Stalingrad Mateja

Poniższe artykuły to przedruki z gazet z ostatnich dni, dotyczą sytuacji w szpitalu na Alejach Kraśnickich w Lublinie, w którym dyrektoruje ulubieniec naszego byłego, ludowego Cezara Janusza Szpaka-jego niegdysiejszy pomazaniec w powiatowej lecznicy Piotr Matej. Konflikt który rozgorzał w rozmiarach spory i gdzież tam naszym powiatowym potyczkom z Muzeum Regionalnego i szpitala do tej batalii. Ale tak się złożyło i masz ci los...Janusz na sesji rady gminy w Siennicy Różanej 30 grudnia zachwalał tak przymioty Mateja, że jarmarczne przekupki mogłyby wpaść w kompleksy i widać urzekł. Ale o tym co w Siennicy opowiadał napiszemy niebawem, bo plótł, bajdurzył tak, że nie sposób nie opisać.

 

Spór w szpitalu przy al. Kraśnickiej. Dyrektor odpiera zarzuty związkowców

31 grudnia 2021

Dyrektor szpitala przy alei Kraśnickiej w Lublinie, Piotr Matej, odpiera zarzuty Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych działającego w szpitalu. Wczoraj (30.12) fiaskiem zakończyły się negocjacje przedstawicieli związku z dyrekcją placówki. Związkowcy domagają się podwyżki płac. W przesłanym do Radia Lublin oświadczeniu przewodniczący Związku Mariusz Gnat stwierdził między innymi, że dyrekcja nie realizuje porozumienia płacowego z 2018 roku oraz przedstawia ekspertyzę dotyczącą kondycji finansowej szpitala w celu „grania na czas”.

CZYTAJ: Lublin: kolejne negocjacje w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym. Nie ma porozumienia związkowców z dyrekcj

Pan przewodniczący nie dąży do porozumienia – mówi dyrektor szpitala przy Kraśnickiej Piotr Matej. – Nie chodzi tutaj o mediację, o dojście do porozumienia, tylko o wywołanie niepotrzebnego nikomu, ale zapewne panu przewodniczącemu, protestu pań pielęgniarek i położnych. W trakcie mediacji już to zaplanował i przekazał informację do swoich członków, strasząc osoby niezrzeszone, że nie mogą strajkować, bo dyrektor wyrzuci je z pracy, co jest totalnym nieporozumieniem i nieprawdą.

Przewodniczący Mariusz Gnat zarzucił również dyrektorowie Matejowi, że nie wziął udziału we wczorajszym spotkaniu mediacyjnym. Szef szpitala odpowiada, że był do dyspozycji związkowców rano, a popołudniu miał spotkanie z Ministrem Zdrowia. 

MaK / opr. WM

Źródło: strona internetowa Radia Lublin

Pielęgniarki ze szpitala przy Kraśnickiej w Lublinie: Dyrekcja nie realizuje porozumienia płacowego. Szpital zaprzecza

Tomasz Nieśpiał 3 stycznia 2022

 

Działający przy Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Lublinie związek zawodowy pielęgniarek i położnych zarzuca władzom placówki nierealizowanie porozumień płacowych z 2018 roku i brak woli zakończenia sporu. Dyrekcja szpitala odpowiada: Uwzględniliśmy większość ich żądań.

Zaostrzający się spór w szpitalu to pokłosie ubiegłotygodniowej, trzeciej już tury mediacji między organizacją związkową pielęgniarek i położnych, a przedstawicielami szpitala przy al. Kraśnickiej. Kością niezgody jest realizacja porozumienia zbiorowego z 28 maja 2018 roku. Zapis ten dotyczy podwyżek wynagrodzenia zasadniczego dla pielęgniarek i położnych.

Związkowcy: Dyrektor szpitala gra na czas

Według Mariusza Gnata, przewodniczącego zakładowej organizacji związkowej Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych przy Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Lublinie, dyrektor placówki Piotr Matej „zobowiązał się, że po konsultacji z marszałkiem województwa lubelskiego przedstawi stanowisko i propozycje dla związku, co mogłoby doprowadzić do zakończenia sporu”. W oświadczeniu jakie przekazał mediom czytamy jednak, że podczas mediacji „pracodawca nie przedstawił żadnej propozycji i niezmiennie przekazywał, że realizuje postulaty z Porozumienia z 2018 r., czego w żaden sposób nie potwierdza aktualna wysokość wynagrodzeń personelu pielęgniarskiego i położniczego”.

– Jest to jedynie gra na czas i kolejna próba wydłużenia etapu mediacji – przekonuje przewodniczący Gnat.

Dyrektor: Szef związku eskaluje konflikt

– Szpital pomimo swojej trudnej sytuacji finansowej realizował i realizuje porozumienie, czego ani pracownicy, ani związek zawodowy nie kwestionowali przez ponad dwa lata, a pierwsze zarzuty pojawiły się dopiero w okresie kampanii wyborczej władz związku zawodowego – odpiera zarzuty dyrektor Piotr Matej. I dodaje, że działanie przewodniczącego Mariusza Gnata, szpital interpretuje jako eskalację konfliktu, a nie próbę wypracowania porozumienia.

 

Według dyrektora Mateja, szpital uwzględnił większość żądań związku zawodowego, odmawiając wyłącznie uwzględnienia żądań dotyczących kolejnych podwyżek, z uwagi na sytuację finansową placówki.

– Szpital musi zapewnić zabezpieczenie zdrowotne, ciągłość funkcjonowania, w tym leki, co powoduje zwykłą niemożność spełniania coraz to nowych oczekiwań finansowych co do i tak już bardzo wysokich, jak na skalę województwa lubelskiego, wynagrodzeń tej grupy zawodowej – tłumaczy dyrektor.

– Rozmowy dotyczące analizy ekonomicznej szpitala w żaden sposób nie przybliżają stron do zakończenia sporu zbiorowego, a wiedza o wygenerowanym przez szpital długu jest dość powszechna i pracownicy nie ponoszą odpowiedzialności za dotychczasowe zarządzanie szpitalem, a tym samym za powstały przez dziesięciolecia dług – odbija piłeczkę Mariusz Gnat.

Pielęgniarki odejdą od łóżek pacjentów?

Brak porozumienia może oznaczać problemy dla pacjentów. Według zapowiedzi pielęgniarek mają one w przyszłym tygodniu przeprowadzić akcję strajkową i na dwie godziny odejść od łóżek pacjentów. Według dyrekcji szpitala przy al. Kraśnickiej, może to oznaczać pogwałcenie trwającego pomiędzy stronami procesu mediacyjnego. W specjalnym oświadczeniu, które otrzymała redakcja „Kuriera” władze placówki proszą „o uwzględnienie dobra pacjentów przy podejmowanych działaniach strajkowych”.

– Działania naszego związku zawsze opierają się o przepisy prawa i dopuszczalne możliwości, wynikające z ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych – wyjaśnia natomiast przewodniczący Mariusz Gnat.

Co na to władze samorządu województwa, którym podlega szpital? – Urząd Marszałkowski dysponuje informacjami odnośnie aktualnego funkcjonowania podmiotów leczniczych mu podległych, w tym szpitala im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego i w związku z tym, w ramach prawa nadzoru będzie dokonywać analizy decyzji już podjętych i zrealizowanych przez dyrekcję – informuje Monika Pietraszkiewicz z biura prasowego Urzędu Marszałkowskiego w Lublinie.

Źródło: Kurier Lubelski

Lublin. Mediacje bez porozumienia. Pielęgniarki odejdą od łóżek pacjentów?

Autor: Zdjęcie autora Katarzyna Prus

Protest pielęgniarek ze szpitala przy al. Kraśnickiej w Lublinie wisi na włosku. Być może już w styczniu odejdą od łóżek pacjentów w ramach strajku ostrzegawczego. Domagają się podwyżek, a „rozmowy ostatniej szansy” z dyrektorem nic nie dały.

Mediacje zakończyły się bez zawarcia porozumienia. Pracodawca nie przedstawił żadnej propozycji. Jesteśmy rozczarowani takim traktowaniem, bo mieliśmy nadzieję na zakończenie sporu jeszcze w tym roku – mówi Mariusz Gnat, przewodniczący związku zawodowego pielęgniarek i położnych w szpitalu przy al. Kraśnickiej.

We wtorek w rozmowie z Dziennikiem związkowcy zaznaczali, że to miała być „ostatnia szansa” na porozumienie. W przeciwnym razie już w styczniu planowali strajk ostrzegawczy, który miałaby się najprawdopodobniej wiązać z odejściem od łóżek pacjentów.

Czy faktycznie do tego dojdzie? – Informacje na temat dalszych działań będziemy przekazywać na bieżąco – powiedział nam dzisiaj Mariusz Gnat.

Pielęgniarki domagają się wypłaty zaległych podwyżek, które gwarantowało im porozumienie kończące spór zbiorowy z 2018 roku (podwyżki o 25 proc. rocznie do pensji zasadniczej, wypłacane w latach 2019, 2020 i 2021), a także dodatków covidowych większej grupie pracowników.

Skarżyły się też na braki personelu i rosnącą średnią wieku w ich grupie zawodowej, która przekroczyła już 53 lata. Jak twierdziły, na oddziałach, gdzie jest wielu pacjentów, miało dochodzić do sytuacji, kiedy na dyżurze były tylko dwie pielęgniarki.

Ich zdaniem, prowadzone od wielu miesięcy rozmowy z dyrektorem szpitala (są z nim w sporze zbiorowym) niewiele dają. Jak dotąd nie pomogły też mediacje, ani interwencja w urzędzie marszałkowskim.

We wtorek dyrektor szpitala w rozmowie z Dziennikiem tłumaczył, że odniesie się do sprawy dopiero po zakończeniu mediacji. Po publikacji artykułu zmienił jednak zdanie i przysłał do redakcji oświadczenie. Zaznaczył, że „wobec rozpowszechniania nieprawdziwych informacji”, został do tego zmuszony. Tłumaczy, że nie może zgodzić się na podwyżki dla pielęgniarek, bo szpital jest w „fatalnej sytuacji finansowej”. Zgodził się natomiast zrealizować postulaty dotyczące warunków pracy. – Zarząd związku zawodowego to ignoruje, co pokazuje w ocenie szpitala, że te żądania nie miały faktycznego znaczenia i cały ciężar sporu dotyczy wyłącznie zwiększenia wynagrodzeń – zaznacza Piotr Matej, dyrektor szpitala przy al. Kraśnickiej.

Zwraca też uwagę na „zbieżność czasową wysuwanych żądań z terminem wyborów do struktur związkowych”. – Obecne działania związku zawodowego mają na celu bardziej wewnętrzne kwestie w zakresie obsadzania stanowisk zarządu związku, a nie działanie w imieniu interesów całej grupy zawodowej – pisze dyrektor. Argumentuje, że takie żądania pojawiły się dopiero w „okresie przedwyborczym”, a przez dwa lata nie było zarzutów co do realizacji porozumienia z 2018 roku. 

Zaznacza, że dodatki covidowe są wypłacane „zgodnie z obowiązującymi przepisami”. 

Dyrektor podkreśla, że szpital musi mieć przede wszystkim środki na leczenia pacjentów, a nie tylko podwyżki wynagrodzeń. – Żądania, na których skupia się teraz pan Mariusz Gnat, są zwyczajnie niemożliwe do zrealizowania, z czego powinien zdawać sobie sprawę – dodaje Matej. Zapowiedzi strajku ostrzegawczego nazywa „stawianiem drugiej strony pod ścianą, czy grożeniem stworzenia sytuacji niebezpiecznej dla pacjentów tylko po to, aby uzyskać świadczenia pieniężne”.

Źródło: Dziennik Wschodni

16
6

Jeden komentarz do “Stalingrad Mateja”

  1. Niestety, taki jest rzeczywisty, ale bardzo smutny obraz tego szpitala. To jest taki sam obraz całej służby i ochrony zdrowia i całego naszego kochanego państwa. Jeszcze tylko kilka podwyżek gazu, energii elektrycznej i… . To się musi kiedyś zawalić, a nieudolni muszą zejść ze sceny. Nie pomoże im żadna fałszywa propaganda, a ludziach budzi się świadomość.

    10

    1

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *