Justyna Kozak i Mirosław Kaczor odpowiadają na pytania o powody podjęcia decyzji o kandydowaniu w ramach w/w Komitetu, przedstawiają swój program i oczekiwania, kilka słów o sobie bo przecież mieszkają w swoich okręgach wyborczych.
Justyna Kozak mówi prosto – uważam, że nasza część Zagrody zasługuje na uczciwego i młodego radnego, a ja taka jestem. Program Komitetu Wyborczego Andrzeja Korkosza jest ogólny, mnie szczególnie interesuje praca na rzecz młodzieży w czym pomoże możliwość dysponowania funduszem sołeckim. Ten sam fundusz można wykorzystywać dla remontów dróg polnych, więc będę zabiegała o przekazanie pieniędzy z gminy na wieś, czego dotychczasowy radny nie robił. Problemem wszystkich rolników są szkody wyrządzane przez zwierzęta i nieuczciwe szacowanie strat przez myśliwych. Dlatego będąc radną opracuję dokładną informację dla wszystkich rolników w formie ulotki rozprowadzanej przez gminę, z podaniem adresów prawników specjalizujących się w tego rodzaju sprawach, by skończyło się żerowanie na naszej krzywdzie.
Praca z młodzieżą musi być prowadzona w najbliższym lokalu tj. np. w remizie strażackiej Żdżanne bo tam mamy najbliżej. Tu będę szukała wsparcia w swoim Kole Gospodyń Wiejskich ze Żdżannego gdzie należę i u strażaków. Co do form zajęć dla młodzieży liczę na pomoc Centrum Kultury w Siennicy, oraz na pomysły i oczekiwania młodzieży.
Jako matka trójki dzieci, z których dwoje jeździ do przedszkola napewno będę zainteresowana podniesieniem poziomu nauczania w szkole podstawowej, a na dzisiaj moim priorytetem jest sposób organizacji przedszkola, budzącej duże zastrzeżenia.
O sobie – jestem szczęśliwą mężatką, matką trójki wspaniałych dzieci – 5 lat, 3 lata i dziesięciomiesięcznego bobasa. Prowadzę wraz z mężem gospodarstwo rolne o powierzchni 25 ha.
Mirosław Kaczor – jestem mieszkańcem Kozieńca i od kilku lat patrzę jak są marnotrawione gminne pieniądze, nasze pieniądze. Patrzę jak niewiele dzieje się w mojej małej ojczyźnie. Jak przez całą ostatnią kadencję obiecuje się kilka przyczep ziemi by wyrównać plac przed świetlicą, jak zamawia się projekt na remont owej świetlicy, poczym nikt nie sprawdza co jest zawarte w tym projekcie. W efekcie mamy wejście do toalety na honorowym miejscu, a kuchenkę w kącie. Jak w rok po remoncie i położeniu nowego tynku zewnętrznego wójt obiecuje docieplanie budynku. Na uwagę, że w ten sposób zmarnuje się poniesione nakłady, wójt odpowiada szczerze: „ale to będzie z innych pieniędzy”. Niestety nasz dotychczsowy radny jest znany min. z bezkrytycznego popierania wójta, przez co nie pomoże w uzyskaniu funduszu sołeckiego. Dlatego zdecydowałem się kandydować do Rady Gminy.
Pierwszym punktem jakim zamierzam zająć się po uzyskaniu wyboru do Rady Gminy jest, zgodnie z programen naszego Komitetu Wyborców Andrzeja Korkosza, fundusz sołecki, który pozwoli na uruchomienie inicjatywy poszczególnych wsi. Zapytam też o 100.000,00 zł zmarnowanych na projekt, który na szczęście nigdy nie będzie zrealizowany, oraz dlaczego wójt, niezgodnie z prawem – nie wykorzystał urlopu i wziął za to drugą pensję, czy może dwie pensje czyli 20.000,00 zł.
Zajmę się przywróceniem do życia świetlicy w Kozieńcu, budowanej dzięki inicjatywie Pani Bożeny Kuś, od lat nieogrzewanej, dzisiaj od dwu miesięcy docieplanej, więc znowu nieczynnej. Mam nadzieję że wspomogą mnie panie z Koła Gospodyń Wiejskich i inni mieszkańcy, już deklarujący pomoc przy budowie placu zabaw, który wyposażymy z funduszu sołeckiego. Jeżeli mieszkańcy tak zdecydują to doposażymy Koło Gospodyń w potrzebne sprzęty i naczynia.
Bliskie są mi także sprawy kultury i postaram się o wystarczające środki by „Ziarno” ukazywało się co kwartał.
Cóż mogę powiedzieć o sobie, mam swoje lata więc i emeryturę, duch wciąż młody i chce mi się chcieć. Ponadto nie lubię jak ktoś mnie robi w konia, obiecując amfiteatry na wyspie, „domy weselne” obok zalewu, czy rewitalizację parku dewastowanego min. przez jeżdżące przez park autobusy. A sam pobiera nienależne pieniądze za urlop.
Kozieniacy, liczę na wasze głosy na mnie i Andrzeja Korkosza.