanych przed wybuchem wojny w konsekwencji której doszło do zmiany granic danego kraju, podlegają zwrotowi i to bezterminowo. Nie uważa, że dany kraj ma prawo, a nawet moralną odpowiedzialność, do wytyczenia linii między przeszłością a przyszłością tak, by zapewnić sobie stabilny rozwój. Wyobraża sobie pokolenia Żydów wymachują zardzewiałymi kluczami do swoich rodzinnych domów w Krakowie, czy do już nieistniejącego sztetlu (prowincjonalne miasteczko żydowskie na terenach dawnej Rzeczypospolitej – red.)” – pisze w swoim komentarzu Liel Leibovitz.
W tym kontekście Leibovitz wskazuje tu na stosunek Izraela do własności Palestyńczyków, wytykając izraelskim władzom szereg decyzji, które spowodowały, że zwrot ich mienia w Izraelu nie jest możliwy. Krytycznie ocenia sposób w jaki Izrael odniósł się do decyzji władz Polski, by zabezpieczyć swoje mienie. „Bo taka strategia nieustannego nękania i odgrywania ofiary, domagania się odszkodowania za rany historii, zmieniła Palestyńczyków w politycznych przegranych. Jest więc czymś zadziwiającym, że wysoki rangą izraelski urzędnik, przyjmuje teraz tę samą logikę”.
Autor przytacza słowa premiera Izraela i szefa MSZ o Polsce, które były reakcją na nowelizację. Jair Lapid oświadczył, że Polska „zaaprobowała – nie po raz pierwszy – niemoralną, antysemicką ustawę”. Następnie ogłosił błyskawicznie decyzję o wycofaniu izraelskiego charge d’affaires z Polski oraz „zarekomendował”, aby ambasador Polski nie wracał już do Tel Awiwu”.
„Podążając teraz wspomnianą logiką nieskończonego żalu za przeszłość” – komentuje dalej Leibovitz – „domagajmy się Madrytu czy Kordoby, by odzyskać hacjendy, w których niegdyś mieszkali nasi przodkowie. A co z Surą i Pumbeditą? (Pumbedita to miasto w starożytnej Babilonii, będące wraz z Surą jednym z najważniejszych centrów badań talmudycznych – red.) Z pewnością tam też mamy roszczenia – podobnie jak w Aleppo. Co powiesz na dom Majmonidesa w Kairze? (…) Współczesna Polska należy do Polaków. Jakkolwiek czasami jej władze dziś wydają się zamroczone, drażliwe i nieczułe, Polska jest ojczyzną Polaków, a nie naszą”.
„Żydowskie cierpienia nie może być zamieniane, jak żeton w kasynie, na tanią walutę”
Leibovitz podkreśla też, że obecny szef MSZ – Lapid – w 2023 r. ma stanąć na czele izraelskiego rządu, zastępując w ramach umowy koalicyjnej obecnego premiera – Naftaliego Bennetta. „Lapid, który z pełną świadomością wykazuje się ignorancją do podstawowych założeń, na których zbudowaliśmy Izrael” – zaznacza.
Leibovitz zwraca też uwagę na Niemcy, które jak podkreśla, odpowiadają za Holokaust. „Te Niemcy, które w minionym miesiącu odmówiły odszkodowań dla dziesiątek tysięcy potomków Herero i Namaqua, których wymordowali w Namibii podczas okrutnej kolonizacji na początku XX w. (wydarzenie to uznawane jest za pierwsze ludobójstwo w XX w. – red.) Zaoferowali za to skromną inwestycję w rozwój infrastruktury – jako wyraz wyrzutów sumienia”.
Dalej Leibovitz wskazuje też na inne motywacje władz Izraela – jego zdaniem jest to chęć zapunktowania u nowych władz USA. „Ten atak jest sposobem na odcięcie się od miłości Izraela do Donalda Trumpa – tak charakterystycznej dla rządów Benjamina Netanjahu”. Izrael zapomniał już, pisze Leibovitz, chociażby o zorganizowanej przez Polskę w 2019 r. konferencji na temat Bliskiego Wschodu. Doszło wtedy do spotkania władz Izraela w władzami arabskich państw, z którymi nie utrzymywano stosunków: Arabią Saudyjską, ZEA i Jemenem.
„Polska to kraj, który cierpiał jak niewiele innych w piekle, zgotowanym przez nazistów i sowietów” – podkreśla autor. „Ma prawo pozwolić tym, którzy dziś mieszkają w przedwojennych domach, by spali spokojnie. Polska ma prawo wyznaczyć limit czasu do roszczeń. I ma pełne prawo oburzać się, że raz po raz zostaje obsadzona w roli centrum historycznego europejskiego antysemityzmu, podczas gdy Niemcy są wychwalane jako wzór historycznej pokuty – nawet jeśli nadal jawnie zarabiają pieniądze na obcym reżimie, który do dziś neguje Holokaust”.
„Żydowskie cierpienia nie może być zamieniane, jak żeton w kasynie, na tanią walutę, którą można przegrać, wykonując w przekonaniu obecnych władz Izraela, sprytnych ruch na arenie międzynarodowej” – ocenia. „Historia żydowska, a dokładniej pamięć żydowska, podkreśla Leibovitz w swoim komentarzu, zawsze sprzeciwiała się takim „prostackim transakcjom”.
* Leibovitz publikuje w żydowsko-amerykańskim magazynie Tablet, prowadzi również podcast Unorthodox. Urodził się w Izraelu, po studiach zamieszkał w Nowym Jorku. Wcześniej pracował m.in. w Armii Obrony Izraela.
Źródło: Onet