Marcin Wilkołazki i „Cymbał Dekady”

W Nowym Tygodniu z 29 maja „zauroczył” mnie tytuł; Piwko puka do „Krasnostawian”? Panie Marcinie to ja wam radzę… wy mu nie otwierajcie i przegońcie w cholerę, ale jeśli Pan chce zostać „Cymbałem Dekady” to sobie go Pan wpuść.  Pański patron św. Marcin z Tours był wedle legendy żołnierzem rzymskim, który dał swój płaszcz żebrakowi. Być może to jest bezcenna wskazówka-dał żebrakowi, a nie postkomuniście, który swoją formację zapuścił jak dziad brodę a teraz frajera szuka żeby się bawić na jego koszt. Podać  „pomocną dłoń” w takiej sytuacji to wielkie ryzyko i dobrze po wszystkim policzyć palce. To dziś o takich transferach…

 

Dotychczas Marcin Wilkołazki jawił się jako polityczny drapieżnik nowej generacji, o  wysokiej kulturze polowania. To były wręcz pojedynki na zwinność jak „nomen omen” „Pojedynek” według Ridleya Scotta. O Marcina obecności potencjalna ofiara przekonywała się dopiero, w chwili gdy  ją rozrywał. Wtedy było już za późno nawet na Zdrowaś Maria. Jak się skradał, kluczył i jak sposobił do skoku nie widział nikt. Tymczasem On chce wpuścić na listy takiego co jak poluje, to pół lasu wie, że to robi i najchętniej wytępiłby wszystko, co się rusza… No jak tak!?

Plany „Krasnostawian”

Jeśli Piwko wystartuje z list „Krasnostawian” do powiatu z miasta w najbliższych wyborach samorządowych i do tego z „jedynki” to będzie dla Wilkołazkiego i jego formacji takie doznanie, jakby polskie rycerstwo pierwszy raz przegrało rekonstrukcję bitwy pod Grunwaldem. Zaznaczmy, że „Krasnostawianie” szykują się do budowy list w całym powiecie, bo idą szeroką ławą. Takie rzeczy dotychczas niewyobrażalne umożliwiło odsunięcie Szpaka ormowca od władzy. Ten przez 16 lat trzymał pomniejsze ugrupowania w żelaznym uścisku i jak on wybrał to, co chciał mieć u siebie, to dopiero oni mogli wybierać z tego, co im zostawił. Gdy osłabł dzięki wygranej PiS, który z władzą nie wie teraz co zrobić można marzyć o czymś więcej i stąd ten pomysł u „Krasnostawian”. Taki paradoks…

Wszystkie lęki postkomuszego Piwki

Stępień w swoim wywodzie chyba niechcący wywalił na wierzch wszystkie lęki i obawy postkomunisty. Ot, niedźwiedzia przysługa. Wniosek z tego, że Piwko jest mocno wystraszony i zdesperowany mimo swojej aktywności w radzie, o której ja sądzę, że funta kłaków niewarta. Bo to, co wyrabia to momentami chamówa i zwykłe jątrzenie oraz żerowanie na podsycanych przez siebie i innych konfliktach. Wilkołazki wie, o co chodzi i skoro ta wiedza o metodach Piwki do niego nie przemawia i mimo to paktuje z nim to widać chce zostać „Cymbałem Dekady” Rozmowy trwają i są dość zaawansowane. 

Wracając do meritum; strach „czerwonego” wziął się z tego, bo dotarło do niego, że drugi raz zdarzyć się taki cud, jak ten w 2018 roku – kiedy wybrali go do powiatu z miasta – nie ma prawa. Szuka więc na gwałt „żywiciela pośredniego” kogoś, kto posłuży za drabinę, dlatego chce do „Krasnostawian”. Bajka o wspólnej liście i wzmocnieniu osobą Piwki to tylko bajka, co by schować prawdziwy powód, jakim jest mizeria organizacyjna lewicy. To Piwko jest w potrzebie a nie Krasnostawianie. Ci są stowarzyszeniem atrakcyjnym, bo tacy otwarci i z miasta i mają gotowe struktury i im się chce. Do tego stopnia jest zdesperowany, że partyjny sztandar chce zamienić na bezpartyjny. Dobre! Przecież partyjny sztandar daje na starcie plus 15%  głosów. Widać Piwko coś wie, czego my nie wiemy. Być może jest to wiedza o tym, że nikt mu w wyborach nie pomoże, a pewne nazwiska na listach już się nie pokażą? Ostatnie 5 lat „czerwony” przespał i partyjną robotę zawalił. 

Nadzieja w Marcinie 

Jest też Wilkołazki prawie rówieśnik Piwki i ten ma większą śmiałość, żeby mu „napyskować”, jakby co. Przy takiej różnicy wieku i takim samym „miejskim” pochodzeniu lepiej się rozmawia. Jest również w Krasnostawianach sporo młodych o lewicowych poglądach i na nich też liczy, że go poprą albo co najmniej ciepło przyjmą. Ci historii Piwki i „Biedronki” już nie pamiętają albo nie chcą pamiętać… a sprawa obiecanego stypendium dla sportowca, którego nadal nie ma zwisa im kalafiorem.

