Za oknem śnieg, w domu świecąca choinka więc nastrój jakby jeszcze świąteczny. To nastraja do czytania lub oglądania programu telewizyjnego. W sylwestra postanowiliśmy z żoną obejrzeć w TVP Kultura wieczorny koncert orkiestry symfonicznej z Filharmonii Narodowej, gdzie zapowiadano wykonanie walców i muzyki filmowej. Niestety w chwilach kiedy brak talentu „gwiazdy” postanawiają epatować np. dziwnym strojem. W uroczystym koncercie dyrygent wystąpił w rozchełstanej koszuli, a repertuar skromniutki. Natomiast część koncertu poświęcona muzyce filmowej, zamiast wykonań orkiestry symfonicznej zobaczyliśmy dwóch młodych i chyba biednych jeszcze artystów, bo jeden był nawet bez skarpetek. Cóż mogli zagrać? – chyba nie poloneza z Pana Tadeusza czy Pieśni o Małym Rycerzu, lub walca z filmu Noce i dnie. Ale nie wszystko stracone bo w sylwestrze Dwójki z Zakopanego zobaczyłem reprezentantów muzyki disco polo, min. Zenka Martyniuka w stroju wieczorowym, w lakierkach, z muchą,
ogolonego. Podobnie lider zespołu Boys swoim strojem i występem pokazywał pełne zaangażowanie czyli szacunek dla widzów. I tak doszło do spotkania spartolonej kultury wysokiej i elegancko podanej kultury masowej. Następnego dnia transmisja noworocznego koncertu z Wiednia dopieściła nas w Nowy Rok.
W Nowy Rok zawsze wchodzimy z oczekiwaniami, wspominając jednocześnie rok ubiegły.W owym ubiegłym roku, w czerwcu odbyła się sesja Rady Gminy Siennica Różana w Depułtyczach. Przed „obradami” Rady Gminy Wystąpił Pan senator Józef Zając opowiadając o swoich zamierzeniach. Wiele z nich wyglądało bardziej na marzenia niż realne projekty. Relacja z wizyty ministra Gowina w Wyższej Szkole Zawodowej była ciekawa. Pan minister nauki i szkolnictwa wyższego J.Gowin wizytował WSZ w Chełmie. Kiedy przedstawiono mu prymusów, czyli studentów kierunku lotniczego, minister witając się, pytał skąd pochodzą przyszli lotnicy i ku swojemu zdziwieniu dowiedział się, że pierwsze trzy osoby, wybrane losowo, były z Krakowa – okręg wyborczy pana ministra. Pan senator wyjaśnił, że studenci o nienagannym stanie zdrowia i średniej 5,0 po pierwszym roku, studiują na kierunku pilotażu (praca powyżej 20 tys zł. miesięcznie) ci z nieco gorszymi ocenami zostają mechanikami lotniczymi i jeżeli zostaną w Depułtyczach dostaną 6 tys. zł. miesięcznie netto, czyli na rękę. Jeżeli pójdą do LOT-u zarabiać będą 9 tys zł. netto. Więc nic dziwnego, że większość studentów jest z Warszawy, Krakowa i Poznania. Mówił też o planowanej budowie betonowego pasa startowego, co umożliwi przyjmowanie większych samolotów przez cały rok i ich serwis.
Minęło kilka miesięcy i jest już podpisana umowa na wykonanie pasa startowego, prace ruszą jeszcze tego roku. Finansowanie zapewnia wicepremier i minister Jarosław Gowin. W tak zwanym miedzyczasie prezydentem Chełma został Jakub Banaszek, należący do partii Polska Razem – Zjednoczona Prawica, której szefuje Jarosław Gowin. Do tej samej partii należy senator Józef Zając. Niezła kumulacja, prawda?
Pan senator Józef Zając znany jest ze swojej konsekwencji, pragmatyzmu i skuteczności. A co można oczekiwać od Pana Jakuba Banaszka. Pracownicy firmy odpowiedzialnej za min. odśnieżanie byli pod wrażeniem kiedy Pan prezydent odwiedził ich o godz. piatej rano, kierownictwo firmy też było pod wrażeniem. Więc dyscyplina i pragmatyzm. Część Jego planów idealnie współgra z planami Pana senatora. Rozbudowa lotniska, budowa habu. Serwis samolotów i miejsca pracy dla kilkuset mechaników lotniczych. Promocja miasta. Już dziasiaj w czterech szpitalach powiatowych praktyki odbywają pielęgniarki – studentki PWSZ w Chełmie. Skoro warszawiacy przyjeżdżają do Chełma na studia, to po co jechać do Warszawy? Można na to patrzeć, można kibicować, a może warto pomyśleć o formach współpracy. Może krasnostawskie szkoły powinny poinformować swoich uczniów o możliwościach jakie tworzy PWSZ. Zapewniam, chełmskie laboratoria wyposażone są lepiej niż laboratoria Politechniki Warszawskiej.
Może poszukać miejsca dla Krasnegostawu w tej, na wysokim poziomie grajacej orkiestrze, bo nawet piękne granie bez skarpetek to nie jest szczyt marzeń.
Mirosław Ignacy Kaczor