Mąciwoda w klubie

 

Zarząd powiatu nie jest idealny, ale sporo lepszy od tego ze Szpakiem. Gorzej jest w klubie PiS, gdzie nie ma dyscypliny, a kilku jego członkom wydaje się, że noszą w teczuszkach buławy. O zgrozo, ale i ironio – na szefa opozycji w powiecie kreuje się radny Zieliński, z tego samego klubu. Wychodzi też, że nie zna najważniejszych przepisów ustawy o samorządzie powiatowym.

Morfologia w normie, stolec regularny, tylko wiedza w stanie miernym. Tak żartem można skwitować ostatnie występy radnego Krzysztofa Zielińskiego. Po roku okazało się, że nasz domorosły tropiciel spisków i powiatowy mąciciel ma problem z elementarną wiedzą na temat funkcjonowania samorządu powiatowego, a przecież śnił mu się i nadal mu się śni stołek wicestarosty.

„Ja rozumiem, że ten budżet jest,…yyy, przygotowany, ten projekt budżetu przez zarząd… yyy. Zarzucony do akceptacji yyy… RIO pod kątem prawno-finansowym yyy…, tak? I teraz trafia do nas. A my jako radni mamy się z nim zapoznać na komisji, i mamy go zaopiniować? Ale to jest materiał-rozumiem zarządu. To jest zarząd, zarząd z całą ekipą ?”

– jak zwykle snuł swoje paranoje na obradach komisji drogownictwa i bezpieczeństwa rady powiatu z 18 grudnia br. powiatowy mąciwoda. Jednoznacznie wynika z tego dukania, że radny nie zna ustawy o samorządzie powiatowym, o czym niżej. A wylazło szydło ignorancji z worka ambicji w momencie, kiedy na rzeczonej komisji skarbnik powiatu Janusz Cięciera referował radnym te części budżetu, które zawierają się w zakresie funkcjonowania komisji. Innymi słowy, opowiadał o tym, ile pieniędzy idzie na drogi, ile na bezpieczeństwo i dlaczego tak musi być. Dla skarbnika to proza i rutyna, bo przy budowaniu budżetów wąsy zjadł…

Tylko Zieliński nie poparł

Opowiadał tak barwnie, że nawet laik by to pojął (ale, jak widać, jego oratorskie talenta były za małe na krzysiowe fobie). W pewnym momencie pochwalił się, że budżet powiatu jest na tyle dobry, że Regionalna Izba Obrachunkowa wydała szereg opinii pozytywnych na jego temat. Te opinie jednak nie mają znaczenia dla Zielińskiego, jak sam przyznał. Albowiem, jak wynika z przebiegu całej komisji, dla niego najważniejsze jest to, że za wszystkim stoi zarząd!

Potem w trakcie głosowania Zieliński wstrzymał się. Po prostu nie ma zdania, ale nie zgłosił przy tym żadnej poprawki, choć mógł. Czyżby przyszedł na komisję nieprzygotowany? Co ciekawe, na 15 radnych obecnych za takim budżetem, głosowało 14. W tym cały PSL na czele z Januszem Szpakiem! Okazało się, że w kwestii budżetu i objaśnień skarbnika radni PSL wykazali się rozsądkiem politycznym i odpowiedzialnością, które wynikają z jakiegoś tam doświadczenia. Widać argumenty Cięciery trafiły do nich bardziej niż do niesfornego radnego. Wszak budżet ma to do siebie, że kto by nie rządził konstruuje się go tak samo i trzeba pamiętać o tym, że ten musi być kontynuacją ze względu na kilkuletnie inwestycje.

Wojna Krzysia z zarządem

Za Szpaka nikt takich demonstracji nie czynił własnemu zarządowi, za którego wyborem głosował. To już któraś z kolei „szykana strugana z banana” Zielińskiego w kierunku tego gremium. Wszak w nim jest Leńczuk z PiS, ale spoza rady, no i Nowosadzki z PZK, więc trzeba ich atakować i podważać wiarygodność na wszelkie sposoby. Zieliński szczególnie z tym ostatnim prowadzi brudną wojnę od jakiegoś czasu. Natomiast 30 listopada radny w swoim stylu umieścił na własnym profilu fejsbukowym taki komentarz:

„WIELKIE SPRZĄTANIE W STAROSTWIE POWIATOWYM W KRASNYMSTAWIE. Kto może mieć coś do ukrycia. Wicestarosta Nowosadzki ??? Na szczęście wszystkie materiały zabezpieczone panie Starosto”.

Jak się okazało, radny ponoć miał problemy ze znalezieniem  archiwalnych protokołów na stronie Biuletynu Informacji Publicznej Starostwa i w wyniku tego całą aferę rozpętał. Wyszło na jaw, że obsługa tabletu też przysparza mu problemy. Na wspomnianej komisji ciągle utyskiwał nad tym, że nie nadąża za skarbnikiem. Może warto douczyć się po kryjomu obsługi tabletu, a nie obwieszczać całemu światu, że się tego nie potrafi? Można wydrukować wszystko w wersji papierowej? Co ciekawe, nikt z PSL nie narzekał, a trudno uwierzyć, że Szpak jest tak teleinformatycznie uzdolniony, jak Waldek Pawlak. Ten milczał i tylko sobie notował. Zastanawia, jak Zieliński daje sobie radę z podstawami informatyki przy promocji miasta?

Powiatowe abecadło

Trzeba pamiętać, że radny nie jest w samorządzie debiutantem. Pierwszy raz był w radzie w kadencji 2006–10. Ta kadencja jest więc dla niego drugą. Przy konstruowaniu budżetu jego zasady są ściśle określone i od 20 lat za jego powstanie odpowiada zarząd powiatu w myśl art. 32 ust. 2 pkt 1 ustawy o samorządzie powiatowym. Mówi on wyraźnie, że zarząd powiatu odpowiada w szczególności za przygotowanie projektów uchwał! Uchwała budżetowa jest najważniejszą z nich. Zdumienie ogarnia, że ktoś taki może nie znać najważniejszych postanowień tego aktu prawnego, który reguluje funkcjonowanie powiatów. Zieliński w swoim otoczeniu zawsze podawał się na znawcę wszelkich nauk, człowieka „gruntownie i wszechstronnie wykształconego”. W sprawach samorządowych niemal za geniusza. Swego czasu chwalił się tym, że będąc radnym w kadencji 2006-10 zadawał wiele pytań i interpelacji. W jego mniemaniu ilość i tematy poruszane miały być miarą jego wiedzy i wyjątkowości. Ba, odsyłał do lektury swych wystąpień. Lecz w tym momencie można postawić pytanie, ile są warte wystąpienia Zielińskiego, skoro w piątym roku pełnienia mandatu dowiedział się, kto odpowiada za budżet?! Zresztą zwykłą indolencję i brak powagi widać w tym, jak zachowuje się na sesjach i komisjach. Wykrzykiwanie „hucpa!”, trzaskanie drzwiami przy demonstracyjnym wychodzeniu z sali stały się jego znakiem rozpoznawczym.

Zwykłe pajacowanie

Dodać do tego jeszcze należy jego niewybredne uwagi na swoim profilu pod adresem poseł Hałas. Jest ona dla niego„Ruda, która tańczy, jak szalona”, a starostwo swego czasu – jego zdaniem – było podporządkowane jej reelekcji. Że o jakimś zamordyzmie, który go z tego powodu dotyka nie wspomnę. Na sesjach zasypuje zarząd gradem pytań, które nic nie wnoszą do pracy rady, gdyż są infantylne i nacechowane złośliwością upierdliwego przedszkolaka. Dochodzi już do tego, że zwykli mieszkańcy, widząc zachowania radnego, określają je mianem pajacowania.

Zieliński działa na szkodę klubu, nie tylko tę wizerunkową, ale merytoryczną, ośmiesza go, może celowo? Nie rozlicza byłego starosty Szpaka, a wręcz głosuje często z nim ręka w rękę. W ostatnich wyborach parlamentarnych ostentacyjnie popierał rywala Teresy Hałas – Lucjana Cichosza, a w efekcie i Szpaka, ponieważ – jak już było tu pisane – panowie ci tworzyli jednolitą politycznie całość. Nawet kandydata z własnego ugrupowania – Romanowskiego z Solidarnej Polski – nie popierał w takim wymiarze, by jego plakaty widoczne były w terenie. Partykularne, ba, prywatne interesy to domena Zielińskiego, a te – jak wiemy – zawsze go, gubiły lecz on nie wyciągał nigdy z tego wniosków. Choćby jego słynne dyrektorowanie w PKS, który za niego dokonał żywota, a on w ten sposób przeszedł do naszej lokalnej legendy. Niechlubnej.

Zgubny harmider

Lecz najbardziej zgubna dla całego klubu PiS jest działalność radnego Zielińskiego na forum rady. Z tego co widać w poszczególnych gminach, ci, którzy na przestrzeni ostatniego roku przegrali wybory zbierają rozproszone siły. Są zdyscyplinowani i żądni rewanżu, a sam Szpak należy do tych długowiecznych, zarówno metrykalnie, jak i politycznie. Awanturniczość polityczna Zielińskiego jest mu bardzo na rękę, a nazwanie radnego koniem trojańskim Szpaka jest esencją jego działań. Tymczasem w PiS panuje rozprężenie i można odnieść wrażenie, że w klubie radnych, tak jak w źle zorganizowanej orkiestrze, jest kilka sekcji dętych. Zieliński harcuje więc w najlepsze, przygotowując Szpaka hufcom przedpole na wybory za cztery lata. Tak naprawdę, to jest on już od ponad roku w Szpaka klubie. Widzą to mieszkańcy, są zażenowani, nie po to oddawali głos rok temu, by teraz wybrana przez nich władza była kompromitowana, szczególnie zarząd. Jeśli klub w najbliższym czasie nie uporządkuje swoich spraw i nie zrobi porządku z Zielińskim, nie przetrwa do sianokosów. Władzę Szpak znowu odbierze, PiS w powiecie ośmieszy, że się nie nadaje do jej sprawowania. Pokaże wtedy, co to jest dyscyplina klubowa, a wyborcom pozostanie jedynie zgrzytanie zębami. Bezbłędnie wskaże winowajcę. Będą nimi dotychczasowi radni. Za 4 lata nawet niech nie ważą się kandydować, będą bowiem do szczętu skompromitowani.

 

39
18

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *