Moja refleksja z przymrużeniem oka po obejrzeniu występów Proskury i przeczytaniu artykułu spowodowała, że ogarnęły mnie „mięszane uczucia”. Jakubiec zrobił ile mógł, w przeciwieństwie do „orła biznesu” z ZMW i szanował inteligencję wyborców, radnych oraz finanse miasta. Czas pokazał, że był ostatnim który dbał o nie, czy się to komuś podoba czy nie. Tu widać, że decyzje zapadały wyżej, a powoływanie się na ten przykład w swoim wystąpieniu przez Proskurę mija się z celem. Różnica jest taka: miastu to było potrzebne i pozbawiając go szans na zakup działki wyrwano mu kawał żywej tkanki. Poza tym całą sytuacje w Siennicy kontrolował i kreował Proskura. „Orzeł biznesu” pokazał dobitnie w plątaninie tłumaczeń po raz kolejny, że w jego rządach nie znajdziesz mimo usilnych poszukiwań i dobrych chęci, choćby namiastki jakiegoś planu lub koncepcji wedle której ma się rozwijać gminny samorząd. Za to wszystko dzieje się przypadkiem i jest rykoszetem.
Najpierw wystąpiła faza chaotycznej wyprzedaży w myśl zasady „baba z wozu koniom lżej” W efekcie czego sprzedano budynek ośrodka zdrowia, Starą Gminę i szkołę na Wierzchowinach. Z tego jako tako można zrozumieć sprzedaż tej ostatniej… Przez te wszystkie lata Proskura moim zdaniem był beneficjentem „Szpaczej polityki”, bo ten musiał uwijać się jak w ukropie i pchać jak najwięcej inwestycji do gminy. Ta stanowiła część składową jego okręgu wyborczego. Lano więc asfalty na drogi, te najbardziej przemawiają ludziom do wyobraźni. Po nich jeżdżą wszyscy i niemal codziennie, bo to krwioobieg…Poza tym, Szpak szef powiatowego PSL, musiał się starć na chwałę własną i mateńki partii a miał przy tym parlamentarne ambicje i to pięciokrotnie. Proskura przy tej Szpakowej aktywności korzystał i dumnie wypinał pierś, zbierając pochwały po remizach. Sam niczego nie wymyślił, ambicji żadnych nie przejawiał, a przynajmniej ja ich nie widzę. Co znamienne to jako jedyny z okolicznych wójtów wytrwał przy średnim wykształceniu, a większość szła na studia. Niestety takie traktowanie samego siebie owocuje zabetonowaniem horyzontów, a ciągłe bezkrytyczne hołdy budują w człowieku złudne poczucie nieomylności. Owocem niestrawnym takiej metody są rodzynki kalibru: PSZOK pod oknem Tomaszewskich, firmy na czynnym ujęciu wody albo biogazowni w środku wsi lub farmy fotowoltaicznej w najlepszym fragmencie gminy o wybitnych walorach miejsca przeznaczonego do zabudowy jednorodzinnej.
Zalew zagospodarował tak, że tylko koledzy po strzelbie mogą być zadowoleni. W tym wypadku przespał najlepszy czas. Dworek z Trzebiatowskim to perełka wśród jego pomysłów i esencja umysłowości. W tym wypadku można na to spojrzeć metaforycznie i uznać, że sztuka Trzebiatowskiego taka jak rządy Proskury. W sumie obaj siebie warci i się w pewien sposób uzupełniają? Na budynek szkoły w Zagrodzie też pomysłu nie znalazł, a teraz ma nowa fanaberię za 750.000. Podejrzewam, że przez 30 lat nie przeczytał ustawy o samorządzie i komentarzy, gdzie jak wół stoi, że gmina zaspokaja potrzeby mieszkańców, a nie ambicyjki wójta.
Dwa „Apapy” i kompres to za mało na ból głowy, gdy się o go słucha i o tym myśli. Ale nie jest sam, bo ma radnych i nawet Jezus z Nazaretu nie miał takiego posłuchu jak on wśród swoich 12 apostoło-notariuszy. Zadziwiające jak na poczekaniu sypie tymi w sumie głupotami, które są w jego mniemaniu argumentami na poparcie swoich posunięć, ta szybkość niestety rzutuje na ich jakość, a ci nieszczęśnicy jak zahipnotyzowani podnoszą łapki w górę. Bajkowy flecista z Hameln hipnotyzował gryzonie grą na fujarce, a potem wyprowadzał je z miasta. Leszek nawet fujarki nie potrzebuje, nie wspominając o umiejętności gry na takowej, a mimo tego swoich apostoło -notariuszy tak omamił, że ręce podnieśli jak na filmie wojennym po komendzie: Hande hoch! Jeszcze sami dokładali na wyścigi swoje dyrdymały, jeden przez drugiego. To przeraża, że można tak się nie starać i wszystko przepychać. Jest gorzej niż w filmowym „Ranczu” jak to wójt wygrywał wybory nawet nie mając namiastki programu, ot tak…
To co prezentujemy to właśnie informacja ze strony UG z 25. 10. 2021 roku i wedle niej sołtysem na Siennicy Dużej jest nadal były sołtys ? Nikt tego przed umieszczeniem nie czytał, a jest to przedruk ze strony Informacyjnej Agencji Samorządowej. Ta chyba opierała się na stronie Polska Times ? A w konsekwencji takiej polityki na Siennicy Dużej od ponad 2 lat już „nie sołtys” zostanie daj Boże „Sołtysem Roku” czego ja jej z całego serca życzę!