Podsłuchane w starostwie. Pies a może mundur czyli dylematy wicestarosty

Janusz poprosiłem cię do siebie, choć nie jesteś już radnym miejskim tylko zaledwie dyrektorem powiatowego urzędu i…

Marek ja to wiem, bo zbyt często mi o tym przypominasz, żebym mógł zapomnieć.

Nie przerywaj mi, bo ja jestem wicestarostą… i możesz od biedy być moim kolegą, ale ja się z tym nie będę afiszować.

Marek czy tylko po to mnie tu prosiłeś, żeby mi to wszystko powiedzieć?

Nie, Janusz! Podjąłem decyzję i chciałem, żebyś mi powiedział, że jest dobra.

O! Podjąłeś decyzję! To coś nowego i kredą w kominie zapisać…

Janusz kupuję psa!

Mój Boże, a co ja mam do tego?

Bo ciebie Janusz lubią zwierzęta.

No i co z tego? Przecież pies będzie twój?

No tak, ale powiedz, że dobrze zrobiłem.

Marek a skąd ja mam to wiedzieć? I po co ci pies?

Janusz, bo przewodniczący rady powiatu ma i ja nie mogę być gorszy! A jeszcze ci powiem, że facet z odpowiednim psem na smyczy wzbudza szacunek, respekt i jest bardzo medialny.

A to o to chodzi! Ty chcesz spacerować po mieście i żeby ci robili z psem zdjęcia. No to żeś wymyślił! A kto ci te zdjęcia będzie robił, jak to nie tajemnica?

No kto!? Dziewczyny z promocji! Zresztą one mi ten genialny pomysł podsunęły.

No tak, a ty żeś jak zwykle w to uwierzył…

Co tam mówisz?

A nic… Ale co za rasę żeś wybrał?

No Janusz! Doga Arlekina! To jest odpowiedni pies do mojej funkcji i osobowości. Duży majestatyczny piękny… prawie jak ja! Już widzę jak się z nim przechadzam w stroju angielskiego dżentelmena w meloniku i z laską po mieście!

Marek a weź mi przypomnij. Czy Dog Arlekin to nie jest takie wielkie bydlę prawie jak koń?

Tak to jest właśnie on. Majestatyczny, prawda?

Marek a ty nie pomyślałeś o tym, że jak to bydle kota zobaczy i za nim pójdzie to ty nie będziesz miał nawet czasu wrzeszczeć. Przecież jak nabierze rozpędu to będzie cię wlókł przez miasto jak kukłę. No jak to ma być medialne to będzie i nawet bardzo. Tylko że po wszystkim twoja poobijana gęba już nie będzie medialna, i to przez dłuższy czas. Tak że jak chcesz…

No nie pomyślałem!

Marek nie pierwszy i nieostatni raz…

Janusz to jak nie Dog to, jakiego psa mi proponujesz? Może Rottweilera?

Wiesz Marek… pies powinien odpowiadać osobowości właściciela. Rottweilery są bojowe, odważne, silne. No sam rozumiesz… jak ktoś cię na ulicy z takim zobaczy, to parsknie śmiechem. Marek, jak cię z nim na mieście zobaczą to gotowi pomyśleć, że to on cię na spacer wyprowadza i pilnuje, żebyś się nie bał. Taki pies to respekt i przez to nie dla ciebie… Ludzie przed nim będą czapkować, a nie przed tobą. Po takim spacerze to ty się zamkniesz w pokoju i rozkleisz jak baba. Daj spokój!

Janusz!? To może Doberman!

Marek… Doberman, taki sam jak Rottweiler… odpada.

To może Labrador?

Marek no nie bardzo, bo to są psy rodzinne lubiące dzieci i przywiązują się do domowników. Wiesz takie z zasadami! A ty to zmieniasz te poglądy częściej, niż skarpety i weź tak pomyśl, w ilu koalicjach już byłeś? No i jak w takich okolicznościach chcesz takiego psa!? Do tego do szkoły nie chciałeś wrócić to widać dzieci nie lubisz! Marek daj spokój Labrador odpada. Ale jest rasa dla ciebie!

No dawaj Janusz! Jaka?

Ciułała!

Co to takiego? To pies, czy żeś się zakrztusił?

Marek nie zakrztusiłem się tylko to jest pies wielkości wiewiórki, a jak się nażre, to dwóch wiewiórek. Ogólnie brzydki jak jasna cholera i jazgocze bez sensu. Do tego cały się trzęsie, jakby się bał i przez to w sam raz dla ciebie. Taki do noszenia w torebce. Paris Hilton takiego ma!

Janusz czyś ty zgłupiał!? Mnie coś takiego? Przecież to pies dla bab!

No dlatego mówię, że on w sam raz dla ciebie. Bo ty jesteś z charakteru, jak rozkapryszona baba, złośliwy, obrażalski, zapatrzony w siebie i bojący jak jasna cholera. No to i pies taki! Chciałeś przyjacielskiej porady to ją masz!?

Janusz myślałem, że jesteśmy kolegami, a ty mi tu takie rzeczy mówisz. Ja cię obdarzam zaufaniem swoją przyjaźnią, a ty tak!?

Marek ty mnie przyjaźnią obdarzasz w czasie kampanii, bo ci potrzebny jestem do lepienia plakatów. A prawdziwa przyjaźń polega na mówieniu prawdy, a nie picowaniu. I nie zawracaj mi już głowy, bo po południu mam zjazd Piłsudczyków w Sulejówku. Muszę jeszcze się spakować i mundur odebrać z pralni.

Janusz a jakbyś mnie do Piłsudczyków wkręcił!?

Marek, jak ja bym cię tam wkręcił to ja bym stracił wielu przyjaciół, a poza tym, jaki stopień by ci pasował. Bo ty byś od razu chciał zostać marszałkiem, a nas na to nie stać…

Janusz jesteś bezczelny i się obrażam na ciebie…

Marek, czemu mnie to nie dziwi? A z psami daj spokój i kup sobie chomika. Ten gryzoń dla ciebie w sam raz! Jak wejdzie w kołowrotek to ma tyle radości z tego, że biegnie, ale przecież nigdzie nie dobiegnie. Ty właśnie jesteś, taki sam!  Całe życie mentalnie stoisz w miejscu…

37
3

2 komentarze do “Podsłuchane w starostwie. Pies a może mundur czyli dylematy wicestarosty”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *