Robert Kościuk jest na wojnie z Tereską Hałas i żadnej okazji nie przepuści, żeby jej pończochy poszarpać i spódnicę. Tym razem to pewnie za ten „chmielnik”, bo może uwierzył, że w tym maczała palce. Tak się chłop zawziął, że wręcz popadł w zapamiętanie, a szkoda, bo ja go bardzo lubię. Robert należy do takich osobistości, że jak postawić przy nim szklankę z herbatą, to się sama z powodu jego bliskości osłodzi. Taki ci on…
Dlatego na spotkaniu 27 maja w krasnostawskim KDK z mieszkańcami w sprawie planowanej przez Centralny Port Komunikacyjny budowy nowej nitki szybkiej kolei „przyłobuził” jak dzieciak. Poszło o słowa Księżuka-dyrektora biura poseł. Ten stwierdził, że posłanka podjęła w imieniu zaniepokojonych planowaną inwestycją mieszkańców gminy Izbica i Krasnystaw interwencję u prezesa CPK, a 2 czerwca miała osobiście rozmawiać z Ministrem Infrastruktury. Kościuk uniósł się, nerwy mu puściły i odparował, że cieszy się bardzo, ale czemu posłanka zapomniała o mieście Krasnystaw!
Robert zapomniał, że takie „przytyki” pasują burmistrzowi z innej opcji niż PiS, bo co by nie mówić to jedna familia. Tak tylko Robert straci, a przecież dla niektórych, jest kandydatem do mandatu posła. Być może gdyby Tereska wspomniała o mieście, to spotkałaby się z zarzutami, że wchodzi burmistrzowi w paradę. Bo przecież miasto ma włodarza i to nie byle jakiego. Wszak Robert jest „przyjacielem” samego Sasina i zasiada w Narodowej Radzie Rozwoju przy Prezydencie. Z obydwoma jest tak blisko, że prawie „chodzi z nimi na ryby i co dwa tygodnie do sauny”. Do tego Robert jest członkiem zarządu stowarzyszenia zrzeszającego samorządy miast i miasteczek — Unia Miasteczek Polskich.
W marcu 2021 r., na posiedzeniu Rady Mediów Narodowych, został powołany na Członka Rady Programowej Oddziału Terenowego Telewizji Polskiej S.A. w Lublinie. Ma jeszcze pełnomocnictwo na powiat od PiS. W takiej sytuacji i z takimi atutami powinien burmistrz sam zainterweniować swoimi kanałami i tym się publicznie pochwalić na forum, tak jak zrobił to Księżuk. Przytyki i wycieczki to najgłupsze co mógł zrobić. Hałasowa przecież zostawiła mu „wolną scenę” może nawet w sposób nie zamierzony, ale on tego „nie odczytał” i wolał jednak poszarpać jej kieckę, czego zrozumieć nie sposób.
To również świadczy o poziomie Roberta doradców, którzy nie zauważyli, a jeśli zauważyli, to doradzili bezmyślnie albowiem emocje wzięły górę. Bo marny doradca to taki co kieruje się swoimi emocjami i własną rządzą rewanżu. Zatem dziwny ten Robert, choć miły z niego człowiek o powierzchowności kierownika działu zabawek pluszowych. Intuicji politycznej jednak nie posiada, na ludziach się nie zna. Doradców tak sobie dobrał, że tylko siąść i płakać. Ci go opętali jak sprzedawcy garnków małżeństwo emerytów. Trochę to wszystko z nim w roli głównej wygląda, jak marzenia kota domowego karmionego z ręki i sypiającego domownikom w nogach, by być krwiożerczym tygrysem bengalskim. A wszystko, dlatego, że tygrys to dalszy kuzyn i skoro tak to i on też może, dlatego lata po trawniku groźnie warczy i poluje na muchy i komary.
Dlatego wnoszę, że Robertowi tak uprawiana polityka tak samo potrzebna, jak Bogusiowi Domańskiemu mandat radnego powiatowego.
Poza tym Kościuk, jest absolwentem Liceum Lotniczego im. Żwirki i Wigury w Dęblinie, co tłumaczyłoby jego prasowo-polityczne odloty. Swego czasu palnął do Nowego Tygodnia, że wie kto stoi za wstrzymaniem środków dla miasta, ale nie powie. Za jakiś czas do tematu wrócono, ale podejrzenia padły na Tereskę Hałas, która na to zrobiła wielkie oczy, a potem machnęła „ręką”.
Całe zwarcie w trakcie spotkania zauważył Stępień „korespondent wojenny” z „Nowego Tygodnia” i je wytknął i określił niepotrzebnym zgrzytem w numerze 22, 30-6 czerwca.
Na wojenkach w lokalnym PiS korzysta tylko żądna powrotu do powiatowego paśnika opozycja na czele ze Szpakiem, a „Nowy Tydzień” urasta do platformerskiej gazety, która jest konfesjonałem dla sfrustrowanych i zagubionych pół-pisowców, którzy startowali z jego list, a potem im się pozmieniało. Tymi „spowiedziami” na jego łamach gazeta nakręca sobie poczytność, ale jednocześnie kreuje bardzo umiejętnie obraz PiS, któremu wszystko pasuje oprócz władzy. Formacji skonfliktowanej, kulawej na obie nogi i bezradnej jak ślepe kocięta. Widać zapomnieli niektórzy, bo nie wszyscy wszak latają do „Nowego Tygodnia”, że to tuba konkurencyjnej formacji a szukanie na jej łamach wsparcia, to jak sojusz Chmielnickiego z Tatarami. Dlatego takie „mądrości etapu” najlepiej ujął śp. kanclerz Axel hr. Oxenstierna w liście do syna: „Nie masz, mój synu, pojęcia, jak małą ilością mądrości ten świat jest rządzony…” i to by było na tyle.
Sam doniosłem, że w związku z budową tej kolei ma być wyburzony dom ś.p. Marii Gleń poetki i działaczki ludowej niezwykle zasłużonej dla regionu, co więcej dom ten zawiera
zabytkowe ściany po dawnym budynku tzw ogrodów augustiańskich jedyną pozostałość po tym zabytku.
Ten cały CPK czy jak mu tam to ściema rodem z PRL-u. Ci wszyscy przeznaczeni do wyburzenia i wywłaszczenia nie lękajcie się. Nic z tych planów nie będzie, jedna wielka , piękna katastrofa. Tak zbudują CPK jak elektrociepłownię w Ostrołęce itp. Ale ktoś się nie żle nachapie. Panie Redaktorze, czy wróciły te zapowiadane czasy, że nie można wypowiedzieć się o władzy i pan to propaguje?
Gdzie można znaleźć plany przebiegu tych torów w rejonie Krasnegostawu ?