Italia za burtą! Reprezentacja nie jedzie na mundial do Rosji? Ostatnio nikt tak włoskich fanów nie upokorzył jak ich piłkarze, którzy nawet w barażach nie sprostali ?drewnianym? Szwedom. Podobnie jak włoscy kibice upokorzony czuje się radny z Maciejowa Bogdan Kargul. Tyle że jego upokarza bezczynność Wójta i Dyrektora Zarządu Dróg Powiatowych Piotra Banacha. Kością niezgody jest droga na Maciejowie a raczej to, co i z jakim natężeniem po niej jeździ. Jak powszechnie wiadomo dobija się bezskutecznie Radny o ?ucywilizowanie wywozu buraka? już od dawna. W związku z tym na posiedzeniu Komisji Rewizyjnej 6 listopada nasz Bogdan eksplodował. Ba! Nawet posuną się do stwierdzenia, że ? kurwa, szlag mnie trafia? No bywa i tak, Wójt poprosił by tego jednak nie protokołować? Szkoda bo ten soczysty epitet doskonale ilustruje cały problem. Radny Kargul zarzucił wprost obu decydentom, że nic nie robią w kierunku ochrony dróg ?Ja mam do was pretensje, że nic z tym nie robicie? tak to ujął. Bo to, że się wozi buraki z Rakołup i Pliskowa to nawet zrozumiałe-mówił, ale jeśli kierowcy przez radio kierują się na Maciejów jadąc gdzieś zza Wojsławic? Czemu nie jeżdżą przez Kraśniczyn? Mieli by może parę kilometrów dalej, ale nikt by się nie czepiał a po za tym tamta droga jest wojewódzka i tonażowo przygotowana do takiego transportu ,ciągnął swój wywód Kargul. Wójt wyraził zainteresowanie tradycyjnym ?udawanym zdziwieniem? i zaczął dopytywać czy aby o Maciejów chodzi? Dyrektor Banach zasłonił się umową Rejonu Dróg z Cukrownią dotyczącą zasad korzystania z sieci dróg . Wynika z niej, że przewoźnik ma najbliższą dostępną ?powiatówką? dostać się do ?wojewódzkiej?? Ze słów Kargula wynika niezbicie ,że kierowcy traktują jazdę przez Maciejów jako skrót. Radny stwierdził jakoby Cukrownia każe jeździć jak najkrótszą drogą. To, czemu Cukrownia ma się dorabiać kosztem Gminy i kto w końcu jest administratorem tej drogi? Pytał . Trzeba przyznać, że w swoim uporze i zadawaniu pytań oraz ciętym ripostom przypominał innego radnego, tego z Rudki co, to wiecznie za młody? I tym sposobem radny może nie całkiem świadomie ale jednak? wbił w truchło ? siennickiej zgody? kolejny osicowy kołek. Ale póki, co bój o ucywilizowanie trwał nadal. Wyszło na jaw, że droga przez Wierzchowiny został wyłączona od przewozu. Bogdan skwitował, że i Maciejów należy też wyłączyć bo są ku temu przesłanki w postaci licznych spękań nawierzchni. Skoro droga uległa uszkodzeniu na skutek wywozu buraka to należy ją zamknąć. Chyba zacznę zbierać podpisy i coś z tym robić, tak zawyrokował. Wójta zaskoczonego takim obrotem dyskusji wreszcie olśniło i stwierdził, że wie skąd te problemy. Z jego wyjaśnień wynika ,że Cukrownia podpisuje umowy z podmiotami które kopią buraki a te z kolei wynajmują na własną rękę transport? Tak więc w interesie kopiących jest jazda na skróty bo w efekcie mniej zapłacą przewoźnikom za kilometry. Natomiast ?kopaczy? jest trzech? Wobec tego Kargul stwierdził, skoro tylko trzech to temat jest do ogarnięcia i można nawet wymóc na nich których dróg muszą unikać. Można dać kierowcom jakieś mapki i po kłopocie? doradzał. Wiecie, co się dzieje na drogach, więc piszcie pisma do Policji niech ta egzekwuje to, co jest w umowie i reagujcie, ponawiał swoje apele. Jedyne rozwiązanie problemu to reakcja Policji i Inspekcji Drogowej, do takiego wniosku Panowie doszli pod koniec debaty? Trzeba Kargulowi przyznać, że jego wnioski są sensowne i oparte na zdrowym rozsądku. Czemu mamy budować drogi za samorządowe pieniądze a Cukrownia ma je niszczyć? Tyle że w Maciejowie jest ?drugie dno? droga o którą tak walczy Radny jest fatalnie wykonana? Odniósł się Bogdan do zarzutów względem jego osoby ?jakoby był przeciwnikiem wywozu buraków? Wyjaśnił że owszem jest przeciwnikiem wywozu buraków ale tranzytem przez Maciejów. Problem z wożeniem surowca do Cukrowni będzie narastał, ponieważ część plantatorów którzy wcześniej dostarczali do Werbkowic obecnie odstawia do Krasnegostawu. Te pierwsze przejęły sporo dostawców od niemieckiego Strzyżowa? Z całej tej historii ważne jest to, że Bogdan Kargul choć uważany za zwolennika obecnej władzy wreszcie nazwał rzeczy po imieniu i wytknął bezczynność. Skąd my to znamy ? Przecież ze szkodami łowieckimi było i jest tak samo. Natomiast ustawa o samorządzie jest tak skonstruowana ,że taki Wójt ma praktycznie nie ograniczoną inicjatywę tylko musi spełnić jeden warunek. Musi? ot po prostu chcieć. Bogdan skądinąd wzięty aktor ?występem na komisji w obronie drogi? zagrał całym sobą i wyszła mu z tego rola życia. Piszę te słowa bez cienia ironii. Tak jak w tytule Kargul na ?Oskara?
Podsłuchane w gabinecie Starosty… z przymrużeniem oka. Papa wracaaa!
A kto, to się tam chowa, za tym bukietem?
Zgaduj Janusz!
Henio!
Nie!
To może, Marek?
No gdzie Marek? Zgaduj dalej!
To pewnie Mariusz?
Nieee! To może podpowiem!Kto jest ci najbardziej oddany i na każdym kroku cię sławi?
A! Sławeeek!
Zgadłeś! Tadaamm! To ja !!! Jak zwykle, za pierwszym razem, ty to się znasz na ludziach.
A co cię do mnie sprowadza?
Janusz ja tu przychodzę w imieniu wszystkich ?dzieci powiatu? prosić cię żebyś wrócił bo zmarniejemy bez ciebie, ty nasz ?drogowskazie? i?przecież my nic innego robić nie potrafimy. Czy ty sobie wyobrażasz nas, swoje dzieci jak zbieramy truskawki w Niemczech? Albo doimy krowy u bauera? Janusz… wracaj i prowadź, miej serce i patrzaj w…nasze portfele.
Sławek! ale mnie się nie chce, a po za tym odkrywam uroki życia na zwolnieniu. Cisza, spokój . Zacząłem M jak Miłość oglądać? Familiadę. I wiesz nawet dowcipy Strasburgera mnie śmieszą !
No to jak Strasburger cię śmieszy to źle z tobą? Janusz. To my ci jubileusz szykujemy…Doda ma ci śpiewać sto lat. Będą ośmiorniczki, kawior. Takie małe wesele…
Yyyy…A co w Urzędzie ?
W Starostwie jest złowieszczo spokojnie.Wiesz, brakuje tego twojego „krokodylego wzroku” Tej atmosfery… jak spod gilotyny.
Pięknieś to ujął….Co u Edyty?
U babci Edyty? Janusz
Jak ? Babką została, co ty pleciesz!
Nie Janusz, tak twoją kontuzję i nieobecność przeżywa, że się o 20 lat postarzała. Zmarszczki, siwe włosy ?oczy wypłakuje. Jak ją na ulicy zobaczyłem to nie poznałem. Normalnie, strzęp kobiety! Nawet w szpilkach już nie chodzi!
Co ty opowiadasz? Edyta bez szpilek?To w czym chodzi?
Janusz, nie dasz wiary … w chińskich klapkach takich różowych!
Edyta bez szpilek, to jak Plac Czerwony bez Mauzoleum…A co u Anki?
Anka to reumatyzmu się nabawiła jak krzyżem w kościele leżała?
No, no? a co u Piotrka?
A ten to powiedział, że jak ty nie wrócisz to mostu nie skończy i się odgraża, że na czółnach do miasta będziemy pływać? Nawet Hania się tych jego gróźb boi. Mało tego, na znak żałoby chce łeb na czarno przefarbować? i wąsy ogolić!
Ale dzięki niemu są pierwsze i jedyne światła w mieście. A co u Mariusza ?
Brat Mariusz prędzej… to już jest cień Casanovy?Karmi zaczął pić… Już dwa miesiące włosów na żel nie stawia, kolczyk z ucha wyjął. Mało tego, to jeszcze za kobitkami przestał się oglądać? Zapuścił się chłop że nie poznasz. Na Allegro habit kupił i do klasztoru chce iść, podobno do kapucynów.
Sławek? To aż tak źle? A co z Markiem Przewodniczącym?
Marek po staremu. Przedtem bał się, bo byłeś a teraz to się boi, bo cię nie ma. Nawet jego własny pies na niego szczeka i go słuchać nie chce. Tak się porobiło…Nawet przyroda świruje jak cię na urzędzie brakuje!
A co, u tego drugiego Marka?
A wiesz siedzi w tym Muzeum, zdziwaczał kompletnie, miły się dla pracowników zrobił. Galę Piosenki Biesiadnej chce w Muzeum robić… Kiedyś zachodzę do niego a ten klęczy w refektarzu i się chłoszcze po plecach kablem od grzałki. Ja się pytam co ty robisz? A ten mi mówi, że to pokuta za te plagiaty?Widzisz, co się dzieje jak nie ma?drogowskazu?!!!
No weź nie opowiadaj? A tobie co? Sławek…
A ja to jadłowstręt mam z tego stresu że możesz do roboty nie wrócić. Nawet lodówkę z domu wywaliłem?
Tę lodówkę?…Tę słynną?
Tak…
A co tam u pracowników?
Janusz ! chcą żeby im nawet pensje obniżyć, byleś tylko wrócił!
Sławek ale oni i tak głodowe pensje mają, najlepiej to w sumie my zarabiamy!
No widzisz Janusz, jakie poświęcenie? Czy to nie piękne? Jak tu nie wrócić do takiej załogi. Jeszcze w ramach protestu, grupowo chcą się zwalniać z pracy. U Henia na biurku to ze dwadzieścia wypowiedzeń leży?
A właśnie! Co u Henia?
No wiesz Janusz, Heniu to? smutna historia.
Sławek! Stało mu się co ?
Nie nic, tylko ? Nie wiem czy powinienem ci mówić.
Gadaj ! Co się dzieje?
No dobra, powiem ci? Henio chodzi po starostwie, jak celebryta i kolorowe marynarki zakłada. A wiesz jak się cieszy! Jak mu mówią ?Panie Starosto?. Normalnie taki pewny siebie, że bez kija nie podchodź? Nawet na twoim miejscu parkuje.Ze dwa razy go widziałem jak w twoim fotelu siedział i raz to nawet drzemał w nim tak jak kiedyś ty…Przemówienia za ciebie gada… No następca tronu pełną gębą!
No niee!!! Na moim miejscu parkuje!? I w moim fotelu! Jeszcze krew we mnie nie ostygła a ten? Wszyscy w żałobie a ten w kolorach!!! A to tęczowy Judasz! Ale se węża na własnej piersi wyhodowałem! Patrz Sławek! Jak to ormowcowi nie wolno wierzyć?
Januszku spokojnie. A czego ty w tej szafie szukasz?
A pamiątki ze starych dobrych czasów… o już znalazłem! Pod ręcznikiem była…
Ale Janusz przecież to jest …!?
Tak! Zostawiłem sobie. Bo władzę trzeba czymś obronić. Co się dziwisz! Cel uświęca środki. Rewolucji pałacowej trza łeb ukręcić a Henia na tęczowo zrobić…Papa wracaaa!
Nowa świecka tradycja?
Wójt gminy Siennica Różana w rozesłanym sms zaprosił na obchody rocznicy odzyskania niepodległości. I jak co roku uroczystości odbyły się dziesiątego listopada, w dniu roboczym, w godzinach pracy Wójta i Urzędu Gminy oraz szkół.Taki termin uniemożliwił uczestnictwo normalnym pracującym ludziom, Już w ubiegłym roku pisałem o „odbębnianiu” obowiązku świętowania i udawanym patriotyźmie lokalnej władzy. To jest przykre, że ludzie, których przodkowie mieszkali w tej gminie i parafii od conajmniej czterystu lat, byli katolikami i polakami, demonstrują swoją bylejakość, nie utożsamiają się z narodem i jego historią. Więc jaka wartość jest dla nich najważniejsza, czyżby mamona?
Trzeba pamiętać, że ostatnie 99 lat, to lata ciągłej walki o utrzymanie wolności, jej ciągłe bronienie przed zakusami sąsiadów, nawet dzisiaj bo sąsiedzi są ci sami.
Święto 11 listopada nie jest własnością PiS-u, PSL-u, PO czy innego ugrupowania politycznego, to jest święto Polaków. To można było zobaczyć na Marszu Wolności, dnia 11 listopada w Warszawie. W Siennicy święta nie było, była tylko wigilia. Tutejsza władza wstydzi się patriotyzmu, a szwedzki zespół Sabaton wyśpiewuje zwycięstwa Polaków, utwory 40:1, Warszawo walcz, Cud nad Wisłą czy Husaria.( https://www.youtube.com/watch?v=EurEDjRQv1w )
Członkowie tego zespołu mówią o bohaterstwie Polaków, porównują nas do Finów, którzy też nie poddali się Sowieckiej Rosji tylko walczyli i zachowali niepodległość. Szkoci postawili w Edynburgu pomnik niedźwiedziowi Wojtkowi, „żołnierzowi” armii generała Andersa. Są zauroczeni „historią niedźwidzia, który uwierzył, że jest człowiekiem”.
A w Siennicy Różanej osoby z kręgu władzy mówią o „naszym NKWD i waszych żołnierzach wyklętych”, może dlatego obchodzimy wigilię a nie Święto Niepodległości.
Za rok setna rocznica rocznica odzyskania niepodległości, a w Siennicy Różanej wigilia setnej rocznicy odzyskania niepodległości?
Mirosław I. Kaczor
Ps. Prezydent USA Donald Trump wie kiedy Polska odzyskała niepodległość, wójt Gminy Siennica Różana nie. Taki paradoks.
„Wspólny Krasnystaw” czy aby na pewno ???
W dniu 08.11.2017 roku zawitała do Krasnegostawu Telewizja Polska O/Lublin. Celem przyjazdu TVP była relacja na żywo cyklicznego programu pod tytułem „Zdarzenia”. Tematem przewodnim programu było przedstawienie kontrowersji związanych z budową kompleksu mieszkalno-usługowego z parkingiem podziemnym na działce położonej u zbiegu ulic Mostowej, Kościuszki, Czystej i Zamkowej w Krasnymstawie. W dyskusji udział wzięli okoliczni mieszkańcy ok. 30 osób w tym w znakomitej większości przedstawiciele Stowarzyszenia Narodowy Krasnystaw oraz Stowarzyszenia Osób Represjonowanych i Prześladowanych w Stanie Wojennym, sekretarz Miasta Krasnystaw, prezes TBS sp. zoo w Krasnymstawie wraz ze swoim zastępcą, przedstawiciele firm reprezentujących inwestora czyli TBS Krasnystaw w osobie archeologa nadzorującego budowę. W przedmiotowej dyskusji, również udział wzięli przedstawiciele Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków oraz Instytutu Pamięci Narodowej Odział w Lublinie. W toku gorącej dyskusji strony sporu przedstawiały swoje racje i argumenty co do zasadności bądź też nie budowy w miejscu kaźni Polskich Patriotów przez funkcjonariuszy Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego kompleksu komercyjnego służącego wąskiej „uprzywilejowanej” grupie osób. W kuluarach swoją obecność zaznaczyli również przedstawiciele Stowarzyszenia „Wspólny Krasnystaw” w osobie Stanisława Osiewicza Prezesa Stowarzyszenia piastującego jednocześnie funkcję Przewodniczącego Rady Nadzorczej TBS sp. zoo w Krasnymstawie oraz Radnego Rady Powiatu w Krasnymstawie z ramienia PiS Mirosława Księżuka będącego jednocześnie wiceprezesem tegoż Stowarzyszenia. Jak czytamy na stronie facebook tej organizacji przyszli oni na spotkanie po to by:
„Stowarzyszenie Wspólny Krasnystaw nie zapominaj o naszych działaniach, które należy promować a z tym się wiążą kontakty”.
” Zamieszczając link do transmisji TVP 3 Lublin – Zdarzenia – mam nadzieję na dyskusję, ale może nie tak jednostronną jaka miała miejsce wczoraj podczas programu. Po mału zaczynam rozumieć czemu w naszym Mieście nie można nic zrobić. Towarzyszy temu faktowi klimat, który nie wziął się z topnienia lodowców to my sami go sobie fundujemy. Potrafimy narzekać, wspominać przeszłość a jak ktoś choć trochę zaczyna myśleć o przyszłości i ją budować to należy „Go” osaczyć i pokazać mu jego miejsce w zaściankowej rzeczywistości. Przy okazji tego programu przedstawiciele Stowarzyszenia nawiązali kontakt z Panią Anną Dąbrowską – redaktor TVP 3 Lublin oraz Panem Pawłem Wira p.o. Kierownika Delegatury WUOZ w Chełmie”.
Wobec powyższego pozostawiam ten artykuł bez kontynuacji ani zakończenia prosząc jednocześnie o rzeczową dyskusję…
- Dodam tylko, że znaczna część ziemi z wykopów opisywanej powyżej nieruchomości zawierająca kości oraz inne artefakty trafiła na teren administrowany przez Stowarzyszenie Wspólny Krasnystaw leżący na tzw. błoniach w Krasnymstawie. Jak wieść miejska niesie Ziemia ta ma służyć do utwardzenia terenu…
Brawo Panowie !!!
Huragan Grzegorz
W dniu 31 października miałem przyjemność być w Urzędzie Gminy, z pismem wyjaśniającym zawiłości problemu przywłaszczonych przez panią Krystynę Żebrowską 50 zł wygranych przez panie z Koła Gospodyń w konkursie kulinarnym Smaki Jesieni. Oczywiście, nie sposób było nie popolemizować na ten i wiele innych życiowych tematów z panią sekretarz Krystyną Skórą. Chwilami polemika była tak burzliwa jakby huragan ? Grzegorz ? przechodził właśnie nad naszą gminą. Pierwsza sprawą, którą pani sekretarz chciała mi wyperswadować było to, że w tak młodym wieku nie powinienem wcale ust otwierać (zapomniała bidulka, że jestem radnym), bo sprawę 50zł powinniśmy rozwiązać wewnętrznie z panią Żebrowską a nie na forum rady. Wciąż widać że pani sekretarz hołduje ? Siennickiej Zgodzie? i boi się aby za dużo niewygodnych faktów nie ujrzało światła dziennego, czyli typowe zamiatanie pod dywan. O tym, że jestem za młody upominał mnie dwa lata temu pan przewodniczący Nowosad, ale w końcu zmienił zdanie, natomiast pani sekretarz znowu próbuje utwierdzić mnie w tym przekonaniu z czego w pewnym stopniu się cieszę bo wciąż jestem młody. Ale nie bardzo rozumiem dlaczego wiek 40 lat może być problemem przy sprawowaniu mandatu radnego, skoro Wójt Leszek Proskura 27 lat temu gdy obejmował urząd wójta miał 33 lata i jakoś nikt mu tego nie wypominał. A swoją drogą patrząc na posiedzenia naszej rady to odnoszę wrażenie, że dla kilku radnych bardziej odpowiedni byłby odział geriatryczny, bo do podejmowania ważnych decyzji społecznych już się nie nadają. Takim to sposobem Pani Sekretarz cały czas daje do zrozumienia, że dla młodych w naszej gminie nie ma miejsca. Gdy zapytałem, dlaczego nie została usunięta hałda eternitu i gruzu na drodze pomiędzy gminą Krasnystaw a gminą Siennica Różana do dyskusji włączył się pan Robert Smęt. Zdeklarował, że pismo zostało wysłane. Że zostało wysłane to ja wiem ale takie sprawy można rozwiązać szybciej, telefonicznie i nie musi to trwać tak długo. Ponieważ jeżdżący tą drogą omijają ten bałagan jeżdżąc po polach z zasiewami. Oczywiście pani sekretarz wtrąciła, że to nie nasza Gmina. Pani Krysiu, ale zaledwie kilka metrów dalej już nasza, odparłem. Dalsza dyskusja przeniosła się do gabinetu pana Roberta gdzie obudził się we mnie szczery żal , że tak przemiła i inteligentna osoba jak pani sekretarz 2 stycznia opuści mury tej Gminy. Ale ku mojemu zaskoczeniu pani Krysia odparła, że nigdzie się nie wybiera, trochę mnie to zastanowiło, gdyż konkurs na stanowisko sekretarza już się odbył. W przypływie dobrego humoru zapytałem czy przywiąże się do krzesła , odparła z przekonaniem, że tak. Pan Robert i koleżanka z przeciwnej strony biurka mieli niezły ubaw, ale gdy w przypływie emocji zaczęły padać coraz mniej cenzuralne słowa nagle spoważnieli.
Wytknąłem pani Sekretarz, że jak długo będą Siennicą rządzić obcy z poza naszej gminy, czy nie można było wybrać na stanowisko pani Marzeny Kot?Oczywiście pani Krysia odparła, że pani Kot nie miała czterech lat doświadczenia i pewnie była ?za młoda?. Nie sposób się z tym nie zgodzić, skoro zasady i procedury związane z powoływaniem na stanowiska są tak skonstruowane, ażeby nikt spoza układu nie spełniał wymogów. Pani Krysia zaczęła wtrącać, że chcę na wójta startować, że jak będzie rządził Ślusarczyk z Kaczorem to dopiero będzie, że ludzie podczas wyborów nas rozliczą. Zapomniała ?bidula?, że rozlicza się rządzących a nas najzwyklej w świecie nie ma z czego. Do wyborów jeszcze rok a pani sekretarz wpada w tak wielką panikę na samą myśl, że ktokolwiek mógłby chcieć wystartować, jako kontra do obecnego układu.
Następnym koronnym argumentem pani Krysi jest to, że Siennica jest drugą Irlandią lub jak kto woli Krainą mlekiem i miodem płynącą. A wszystko to, bo w takim duchu wypowiedziała się jedna pani profesor, która przyjechała na wykłady UTW . Odparłem jej na to, że pani profesor przyjeżdża tu raz, na miesiąc albo rzadziej i w głębokim poważaniu ma to jak żyje się mieszkańcom. A zachwyca się tym, co zostało zrobione nie do końca z rozwagą tylko na pokaz.
Pani Krysia dziwnie nie chwali się przed panią profesor jak to nasz Wójt ściąga inwestorów, ale nie tam gdzie być powinni czyli na hydrofornię.
Pani Krysia nie mówi pani profesor jak rolnikom dziki i inna zwierzyna niszczy plony i nikt ze strony gminy im w tym nie chciał pomóc. Dopiero coś drgnęło jak zrobili więcej szumu wokół tego.
Pani Krysia nie powiedziała pani profesor, z jakimi problemami muszą borykać się rolnicy dojeżdżając do swoich pól po wertepach, krzakach i pozaorywanych drogach.
Pani Krysia nie chwali się pani profesor jak funkcjonuje oświata w naszej szkole pod rządami dyrektora Michalaka zdalnie sterowanego przez wójta.
Pani Krysia nie chwali się jak mieszkańcy Siennicy i okolic borykają się z pozalewanymi piwnicami w domach, z tym, że w wielu miejscach nie można wjechać na pola i łąki bo melioracja jest niedrożna albo wcale jej niema.
Pani Krysia nie widzi, że przy wybudowanej z takim rozmachem drodze powiatowej w niebezpiecznych miejscach zapomniano o budowie chodnika i oświetlenia które mają ogromne znaczenie dla bezpieczeństwa mieszkańców.
Pani sekretarz oraz cała nasza Siennicka władza podpiera się opiniami osób z poza gminy. Nie tak dawno wypowiadał się na tym forum pan Marian Rybczyński, pilot pochodzący z Siennicy, a dlaczego nie pyta się mieszkańców. Skoro tak dobrze się żyje to, czemu pani Sekretarz zwinęła majdan i mieszka w Chełmie? Dlaczego pan Wójt sprzedał gospodarkę po ojcach i wyniósł się do Krasnegostawu, dlaczego?
Na koniec naszej dysputy dowiedziałem się, że ? Nowy Tydzień? jest mniej przychylny władzom gminy niż ?Super Tydzień? a ?Dziennik- Siennicy? to paszkwil. Może i paszkwil, ale ma dużą poczytność i chyba to jest największym gwoździem do trumny albo jak kto woli drzazgą ale nie w oku tylko w dolnym zwieńczeniu pleców naszej najjaśniej panującej władzy.
Pozdrawiam wszystkich czytających ten paszkwil, i życzę miłej lektury na długie jesienno-zimowe wieczory
Andrzej Korkosz
Do pracy Komarkiem… jadą Leszek z Darkiem
Panie Ordynatorze bo się dzieciak urodził!!! No i co z tego? Siostro przecież na porodówce to normalne? Panie doktorze ale ten jest bez głowy? Bez głowy!? No, bez! A plecy ma? Ma! Panie Ordynatorze. To jak ma plecy to, se w życiu poradzi? Przytoczony dowcip choć wydawać się może brutalny najlepiej ilustruje działanie Polski powiatowej lub jak kto woli ?układu?. Zatrudnianie swoich, często bez kompetencji lub rzucanie kół ratunkowych wysadzonym z siodeł koleżkom to ?znaki szczególne?. Zajmijmy się tymi ostatnimi. Kasta urzędnicza jest bardzo lojalna wobec siebie. Ratują się z podziwu godnym oddaniem i poświęceniem Tworząc nowe stanowiska, dostawiają na potęgę biurka i stołki. Oczywiście wszystko na koszt Najjaśniejszej i bez końca dojnej Rzeczypospolitej. Ostatnio były Starosta Jelonek wylądował w Kras-Eko, bo u poprzedniego pracodawcy czyli Agencji Nieruchomości Rolnych postanowiono usunąć ?złogi?. Tylko czy były UB-ek powinien przebywać w otoczeniu Pani Burmistrz? Chyba, że to nowa polityka historyczna? Możliwe, że w jego wypadku historia zatoczyła koło i sprawdziły się słowa Franza Maurera (Psy I) ,nomen omen kolegi z resortu nawet w tym samym stopniu, tyle że fikcyjnego i tego ?dobrego?. ?Olo jeśli my nie dorwiemy tych s?? to znaczy, że jesteśmy materiałem odpadowym a nasze miejsce jest na wysypisku śmieci? Właśnie tej Jelonkowej decyzji wielu nie rozumie a Pani Hania jak zwykle nabrała wody w usta. Natomiast Radny Andrzej Kmicic to odrębne zjawisko ? fauny samorządowo ?politycznej?, jest tak inny jak wszystko to, co żyje na Galapagos. Gdyby ?Tytanika? nazwano jego imieniem i nazwiskiem ten z pewnością nigdy by nie zatonął. Bo łaskawa natura obdarzyła Pana Andrzeja wyjątkowym darem trzymania się na powierzchni wbrew prawom fizyki. Jego zdolności adaptacyjne powodują, że byłby w stanie dogadać się nawet z plutonem egzekucyjnym. Ostatnio usprawiedliwiał podniesienie cen wody w mieście a potem dostał podwyżkę o bagatela! 2 tysiące złotych. Wielu zastanawia się gdzie Kmicic obecnie jest, czy w PiS czy? no właśnie? A on po prostu jest w ?Partii Andrzeja Kmicica? Z kolei wysadzony ze stołka burmistrza Andrzej Jakubiec pokręcił się trochę po ?stolicy województwa? by w końcu Papa Janusz sklecił mu dobrze płatną grzędę w Urzędzie Pracy. Ech? o przeciętnego Kowalskiego tak się samorządowcy nie troszczą, stracisz pracę to masz problem. To ?ratownictwo? nie ominęło Gminy Siennica Różana? Choćby konkurs na Sekretarza Gminy. Pan Turzyniecki ?typowy? przedstawiciel ?układu? spadł do nas z ?Jakubcowej gałęzi? i ?jak czołg radziecki? przetoczył się po Pani Marzenie Kot, która w efekcie skończyła jak część jej odpowiedników w naturze, czyli na poboczu. Chyba tylko dzieci z naszego przedszkola mogły sądzić, że ma jakieś szanse. Pan Darek wzorem swojego mentora Jakubca znudził się widać dojeżdżaniem, w tym wypadku do Urzędu Gminy w Opolu Lubelskim a nasz Leszek człowiek o wielkim sercu i wysokiej wrażliwości na krzywdę ludzką wybrał właśnie jego? Możliwe, że będą razem dojeżdżać, w ten sposób oszczędności będą znaczne. A jeśli Panowie zrzucą się na motorower ?Komar? to będzie zupełnie darmo i na pewno wesoło? Nie wiem czy Pan Darek wie, do jakiej Gminy i pod jakiego przełożonego się ?podpiął? Jeśli myśli, że będzie miał coś do powiedzenia to się grubo myli. Ciekawe czy wraz z nim przyjdą do nowego miejsca pracy standardy z miasta? Przecież za Jakubca publikowano na Biuletynie Informacji Publicznej protokoły z sesji Rady Miasta. Jak szybko Wójt go złamie i wciśnie w buty Pani Krysi? Bo o Turzynieckim można wiele powiedzieć ale nie to, że robi głupoty tak jak jego nowy przełożony. Mnie ciekawi, co Pan Darek myśli o Hydroforni bo przecież znów stoi pusta i pewnie czeka na inwestora. W tym momencie wszyscy ?wyznawcy? naszej lokalnej władzy powinni się zastanowić, jakim jesteśmy społeczeństwem w oczach Wójta, że ten postawił na obcego człowieka? Może najzwyklej w świecie w ocenie naszego Leszka jesteśmy mało inteligentnym środowiskiem , że żaden z ?naszych? się nie nadaje? Nie miejmy złudzeń, ale bycie Sekretarzem było w zasięgu Pani Marzeny, by być kompetentnym urzędnikiem wystarczy nie popełniać błędów Pani Krysi. Ot, najlepiej wyłuszczył to jeden baca pytany jak powstaje rzeźba odpowiedział: trza panocku odciesać wszyćko, co zbywo. Poprzez takie działania ze środowiska odpływają wartościowi ludzie i z nimi pieniądze ,często jest to bilet w jedną stronę . Mało, kto zwraca uwagę na fakt że pensje Sekretarza i Wójta zasilą budżety ich miejsc zamieszkania, w tym wypadku Krasnegostawu. Jest to sytuacja analogiczna do wielkich sieci handlowych, które zyski transferują do central a te z reguły są po za granicami ?wiecznie dojnej Rzeczypospolitej? Takim sztandarowym przykładem odpływu wartościowej kadry jest przykład z naszej szkoły. Jeden z nauczycieli miał odwagę pytać czy jego latorośl miałaby szansę na pracę. A rodzina o tradycjach pedagogicznych? Sama latorośl, w opinii nawet tych co mogli by być bez interesownie złośliwi jest osobą kompetentną i bardzo pracowitą. Nauczycielowi odpowiedziała sama ?szkolna szara eminencja?, że to będzie ?źle odebrane?. Co ciekawe to ?eminencja? chwilę po tym wcisnęła własną synową do tej samej szkoły i chyba daleka była od myślenia o tym ?że zostanie to źle odebrane? A, że koniec wieńczy dzieło i skoro dowcipem się zaczęło to anegdotą warto zakończyć? W rodzinie Pana Darka Turzynieckiego czas debiutów. Proszę sobie wyobrazić, że jego syn zadebiutował w pierwszym składzie Legii Warszawa! W meczu o Puchar Polski z Bytowią Bytów. Natomiast sam Darek czeka na debiut do 2 stycznia, u Lecha w Lechu tyle ,że ten Lech w przeciwieństwie do swojego ligowego odpowiednika z Poznania barwy miast niebieskich ma zielone…
Pełgające światełko w marazmie siennickim
Zupełnie niedawno temu pewna Pani Redaktor przeprowadziła wywiad z Januszem Korwinem-Mikke. Podchwytliwie zapytała polityka, kogo kocha najbardziej? Pan Janusz Korwin-Mikke z wrodzoną szczerością odpowiedział krótko: najbardziej kocham siebie. Pani Redaktor nie kryła oburzenia, Pan jest egoistą, jak tak można …… Korwin-Mikke stwierdził, że wręcz przeciwnie, tyle że ja mówię prawdę a inni na przykład socjaliści „troszczący się”o ludzi z plemienia Baluba kłamią. Ja kocham siebie, swoją rodzinę, swoją wieś i swoją gminę. Dokładnie w tej kolejności i nie jest to egoizm bo zupełnie inaczej cierpię gdy mnie boli ząb a inaczej gdy na ból zęba cierpi moja kochana żona. Pamiętając o wywodzie Korwina-Mikke, widzimy jak na dłoni przyczyny frustracji mieszkańców Gminy Siennica Różana. Propaganda uprawiana przez Wójta i Panią Sekretarz wmawiająca nam niesłychane osiągnięcia władz gminy w zarządzaniu i dzięki temu wyjątkowość miejsca gdzie mieszkamy jest kłamstwem. Pan Wójt już dawno temu wyemigrował do Krasnegostawu. Dlaczego?.. to oczywiste, jego aspiracje dotyczące poziomu życia nie były zaspokojone w Siennicy Różanej, więc wybrał Krasnystaw, dzieci miały lepszą szkołę, nie śmierdziało gnojem, przepraszam obornikiem. Nie został tu, kocha swoją rodzinę, swoje miasto…… Przyjeżdża do Siennicy do pracy rano, a odjeżdża o 15.30 i nie widzi, że wieczorem drogi nie są oświetlone conajmniej do 18.30, choć jesienią należałoby korygować czas włączania się lamp co dwa tygodnie, by świeciły od zmierzchu. Olbrzymie pryzmy śmieci obok cmentarza nie ranią oka Wójta podobno zapatrzonego w kulturę (kultura to piękno). Nie ma chęci lub umiejętności zarządzania administrowanym mieniem. Dewastacje „stacji rowerowej”, wiat przystanków autobusowych gdzie miejscowe ancymonki broją bezkarnie to też dowód na postępującą niemoc Wójta. Dwa miesiące temu pisałem o „nic nie robieniu” przez konserwatora instalacji solarnych. Panie Wójcie nadal nie doczekałem się uszczelnienia instalacji, a Pańscy pracownicy dziwią się, że jeszcze nic nie jest zrobione, bo oni przesłali informację do konserwatora. Taka organizacja pracy to wynik nieporadności Pani Sekretarz i Pana Wójta. Proszę sprawdzić rejestr zgłoszeń, numery telefonów z awariami powtarzają się od miesięcy i co?… i nic. Konserwator ma wszystkich w …..poważaniu. Można zapytać a co z tytułowym światełkiem?. Jest w BIP ogłoszenie o konkursie na stanowisko Sekretarza gminy w Siennicy Różanej. Pani Sekretarz nareszcie wybiera się na emeryturę, jest szansa na zastąpienie jej przez kogoś lepiej poukładanego i kompetentnego. To ogłoszenie jest tym jeszcze malutkim światełkiem, nadzieją Nawiasem mówiąc to rok bieżący i następny, dzięki demgrafii będą latami dużych zmian w Urzędzie Gminy, Pani Sekretarz jest czwartą odchodzącą osobą w tym roku, a kolejne trzy czekają i liczą miesiące do odejścia na emeryturę. Mirosław Ignacy Kaczor
Ela i Marciny.
W 168r p.n.e rzymski konsul Emiliusz Paulus i jego legiony potrzebowały nieco ponad godziny by w bitwie pod Pydną położyć trupem 20 tysięcy Macedończyków. Natomiast na ostatniej sesji 10 października, która trwała 18 minut też poleciała głowa, i to nie byle jaka. Nim jednak do tego doszło przegłosowano jakieś zmiany w budżecie. Wyspowiadał się wicestarosta z tego co robił między Sesjami. Wręczono Grzegorzowi Lipie bukiet kwiatów bo ten złożył mandat gdyż złapał lepszą ?fuchę? Po prostu został wice- wójtem w Fajsławicach. To jest bardzo egzotyczny mariaż, bo rzekomo pisowski Lipa został zastępcą arcy peeselowskiego Chruściela. Co z tego wyniknie? Pokaże tradycyjnie czas. Choć kiedyś Bronek Geremek zwykł takie pomysły kwitować stwierdzeniem, że wyjdzie z tego tyle co z krzyżówki osła z koniem. Czyli bezpłodny muł. Są też i tacy, którzy uważają, że każda lipa ma, miała i mieć będzie po kres czasu zawsze zielone liście. Innymi słowy natury nie oszukasz. Potem Pan Marek zarządził głosowanie nad wnioskiem CBA o odwołanie Radnej Elżbiety Makuch z funkcji Członka Zarządu Powiatu. Radni jak jeden mąż podnieśli ręce i zdekapitowali Panią Elżbietę. Od głosu wstrzymała się tylko Ona sama. Dziwne, albo wręcz trącące patologią zwyczaje wprowadził do tutejszego starostwa nie kto inny tylko pierwszy pacjent powiatu i wielki nieobecny Janusz Szpak. Bo jak to jest, że drugiego w ciągu roku członka Zarządu Powiatu trzeba odwołać po wniosku CBA? Z chirurgiem Andrzejem Korkoszem było podobnie. W komentarzu do zaistniałej sytuacji w jednym z lokalnych tygodników Pani Makuch stwierdziła, że jest na siebie zła. Pani Elu zły to może być nieregularnie karmiony lew z Zamojskiego ZOO. Pani natomiast winna wiedzieć. Tyle lat w samorządzie, dłużej niż niektórzy żyją na świecie i tak infantylne tłumaczenie? Nie sposób odnieść wrażenia, że to wszystko dzieje się w sposób celowy i zamierzony, bo może nikt się nie dopatrzy i nie zwróci uwagi. Jak się uda to dobra nasza. Na pocieszenie pozostaje fakt, że nie Pani Ela pierwsza i nie ostatnia. Dyrektor Mateja też był w podobnej konstelacji i za przyzwoleniem Szpaka. A przykładowo konkurs na Dyrektora Muzeum też odbył się na granicy dobrego smaku i w oparach absurdu. Bo jak inaczej nazwać to, że dr Maleszyk człowiek z dorobkiem naukowym przegrywa z Majewskim który… I w tym momencie trąci absurdem. Pan Marek jako Naczelnik Wydziału Oświaty prawdopodobnie organizował konkurs na Dyrektora Muzeum Tyle, że sam w nim startował, będąc w pewnym momencie jedynym kandydatem. Między bajki można włożyć historie o rzekomej muzealniczej pasji Majewskiego. Bo zazwyczaj pasje odzywają się w nim zawsze gdy na horyzoncie zamajaczy wizja objęcia jakiejś intratnej posady. Zapewne przyszłoroczne oświadczenia majątkowe mogą pozbawić nas złudzeń. Możliwe, że jako nauczyciel Majewski skorzysta z uprawnień emerytalnych nauczycielskich i dodatkowo będzie jeszcze brał wynagrodzenie z Muzeum. Ot i cała pasja… Najzwyklej w świecie Majewski jak Adam Słodowy w Zrób to sam wziął własną karierę na warsztat i jest tam gdzie jest. Oczywiście pod czujnym i opiekuńczym okiem Papy. Ale skoro jesteśmy już w Muzeum to trzeba wiedzieć że ciekawe obiekty wcale nie znajdują się w gablotach ekspozycji muzealnych. Wystarczy zajrzeć za drzwi wydziału administracji. Tam jakimś cudem odnalazła się niczym słynna Pomarańczarka Gierymskiego odzyskana po zawierusze wojennej w 2011 roku, pewna osoba. Owa pani jest prywatnie żoną Pana Marcina Dziewulskiego Naczelnika wydziału Geodezji i Katastru i piastuje od niedawna funkcję kierownika muzealnej administracji. Po prostu żyć nie umierać, oboje małżonków na państwowym. Wieść powiatowa niesie, że czaili się Państwo Dziewulscy na tę posadę, że hej! Reasumując to nie sposób powstrzymać się od refleksji, że nasze powiatowe Marciny- Zając i Dziewulski dość przewrotnie pojęli hagiografię swojego patrona, Świętego Marcina z Tours. Ten zasłynął z tego, że gdy spotkał na drodze żebraka dał mu własny płaszcz, by się okrył. Panowie z kolei przysłowiowym płaszczem okrywają, ale swoich choć płaszcz nie ich. Takie czasy, takie Marciny. Patologia powiatowa wszystko wypaczy , z żywotem świętego włącznie.
Asymetria empatii.
?Starosta miał wypadek. Ale nie pod wpływem alkoholu?, tak obwieścił jeden z lubelskich periodyków niekryjący się z peeselowskimi sympatiami. http://www.dziennikwschodni.pl/krasnystaw/starosta-mial-wypadek-ale-nie-z-powodu-alkoholu,n,1000206607.html Oczywiście chodzi o incydent drogowy z 14 września tego roku, którego bohaterem był nasz ?drogowskaz? Starosta Janusz Szpak. Artykuł w swej treści zawiera pełną i niemalże szczegółową relację z wypadku i obfituje, a jakżeby, w dramatyzm! A choćby wtedy, gdy piszący wspomina jak nasz Janusz przedzierał się przez poduszki powietrzne w kierunku drzwi pasażera, albowiem od strony kierowcy drzwi blokowało? drzewo. Oczywiście szczegółowych wyjaśnień udzielał nie, kto inny tylko Sławomir Kamiński były Rzecznik, który tym samym odbiera sens istnienia dla aktualnego Rzecznika Pani Eweliny Rudy? Pan Sławek z wrodzonym sobie ?tatarskim sprytem? stosuje ucieczkę do przodu i ciągnie wątek udziału alkoholu w całym zajściu. Z jego opowieści wynika, że Starosta na obchodach 108 urodzin mieszkanki Dobryniowa nawet ust w szampanie nie umoczył, a kieliszek odłożył na bok. Potem w szpitalu pobrano mu nawet krew, a po samym zdarzeniu Janusz dmuchał w alkomat. Możliwe, że te gęste tłumaczenia Pana Sławka są pokłosiem mojego ?telefonu? do Powiatowej Komendy Policji. Zwróciłem uwagę stróżom prawa, by rzetelnie zbadali naszego Szpaka i nie próbowali zamiatać sprawy pod dywan, ponieważ znane są wszem i wobec jego ?znajomości? w tutejszej Policji. Wystarczy, że biografia naszego ?Papy? jest zakłamana? Wracając do nagłówka lubelskiej gazety to nie sposób nie odnieść wrażenia, że jest on gafą nad gafami. Można wywnioskować mianowicie, że Starosta nie stroni od alkoholu, ale tym razem, gdy miał wypadek był na szczęście trzeźwy. Innymi słowy zestawienie naszego Janusza z alkoholem bije po oczach. Dużo też zbędnych tłumaczeń Kamińskiego, który puszcza w niektórych momentach wodze fantazji. Bo trudno uwierzyć, że pamięta każdy gest i ruch Szpaka tego feralnego popołudnia? wręcz zbyt dużo szczegółów. Tym bardziej, że incydent drogowy miał miejsce trzy tygodnie temu. Nasuwa się pytanie, dlaczego Panowie wracają do czegoś, co już było i minęło? A że nieudolnie dając asumpt do kolejnych podejrzeń i uśmiechów politowania to już osobny wątek. Dowiadujemy się też, że prawdopodobną przyczyną była cukrzyca, a dokładnie wysoki poziom cukru spowodował, że Szpak przysnął za kierownicą i zjechał gwałtownie na przeciwległy pas ruchu, a potem do rowu i w krzaki? Tu należy zapytać, tak jak kiedyś Palikot wypytywał o stan zdrowia Lecha Kaczyńskiego, czy nasz Sternik mając cukrzycę winien siadać za kierownicę i czy aby nie stworzył zagrożenia w ruchu lądowym? Co by mogło się stać gdyby ktoś stał na poboczu lub jechał z przeciwka? Może jednak emerytura Panie Januszu, bo wiek jest ku temu, a i zdrowie szwankuje? Skoro nawet prowadzenie samochodu sprawia problemy to, co pomyśleć o kierowaniu powiatem? Oczywiście Pan Sławomir jak na wiernego sługę przystało za miesiąc zamierza zorganizować Staroście jubileusz 15-lecia rządów? Szczerze powiedziawszy to mógłby sobie oszczędzić tego wiernopoddańczego cyrku. Ciekawe gdzie i za czyje pieniądze będzie organizował ten Muppet Show? Popis dali również zwolennicy piszący pod artykułem komentarze. I tak, lawinowo życzyli powrotu do zdrowia, co zrozumiałe. Lecz kilka stwierdzeń jest godnych głębszej analizy? Zacytuję ? Pracowałem z tym człowiekiem 45 lat temu i od tamtego czasu znam Go i znałem dobrze Jego rodziców. Jest bardzo uczciwym, przyjaznym i porządnym człowiekiem. Ale na takim stanowisku na pewno naraził się niejednemu, bo jak nie chcesz wchodzić w układy to masz wrogów. Dużo zdrowia Panie Januszu?. Oderwane od rzeczywistości jest stwierdzenie o nie wchodzeniu w ?układy?? Istotnie Starosta nie wchodzi w ?układy? on je sam tworzy? Odkąd to ?porządny? fałszuje własną biografię? A oto kolejny rodzynek: ?Panie Januszu dużo zdrowia i wszystkiego dobrego w dalszej karierze. Dziękujemy, że jest Pan z nami. Jest Pan od lat naszym drogowskazem – dla nas dzieci powiatu krasnostawskiego?. Zripostował to inny , niepałający widać miłością do Starosty: ?NO, TAK Z TAKIM DROGOWSKAZEM TO NA PEWNO ZAJEDZIEMY W KARTOFLISKO?. Z kolei jeden z lokalnych tygodników napisał, że ?Starosta otarł się o śmierć?. Przesada? Czemu ma to służyć? Prawdopodobnie te wszystkie tytuły i publikacje mają scementować wszystkie ?dzieci powiatu?. Wszak wielu zawdzięcza stołki Januszowi? Podobno jeden z dyrektorów dał na mszę w intencji jego powrotu do zdrowia . Wielu skomentowało ten fakt uśmiechem politowania, bo więcej w tym dbałości o swój stołek niż rzeczywistej troski o zdrowie Szpaka, który jest tylko lub aż gwarantem funkcjonowania ?układu?. Wieść powiatowa niesie, że szeregowi pracownicy starostwa odbierają jak dodatkowy urlop absencję Starosty. Owszem, życzą powrotu do zdrowia, ?ale najlepiej jakby ze szpitala poszedł prosto na emeryturę. Bo ile można?? Swoją drogą to nawet Nowosadzki sesję prowadzi jakby spokojniej. Natomiast obecnie pełniący obowiązki wicestarosta Czerniej ogólnie cieszy się większą sympatią i przystępnością niż jego szef. Szanowny Panie Szpak, ja także dołączam się do tych życzeń, bo nie sposób nie docenić roli wsparcia otoczenia gdy dochodzi się do zdrowia. Kończąc, odniosę się jednak do przywołanej tu uczciwości i bycia ?porządnym człowiekiem?. Wielu mieszkańców nigdy Panu nie zapomni faktu, że nie znalazł Pan czasu bądź cywilnej odwagi, albo wręcz ludzkiego odruchu i nie udzielił wsparcia rodzinie Janickich po tragicznej śmierci córki. Nie chcę się rozpisywać o okolicznościach tegoż, bo to inna rzecz. Być może wymagam zbyt wiele, ale bycie ?porządnym? zobowiązuje. Przejeżdżać dwa razy dziennie pięć razy w tygodniu i nie wstąpić? Tak po ludzku, jako sąsiad, ojciec, samorządowiec-gospodarz terenu? Cóż stało na przeszkodzie, by zapytać jak można pomóc, otoczyć opieką? Znam samorządowców, którzy podejmują takie działania bez kunktatorstwa, bo to zawiera się w definicji państwa, a Pan i powiat jesteście jego częścią. O obowiązkach wypływających z człowieczeństwa nie będę pisał, bo to truizm. Na grudniowej sesji rady Gminy, trzy tygodnie po tragedii ofiarował Pan piec dla pogorzelców, w starostwie ogłoszono zbiórkę pieniężną. A tę tragedię bez precedensu, przemilczał Pan i słowem i czynem. Wszak potrafi Pan zauważyć 108-latkę i kręcić materiały ze ?Słonikiem Nadziei? w tle. Czyżby tylko do kamer i ?na pokaz? jest Pan ?porządny?? Może to jednak ORMO zabiło pańską empatię?
Pasek, Papa… wstyd i klapa.
Pani Radna i członek Zarządu Powiatu Krasnostawskiego Elżbieta Makuch trafiła na pasek. Jest to drugi pasek w karierze tej Pani . Pierwszy to ten starościński, drugi natomiast jest telewizyjny i czerwony? Przyczyną tego osobliwego wyróżnienia była wizyta lubelskiego CBA, która skończyła się podpisaniem protokołu? Z jego treści wynika że Pani Ela złamała Ustawę Antykorupcyjną łącząc funkcję członka Zarządu Powiatu z funkcją członka Rady Nadzorczej Banku Spółdzielczego w Izbicy. Natomiast do Przewodniczącego Nowosadzkiego CBA skierowało pismo z wnioskiem o odwołanie wspomnianej z funkcji w Zarządzie . Na ustosunkowanie się do tych wniosków Rada Powiatu ma miesiąc. Natomiast na ostatniej sesji Pan Przewodniczący zapowiedział że 10 października odbędzie się następna? Powyższa sprawa jest kolejną z wielu ?kompromitacji? lokalnego układu PSL w ostatnim czasie. Po ormostwie ?Papy Janusza? i jurnym sex menadżerze, kolejny bliski współpracownik demontuje zakłamaną legendę naszego rzekomego dobroczyńcy i ?światłonoścy?. Wyłania się z tego obraz choć bardziej pasuje tu określenie ? bohomaz? władzy zdemoralizowanej, amoralnej sięgającej wyżyn nepotyzmu,pazyrności , arogancji i ignorancji . ?Tajemnicą Poliszynela? jest ,że to nie koniec kompromitacji, są jeszcze wiszące jak ?miecz Damoklesa? znane z czerwcowo-lipcowych publikacji prasowych sprawy dotyczące pobieranych przez kilku radnych, niezgodnie z prawem diet i wynagrodzeń jednocześnie. Jak wiadomo proceder ma dotyczyć tych zatrudnionych w jednostkach podległych Powiatowi. Wchodzić w rachubę w tym wypadku mogą DPS-y, Szpital? , jak wiadomo, w tym pierwszym zatrudniony jest ?cherubin pryncypała? Zając. Natomiast ?śpioch? Suchorab drzymie w szpitalu? Mówi się, że ten ostatni ma oddawać niezgodnie z prawem pobrane wynagrodzenie. Kwota do zwrotu ponoć opiewa na ok 3 tysiące złotych. Żali się tedy Pan Piotr na niesprawiedliwe traktowanie ?katując gorzkimi żalami? uszy swoich przypadkowo napotkanych słuchaczy. Czyżby zapomniał ,że każdy jest równy wobec prawa, a od radnego winno wymagać się szczególnej staranności w działaniu? Swoją drogą, to te 1300 złotych za tę Piotrową bezbarwność to wynagrodzenie aż nadto. Rzec by można ,że ten ?odźwierny? dużo podatnika kosztuje. Takie przykładowo, Panie Pielęgniarki w naszym szpitalu zarabiają coś koło 2 tysięcy, mając pracę po wielokroć trudniejszą. Czy w takim razie, Pan radny nie czuje absmaku patrząc na swoje 1300 brane za nic? Wobec powyższego nasuwa się pytanie. Czy, radni są informowani lub szkoleni o przysługujących im prawach i ciążących na nich obowiązkach? Czy, w starostwie informują ich co im wolno a czego nie? Gdzie w takim wypadku jest obsługa prawna szpitala i powiatu . Łącznie to trzech radców. Czyżby siły obsługi prawnej starostwa wyczerpały się po ?ustawieniu? sprawy Liceum Norwida? Możliwe,że radcy realizują zasadę zawartą w ich kodeksie zawodowym. W jej myśl radca działa zawsze w interesie klienta i w granicach prawa ale widać ,że nie doczytali ostatniej frazy-w granicach prawa. Albowiem działanie w interesie nie musi być zgodne z prawem… tak przynajmniej niektórzy pojmują uprzednio jak już pisałem, nie doczytawszy . Sprytnie Pan Janusz to urządził, niczym Homerycki Odys albo Sienkiewiczowski imć Zagłoba? Aż trudno uwierzyć ,że mógł o tym nic nie wiedzieć? Bo w polityce nasz Januszek jest od 1972 roku? Tyle że 12 lat w ORMO odcisnęło widoczne po dziś degenerujące piętno na młodym jeszcze a przyszłym Staroście? Wracając do Pani Elżbiety to pamiętam, jak w chwili gdy powoływano ją w skład Zarządu w miejsce radnego Korkosza, Pan Starosta zachwalał jej samorządowe atuty, piał nad doświadczeniem, uczciwością. Gdyby nie wiek obojga, można by odnieść wrażenie, że prosi o rękę i się oświadcza? Ile w tych ? oświadczynach? było prawdy to widać po protokole CBA i telewizyjnym pasku? Wartym odnotowania jest fakt, że w tym czasie gdy powoływano Panią Elżbietę i łamano Ustawę. Lokalna prasa i samorządowcy kipieli oburzeniem na rzekomy nepotyzm Posłanki Teresy Hałas. Również w tym samym czasie ?wrzeszczał? radny Zając o swojej domniemanej krzywdzie? Tyle że córka w KRUS wygrała konkurs, natomiast druga już nie pracuje w PSO Białka. A siostra Zająca została rzecznikiem prasowym Starostwa a on sam wylądował w DPS? że się powtórzę. Bo Janusz umie zadbać o swoich PSL-owskich ? statystów? stąd przydomek ?Papa? .Wielu ma ?fuchy? ,a to jakieś przewodniczenie Komisji albo członkostwo w Zarządzie? W ten sposób Pan Piotr ma do 1 tysiąca dorzucone 300 za czytanie z kartki jako Przewodniczący Komisji Zdrowia. Natomiast Pani Ela 1500 za bycie ?figurantką? w Zarządzie. Nie sposób nie odnieść wrażenia ,że lokalny samorząd jest traktowany jak źródło dodatkowego dochodu, bez oglądania się na prawo. U Pani Makuch samorządowa fucha stanowi duuży wkład w dochody… Wielu trzeźwo myślących obserwatorów uważa ,że jeśli który ? samorządowiec? chce ?dorobić? to niech jedzie do Niemiec zbierać truskawki bądź jagody w Szwecji? tak jak to robią zwykli ludzie. Wobec powyższej sytuacji nie sposób nie zgodzić się z jakże trafną diagnozą Kusego z kultowego ?Rancza? cyt ? Popieprzyło wam się, co prywatne a co państwowe a zwykłe złodziejstwo z przedsiębiorczością?