Zapuścił Lewicę jak dziad brodę

Wie „czerwony”, że zawdzięcza obecny mandat potknięciu PSL. Przypomnijmy, że w 2018 roku z miasta nie wzięli nic, a przedtem mieli dwa mandaty. Z Piwki organizator żaden i narobić się nie lubi, a na gotowe; to i owszem. Z lewicy przez własne lenistwo zrobił dziurawą krypę, a kiedyś miał jacht oceaniczny i trzyma przywództwo tylko dlatego, że ten świstek dawał mu jedynkę na swoich śmieciach, ale tu w mieście i bez zaplecza w terenie, z roku na rok ten ma coraz mniejszą wartość. Formacja pod jego przywództwem wygląda jak drobny handel na PCK po wybudowaniu „Piwdronki”, i to już jest „rozformacja” Wszystko dlatego, że postkomunista myśli tylko o sobie i fruktach dla siebie, a jego nie nakarmisz. Nawet teraz ewakuuje się do Krasnostawian tylko on o reszcie nie słychać. Może weźmie Gałana ? W „partii” mógł liczyć na niego i czasem na Żerebca, który jest nomen omen związany z PZK. Kumpluje się z jeszcze kilkoma, ale tamci jak dostaną rozkaz od Szpaka, to karnie staną do jego dyspozycji. Jest jeszcze Monika Grzesiuk wójtowa z Kraśniczyna, ale u niej pierwszeństwo ma Cichosz z PiS/ZSL/PSL i nic, że Piwko kiedyś z nim był w ARiMR. Grzesiuk zresztą też… No ma Piwko jeszcze psa i z tym mógłby coś zrobić… Ci, co kiedyś byli z nim, a są myślący krytycznie poodwracali się widząc grę na siebie. A gra wprost bezczelnie tak samo jak zachowuje się na sesjach rady powiatu. Z listy w ostatnich wyborach zgarnął ponad 40% co się przełożyło na 560 głosów.  Mimo tego, że na listę Piwki „Lepszy Powiat” w wyborach oddano 3255 głosów jego strach oblatuje na myśl, że trzeba drugi raz ten ryzykowny manewr powtórzyć. Widać z tego, że cała reszta harowała na jego michę jak stado pańszczyźnianych chłopów, ale jak nie myślą, to co poradzić. Po statystykach widać, że komitet robiony „pod niego”. Brak w nim „nazwisk” , jest za to sama drobnica a drugi pod względem głosów-406- jest Gałan.

Krasnostawianie z rezerwami…

Co ciekawe, na „Krasnostawian” w wyborach do powiatu oddano głosów 2187 i, mimo że mniej to w nich tkwi potencjał i rezerwy ludzkie. Dla nich powiat do tej pory nie był priorytetem i traktowali go po macoszemu. „Krasnostawianie” to taka machina, która jeszcze się nie rozkręciła. To wynik w trzech okręgach, bo jednego nie obstawili. Piwko natomiast pokazał, na co go stać i więcej nie wyciśnie, nawet jakby kupił maszynę do klonowania. Puka do Krasnostawian, a wręcz łomocze jak przechodzień w okupowanej Warszawie w czasie godziny policyjnej. Chce znów mieć co najmniej 1700 z diety radnego i być kimś! W CIS co rok ma więcej… Bo jak wspomniałem jego nakarmić i zapchać się nie da. Mandat z synekurą w CIS podnosi znaczenie.

Amory ormowca

O Piwkę zabiega Szpak i te zaawansowane zaloty do Krasnostawian psują mu szyki, bo temu u mamiło się budować wspólną listę, co by PiS w powiecie odsunąć od władzy. To nawet logiczne, ale Szpak dla Piwki nie jest atrakcyjny, choć Piwko momentami wydaje się Janusza doganiać w sesyjnym chamstwie. Ten ma swoje nawyki, i to jest typ przyzwyczajony do rządzenia, który Piwce po wyborach, jeśli te pójdą po myśli nie pozwoli podskakiwać i złapie go za twarz chwytem starego ormowca, aż ten zawyje. Piwko na liście, a potem w klubie z PSL zdominowanym przez ormowca będzie tylko przystawką i rozwodnionym trunkiem, takim jak Harnaś z puszki pół na pół z wodą z kranu. Tu Szpak chce łapę położyć na głosach lewicy i nimi się podeprzeć. W tym wariancie Piwko ma być drabiną dla PSL w mieście jak kiedyś Kukiz w parlamentarnych wyborach 2019 roku był dla PSL. Piwko to przeczuwa i na dłuższą metę nie znajdą wspólnego języka. 

 

Marcin ostatnia nadzieja czerwonych i zdrada za horyzontem

Marcin Wilkolazki taki nie jest, to „człowiek dialogu i gładkich form scenicznych opartych na subtelnym skradaniu się do problemu” i jemu będzie się łatwiej urwać, bo to, że Piwko urwie się Wilkołazkiemu po wyborach, gdy zdobędzie mandat jest tak pewne jak to, że Leńczuk starosta nie zmądrzeje. A cóż, to dla Piwki wymyślić jakichś powód do rozstania!? Dziś ludzie wydają krocie na wesele, a potrafią się rozstać o zupę, czy niepodniesioną deskę w toalecie. W polityce, a jeszcze w, takiej jak ta nasza nie oszukać to frajerstwo. A jak go Wilkołazki nie puści wolno, to mu zmontuje przewrót pałacowy z częścią lewicowych Krasnostawian i będzie smród. U Szpaka „rozwodów” nie ma! Tam jedyna forma rozstania to wziąć i umrzeć…

 Jelonek ale nie Bambi

Krasnostawianie mogą liczyć na jeden mandat z miasta i Piwkę interesuje właśnie tylko „jedynka”, ale jest trochę zgrzyt, bo tę ma obiecaną były starosta Jelonek, który jest głównym „monterem” list do powiatu. Tak twierdzi sam Wilkolazki! Jest jeszcze Suchorab, który może startować tylko, że Piotrek stoi ostatnio przed dylematem; zdrowie, czy polityka. Jeśli źle wybierze, to nie będzie miał ani jednego, ani drugiego. Zakładam, że Suchorab z listy wypadnie… i tu Piwko widzi szanse, bo zostanie mu tylko Jelonek, a tego może dałoby się zaczarować i niech idzie na „jedynkę” gdzie indziej. Może być i, tak że Jelonek działa w interesie Piwki. My wszystkiego nie wiemy i być może to on Wilkołazkiemu Piwkę podsunął bo skoro zajął się „montarzem ” listy na powiat? Jeśli dojdzie do „ugody” to w takim wypadku Jelonek odda „jedynkę” z miasta w imię celów wyższych. W polityce wszystko możliwe. Tak czy siak „czerwony” jest silnie zdesperowany i kombinuje usilnie, bo jak, kto gębę w powiatowej melasie umoczy to długo ma jej smak w pamięci…

Jelonek nie jeleń

Jelonek to pociągnięcie bardzo odważne ale i ryzykowne. Zna się na politycznej robocie i nie tylko. Kiedyś nawet Nowosadzkiego chciał wykolegować ze „Startu Krasnystaw”, podbierając mu elektorat, ale okazało się, że Marka dresy lepsze! Poza tym ma szerokie kontakty, ale z nim trzeba uważać, a zadać się z nim to, tak jak zapożyczyć się u Żydów. Jelonek były starosta funkcjonariusz SB ponoć od przestępstw gospodarczych – tak mówią jedni albo od paszportów, jak mówią drudzy – wystarczy Krasnostawianom i na nim – „jako jednym relikcie przeszłości” powinni poprzestać, jeśli już koniecznie chcą. Oczywiście niezmiennie należy uważać na jego pomysły. Co by nie mówić do SB nie brali idiotów. Ja bym się nie zdziwił nawet tym, że Jelonek  „rozpracowywuje” Wikołazkiego do spółki z Piwką i tak go omota, że ten go weźmie, oczadzony „legendą” o wzmocnieniu listy i ewentualnych rządach w powiecie.

 A na koniec. Jeśli dojdzie do tego, co wieszczę i Piwko wejdzie na listy, a potem wypnie się na Marcina, a ma czym, oj ma!? To wtedy powinna część myśląca w Krasnostawianach przyjść do Wilkołazkiego i powiedzieć.; oddawaj przywództwo, bo tak się pomylić może tylko cymbał, a nie informatyk z dwoma dyplomami i do tego nauczyciel! I to będzie pierwszy przypadek w naszym powiecie, kiedy po piwku – bardzo dolnej fermentacji i plasującym się niżej od Harnasia- zabiorą papiery na prowadzenie politycznego bolidu. Można tego przykrego wypadku uniknąć i pójść do Pana Marcina znacznie wcześniej z propozycją; Marcin, po co ci Piwko? Przecież epoka polityków używanych i z drugiej ręki dobiegła końca. Nawet Kościuk swoje „second handy” zamknął!? A to my nie mamy nikogo młodego na to miejsce!? A to my nie mamy wychowanków albo takich co byli od zawsze i pracowali w Krasnostawianach? A tobie obcy i kapryśny zaciąg w głowie!? No i jak tak Wilkołazkiemu powiedzą a on to zrozumie, to uratują i cnotę, i wianuszek… I tym pełnym nadziei spostrzeżeniem na „lepszy powiat”, bo bez Piwki żegnam czytelników do następnego felietonu…

 

 

28
10

2 komentarze do “Marcin Wilkołazki i „Cymbał Dekady””

  1. A jeszcze 10 lat temu Marcin mawiał, że z każdym może iść w koalicję poza sLD. Teraz Piwko, Tylus i oczywiście tow. Jelonek.

    17

    6
  2. Informatyk i do tego nauczyciel – ha ha . Na co ma to być dowód , na to,że Wilkołazki to tęga głowa??? Sbek zajmował się inwigilacją ludzi w Cersanicie. To wstyd brac go na listy ale przecież informatyk i nauczyciel to jest gość.

    20

    6

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *