Wykosztowałem się na 4,80 zł za cyfrowe wydanie „Nowego Tygodnia” z 2 kwietnia, ale nie żałuję, bo są tam dwa artykuły pisane przez Stępnia słynącego w swoim fachu z niesamowitego warsztatu, bezstronności i empatii. Słynny, dzięki temu, jak radomskie lotnisko z tłoku na swojej płycie. Jak coś naskrobie, to tylko siadać do komentowania, czego nie napisał i dlaczego. Jakby nie on, to byłbym „bezrobotny”.
Pierwszy artykuł ze strony 17 traktuje o ostatniej sesji rady powiatu i o konkursach na dyrektorów szkół podległych powiatowi, a drugi o przedwyborczych przymiarkach – kogo by tu na starostę? Obydwa wiąże osoba mojego faworyta Nowosadzkiego Marka, który robi tu za pomost, kładkę… coś, po czym się chodzi, czyli depcze.
Stępień opisał sesję z 25 marca zwołaną na wniosek Szpaka z PSL, bo Januszowi nie podoba się, że jeszcze w kadencji tej rady odbędą się konkursy na dyrektorów czterech placówek oświatowych, którym kadencje dyrektorskie kończą się 31 sierpnia. Kadencja rady powiatu ma trwać do 30 kwietnia, żeby była jasność. Oczywiście Janusz przygotował sobie stanowisko, które odczytał. W nim mowa o złym obyczaju, naginaniu prawa, pozbawianiu szans chętnych. Ogólnie jeden wielki bełkot poparty „politycznym argumentami”, a te jak wiadomo są jedynie „punktem widzenia”, bo jak się jest w opozycji, to się widzi inaczej i zapomniał co on wyprawiał. Janusz wyczuł, że jak będą starzy-nowi dyrektorzy, to jemu braknie stołków do obsadzenia gdyby rządził po wyborach. Po tym czytaniu była dyskusja, w której Szpaka ci z koalicji rządzącej rozsmarowali po podłodze.
O tym, jakimi argumentami oczywiście Stępień nie napisał, ale u niego to już jest norma. Wspomniał tylko o odpowiedziach Leńczuka, a przecież mówili i inni, i to bardzo ciekawie. O konflikcie w muzeum regionalnym też tak pisał i zawsze powtarzam, że jak ktoś chce czerpać wiedzę z pisarstwa Stępnia, to sam sobie szkodzi. Po jego wywodach człowiek ma jeszcze więcej wątpliwości, niż przed, i to tak tytułem dygresji.
Odpowiadała Nieścior Ewa przewodnicząca komisji oświaty i była w swoi żywiole. A jak ona się nad nim pastwiła… Piękny to był widok! Jakby mogła to Szpak trafiłby do gara albo na rożen.
Nowosadzki też jej się naraził, bo właził w słowo i jakby siedział bliżej, to by go wytarmosiła za kudły – swoją drogą szkoda, że tego nie zrobiła, bo zasłużył. Jego jak mówią „trza lać i patrzeć, czy równo puchnie” Ewa wywaliła Szpakowi co zastała w szkołach po okresie jego rządów. Opowiadała, jak wyglądały klasy, ławki, krzesła. Mówiła, że to był wstyd do tak zapuszczonych klas kogoś wpuścić. Opowiedziała, ile wpompowali kasy przez te lata w oświatę i ile rzeczy wyprostowali. Obalili Janusza zarzuty, że niby w oświacie rządzi polityczny klucz. Przytoczyli przykłady, że dyrektorami zostawali często ludzie bardziej kojarzeni z PSL, ale przede wszystkim byli kompetentni. Dołożył jeszcze Jasio Mróz i Justyna Przysiężniak i było pozamiatane.
Szpak co widać w relacji z sesji był bezsilny i nawet zaczął się żalić, że Nieściorowa na niego nakrzyczała. Ostatnio tak go wyłomotali pracownicy DPS na sesji w czerwcu 2022 roku, jak przyszli powiedzieć co o nim myślą po tym anonimie co go czytał 5 maja publicznie…
A potem przyszło do głosowania apelu. W głosowaniu „szpaczy apel” padł, a Nowosadzki wyszedł na „durnia” Oczywiście nie obyło się bez scen i wrzasków, bo jak musieli powtórzyć głosowanie, to Szpak zaczął się wydurniać i namawiać swoich radnych do bojkotu Ale to nic bo najbardziej uderza zachowanie Nowosadzkiego, Ten podczas głosowania „wstrzymał się”, czyli nie miał zdania co do celowości konkursów w takim terminie. I teraz najlepsze, bo tego w gazecie nie napisali, myślę, że celowo, żeby Nowosadzkiego nie dobijać i zamilczeć, bo dla jego sytuacji to lepiej. W końcu wybory a on startuje, i co pomyślą nauczyciele!? I tu mamy smaczek, bo UWAGA Trzy tygodnie wcześniej 5 marca odbyło się posiedzenie zarządu powiatu. Na nim głosowano właśnie te konkursy i wtedy Nowosadzki był „za” Mareczek przecież jest wicestarostą odpowiedzialnym za oświatę, członkiem zarządu, i to nauczyciel z II LO. Oświata jak sam powtarza, to jego oczko w głowie, ukochane dziecko, a już Anna Patejuk obecna dyrektor I LO którego ona i on są absolwentami to już wprost „oświatowa miłość”, bo on wszystko zrobił, żeby to ona została dyrektorką w czerwcu 2019 roku. Wtedy 5 marca na zarządzie wszyscy byli „za”, a każdy konkurs był głosowany jako uchwała i każdy dla każdej jednostki oddzielnie. Tak że Nowosadzki miał czas do namysłu i wiedział, co robi i on tym kręcił!? Zresztą głośno mówił w starostwie, że ci dyrektorzy, których teraz mają to są dobrzy dyrektorzy i jak przyjdzie Szpak, to będzie mieszał i skoro jest w oświacie poukładane, to trzeba dyrektorów powołać jeszcze za kadencji tej rady, żeby Januszkowi nie pozwolić pchać łap, bo wszystko popsuje.
Po tym, co Nowosadzki odwalił na sesji wychodzi, że on nawet Anny Patejuk nie jest pewny! Ale dlaczego zaparł się sam siebie? A to jest akurat prosta odpowiedź. Nowosadzki boi się Szpaka to jedno. Poza tym coś mu tam Janusz mgliście obiecał, jakieś stanowisko może w zarządzie może przewodniczący rady. Coś z większym uposażeniem, bo on już tak w sadło obrósł, że dieta radnego to mało. W każdym razie Szpaka obietnice patykiem na wodzie pisane, a znając go to on potrafi jedno stanowisko obiecać kilku absztyfikantom. No i tak to wygląda…
Żeby nie było to Stępień przemilczał, i to że Nowosadzki startuje z Trzeciej Drogi razem ze Szpakiem tylko z innego okręgu. Wątek Nowosadzkiego w ogóle nie istnieje w tekście Stępnia, kompletnie. Po prostu nie mamy wicestarosty, ale za wszystko, łącznie z oświatą odpowiada Leńczuk! Ba! Nawet tytuł jest taki, że tylko „jeden winny”, czyli Leńczuk, a ten brzmi „Na koniec kadencji starosta powoła dyrektorów”
Jeszcze Stępniowi do łba wpadło i w pierwszych zdaniach napisał, że starosta zupełnie nieoczekiwanie ogłosił 7 marca konkursy! No widział kto? Przecież, o czym było wyżej 5 marca było posiedzenie zarządu i Nowosadzki naciskał i głosował jak po sznurku. Ech…
Ale na samym głosowaniu też było widowisko, bo radni z PiS robili sobie z Nowosadzkiego „jaja”! Marek, no wciśnij, wciśnij – żartowali a on się telepał jak osika. A jak była przerwa techniczna, a Nowosadzki się spóźniał to między sobą pytali, śmiejąc się – A gdzie Marek? No gdzie? Może niech tam, który pójdzie i sprawdzi, bo może zemdlał!?
Ubaw mieli z niego, a wieczorem rozdzwoniły się telefony i wszyscy mieli drugi raz ubaw z Nowosadzkiego. Tym bardziej że on kilka dni przed sesją wszystkich obdzwaniał, szukając rad co ma zrobić i wielu mu mówiło, że skoro głosował na zarządzie i jest jego członkiem, to powinien głosować przeciw. Ten zrobił, jak zwykle głupio i po swojemu i się skompromitował. Ale byli i tacy co się na nim poznali i nie kryli oburzenia. Mimo to niektórzy chyba bardziej na potrzeby zapełnienia szpalt gazecianych widzą go nowym starostą i o tym już jest w drugim artykule na stronie 22. To też jest zabawne, bo tam napisali, że Nowosadzki romansował z PiS i może mu co dadzą jak będą musieli, ale jak nie to niech się cieszy jak ten Murzynek z dowcipu o stosunkach w „RPA” który Janusz Rewiński opowiadał „Tatusiu, dlaczego ty jesteś biały, a ja jestem czarny? Ty!? Ty się ciesz, że nie szczekasz i taka była balanga”
Okazało się po lekturze obydwu artykułów, że Nowosadzki zdradził nadaremno, ale jak się jest w polityce „ciamajda i intrygant” to czego tu się spodziewać. Rośnie też grono zniesmaczonych jego gwałtownymi zmianami barw i w nadchodzących wyborach różnie może być. Najdobitniejszym przykładem zachowanie Hryniewicz Wojtka byłego sekretarza, który wypisał się z miejskiej listy „Trzeciej Drogi”, bo nie chciał z Markiem „chorągiewką” na niej być. W sumie jest Maruś „sobą” w tej głupocie i jedynie tu jest „konsekwentny”, a my oprócz „judaszowej środy” mamy „marków poniedziałek”, bo do „zdrady” doszło w zeszłym tygodniu w poniedziałek 25 marca, który w katolickiej tradycji nosi nazwę „Wielkiego Tygodnia”.
Judasza mimo wszystko stawiam wyżej, bo jednak wziął konkretne pieniądze i miał je w garści. Marek „zdradził” po głupiemu, bo na podstawie mglistych obietnic, jak dzieciak, i to taki nie za mądry. A jak Marek chce dobrze i wygodnie żyć, to niech wraca do szkoły i bierze nadgodziny. Samorząd nie dla niego, dlatego „Wracaj Marek do szkolnej zagrody nie dla ciebie samorządowe przygody”.