Napisał sam o sobie

Poniższy tekst pochodzi z ogólnodostępnej strony fejsbukowej której właścicielem jest Damian Dobosz. Być może opisane tu problemy są odpowiedzią na to co dzieje się obecnie. Możliwe, również, że interwencja lekarza która jest tu sugerowana byłaby najlepszym rozwiązaniem. I to nie jest złośliwość…

 

 

Dobo Roadtrip Źródło

31 grudnia 2016 ·

Miniony rok 2016 był najcięższym w moim życiu. Z własnego wyboru doprowadziłem do niecodziennych sytuacji, która z czasem zaczęła mnie przerastać. Niczym nowotwór zaczęła mnie zżerać od środka. Nim bardziej starałem się znaleźć rozwiązanie… tym było gorzej. Gonitwa myśli, zadręczanie się, bezradność, które towarzyszyły mi każdego dnia. Doprowadziły do pojawienia się kolejnych problemów. Pojawiło się wiele sytuacji stresogennych, które chciałem jakoś odreagować. Życie zaczęło mnie przerastać, zaczęło się „odreagowywanie”. Byłem chyba na tyle słaby, że nie potrafiłem znaleźć jakiegokolwiek rozsądnego rozwiązania. Każde nowe napotkane rozczarowanie, kończyło się wyjściem na alko. W pewnym momencie nie potrzebowałem nawet znajomych. Siadałem sam przed komputerem, piłem i wychodziłem dalej pić. Bez znaczenia… ranek, południe czy noc. Było źle to się wychodziło, aby choć na kilka minut zapomnieć o problemach. W czasie „melanżowania” narobiłem trochę zamieszania u siebie w gminie. Kilka drobnych dewastacji… Kilka większych… Dwie sprawy w sądzie… Gdzie na temat każdej mógłby powstać oddzielny, obszerny artykuł. Przy okazji zawiodłem kilka bliskich mi osób. Stany jakie zaczęły mi doskwierać były… a raczej są nie do opisania. Ciągły stres doprowadził do regularnych koszmarów, nocnych krzyków, wachania nastroju, wielu innych prze**banych stanów. Uśmiech stał się kamuflażem, a radość złudzeniem. Pierwszy raz w moim 23 letnim życiu nie pojechałem z rodziną na Wigilię. Nie miałem ochoty z kimkolwiek dzielić się opłatkiem czy też składać życzeń. Siedziałem sam w domu, było mi z tym dobrze. Rozstrojenie psychiczne coraz bardziej zaczęło mnie męczyć. Pojawiły się najgorsze z możliwych myśli, które bardzo często powracają. Generalnie nie wiem czy mam pisać w czasie przeszłym czy w teraźniejszym… Żyje jedynie dla mojej mamy, którą kocham najbardziej na świecie oraz 2 innych bardzo bliskich mi osób… Momentami i to nie wystarcza… Mimo to walczę i staram się nie poddawać. Staram się wracać do treningów. Biegać, pływać, robić to co zawsze sprawiało mi najwięcej radości. Uprawiać sport… Jednak i to nie zawsze pomaga… Lekka depresja mogłaby być moim życzeniem noworocznym 😀 Po kilku wybrykach znajomi, rodzina czy nawet obcy… Zaczęli proponować pomoce psychologiczne. Twierdząc, że nie radze sobie w sytuacjach stresogennych. Hmm…. Po części mogli mieć nawet racje 😮 Dlaczego nie skorzystałem i nie mam zamiaru? Bo wszystkiego co rozgrywa się w mojej głowie jestem bardzo świadomy. Jeżeli sam sobie nie poradzę i wszystkiego nie poukładam, nikt mi nie pomoże. Bardzo doceniam chęci innych, ale jestem zbyt dumny człowiekiem… Nie zamierzam nigdzie się wybierać. W 2016 nie wykonałem ani 1 tripa. Duży wpływ na to miała moja „praca wakacyjna”. Z resztą… Chyba po prostu się usprawiedliwiam. Dlaczego wam o tym wszystkim opowiadam? Żebyście wiedzieli, że nie jestem wzorem do naśladowania i nikogo z was nie chciałbym oszukiwać. Większość z was ( około 300 osób). To osoby, które spotkałęm na tripach lub znajomi. Jako życzenie noworoczne prosiłbym o odlajkowanie mojego FP przez tych, którzy nie chcą się ze mną utożsamiać. Coby później nie było rozczarowań. Chcę, aby osoby, które zostaną były w pełni świadome jakim człowiekiem jestem. Aby były ze mną od początku do końca, bez względu na to jak się układa moje życie… W zamian mogę obiecać zaangażowanie i szczerość. Obiecać, że moja mama bez względu na to jakim byłem/jestem synem, jeszcze nie raz będzie ze mnie dumna. Wiem, że to czytasz mamo… Bardzo Ciebie kocham i nie chce żebyś katowała mnie w domu nawiązując do tego wpisu… Aby nie kończyć smutnawo w 2016 zostałem odznaczony na Gali Honorowego Dawcy za oddanie 6l Krwi. Jeden z niewielu moich sukcesów 2016. Kończąc pragnę dodać, iż bardzo wierzę w Boga. Wierzę w to, że wszystko co nas spotyka ma jakiś cel i sens. Dlatego, też życzę wam udanego roku 2017.

13
9

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *