Miciuła jak Trump i inne „przemyślenia”

W Pensylwanii na wyborczym wiecu strzelali do Trumpa, ale nie trafili, ucierpiało jego ucho. Kula nie była żartem i zabiła dwie przypadkowe osoby. Podobno snajpera szkolił sam Arek Milik słynący ze skuteczności w SSC Napoli i stąd taki efekt. Gdyby instruował go jakiś Niemiec, to pewnie nagłówki gazet wyglądały by inaczej, bo co jak co, ale Niemcy strzelać potrafią. Nauczyli się tego na dwóch wojnach i nawet do rodaków, bo Trump ma niemieckie korzenie strzelać potrafią. Swoich jeszcze są w stanie wieszać na fortepianowych strunach, ale to w wyjątkowych sytuacjach, jak ci podnoszą rękę na Führera.

O tym, co w Ameryce wypowiedział się biłgorajski filozof Palikot i stwierdził, że to była ustawka zmajstrowana przez samego Trumpa, który kazał strzelać do siebie by zyskać w oczach wyborców. Takie wnioski tylko u Janusza po „Wyjebongo”. Skoro się pije, co się pędzi to do innych dojść nie można. Zapewne nie omieszkał zaczerpnąć z krynicy własnego doświadczeniem i sądzi wedle siebie. Przecież w zeszłym roku wyszło, że naciągnął spore grono naiwnych na 220 milionów, a wiedział, że tak się to skończy nim zaczął całe przedsięwzięcie. Jeszcze po tym książkę wydał o tym, jak wydał te miliony.

U nas w powiecie i mieście coraz ciekawiej! Czekać tylko jak ktoś zacznie strzelać do Miciuły, bo tu mody przychodzą z poślizgiem, ale jednak… Na razie Krasnostawianie pokąsali mu tylko rękę wyciągniętą na zgodę. W co będą celować, a w co trafią to czas pokaże, ale pewnie do tej „przyjemności” ustawi się kolejka jak kiedyś pod mięsnym… Spotykają się przecież regularnie na strzelnicy w Borowicy i ćwiczą strzelanie. Teraz wiadomo, po co.

Ale mamy też sezon letni i urlopowy. Dlatego ludzie chwalą się tym, gdzie, kto był albo gdzie jest. I tak radny Kamil Hukiewicz moczy się z rodziną gdzieś na Sardynii. Fajnie mu tam co widać po fotografiach i radości ma z tego powodu kupę. On opalony, żona zadowolona i dzieciaki takoż. Sardynia to jest bliźniaczka Korsyki, a na tej drugiej na świat przyszedł nie byle kto tylko sam Napoleon Bonaparte. Może Kamil nieprzypadkowo wybrał to miejsce i jak się tam wymoczy i inspiracją nasiąknie, to wróci do Krasnegostawu jako bonapartysta i zmajstruje przewrót wojskowy do spółki ze strażą miejską albo strażakami z OSP? Wszak chodzą po sołectwach i ciekawe, po co? Może rekrutują?

Ale i burmistrz Miciuła prezentuje swoje zdjęcia z „wakacji”, a te są więcej niż ubogie. Na nich obejmuje małżonkę i ten moment okrasza stwierdzeniem „Chwila razem” Co dowodzi, że więcej chwil są osobno, a ponoć najmłodsza córka zwraca się do niego per Pan. Dzięki tym dwóm wyznaniom wiemy, jak wygląda urlop radnego i niedoszłego, bo „przegranego” burmistrza a jak aktualnego. A skoro tak, to czego tu zazdrościć? To wygląda jak to, co Polacy widzieli na zgniłym Zachodzie w latach sześćdziesiątych i co podsumowywali retorycznym ni pytaniem, ni stwierdzeniem: to przecież myśmy wojnę wygrali!? Tak i tu Miciuła jest co prawda w koronie, ale już tam Wilkołazki i spółka dbają by ta była cierniowa. Są jeszcze pieniądze i o te głównie chodzi, tylko że w przypadku Miciuły nie mają większego znaczenia, bo on je już miał jak zostawał burmistrzem. Kamil zdecydowanie po nie szedł i taka między nimi różnica…

A z sierpniem Chmielaki zbliżają się wielkimi krokami. Wśród ofert dla publiczności są wybory Miss Chmielaków. Ten konkurs to szansa na ocieplenie stosunków ratusza ze starostwem powiatowym. Należy tylko zmienić regulamin i wprowadzić nową kategorię taką, pod Nowosadzkiego który uchodzi za „powiatową piękność” Ucieszyłby się z tego gestu i burmistrz miałby wielkiego ambasadora i to dosłownie! Może nie tak wielkiego jak Marek „trzecie piwko” ale blisko . Nowosadzki spełnia wszystkie kryteria, bo jest kapryśny jak kapryśna baba i wpatrzony w siebie jak rozkapryszona baba. Mareczek to krasnostawska odpowiedź na amerykańską Jackie Kennedy. Co prawda widać pewne niedoróbki i amatorskie szwy ale to jest Polska wschodnia. Tak jak i Jackie swego czasu wylądował w ramionach Kennedy’ego-Leńczuka a po tym, jak Andrzeja odstrzelili, choć nie w Dallas, a w wyborach to znalazł pocieszenie w ramionach Onasisa – Szpaka…

Nie takie rzeczy widziało to miasto i ten powiat. Był już Grunt na Medal zwany kartofliskiem, Rysiek Madziar jako lokalny świątek, czy budowa tanich mieszkań w drogich czasach na nieswoim gruncie. Teraz jest esbecko-ormowski układ choreograficzny potocznie zwanym uśmiechniętym powiatem to, co tam Nowosadzki jako Miss Chmielaków…

29
14

4 komentarze do “Miciuła jak Trump i inne „przemyślenia””

  1. Co za infantylne przemyślenia. Weź go pan w obrazek i na ścianę zawieś…🤣 🤣 🤣upadek intelektualny autora

    13

    9
    1. Nie, no zdecydowanie lepiej zawiesić na ścianie obraz wilka łaskami slynącego z jego uśmiechem jak Mona Lisa podczas rozwolnienia 😀

      12

      5
  2. Czy do końca słusznym i mądrym postępowaniem jest używanie takich porównań? Bo jeszcze ktoś pomyśli, że to prawda. Miciuła-Trump, Krasnystaw-USA. Kontekst i czas porównania nie najlepszy. Co by Pan nie pisał, to Miciuła z tą Radą ma przechlapane, a po za tym nie jest on jakimś tam och, ach.

    12

    9

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *